7 rzeczy, które ostatnio pokochałam i o których bardzo chcę Wam opowiedzieć.
Ostatnio dzieje się sporo fajnych rzeczy, dlatego najwyższa pora na kolejną edycję 7 rzeczy! Jestem ciekawa, czy spodobają się Wam moje odkrycia i ulubieńcy ostatnich tygodni.
Koncert Persival Wild Hunt Live W Filharmonii Łódzkiej
We wtorek byliśmy na koncercie zespołu Pesival w Filharmonii Łódzkiej i bardzo mi się podobało. Zespół możecie kojarzyć, np. z niektórych utworów ścieżki dźwiękowej gry Wiedźmin 3: Dziki Gon. Kiedy kilka miesięcy temu mąż zaproponował mi wyjście i włączył kilka kawałków do posłuchania, to szczerze przyznam, że się zgodziłam ze względu na samo wyjście, a nie ze względu na muzykę. Nie zachwyciła mnie, ale postanowiłam dać szansę na żywo. I kilka razy podczas koncertu miałam ciarki na całym ciele. Było mega! Teraz słucham bez przerwy. Nie mówiąc już o tym, że po wyjściu z koncertu kupiłabym PlayStation i grę.
Persival
Muzycznie nie może być inaczej, tylko playlista z gry Wiedźmin 3: Dziki Gron. Polecam szczególnie utwory w wykonaniu Persival.
Konferencja „Strefa Zmian – życie zawodowe”
To konferencja organizowana przez Jadwigę z Laboratorium Zmieniacza, gdzie prezentację miał mój mąż. Jechałam tam głównie jako wsparcie, a okazało się, że miałam okazję do spotkania z wieloma Czytelniczkami i Czytelnikami bloga. To mnie naładowało mega energią i stwierdziłam, że muszę stwarzać takie okazje do spotkań z Wami na żywo częściej. Naprawdę ogromnie się cieszę, że mogłam Was poznać i ogromnie dziękuję za wszystkie miłe słowa.
Mieliśmy też własne stoisko w strefie wystawców, gdzie można było obejrzeć balancy.calendar. I to też było niesamowite doświadczenie i przeżycie.
Książki
Postanowiłam sobie na początku roku, że będę regularnie czytać, choćby miała być to tylko strona dziennie. I na razie całkiem dobrze mi to wychodzi, dlatego tym razem też podzielę się opinią o ostatnio czytanych książkach.
Wakacje nad Adriatykiem Zofii Posmysz, to trudna powieść, nie da się obok niej przejść obojętnie. Tematyka obozów koncentracyjnych, losu kobiet, więzi między nimi opisana przez osobę, która to przeżyła. Nie da się tej książki czytać na luzie, emocje są ogromne.
Z klasą, na luzie Adama Jaroszyńskiego, to taki nowoczesny podręcznik savoir vivre, myślę, że powinien być w każdym domu. Nawet nie chodzi o to, że nie potrafimy się zachować w sytuacjach prywatnych czy w miejscach publicznych, ale bywają sytuacje, gdzie dobrze się upewnić, że nasze zachowanie jest odpowiednie. Choćby rozmowy telefoniczne w tramwaju czy kawiarni.
Magia olewania, to nie jest kolejna książka Marii Kondo, choć okładka i tytuł mogłyby na to wskazywać. Sarah Knight radzi jak poradzić sobie z sytuacjami, których nie chcemy w naszym życiu, metodą Zero Żalu, będąc szczerym i uprzejmy. Spodziewałam się raczej słabej książki, ale metoda ta bardzo mi się podoba, próbuję ją wprowadzić do swojego życia. Przykłady autorki dla mnie bywają banalne, bo akurat przy takich sytuacjach potrafię odmawiać bez wyrzutów sumienia, ale same rady jak najbardziej do wprowadzenia.
Księga Luster, to książka, którą dopiero zaczynam czytać. Kryminał, bardzo wciągający!
Wróciłam też do Elementarza Stylu Kasi Tusk, przy okazji wiosennych porządków w szafie. Mimo że ta książka w dużej mierze zawiera podstawy, opiera się na typowych bazowych elementach garderoby, których ja nie noszę, np. beżowy trencz czy białe spodnie, to dzięki niej jestem w stanie sobie poukładać, czego tak naprawdę potrzebuję, co już mam, jakie zestawy z tego mogę stworzyć.
Nowa filiżanka
Mój najlepszy zakup ostatniego czasu, który przywiozłam ze sobą z Warszawy po Konferencji „Strefa Zmian”. Okazało się, że dobrze jest czasem wybrać się gdzieś pociągiem, bo można znaleźć godne zastępstwo dla swojej ulubionej filiżanki. Być może kojarzycie moją magentową filiżankę, którą kupiłam dawno temu w Empiku, bo pasowała mi do koloru bloga. Niestety bardzo się zniszczyła i kilka miesięcy szukałam dla niej magentowego zastępstwa. Aż na Dworcu Centralnym trafiłam do sklepu Folkstar i mam ?
Pico Bello
Pico Bello, to kawiarnia w Łodzi, gdzie najczęściej można mnie spotkać z laptopem, bo raz w tygodniu tam chodzę popracować. Piękne wnętrze, dobra kawa, więc nic więcej (poza komputerem i kalendarzem) mi nie potrzeba.
Airtable
Aplikacja, którą dopiero odkrywam, ale dzięki niej mogę w wygodny sposób przeglądać zgłoszenia na moją asystentkę. Pokochałam ją za to. To program bazo-danowy, który można bardzo dostosować do swoich potrzeb. Są różne widoki, możemy ustawić różne filtry, dodatkowe sposoby segregacji czy wyświetlania danych. Jest to dość zaawansowane narzędzie, ale myślę, że warto sprawdzić jakie ma możliwości.
Na koniec zachęcam Was też do zapisania się na mój newsletter. Wysyłam go pod koniec miesiąca, a znajdziecie w nim m.in. domowe wskazówki na kolejny miesiąc, konkursy specjalnie dla czytelników newslettera, wcześniejszy dostęp do treści i zdjęcia mojego bałaganu.
[yikes-mailchimp form=”1″]
Na dziś to tyle! Dajcie znać, co Was zachwyciło w ostatnim czasie!
Filiżanka wymiata – przeurocza! Z książkami mam tak, że cały czas je odkładam „na później”, bo nie potrafię wygospodarować na nie czasu – cały czas mam coś do zrobienia. I też ostatnio wzięłam się w garść i przypomniałam sobie, jak bardzo to kocham i że przecież nie chcę z tego rezygnować – zawsze będzie w życiu coś do roboty. I powoli wracam do czytelniczej rutyny i tak mi z tym cholernie dobrze 😀
A te dni w kawiarni tylko z laptopem – och, trochę Ci zazdroszczę. Miałam taką chwilę, że mogłam sobie an to pozwolić i wyśmienicie to na mnie działało. Teraz już nie mam jak tego praktykować, bardzo żałuję! 🙁
Dla mnie ta kawiarnia, to ratunek, bo już fizycznie nie wyrabiam z pracą wieczorami, a przy Zosi w ciągu dnia nie da się popracować. Więc mam jeden dzień, kiedy przyjeżdża moja mama i zajmuje się Zosią, a ja zmykam pisać do kawiarni. Nie zrobię wtedy wszystkiego, ale jest mi znacznie lżej 🙂
Nie masz pojęcia jak bardzo Cię rozumiem i po cichu zazdroszczę tej chwili w kawiarni z laptopem i rutyny czytania, bowiem też sobie obiecałam od nowego roku i…d… kolokwialnie rzecz ujmując;-)
Wiesz, czasem z tym bywa bardzo trudno, dlatego rozumiem, że może być d…. Wyjście do kawiarni wymaga przyjazdu mojej mamy z innego miasta, a czasem wyjdę, zapomnę słuchawek (kiedyś portfela!), trafi mi się gaduła przy stoliku obok i nic prawie nie zrobię. Czytam jak moja Córeczka się sama bawi, ale najczęściej przejście do półki z książkami skutkuje tym, że od razu chce wiedzieć co mam i co robię ?
No i jeszcze najlepiej pogiąć, podrzeć, porysować, a w najlepszym przypadku, kiedy zapadnie cisza włożyć klucze do kontaktu 😉 22 miesiące, z tego co pamiętam to wszystko jeszcze przed Tobą 😉
😀 Nastawiam się!
A ja mam wreszcie komfort pracy w domu przez kilka godzin bez 1,5rocznej córeczki 🙂 niech żyją dobre żłobki! Wbrew opiniom- szczerze polecam to rozwiązanie. Chociaż dopiero kilka dni Helenka tam uczęszcza, już wiem, że to był dobry pomysł 🙂 poza tym, strasznie zazdroszczę wyjścia do filharmonii<3
My właśnie od kwietnia zaczynamy 🙂 Poprzedni tydzień był mocno adaptacyjny, mogłam być z Zosią w żłobku itd, ale teraz już mam chwilę dla siebie i dostaję fotki ze żłobkowych spacerów :D.
Ania a jak się to narzędzie ma do asany? Korzystałaś kiedyś i może masz porównanie? 🙂
Tak, korzystałam z Asany i byłam nią przez moment zachwycona, a później jednak wróciłam do Trello. Tutaj najbardziej mi się podoba to, że możesz przyjąć różne modele wyświetlania tych samych danych, np. lista albo kanban, możesz sortować np. po firmach czy produktach – a te nazwy możesz nadać sama. W Asanie zagnieździłam się w moich rozbudowanych drzewkach i trudno mi było z niej produktywnie korzystać, więc nie używałam długo.
Ja miałam zachwyt asaną też, ale teraz już mi zaczyna coś…mierzić. Nie wiem czy to moje nieumiejętne wykorzystywanie tego narzędzia, ale próbuję chyba w niej zrobić za dużo rzeczy. W efekcie zaczynam nawet tam mieć balagan, choć kocham ją za widok kalendarza. Mocno mi ułatwia pracę. Spróbuję airtable 🙂 ZObaczymy co z tego wyjdzie 🙂 Dziekuję 🙂
Persivala znam (wiedźmina zresztą też), ale nie wyobrażam sobie ich w Filharmonii, choć efekt musiał być niezły 😉 książka Kasi Tusk na mnie działa tak samo, tzn. działa choć style mamy zupełnie różne 🙂 Ale pracy w kawiarni zazdroszczę… moja 5-miesięczna Zośka też nie daje pracować, także chętnie bym się wyrwała… tylko lapka się jeszcze nie dorobiłam 😉
Kawiarnia bywa dla mnie wybawieniem od pracy wieczorami, kiedy to już nie ta przytomność do pracy 😉
Zakochałam się w tej filiżance! 🙂 Ale dla mnie rozmiar jest trochę za mały 🙂
Dla mnie, do kawy idealny, ale herbata to tylko w dużym kubku!
Dzień dobry, Aniu. To mój pierwszy komentarz w życiu! Chciałam zapytać, jak radzisz sobie z rozproszeniami w kawiarni. Ja też czasem pracuję z kawiarni, bo przymierzam się do stworzenia bloga o małżeństwie, a jako mama trójki muszę uciekać z domu, by znaleźć chwilę samotności. Jednak bardzo rozpraszają mnie głośne rozmowy. Sama nie wiem, może powinnam ubierać słuchawki? Albo podsłuchiwać rozmowy, by się inspirować. Filiżanka piękna. Pozdrawiam.
Słuchawki i muzyka do pracy mi pomagają bardzo. Chociaż jak jest dużo ludzi i jest ogólny harmider, to potrafię się wyłączyć i pracować bez słuchawek. Ale jeśli przy stoliku obok siedzą osoby, które głośno rozmawiają lub rozmawiają przez telefon, to tylko słuchawki mnie ratują 🙂
Według wielu badań, skupieniu najlepiej sprzyja właśnie poziom hałasu przeciętnej kawiarni – około 60 dB to świetne warunki do koncentracji, nawet lepsze niż cisza. Ja uwielbiam pracę z kawiarni, ale też czasem mnie rozprasza ktoś, kto wyjątkowo głośno mówi – mam na to taką metodę, że wybieram mniejsze, kameralne kawiarnie zamiast sieciówek – różnica jest olbrzymia 🙂
Ta kawiarnia należy do tych mniejszych, ale dosyć często trafiam na osoby, które głośno mówią albo rozmawiają przez telefon. Niestety. Dlatego słuchawki mam zawsze w pogotowiu ? A ostatnio najlepiej mi się pracowało gdy zajęte były wszystkie stoliki i był taki ogólny charmider właśnie.
No czasami niefart się zdarza – ja ostatnio miałam combo:
1. dnia cztery mamy z BARDZO krzykliwymi dziećmi
2. dnia niemiecka modelka, która przez 45 minut ani na sekundę nie zamknęła buzi 😀
3. dnia wyjątkowo „pachnący pan”, który pozostawił po sobie swąd czegoś strasznego…
Ale i tak milej niż w domu 🙂 Udanego dnia!
Gdzie w Łodzi jest taka kawiarnia…? To chyba coś nowego, albo gdzieś, gdzie mi było nie po drodze, bo nie kojarzę 🙂
Na Gorkiego 🙂
No to musi być nowa, bo ja mieszkałam z drugiej strony górki na Zarzewiu, to bym znała 😀 Na pewno bym nie przeszła obojętnie obok takiego serniczka, jakie mają na instagramie 🙂
Powstała w ciągu ostatniego roku, mniej więcej po mojej przeprowadzce na Widzew 🙂
To nieduża kawiarnia na Widzewie, tak jak napisała @wiolucjablogspotcom:disqus dokładnie na rogu Gorkiego i Wujaka 🙂
Filiżanka piękna i taka wiosenno-optymistyczna, choć ja pijam tylko herbatę w dużej ilości i potrzebuję kubków najlepiej w rozmiarze XL 🙂
Przy herbacie mam to samo!
Pani Aniu, piękna filiżanka 🙂 bardzo przypomina naszą opolską porcelanę – proszę sobie „wygooglować” 🙂 W Opolu dostępne są różne naczynia (i nie tylko) w dodatku ręczne malowane 🙂 Przepiękne wzory – niestety mało znane w Polsce…
Pozdrawiam!
Właśnie ona jest ze sklepu Folkstar.pl i to dokładnie wzór opolski. Najbardziej mi się spodobał ze wszystkich dostępnych 🙂
P.S. Wystarczy Ania 🙂
Nie będę ukrywać, że wpis średni… Mam wrażenie, że ostanio u Ciebie „byle by było „. P.s. „wielka ” blogosfera zrobiła się strasznie sztuczna i pod publikę …
Nie będę ukrywać – komentarz średni. Chyba szukasz zwady, ale trafiłaś pod zły adres.
I tu się mylisz 🙂 Poprostu mam nieco odmienne zdanie.
Bardzo się cieszę, że byliście na #StrefaZmian i cieszę się, że mogłyśmy poznać się w świecie realnym. Na pewno jeszcze będzie okazja do spotkania 🙂
Bardzo piękna filiżanka, tradycyjny wzór opolski jest mało znany (z pewnością mniej niż np. łowicki), a taki piękny 🙂 Ja mam kalendarz z folkstar https://uploads.disquscdn.com/images/695e2a72087f295d57f753e1e871082279c647261d0ce9eb338ec3d9940a89f7.jpg i uwielbiam go szczególnie na wiosnę
Ja sobie kupiłam też taki notesik <3
Do filharmonii tez muszę się wybrać. Trochę kultury się przyda. Przepiękna jest ta filiżanka, od razu mnie zauroczyła. 🙂