Jednym z moich jesiennych planów było zadbanie o nowe źródła światła w naszym mieszkanku i zrobienie girlandy świetlnej w stylu Cotton Ball Lights. Nie chciałam odtwarzać całego projektu jeden do jednego, na owijanie gazą czy nitkami nie znalazłabym czasu. Zainspirowana jednym zdjęciem postanowiłam zrobić coś podobnego, równie uroczego, a do tego prostego i bardzo szybkiego w wykonaniu.
Moje Cotton Ball Lights DIY
Moja girlanda w stylu Cotton Ball Lights DIY powstała z piłeczek pingpongowych. Ale z tą szybkością nie było tak łatwo, ze względu na poszukiwania idealnych lampek. Zabrałam się za to na przełomie października i listopada, kiedy jeszcze świąteczny szał do nas nie dotarł i znalezienie światełek wielokolorowych na białym kablu okazało się wyzwaniem. Gdy je zamówiłam, przyjechały do mnie jednokolorowe, a po wymianie dostałam multikolor, ale na zielonym kablu. Ostatecznie kupiłam lampki jakie chciałam i już od tygodnia cieszę się magicznym światełkiem.
Z tego co pisałyście na Facebooku teraz z kupnem wielokolorowych lampek na białym kablu nie powinno być problemu, więc jeśli jakieś świetlne projekty chodzą Wam po głowie, to jest to najlepszy moment by zaopatrzyć się w lampki.
Czego potrzebujemy:
– lampki choinkowe ledowe – do uzyskania kolorowych światełek potrzebne będą lampki wielokolorowe. To czy wybierzecie takie czy jednokolorowe zależy tylko od Waszych preferencji. Ja chciałam mieć je na białym kablu, by wyłączone białe kule ładnie się z tym kablem komponowały.
– piłeczki pingpongowe – najlepiej białe i bez napisów. Szukajcie ich w dużych marketach na działach sportowych. Można je tam dostać w najbardziej opłacalnej cenie.
– nożyk introligatorski.
Kroki:
1. Na piłeczkach robimy nacięcia w kształcie plusików. Uważamy, żeby nie rozciąć za mocno, ale nawet jak się to zdarzy, to prawdopodobnie nie będzie problemu i utrzyma się ona na światełkach. Piłeczka na zdjęciu była testowa i dlatego dziurka wydaje się być duża.
2. Zakładamy piłeczkę na lampkę.
3. Czynność powtarzamy kilkadziesiąt razy i gotowe! 🙂
Przygotowanie girlandy zajmuje bardzo niewiele czasu (robiłam ją ok. 20 minut) i nie wymaga żadnych plastycznych zdolności.
Czy piłeczki się nie nagrzewają? Specjalnie to dla Was sprawdzałam, bo domyślam się, że może to wzbudzać Wasze wątpliwości. Lampki, które kupiłam same w sobie się nie nagrzewały. Przy dłuższym używaniu girlandy piłeczki są zimne. Być może wpływa na to też fakt, że leżą głównie przy oknie na parapecie, gdzie dociera do nich chłodniejsze powietrze. Wiadomo też, że nie zostawiam ich włączonych bez nadzoru, ale to jest oczywistość, o której pewnie nawet nie muszę Wam pisać 🙂
A tak się prezentują wyłączone. Są delikatne, subtelne i nawet w takiej wersji wprowadzają przytulność do naszego mieszkania.
Na pewno kolejne girlandy będą się u nas pojawiać. Nie wiem jeszcze w jakiej wersji, czy jednak oryginalne mnie nie skuszą, ale jest to dodatek, który na stałe zagości w moim domu.
A Wam jak się podoba proponowana przeze mnie wersja?
Girlandy są świetne! Tak się prezentują moje :). W tym przypadku dziurki są zrobione wkrętarką.
Piękne!
a znasz jakiś dobry i szybki sposób na przymocowanie lampek do sufitu. Taśma nie wchodzi grę, nie zdała egzaminu :/
Rewelacja. Koniecznie muszę to zrobić:)
Wow! Super. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej, bo teraz może być problem ze znalezieniem odpowiednich lampek. Będę musiała się tym zainteresować w przyszłym roku 🙂
Są w Ikea na baterie, 12 diod za 10 zł (i większe chyba też) 🙂 Fajnie zrobili, bo są podstawowe lampki, którym można zmieniać klosze. Teraz jest wersja balkonowa, ale na zimę była świąteczna.
Kurczę, lista zakupów w Ikei robi sie coraz dłuższa, chyba będę musiała się w końcu udać na zakupy 😉
Tak właśnie się zastanawiałam ostatnio nad kupnem tych lampek, bo dają naprawdę ładny efekt. :3 Mam lampki choinkowe i mogłabym spokojnie ich użyć do tego. Dziękuję za podpowiedź :3
Fantastyczny pomysl!!! Ida swieta wiec bedzie duzy wybor kolorowych lampek. Trzeba pomyslec o girlandach DIY.
Piękne! Muszę zrobić koniecznie! 🙂
Bardzo fajny pomysł!