Witajcie! Dziś o mojej ulubionej domowej czynności, czyli prasowaniu. Wiem, że nie zaliczam się do większości społeczeństwa, ale ja z kolei nie rozumiem jak można lubić zmywać:)
W prasowaniu są dwie “szkoły”. Pierwsza prasujemy wszystko od razu, druga prasujemy to, co nam potrzebne przed samym wyjściem. Ja jestem zwolenniczką tej pierwszej. Strasznie nie lubię, kiedy szybko muszę się przebrać, mam mało czasu, a tu jeszcze trzeba coś prasować. Ale druga metoda może być lepsza dla osób, które nie lubią spędzać kilku godziny przy żelazku. Myślę, że taki system byłby fajny, jeśli w naszym domu znalazłby się kącik do prasowania, najlepiej przy garderobie.
Podczas prasowania nie poradzimy sobie bez żelazka. Warto zainwestować w dobre żelazko, koniecznie z pojemnikiem na wodę. Nie musi być ciężkie. Jego skuteczność zależy od temperatury, a nie od ciężaru!
Deska do prasowania pewnie jest w każdym domu, ale nie w moim. Można sobie bez niej poradzić, a podczas zakupów do wynajmowanego mieszkania stwierdziliśmy, że mamy tyle rzeczy, że bez deski się obejdzie, bo co to będzie przy wyprowadzce! Przy wyborze deski zwróćcie uwagę, by miała półkę na żelazko i miejsce na kabel, dzięki temu jest dużo wygodniej.
Prasowanie będzie łatwiejsze, gdy:
- rozwiesimy ubrania zaraz po zakończeniu prania
- przed rozwieszeniem prania mocno je strzepniemy, zagniecenia znacznie się zmniejszą
- rozwiesimy je równo na sznurku
- koszule, sukienki, delikatne bluzki powiesimy do wyschnięcia na wieszakach
- ubrania będziemy przypinać klamerkami w miejscach, gdzie są szwy
- będziemy prasować z parą
- prasowanie zaczniemy od ubrań wymagających najniższej temperatury, w ten sposób będzie dużo szybciej
- zaczniemy od ubrań jasnych, a później wyprasujemy ciemne, mam taki nawyk i żyję w przekonaniu, że nie ubrudzę białych ubrań pyłkami z ciemnych:)
- będziemy prasować po lewej stronie. Ja zawsze tak robię bez względu na to czy prasuję rzeczy jasne, czy ciemne. W przypadku ciemnych jest to obowiązkowe, bo inaczej zaczynają się świecić. Wyjątkiem są ubrania lniane, ponieważ mogą uwypuklić się ślady po żelazku. Prasując po lewej stronie nie mamy też problemu z nadrukami.
- dokładnie ubrania rozłożymy i wygładzimy, bo nie ma nic gorszego niż zagniecenia, które powstaną podczas prasowania.
A Wy jakie macie sposoby na przyjemniejsze i szybsze prasowanie?
Jak sobie poradziłaś bez deski? Ja wyprowadzam się na studia z domu i szukam takich alternetyw 🙂
Akurat dziś spędziłam prawie godzinę przy desce do prasowania… szkoda że wcześniej nie przeczytałam posta! 😉
Nie lubię prasować, zawsze mam wrażenie, że i tak nie robię tego dobrze, nawet jak poświęcę dużo czasu… A że bez deski można sobie poradzić to prawda 🙂 Stoliczek/biurko i jakiś grubszy ręcznik wystarczą 🙂
Od siebie dodałabym jeszcze dwie rzeczy:
– rozwieszać ubrania jak najszybciej po zakończeniu prania (ubrania nie będą bardzo zmięte),
– rozwieszać ubrania równo na sznurku,
Pozdrawiam
A.
Niebałaganko, nienawidzę sprzątać, ale jak czytam Twoje posty to nachodzi mnie na to ochota! Czekam, aż Luby wyjdzie z łazienki i zaczynam walkę ze słuchawką od prysznica 😉
Buziaki, Kasia
przydatny post 🙂 ja prasować nienawidzę, zawsze na bieżąco prasuję, bo mam wieczny bałagan w szafie i nawet, jak ślicznie wyprasuję to i tak później mi się mnie :/
Ja prasuje zawsze przed wyjściem, bo szykując zestaw do ubrania zazwyczaj kończy się to tak, że połowa ubrań ląduje na krześle, więc prasowanie wszystkiego nie ma sensu.
Co do deski to po przeprowadzce na nowe mieszkanie mieliśmy obskurną deskę, kupiłam na nią ładny pokrowiec, ale mój tłusty kot postanowił wskoczyć z rozpędu na deskę urywając nogi … Teraz mamy samą górną część i kładziemy ją na łóżko, kiedy chcemy prasować.
Widziałam dzisiaj w Lidlu nakładkę na stół do prasowania bez użycia deski 🙂
Witaj, właśnie dzisiaj odkryłam. Nie jestem perfekcyjną panią domu, raczej bliżej mi do bałaganiarza ale poczułam w sobie chęć zmiany. Moja mama ma nawyk wieszania wypranych ubrań na sznurze wg kolorów i rodzaju. A do tego klamerki używa pod kolor danego ubrania. Kiedyś wydawało mi się to najbardziej bezsensowną rzeczą na świecie ale teraz sama zwracam uwagę na niechlujnie wywieszone pranie 🙂
Skoro nie masz deski to gdzie prasujesz? 🙂
Prasowałam tak http://niebalaganka.pl/jak-prasowac-bez-deski-do-prasowania/, ale w raz z przeprowadzką do innego mieszkania nabyliśmy też deskę 🙂 Wtedy mąż częściej prasuje 😀
Dobrze jest wylozyc deske do prasowania folia aluminiowa pod pokrowiec.Swietnie odbija cieplo i nie trzeba prasowac wowczas z obu stron, a to skutecznie skraca czas prasowania 🙂
Kiedyś sama garnęłam się do prasowania całych stert ubrań. Teraz nie znoszę prasowania i prasuję tylko kiedy muszę (tuż przed wyjściem). Na całe szczęście mogę wywiesić ładnie ubrania i już odpada konieczność prasowania większości rzeczy. 😉
Ohh ja mam miejsce obok szafy z deską i z całą stertą ubrań do prasowania bo też jestem zwolenniczką prasownia wszystkiego, ale żeby się zebrać i ja wyprasować to dopiero jest wyczyn, z którym mam zawsze problem 🙁
Witaj Niebałaganko 🙂 Dopiero niedawno odkryłam Twój blog, ale odkąd to się stało zaglądam do Ciebie systematycznie. Osobiście nie znoszę prasowania. Nie zawsze mam czas aby prasować od razu po ściągnięciu rzeczy z suszarki. Mój ukochany kotek upatrzył sobie za to świeże ubrania i jak tylko położę je na chwilę na kanapie robi sobie z nich posłanie. Z tego powodu zazwyczaj szybko pakuje wszystko do szafy. Ponad to nie mam deski do prasownia i cała ta czynność staje się jeszcze bardziej uciążliwa. Oczywiście noszę się z zamiarem jej zakupu od dawna, ale tak jak mówiłam mam bardzo ograniczoną przestrzeń… Może masz jakieś złote rady gdzie mogłabym ją przechowywać (poza ukrywaniem jej za szafą) tak aby była pod ręką, nie zagracała ale również nie była na widoku ? : ) Pozdrawiam Renata
Masz szafę gospodarczą może? Pewnie nie, choć w moich małych mieszkankach takie miejsce było wyznaczone i tam można schować deskę. Poza tym miejscem, ukryta za szafą zawsze się sprawdzała 😀
Ja od niedawna mam deskę do prasowania, ale do tej pory (jakieś 10 lat) robiłam to na kocu ( bez kłaczków, gruby, chyba lniano-bawełniany ), takim starym po babci. Rozkladalam go po prostu na stole ( złożony 2-3 razy na wymiar ok. 1.2×1.5m ) i pracowałam sprawdza się idealnie, jedynie przy spódnicach plisowanych był mały problem, ale łatwo można się nauczyć inaczej prasować 😉