Witajcie! Dziś rozpoczynam serię wpisów o motywacji do sprzątania. Przedstawię Wam sposoby, które powodują, że nie myślę o sprzątaniu jak o przykrym obowiązku, karze czy kolejnej egipskiej pladze. Wiadomo, że są przyjemniejsze rzeczy niż sprzątanie, ale wywijanie z mopem też może być zabawne 🙂
Tak jak i każda rzecz w naszym życiu, tak i sprzątanie ma początek w naszej głowie. Dla mnie najważniejsze to pogodzić się z tym, że nie wszystko będzie perfekcyjne. W końcu to nasz dom to nie pałac prezydencki i nie sprzątamy po to by przyjąć ważnego Jegomościa (no chyba że czekamy na wizytę przyszłej teściowej ;)).
Wychodzę z założenia, że sprzątanie ma być szybkie i skuteczne. Dlatego nie chcę tracić czasu na coś z czym i tak nie mogę wygrać. Chcesz sprzątać raz w tygodniu przez 1 godzinę i sprawić by Twój dom był tak czysty jak tylko się da? Nie szoruj jednej plamki przez 20 minut, kiedy widzisz, że nie możesz sobie z nią poradzić. W tym czasie zmienisz pościel, wstawisz pranie, zmyjesz naczynia i uprzątniesz zbędne rzeczy w salonie.
Motywacja spada, gdy nie widzimy efektów naszych działań, dlatego najpierw ogarniajmy to, co widać (na zakamarki jeszcze przyjdzie pora). Inaczej dopadnie nas frustracja i zniechęcenie. A tego przecież nie chcemy!
0 komentarzy