Psychologiczne aspekty sprzątania. Dlaczego mycie okien pomaga w walce ze stresem?
Jedna telefoniczna rozmowa, odrobinę podniesione ciśnienie, a w efekcie czyste okna. Znacie to? O tym, że dla mnie porządek w domu przekłada się na porządek w życiu piszę Wam nie od dziś. Bywa, że sprzątanie pozwala odreagować złe emocje i spojrzeć na wiele spraw z innej perspektywy. I okazuje się, że to nie tylko moje odczucia, ale ma to swoje psychologiczne podstawy.
Jakiś czas temu poprosiłam Anię Paluch, która jest psychologiem i psychodietetykiem, a także współautorką bloga poświęconego zdrowemu stylowi życia Dbam o CUD o to, by podzieliła się swoim doświadczeniem i wiedzą w tym temacie.
Dlaczego mycie okien pomaga mi radzić sobie ze stresem?
Może część z czytelników przewróci oczami, myśląc, że już nawet w sprzątanie wplata się psychologię. Dlatego zachęcam jednak doczytać do końca. Akurat prawdą jest, że uważam, że dla psychologii jest miejsce w życiu każdego z nas. W końcu myślimy, czujemy, jesteśmy w mniej lub większej ilości relacji. Psychologia jest wokół nas. Dlatego zupełnie nie dziwi mnie wysyp literatury dotyczącej ogarniania swojej przestrzeni i swego rodzaju terapeutycznej mocy, jaki ma porządek i organizacja. W tym kontekście bardzo trafiła do mnie książka „Mieć mniej” Trishy Morris, rozkłada na czynniki pierwsze to nasze popularne zbieractwo. Bardzo lubię jej żartobliwy podział typologiczny zbieraczy na: Dobrą matkę, Królową Piękności, Zaradnego pragmatyka, Zawsze w modzie czy Człowieka sukcesu. Widzicie oczami wyobraźni atrybuty tych typów? Bardzo trafne! Dlatego przytakuje słowom: „Twój dom jest lustrem. Zobacz co się w nim odbija”. W naszych rzeczach ukrywa się wiele wspomnień, wiąże się z nimi wiele emocji albo po prostu ukazuje się nasz charakter. Dlatego podział na pedantycznych i zorganizowanych oraz rozkojarzonych bałaganiarzy jest bardzo dużym uproszczeniem. Uwalnianie się od rzeczy, podobnie jak od brudu i kurzu może pomóc ruszyć dalej, otworzyć się na nowe.
Kiedy ostatnio zobaczyłam odcinek jednego z programów, gdzie prowadząca pomaga kobietom po rozwodzie, wcale nie zdziwiło mnie, że zawsze organizuje im kawałek nowej przestrzeni, pomaga pozbyć się „pamiątek” po byłych. Przecież dokładnie tak jest, kiedy stracimy kogoś bliskiego. Często pożegnanie to nie uroczystość pogrzebowa, ale opróżnienie szafy z ubraniami. Wiele osób przez lata nie otwiera tej szafy, starając się nie przyjąć do wiadomości, że coś się skończyło. To oznaczałoby, że trzeba ruszyć dalej.
Sprzątanie może być dobrą terapią
Nie chcę w tym artykule powtarzać rzeczy, które możecie znaleźć w tych wszystkich dostępnych książkach o porządkowaniu i sprzątaniu. Nie chcę skupiać się na efektach i tego jakie znaczenie ma uporządkowanie przestrzeni, chciałabym skupić się na procesie i pokazać wam, że sprzątanie może być dobrą terapią i podsumować, ile prawdy jest w tych książkowych frazesach o prostym życiu.
W czym pomaga sprzątanie?
Po pierwsze nie ma znaczenia jaka jest forma sprzątania, nie chodzi o schemat, ale czynność. W czym więc pomaga sprzątanie?
- W uspokojeniu. Układanie rzeczy, sprzątanie rozrzuconych zabawek, czy rutynowe prasowanie pomaga się uspokoić. Z jednej strony działamy i widzimy efekty tych działań, a z drugiej mamy czas by ochłonąć i pomyśleć.
- W walce ze stresem. Podobnie jak z uspokojeniem, to magia robienia czegoś pożytecznego i jednocześnie dawanie sobie czasu na poradzenie sobie z emocjami, które nami szarpią.
- W rozwiązywaniu problemów. Takie odwrócenie chwilowe uwagi od niemożności znalezienia rozwiązania problemu i skupienie uwagi na rutynowym działaniu, sprawia, że doznajemy olśnienia.
W jaki sposób sprzątanie pomaga?
W przypadku walki ze stresem i uspokojeniu się mamy do czynienia z najbardziej pierwotną reakcją „fight or fly”, czyli walcz albo uciekaj, tak reagujemy w przypadku zadziałania stresora (czynnika wywołującego stres). Nasz organizm w swojej budowie i mechanizmach uruchamianych w przypadku dużego napięcia i strachu działa tak by bronić siebie poprzez walkę lub ucieczkę, dlatego w przypadku stresu układ hormonalny i neurologiczny przygotowują w ten sposób ciało uwalniając odpowiednie hormony i rozpoczynając reakcje. Jednak z czasem, nasze źródła stresu zmieniły się, to już nie są tak realne stresory jak dzikie zwierzęta w środku lasu, ale projekty, ograniczenia czasowe, komentarze innych ludzi, nadmiar obowiązków. A organizm wciąż w wielu przypadkach reaguje podobnie. Dlatego jednym z najlepszych sposobów na zarządzanie stresem, oprócz zmiany myślenia i nastawienia jest aktywność fizyczna. Oczywiście większość fachowców ma na myśli sport. Ja jednak uważam, że organizowanie przestrzeni i sprzątanie może być równie odstresowującą czynnością z dodatkowymi atutami. Dlaczego?
- Oczywiście wydatkuje energię w ramach alternatywy dla fight or fly, często to walka z brudem, więc nie jest nawet alternatywą, tylko realną walką.
- Jestem sama ze sobą i czuję, że przelewam całą swoją złość na rzeczy, więc nie wyżywam się na ludziach, a dodatkowo te rzeczy wcale na tym nie cierpią, wręcz przeciwnie, zła energia zamienia się np. w błyszczące szyby. Sprawia to, że myślę, sobie: hej z tego stresu jest pożytek! Bez ranienia i wyrzutów sumienia.
- Sprzątanie, ale też bieganie i wiele aktywności wykonujemy rutynowo, więc z jednej strony działam, wydatkuję negatywną energię, a uwagę mogę poświęcić analizie sytuacji: szukam rozwiązania problemu, zastanawiam się co dobrego mogę wynieść z zaistniałej sytuacji – wszystko w ramach filozofii akceptacji stresu.
- Nie siedzę i dramatyzuje, ale działam i wtedy naprawdę lepiej się myśli. Nawet jeśli działanie nie łączy się w żaden sposób z moim problemem to daje poczucie, że coś robię. Z czymś posuwam się do przodu, widzę efekty swojej pracy, więc chyba nie mam prawa myśleć, że jestem beznadziejna i sobie nie radzę?
- Ale można też się wyłączyć od myślenia, zamiast zmieniać nastawienie, na chwilę się odciąć, skupić totalnie na tych zaciekach na ścianie. Takie krótkotrwałe oderwanie się od problemu, nie dość, że uspokaja, to jeszcze może przynieść sposób na rozwiązanie, kiedy na jakiś czas oddalimy myśli o problemie, rozwiązanie przychodzi znienacka. Podobnie jest ze zmianą perspektywy, dlatego warto czasem oddalić się od problemu, skupić większość uwagi na czymś innym, a rozwiązanie przychodzi poprzez skojarzenie z nową, zaistniałą sytuacją.
- Aktywność ciała, działa aktywnie na mózg, kreatywność w myśleniu zwiększa się podczas aktywności fizycznej. Aktywność fizyczna przyspiesza pracę naszego mózgu podobnie jak pracę układu krwionośnego czy oddechowego. 30 minut aktywności powoduje, że nasz mózg jest w stanie w dużo krótszym czasie przetworzyć dużą ilość danych oraz stać się bardziej czujnym i logicznym. Ludzie aktywni fizycznie charakteryzują się również dużo lepszą pamięcią oraz koncentracją. Wpływa na to zwiększony, poprzez ćwiczenia, poziom białka oraz większa ilość substancji odżywczych transportowanych do mózgu. Dzięki aktywności, nie tylko lepiej się myśli, ale również kreatywniej i łatwiej o innowacyjne rozwiązanie dla wcześniejszego problemu.
- Robisz coś dobrego dla siebie i swojego otoczenia, w całym tym napięciu, masz satysfakcję z działania, widzisz efekt.
- Lepiej się działa przy uporządkowanej przestrzeni, mniej bodźców nas „atakuje”. Prozaicznie – łatwiej nam odnaleźć potrzebne materiały, mniej czasu zajmuje nam praca, co zmniejsza stres i zwiększa satysfakcję.
Oczywiście zamiast męczyć się sprzątaniem można wybrać jogging lub jogę jako remedium na troski, stres i nadmierne obciążenie pracą. Jak najbardziej się pod tym podpisuję. W tym artykule chodziło mi jednak bardziej o poszukanie dobrych stron w tym przykrym, często obowiązku jakim jest sprzątanie, w samej czynności. To takie dobre skutki uboczne, tego często uciążliwego zadania. Cała filozofia porządkowania, posiadania małej ilości przedmiotów, planowania sobie w jaki sposób efektywnie i z satysfakcją sprzątać swoje otoczenie jest mi oczywiście bardzo bliska. Zachęcam wszystkich do lektury książek i korzystania z wiedzy jaką dają porady czy całe plany Niebałaganki, ale pomijając całą tę otoczkę, muszę wam się przyznać, że mycie okien naprawdę bardzo mnie odstresowuje. To czas, kiedy jestem skupiona na ewentualnych smugach, a moje myśli po prostu przepływają. Nie jeden temat artykułu wymyśliłam w tym czasie. Wiele złej energii i rozczarowania pracą pozbyłam się wraz z kurzem i zobaczyłam w tym wpadającym świetle nadzieję na nowe.
A czy ty masz taką domową czynność o dodatkowych terapeutycznych właściwościach?
Tardis
Dziękuję za wpis. Bardzo ważny. Najlepsze pomysły i olśnienia zawsze przychodziły mi w trakcie mycia naczyń ? Teraz mam zmywarkę i czas przy zlewie się skrócił i olśnień brak ?
Muszę Twój wpis przeczytać raz jeszcze. Bo w trakcie czytania coś do mnie dotarło ważnego, ale znowu uciekło. Hm. Ciekawe.
Ania Legenza
Zmywanie naczyń mogło mieć swoje plusy 😀
Mirela G
W czasach szkolnych i studenckich większość moich stresów odreagowywałam poprzez sprzątanie, musiałam mieć uporządkowaną przestrzeń, aby zrobić porządek w głowie. Ale teraz nie działa to u mnie w ten sposób, nie umiem poradzić sobie z ogromnym stresem, który towarzyszy mi w pracy. Gdy wracam do domu czuję się jakbym miała zjazd energetyczny i na nic nie mam siły. Robię tylko to, co muszę. Mam nadzieję, ze się w końcu przełamię, bo szkoda mi zycia na tę niemoc.
Ania Legenza
Czasami tak bywa, że sprzątanie to za mało, dlatego trzymam kciuki, żebyś znalazła w sobie siłę, by zmienić pracę albo kogoś kto pomoże Ci poradzić sobie z tym stresem :*
Milena
Nigdy nie patrzyłam na sprzątanie w ten sposób, ale hej – to świetny pomysł! Aż przypomniała mi anegdota o tym, że Agatha Christie zbrodnie do swoich książek wymyślała podczas… zmywania naczyń! Mawiała podobno, że tak bardzo nie znosi tej czynności, że aż ma mordercze myśli… i tak ze sprzątania urodziło się coś dobrego 🙂 We wszystkim warto szukać plusów.
Ania Legenza
Nie znałam tej anegdoty 😀 Ale prawda jest taka, że mi też najczęściej pomysły na wpisy przychodzą do głowy, gdy coś sprzątam 🙂
Aleksandra | blog.stabrawa
Masz 100% racje, sprzątanie u mnie działa kojąco. Prawda jest taka, że po cięzkim dniu kiedy działam sobie w kuchni, przy okazji poukładam w szufladzie przyprawy czuję się uspokojona. Swoją drogą efekt który osiągam (po prostu ułożone słoiczki z przyprawami) dają fajny zastrzyk energii, bo już jest coś więcej zrobione 🙂
Ania Legenza
Widzę, że mamy w bardzo podobne odczucia w tym temacie 🙂
Eliza
Ha, właśnie. Nie dość, ze sprzątając możemy ukoić nerwy, to w dodatku unikamy… nerwicy wynikającej z oglądania bałaganu 😉
Ania Legenza
Takie 2 w1 😀
Ola Dob.
O tak, nic mnie tak nie „rozładowuje” jak robienie porządków! 😀 Wraz ze zbliżającą się wiosną (och, jak to optymistycznie brzmi!) zaczęłam już snuć plany na porządki w pokoju mojej córeczki. 🙂
Jednak muszę dodać jeszcze, że porządki niekiedy wzmacniają stres – szczególnie, gdy mój mąż – chcą mnie wyręczyć – odbiera mi przyjemność z prania i rozwieszania czystej bielizny. 😛 😀
Karolina
Mam tak samo :D. Ciągle „kłócę się” ze swoim facetem, że ma mi absolutnie nie ruszać prania bo ja je nastawię i później wyjmę pralki i rozwieszę i jak wyschnie to poprasuje i pochowam. Zawsze mnie denerwowało jak ściągnął suche pranie i w dobrej wierze schował moją bieliznę do szuflady a ja potem nic nie mogłam znaleźć bo nie było poukładane po mojemu… na szczęście po kilku rozmowach przestał i jak już zdejmie pranie to zostawi je na krześle ;).
Marta
mi pomaga przede wszystkim sprzątanie w szafach.. w miejscach w których mogę coś wyrzucić. To chyba takie podwójne odstresowanie: sprzątanie- jakiś wysiłek, i wyrzucanie czyli taka metafora spadającego kamienia z serca.. zagmatwane, ale moja teoria na mnie działa 😀
Ania Legenza
Absolutnie się z tym zgadzam!
Kinga | Blondynkanaswoim
U mnie świetnie sprawdza się sprzątanie, ale jeszcze lepiej gotowanie! Po prostu w stresujących chwilach zamykam się w kuchni i mogę sobie do woli katować warzywa ostrym nożem, zamiast wyżywać się na bliskich ?
Ania Legenza
Ja po gotowaniu to co najwyżej mogę być jeszcze bardziej rozzłoszczona, szczególnie gdy nie wyjdzie ??
Laures Majere
Widzę na zdjęciu farbki citadel i figurki 🙂
Sebastian
No ba!
Karolina
Zgadzam się z tym tekstem w 100%, zawsze jak mam stresujący bądź nerwowy dzień najlepiej czuję się jeżeli coś uporządkuje bądź posprzątam- najczęściej nachodzi mnie wtedy na prasowanie bądź układanie rzeczy w szafach, widok idealnie poukładanych rzeczy sprawia, że się uspokajam i inaczej patrzę na to co mnie wyprowadziło z równowagi.
Ania Legenza
Poukładane rzeczy = poukładane myśli 🙂
Ania Kalemba
Ciekawe podejście do tematu! Bo tak rzeczywiście jest!!! 🙂
Ania Legenza
Prawda? Nie tak trudno odnaleźć ten związek w naszym życiu 🙂
Szyciownik Kurs Szycia Online
Cześć,
Ciekawe podejście. Ale i tak dla większość sprzątanie to kolejny przykry obowiązek i źródło jeszcze większych stresów. Dla mnie to świetna okazja do poruszania się, bo przy pracy biurowej potrafię się naprawdę zasiedzieć.
Pozdrawiam,
Kasia
Ania Legenza
Sprzątanie to możliwość odstresowania, poruszania się i naprawdę warto szukać jego dobrych stron 🙂
Iwona
Coś w tym jest. Zawsze miałam tak, że po zmęczeniu psychicznym, np. na studiach po sesji, lubiłam zmęczyć się fizycznie, np. moja klasyka – myjąc auto :D. Obecnie mam z tym problem, bo po pracy dopada mnie żądna każdej chwili kochana dwulatka. Więc jeżdżę brudnym autem 😀
Sebastian
https://uploads.disquscdn.com/images/278c8563aba694886551d0f3d3a8cf7de89ebef56d50bca4a73072fd9f19cfaa.png
Ania Legenza
Ja miałam tak samo! 😀
sukienki smlfashion.pl
Muszę spróbować 😉
Impreza
Fajny artykuł. Potwierdzam zawarte w nim stwierdzenia – mnie sprzątanie pomaga uspokoić skołatane nerwy. Mój psychiatra powiedział, że odkąd pracuję w firmie sprzątającej dużo lepiej wyglądam na wizytach. Do tego w moim przypadku ważne, że muszę się zmusić do wyjścia z domu…
Adam
Super artykuł. Podobnie jak ciebie mnie odstresowuje sprzątanie.
Róża Smykowska
Zawsze myślałam, że sprzątanie mnie męczy, ale po tym artykule zmieniam zdanie, jak cudnie mieć czysto w domu. Nadchodzi zima i mam rozwiązany problem jak żyć aktywnie.