Temat utrzymania porządku w domu będzie co jakiś czas wracał na bloga, bo to problem, który ciągle o sobie przypomina. Więc i ja co jakiś czas będę przypominać Wam, jak wprowadzić porządek na stałe do swojego życia, bo choć wielokrotnie pisałam, np. o odkładaniu rzeczy na miejsce, to i tak większość z nas ma z tym problem.
Utrzymanie porządku w domu – przydatne nawyki
Dziś kilka nawyków, których wprowadzenie jest niezbędne do utrzymania porządku w domu. Najpiękniej byłoby wprowadzić je wszystkie od razu, ale mimo wszystko jestem zwolenniczką małych kroków, a najważniejsze są pierwsze trzy:
1. Regularne wyrzucanie nieużywanych rzeczy
Mając za dużo rzeczy nigdy nie pozbędziemy się całkowicie bałaganu. Jeśli ciężko jest zacząć od całkowitego przeglądu wszystkich rzeczy, które posiadamy i wyrzucenia tych nieużywanych, to warto wprowadzić chociaż zasadę jeden za jeden. Kupując nową rzecz pozbywamy się starej, która pełni taką samą funkcję. A najlepiej dwóch! Pisałam też o tym przy okazji wpisu 5 powodów, dla których lepiej mieć mniej. Posiadając więcej przedmiotów, dodatków, gadżetów musimy się liczyć z tym, że będzie wymagało to od nas więcej czasu poświęconego na sprzątanie i zajmie więcej miejsca.
2. Wyznaczenie miejsca dla każdej rzeczy
Każda rzecz powinna mieć wyznaczone miejsce w naszym domu. Wtedy dużo łatwiej ją znaleźć, przechować i odłożyć na miejsce. Inaczej będziemy ją przechowywać w miejscu tymczasowym, a jej obecność zaburzy wrażenie porządku.
3. Odkładanie rzeczy na miejsce
Wspomniane już na początku wpisu, bo to ten najważniejszy nawyk. Dużo łatwiej go wyrobić i w nim wytrwać, gdy spełnione są dwa powyższe punkt. Nie mam z nim problemu, ale gdy tylko sobie na chwilę odpuszczę, to jedna rzecz zostawiona na 5 minut przeradza się w kilka kolejnych zostawionych na dużo dłużej.
4. Plan sprzątania
Ułożeniu planu sprzątania to punkt wyjścia, jeśli chcemy zrezygnować ze sprzątania całego mieszkania jednego dnia i przeznaczyć poszczególne dni na konkretne czynności. Dodatkowo to co na piśmie, zmienia się w realnie wykonane zadania. Harmonogram sprzątania to była u mnie podstawa, teraz działam już dużo bardziej automatycznie, ale ciągle wisi w „sprzątaniowej” szafce. Tutaj dzieliłam się wersją harmonogramu sprzątania do wydruku wraz z podziałam zadań, który się u mnie sprawdza.
5. Podział obowiązków
Każdy z domowników powinien dbać tak samo o utrzymanie porządku w domu. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, dlatego w moim planie sprzątania wszystkie czynności są podzielone między mnie i mojego męża. Sposoby podziału mogą być różne. Najlepiej gdy lubimy sprzątać inne rzeczy i w ten sposób możemy się uzupełnić, ale zwykła wymiana w tym tygodniu ja myję podłogi, a w kolejnym ty, też się sprawdzi. Ten punkt najlepiej opracować w ramach współpracy :).
6. Zrób to od razu
Części drobnych prac domowych nie ma sensu odkładać na później, bo zaplanowanie ich wykonanie zajmie tyle samo czasu, ich wykonanie. Przetarcie blatu, deski do krojenia, włożenie ubrań do szafy, wytarcie plamy czy kurzu najlepiej wykonać od razu. Większość plam i zabrudzeń najłatwiej usunąć natychmiast po ich powstaniu. Zajmuje to chwilę, problem rozwiązany i zupełnie nie warto odkładać tego na później.
7. Zmywanie od razu po jedzeniu
Bałagan w kuchni i problem z nielubieniem zmywania znika. Ciągle walczę z moją niechęcią do zmywania, ale przy okazji wprowadzania tego nawyku nawet zaczęłam je lubić!
8. Ścielenie łóżka rano
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie spędzania dnia w niezaścielonym łóżku, szczególnie gdy jest też naszą dzienną kanapą (przykrycia pościeli kocem w takim wypadku też nie). Taki poranny rytuał pozwala bardziej energicznie zacząć dzień. Sama przyjemność przebywania w uporządkowanym pokoju od rana dodaje wiele energii.
9. Uprzątnięcie blatu od razu po przygotowaniu jedzenia
Chyba nie ma gorszego momentu w ciągu dnia jak ten, kiedy wchodzimy do kuchni po pysznym obiedzie i straszy nas bałagan – pełny zlew i wszystkie produkty, z których przygotowaliśmy posiłek na blacie. Dlatego polecam śmieci od razu wyrzucać do kosza, resztki produktów odłożyć na miejsce a cały blat, jeszcze przed podaniem posiłku, wytrzeć ściereczką.
10. Mądry multitasking
Choć nie jestem zwolenniczką multitaskingu, bo nie wierzę, że da się wykonać dobrze dwie rzeczy jednocześnie, to taka wielozadaniowość przydaje się podczas gotowania. Wykorzystując czas, który spędzamy w kuchni dobrze go przeznaczyć chociażby na zmywanie czy wyczyszczenie zlewu. Wiele pojedynczych kuchennych zadań, jak np. umycie czajnika czy uporządkowanie szafki ze środkami czystości da się wykonać w kilka minut, kiedy i tak czekamy, np. na zagotowanie wody.
11. Minimalny czas poświęcony na sprzątanie
Jak wiecie szkoda mi czasu na długie porządki (choć jeszcze bardziej szkoda mi go na życie w bałaganie). Jeśli Wam też, to polecam wprowadzenie 10-15 minut dziennie tylko na porządki. Wbrew pozorom można w tym czasie posprzątać bardzo dużo. Tu dzieliłam się 5 wskazówkami, które są bardzo pomocne przy wyznaczaniu takiego minimalnego czasu na codzienne sprzątanie.
12. Sprzęt ułatwiający i przyśpieszający sprzątanie
Moje sprawne sprzątanie nie byłoby tak samo wydajne bez sprzętu, który mi w tych porządkach pomaga. Korzystanie z nowoczesnych rozwiązań pomaga utrzymać porządek. Do zmywarki chyba już nikogo nie trzeba przekonywać, podobnie jak do odkurzaczy, które jednocześnie odkurzają i myją podłogi. Wśród moich ulubionych sprzętów jest też myjka do okien Kärcher. Dzięki niej mycie okien jest dużo szybsze. A jak się ma kilkanaście okien do umycia, to docenia się to jeszcze bardziej. Jak wygląda mój proces mycia okien możecie przeczytać w tym wpisie. Korzystajcie z takich ułatwiaczy, bo warto.
Na dziś to tyle, ale to nie koniec tego tematu! Dajcie znać jakie nawyki byście dorzucili do listy i z czym macie największy problem w czasie sprzątania? 🙂
Wrzucanie brudnego prania od razu do kosza/pralki. Nauczyłam tego mojego męża i pranie zajmuje o wiele mniej czasu bo nie latam po mieszkaniu zbierając jego brudne skarpetki :p
Odwieszanie torby do szafy od razu po powrocie do domu 🙂
I kluczy! Zastanawiam się z czym jest większy problem z torebką czy z kluczami 🙂
U mnie zdecydowanie z torebką 🙂 Zawsze jest tam, gdzie nie powinna 😉
Punkt numer 6 – czyli coś jak zasada pierwszej myśli. Gdy przyjdzie do głowy nam coś, co mamy do zrobienia a nie wymaga to niesamowitej ilości czasu, robimy to od razu.
Wprowadzenie nawyku dbania o dom /nasze małe miejsce na ziemi/. Bez tego żadne harmonogramy,plany nic nie dadzą jeśli nie będziemy myśleć- dom to ja, a ja zawsze dbam o siebie.
Jestem pedantka, ogromna. Bałagan zrobiony przeze mnie nie istnieje. Uwielbiam sprzątać na bieżąco (jakkolwiek to brzmi) ;). I wszystkie zasady stosuje u siebie na codzień. Niestety, mieszkam z koszmarnym brudasem- moim mężczyzną ;-). W ciągu 5 minut jest w stanie zrobić w mieszkaniu efekt huraganu 🙁 Czy nie mialabys jakiś rad jak nauczyć dorosłego faceta sprzątania ? Lub chociaż odkładania rzeczy na swoje miejsce? Ja dostaję wręcz spazmow jak słyszę,gdy on idzie do czystej kuchni robić sobie kanapkę… Jest to też częsty powód naszych kłótni,chyba z resztą jedyny. Druga sprawa jest to czy masz jakiś sposób lub pomysł jak nauczyć go ściągania butów zaraz po wejściu ? Krzyki i groźby nie pomagają ;)) z wielu Twoich rad już korzystałam i każda się sprawdzila!:-)
Uwielbiam mieć porządek sprzątam cały czas na bieżąco męża też nauczyłam wiele choć jeszcze nie wszystkiego ? a propos dlaczego oni nie nauczyli się tego w domu czemu ich mamy nie wyrobily im tych nawyków? Nieważne grunt, że teraz wszystko to trafił szlag bo przy małej rocznej istotce nie jestem w stanie tego ogarnąć zanim się nie obejrzę już bałagan a dopiero sprzatałam niestety. Czy są jakieś rady dla mam maluchów? ☺
Ja dołożyłbym ogarnięcie mieszkania tuż przed snem. Poranek rozpoczęty od sprzątania to naprawdę kiepski porządek. Na takie szybkie ogarnięcie mieszkania wystarczy 15 min.
Moim sposobem na skrócenie czasu odkładania rzeczy na miejsce jest chodzenie z koszykiem i wrzucanie rzeczy, które powinny być w innym pokoju. Potem odwiedzajac pokój docelowy wyjmuje to co powinno się tutaj znaleźć i odkładam na miejsce. Dzięki temu nie chodzę po mieszkaniu z każdym drobiazgiem..
Kami zrób sobie pojemnik na zabawki, rzeczy dla Malucha i pod koniec dnia umieść je w pokoju dziecka lub zostaw na dzień następny. Dzięki temu będziesz miała wszystko w jednym miejscu. Pojemniki przydadzą się tez do poźniejszego utrzymania porządku u dziecka. O wiele łatwiej Maluchom wrzucać zabawki tematycznie do kosza niż nauczyć je układania na półkach.
Nie zgodzę się z pierwszym akapitem 🙂 Wszystko zależy od osoby. Ja nie znoszę sprzątać wieczorem. Ba, jeśli nie posprzątam do ok. 12, to już tego dnia w ogóle nie będzie posprzątane (mówię o większych porządkach, a nie przetarciu blatu po zrobieniu obiadu). Tak już mam- najwięcej energii rano 🙂
Tu faktycznie zależy od osoby, bo ja np wolę posprzątać wieczorem, bo rano mam lepszy humor jak widzę, że nie czeka na mnie sprzątanie 🙂
Ja przechodziłam przez różne etapy: sprzątania wieczorem, rano czy w ciągu dnia między różnymi zadaniami „dla oddechu umysłu” i według mnie nie ma tutaj jedynej słusznej wskazówki. Wszystko zależy od osoby i aktualnej sytuacji życiowej 😉
Ciekawy artykuł, który uświadomił mi bardzo ważną sprawę. W swojej codziennej trosce o czystość w mieszkaniu spełniam wszystkie punkty od 1 do 10, mimo to, kiedy przychodzi weekend, ja i tak spędzam kilka godzin na sprzątaniu. Co niestety czasami jest bardzo irytujące. Myślę, że porada nr. 11 może być dla mnie idealnym rozwiązaniem. Chętnie podejmę się wyzwania 🙂
Mam tak samo 🙂 Wydaje mi się, że kurz dosłownie rodzi się z powietrza, a rzeczy „podręczne” (komórki, portfel, kilka innych drobiazgów mojego mężczyzny) mnożą się w weekend i wszystko muszę układać, sprzątać.
Do wyrzucenia rzeczy i znalezienia im stałego miejsca natchnienie mnie książka Magia sprzątania,o ktorej pisze u siebie. Ciągle mam problem z ubraniami ale walczę z tym ? co do wszystkich punktów w pełni się zgadzam, tylko żeby mi się chciało nieraz jak mi sie nie chce ?
Dla mnie ciekawym doświadczeniem była wyprowadzka do innego miasta na jeden miesiąc – na ten lipiec. Pakowanie i lokację rzeczy dodatkowo komplikował fakt, że nie wiem, czy po stażu, który odbywam a) wrócę do rodzinnego miasta, b) wrócę do miasta, gdzie studiowałam, c) zostanę w obecnym miejscu. Spowodowało to, że wiele rzeczy musiałam oddać/wyrzucić/zawieźć na przechowanie do domu rodzinnego. Ograniczyłam m.in. liczbę ciuchów, które ze sobą zabrałam. Minęło już prawie pół miesiąca, a mi niczego nie brakuje! 🙂 Dodam, że wcześniej i tak dwa-trzy razy do roku robiłam porządki w szafie i pozbywałam się zbędnych rzeczy. Nie mogę się doczekać, aż już się gdzieś zadomowię i będę mogła jeszcze raz przystąpić do porządkowania garderoby ze świadomością, że faktycznie niewiele mi trzeba!
Przeprowadzki ogólnie są bardzo oczyszczającym doświadczeniem, a taka konieczność ograniczenia ilości rzeczy jak w Twoim przypadku, to świetna okazja by sprawdzić jak wiele potrzebujemy. Bo myślę, że zdecydowanie mniej niż nam się wydaje. Tylko czasem ciężko się z tym pogodzić 😉
Dla mam maluchów: Ograniczcie liczbę zabawek do miniumum, zostawiając tylko to czym dziecko lubi się bawić.
U nas w domu był wieczny problem z klockami ( Ariel je rozwalał i się nimi nie bawił), z misiami,z samochodami…W pewnym momęcie kiedy któryś raz z rzędu stanęłam na klocka gołą stopą, klocki i misie, samochody i inne trafiły na strych. Zostało mu parę zabawek i to mu w zupełności wystarcza. A o klocki nawet się nie upomniał 🙂
Tak to chyba najlepszy sposób ?
Jestem zagorzałą fanką minimalizmu. Sprzątania od razu robi się mniej. Szkoda, że rzeczy mimo wszystko mają tendencję do pojawiania się nie wiadomo kiedy.
To nie takie proste:p….mam dwóch synów i starszy ma poprostu 2 lewe ręce… nie pomagają prośby ani groźby. To poprostu chyba kwestia charakteru bo ja żadna perfekcyjna pani domu nie jestem. Chodzi jedynie o podstawy czystości.
Podstawy są ale jak nauczyć roczniaka sprzątać zabawki ☺
Sprawdzone: Kupić pudło czy skrzynię na zabawki i po zabawie po prostu tam powrzucać. Zróbcie z tego zabawę. Wrzucajcie „na wyścigi” kto pierwszy mama czy dziecko 🙂 Będzie porządek, nawyk u dziecka wyrobiony i mnóstwo radości, śmiechu i zabawy po zabawie 😀
niby proste.. byleby to wciellic w zycie;p przydalby mi sie taki harmonogram sprzatania, moze wtedy rzeczywiscie byloby mi latwiej to wszytsko ogarnac;p
To drukuj harmonogram i testuj!
Podajesz tu bardzo oczywiste porady, ale jak widać jest na nie zapotrzebowanie 🙂 Nie uważam się za pedantkę, ale muszę przyznać, że każdą z opisanych przez Ciebie rad wcieliłam życie od nastoletnich lat. Nie wyobrażam sobie np. nie zaścielić łóżka rano czy zostawić brudny blat po gotowaniu 🙂
Największy problem to nie wyrzucanie niepotrzebnych rzeczy, zawsze są jakieś „przydasie”. Jak przychodzi do wyrzucania zawsze się zastanawiam czy jeszcze się to do czegoś przyda, a może jakoś inaczej mogę to wykorzystać. Kupując dobrej jakości ubrania i przedmioty cięzko mi zniszczyć, a po jakimś czasie jednak już się nudzą, a wyrzucić szkoda, bo jeszcze ładnie wyglądają.
W „Magii sprzątania” jest jedno kryterium pozostawienia rzeczy, które w sumie zawsze stosowałam, a którego nigdy w taki sposób nie nazywałam: zostawiasz rzeczy, które wzbudzają Twoją radość. Wtedy okazuje się, że niewiele nam potrzeba do szczęścia i łatwiej daną rzecz wyrzucić. Co do nudy – w takim wypadku pozostaje opcja sprzedaży lub oddania osobom, które tego potrzebują. Czasem szkoda, ale jeszcze większy żal by marnowały się w szafie nieużywane 🙂
dlatego ja mam ciuchów/butów/torebek dużo, ale nie sa to drogie rzeczy.. nie ma mi szkoda w takim przypadku zniszczyć albo oddać jak juz ich nie chcę / nie pasują / cos im się stało.. no a skoro „psują” się częściej – jest wieksza radość z rotacji i kupowania nowych ;D [zdecydowanie nie jestem minimalistką.. raczej gadżeciarą 😛 ]
Wdrożenie tych kilku cudownych nawyków powoduje wzrost samopoczucia o kilka poziomów. Dużo lepiej człowiek się czuje w uporządkowanej przestrzeni. PS. Ja właśnie nie rozumiem jak można nie mieć przypisanego miejsca dla każdej rzeczy i rano się zastanawiać gdzie się położyło klucze poprzedniego dnia! :O Dobrze, że nie mam z tym problemów 😀
Takie nawyki bardzo trudno jest wprowadzić, gdy masz współlokatorów. O ile chłopaka mogę męczyć nieustannie, by sprzątnął okruchy z blatu lub nie stawiał brudnych szklanek gdzie popadnie, o tyle przy „obcym” lokatorze najzwyczajniej w świecie brakuje mi cierpliwości. Teraz właśnie szukam nowego mieszkania, gdzie w końcu będę tylko ja i P. I będziemy mogli w końcu wypracować własne zasady i zwyczaje bez oglądania i wściekania się na innych. 🙂
Takie proste, a takie trudne 😀 Ale nie ustaję w wysiłkach! Faktycznie najfajniejsza jest zasada robienia od razu – wtedy się bałagan nie kumuluje.
Przyjrze sie harmonogramowi sprzatania blizej. Powiedz, czy masz moze zasade, ze jesli konkretna czynnosc nie zajmuje Ci wiecej niz X minut to robisz to od razu? Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii.
Tak, pisałam o tym w punkcie 6. Są takie czynności, które lepiej i szybciej wykonać od razu. Harmonogram jest przydatny do codziennych porządków i sprzątania łazienki, kuchni itp., czyli czynności które zajmują ok. 10-15 minut albo o których mam tendencję zapominać 🙂 Takie proste do 2 minut robię od razu i często nawet nie myślę o tym, że je wykonałam.
Dziekuje, wyprobuje na pewno :).
wszystko byłoby super, gdyby nagle z tych dwuminutówek nie robiła się np godzina 😛 mam tak często wieczorem – jest myśl.. „a szybko ogarnę co nie co”.. tu pozbierać naczynia, tam powiesić pranie, naszykować ciuchy do pracy, spakowac jakiś list do wysłania.. a nagle z 20.00 robi się 22 i trzeba iść spać.. a tu w planach był jeszcze serial ;D
Nastaw budzik lub minutnik! I nie ma, że jest coś jeszcze do zrobienia – jedno, dwa zadania plus tempo 😉 Odpoczywać też kiedyś trzeba 😀
nad wszystkim pracuję 😉 najgorzej jest z delegowaniem zadań, wszyscy jacyś oporni na to 🙂
Odkładanie rzeczy na miejsce… Przyznaję się bez bicia, to jeden z moich największych problemów.
moj tez
Mam wrażenie, że im jestem starsza, tym bardziej przeszkadza mi bałagan. Zaczęlam od punktu 1 z Twojej listy i to na prawdę działa, pościelone łóżku również dużo zmienia.
Ja przyznaję, że nie mogłam się zorganizować, więc harmonogram przygotowała moja córka:) I się trzymamy. Na wszelki wypadek ściągnęłam sobie Twój harmonogram. Nie mogłam jednak wymusić na niej zmywania od razu. Ponieważ jednak ja lubię zmywać, a nie znoszę odkurzać – ja zmywam (tak, czasami to pełen zlew, ale rzadko mnie to irytuje), ona odkurza.
Taki podział zawsze się sprawdza 🙂 I fajnie, że mobilizujecie się wzajemnie. Tylko pozazdrościć 🙂
Uważam, że bałagan w domu to bałagan w życiu i lubię sprzątać, chociaż przy dziecku jest to nieco utrudnione 🙂
Post jest świetny, a ja chciałabym przestrzegać wszystkich punktów- chyba pora zabrać się za siebie! 😉
Kurde, że też wcześniej nie wpadłam na to, żeby po prostu każdego dnia poświęcać 15 minut tylko na sprzątanie… To przecież takie proste, łatwe i logiczne! Dzięki! Mam nadzieję, że teraz bardziej polubię porządki :).
Po przeczytaniu tego wpisu mogę stwierdzić, że prawie wszystkie te czynności wykonuję nieświadomie. To znaczy nie zastanawiam się nad nimi, po prostu to robię. Uwielbiam przebywać w czystym domu, dlatego trzymam się regularności – proste 🙂 I pomyśleć, że jako nastolatka byłam największą bałaganiarą na świecie!
Ja też tak mam! Wiele rzeczy robię automatycznie i zupełnie o nich nie myślę, dlatego takie wpisy powstają nieraz kilka miesięcy, a przez cały czas zapisuję kolejne punkt, kiedy uświadomię sobie, że przecież to robię i zaczynałam z wielką świadomością, a teraz po prostu to działa 🙂
Zdecydowanie mam problem z odkładaniem rzeczy na miejsce;)
Ja właśnie od kilku dni nauczyłam lub uczę się zmywac od razu naczynia! Jest o niebo lepiej gdy ten nawyk nie zapomina o sobie albo wróć gdy ja nie zapominam o tym nawyku ?
Jak ja się bardzo zgadzam z początkowymi wpisami! Już nie raz postanawiałam, że kiedy wreszcie osiądę „na swoim”, nie powtórzę pewnych – wg mnie – błędów rodziców. Lista postanowień:
1: wyrzucanie nieużywanych rzeczy. Nie zrobię szafy wnękowej, pawlaczy ani innych schowków, żeby nawet nie kusiło, aby pakować tam kupione 100 lat temu turystyczne talerze, koszyki do roweru czy pompowane fotele. Tak samo jak kupując nowy mikser czy telewizor nie odłożę starego do szafy, bo „a jak się nowy zepsuje…”, tylko oddam potrzebującym lub wyrzucę.
2: każda rzecz ma swoje miejsce – nienawidzę przenośnych stolików, foteli, szafek, dywaników, legowisk dla kota, łóżek które są ścianą, stołem, kanapa i łóżkiem do spania jednocześnie – wszystko będzie przybite gwoździami i będzie stało w jednym miejscu.
Ja akurat meble lubię przestawiać, ale to takie moje małe wariactwo 😀
Ja myślę, że to powinno być zależne od ustaleń domowników. U mnie standardowy podział jest taki jak we wpisie o harmonogramie sprzątania, ale podstawą jest komunikacja. Jak któreś z nas ma więcej pracy, jest bardziej zmęczone, to się wymieniamy ;). Według mnie każdy z domowników powinien się w jakiś sposób przykładać do utrzymania porządku, podział zadań może być różny w zależności od sytuacji, ale praca w domu to praca jak każda inna, podobnie jak opieka nad dzieckiem, to nie „siedzenie”. Poza tym w domu są też inne obowiązki oprócz sprzątania, jak gotowanie czy zakupy i według mnie tu wszystko trzeba brać pod uwagę.
multitaskig heh- to lubię w każdej dziedzinie, polecam sobie sprawdzić Roomba 980, mnie kontaktu z kurzem, mniej sprzątania, do tego łatwo go obsługiwać nawet poczatkującym
Jak ogarnąć męża, który nie ma już 30 lat (40 też nie) i zostawia wszystko wszędzie, jak sprząta (angażuje się w życie domu) to układa kupki, zamiast odkładać na miejsce (np. książki ze stołu zamiast na półkę, to na stole jedna na drugiej) 🙁 Mam tyle obowiązków, a teraz mi mąż doszedł jeszcze. Kiedyś tego nie było, bo mieliśmy małe mieszkanie, nie mieliśmy dziecka, ale teraz z każdym rokiem jest coraz gorzej. Jak mąż wraca ze spaceru z dzieckiem, to nie powiesi od razu kurtek na wieszaku w przedpokoju, tylko je położy na krześle, na klamce powiesi itd, bo „za chwilę je odwiesi do szafy”. To 'za chwilę” znaczy, że ja na drugi dzień to odwieszam. Mam naprawdę dosyć 🙁
hej, chciałam zapytać, czy Twój mąż sprząta w takich samych proporcjach, jak Ty? i czy nie uważasz, że powinno być to zależne od tego, kto więcej i ciężej pracuje? np. nie wyobrażam sobie, żeby ganiać partnera do sprzątania jeśli on np. pracuje 10h dziennie a kobieta siedzi w domu z dzieckiem lub pracuje o wiele mniej, lżej lub z domu…. nie mówię tu o konkretnym przykładzie, to tylko ogólne pytanie. bardzo mnie ciekawi, co o tym myślisz.
nie znoszę bałaganu w domu, Twoje porady są super!
Wszystko wydaje się takie oczywiste, a jednak warto sobie przypomnieć 🙂 Ja codziennie wieczorem myję naczynia, żeby rano mnie nie straszył zlew pełen garnków. I włączam roombę. Jak rano wstaję mam poczucie, że jest czysto i świeżo 🙂