Sprzedaż używanych przedmiotów jest jednym ze skutecznych sposób na pozbycie się ich z naszego otoczenia. Często też najbardziej pożądanym, bo jednym z powodów, dla których trudno nam się z nimi rozstać są pieniądze, które za nie zapłaciliśmy. Nie zawsze jednak się udaje, a wystawione przedmioty nie schodzą kilka miesięcy. Dlatego przygotowałam krótki poradnik o tym jak skutecznie sprzedawać w Internecie używane rzeczy i mam nadzieję, że będzie dla Was przydatny.
Sprzedaż jest sposobem, z którego korzystam często, szczególnie gdy chodzi o małe AGD, książki, czy planszówki. Równie często sprzedaję, ale i kupuję używane rzeczy. Gdy przeglądam niektóre oferty, nie dziwi mnie, że dane rzeczy nie mogą się sprzedać. Zdjęcia, na których nie widać szczegółów, często nieostre, lakoniczny opis aukcji – sama nie skuszę się na tak wystawiony przedmiot. A przygotowanie oferty sprzedaży na przyzwoitym poziomie wcale nie jest angażujące.
Osobiście nie sprzedaję też wszystkiego, bo czasem zwyczajnie mi się nie chce. Nie mam oporów przed wystawieniem czegoś za darmo z odbiorem osobistym czy zwyczajnie obok śmietnika (wtedy znikają zdecydowanie najszybciej). Bywa, że czas, który miałabym spędzić na przygotowaniu, pakowaniu oraz w kolejce na poczcie, nie jest wart zarobionych kilku złotych ze sprzedaży jakiejś pierdółki. Są jednak takie rzeczy, gdzie sprzedaż jest konieczna i wtedy warto się przyłożyć.
Jak sprzedawać w Internecie używane przedmioty?
Dla mnie najważniejszą zasadą jest: sprzedawaj to, co sam byś kupił, choć oczywiście czasem robię wyjątki, ale tylko wtedy gdy dana rzecz jest nowa. Sama raczej nie kupiłabym używanych butów, dlatego też ich nigdy nie sprzedaję. Podobnie z różnymi dekoracjami do domu. Jakoś nigdy nie zdażyło mi się ich kupić używanych, spróbowałam raz wystawić i nie było wielkiego zainteresowania. Teraz już nie wystawiam, ale przede wszystkim nie kupuję ;).
Zdjęcia
Bardzo ważną sprawą w sprzedaży są zdjęcia. To pierwsze wrażenie decyduje czy ktoś zainteresuje się danym produktem, czy też nie. I nie namawiam Was do robienia cudownych, pięknych i wystylizowanych zdjęć, bo to nie jest konieczne, a zdjęcie dobre do sprzedaży zrobicie chociażby telefonem. Warto zwrócić uwagę na to by zdjęcia były:
- ostre – zdjęcia nieostre, na którym nie widać szczegółów przedmiotu, nie zachęcają do kupna,
- zrobione na jasnym lub kontrastowym tle – idealnie sprawdzi się ściana, podłoga lub stół. Najlepiej, żeby nie było widać innych domowych szpargałów, mebli i sprzętów kuchennych, albo zminimalizować ich ilość do minimum. Wtedy klient skupia wzrok tylko na danym przedmiocie.
- zrobione w uprzątniętym miejscu – szczególnie, gdy chcecie sprzedać meble (albo wynająć mieszkanie!). Mebel, na którym jest mnóstwo nieuporządkowanych przydasi i bałagan w tle, nie wygląda dobrze, choćby był najpiękniejszy na świecie.
- w dziennym, naturalnym świetle – sztuczne światło tworzy nieestetyczne cienie, zmienia kolorystykę i jeśli nie mamy doświadczenia w robieniu zdjęć, to lepiej sobie odpuścić późną porę.
- jeśli jest widoczne zużycie, koniecznie zbliżenie na te fragmenty – to, że dana rzecz ma jakąś wadę, to wcale nie znaczy, że jej nie sprzedacie – najważniejsze to jej nie ukrywać.
- obróbka zdjęć – jeśli już to tylko lekkie rozjaśnienie i poprawienie kontrastu, tak by nic nie przekłamać, a takie możliwości edycji stwarza, np. telefon.
Opis przedmiotu
- możliwie dokładny i szczegółowy opis – im więcej szczegółów tym lepiej, budujemy tym zaufanie. Nie musimy skupiać się na technicznych aspektach, może to być opis „od serca”, często mi się to sprawdza.
- opis wykorzystania przedmiotu – dobrym wytrychem jest napisanie jak dany przedmiot można wykorzystać, w jakim otoczeniu. Dobrze działają hasła w stylu „Idealny do domku kempingowego”, „Sprawdzi się w pokoju dziecka”, „Jeśli masz panele to jest to produkt dla Ciebie” itd.
- wymiary – przy ubraniach i rzeczach do domu podanie wymiarów to absolutny obowiązek, łatwiej od razu podjąć decyzję i sprawdzić czy dana rzecz pasuje.
- rzeczywisty stan – tak jak napisałam wyżej przy fotografowaniu różnych wad – to, że coś jest zużyte to nie znaczy, że nie nadaje się na sprzedaż. Ukrywanie wad może przynieść tylko problem. Nie oszukujmy też, że dana rzecz jest nowa, jeśli nie jest. To zawsze wyjdzie. Ostatnio kupowałam książki opisane jako nowe, ale nie dotarły do mnie nowe egzemplarze. W bardzo dobrym stanie, ale nie nowe. Nie zależało mi na jakości, ale mimo wszystko poczułam się oszukana i więcej u tego sprzedawcy nic nie kupię. Proste.
Cena
Ustalenie ceny jest najtrudniejszym elementem, bo z jednej strony chcielibyśmy zarobić jak najwięcej, a z drugiej zależy na szybkiej sprzedaży. Nie zawsze też najniższa cena jest gwarancją sprzedaży, wszystko zależy od przedmiotu jaki chcemy sprzedać.
Jak ustalić cenę? Najlepiej porównać oferty sprzedaży podobnych przedmiotów w podobnej jakości i obniżyć cenę o kilka, kilkanaście procent. Trzeba też pamiętać, że do ceny doliczony zostanie koszt przesyłki, więc automatycznie klient płaci więcej. Nie kierujmy się sentymentem, tylko ustalmy cenę, którą sami bylibyśmy gotowi zapłacić za używaną rzecz tego rodzaju.
Gdzie sprzedawać?
- OLX – obecnie miejsce, gdzie sprzedaję najczęściej z najlepszym skutkiem. Przede wszystkim książki i małe AGD.
- Allegro – rzadko wystawiam coś na Allegro, ale swego czasu był to dla mnie portal zakupowy numer jeden.
- Grupy na Facebooku – tutaj działa mój mąż, szczególnie gdy chodzi o sprzedaż gier planszowych i zawsze jestem w szoku jak to szybko idzie.
To tyle, jeśli chodzi o moje rady, czekam na Wasze sprawdzone sposoby na skuteczną sprzedaż. Dodalibyście coś do moich punktów?
P.S. Róbcie przegląd rzeczy, z których już nie korzystacie, bo niedługo na blogu rusza „wyprzedaż garażowa”, w której też będziecie mogli wziąć udział :).
Skorzystałam z wszystkich punktów, które wymieniłaś i za nic w świecie nie mogę sprzedać kilku przedmiotów na olx, choć towary są dość chodliwe. Nie wiem w czym tkwi problem. Tak czy inaczej, post bardzo przydatny 🙂 Warto się zastosować.
Jeżeli towary są chodliwe to nie powinno być problemu ze sprzedażą. Proszę tej uwagi nie traktować jako złośliwej a raczej jako spostrzeżenie. Też usiłuję czasem coś sprzedać i zauważyłem, że o sprzedaży decydują dwa elementy. CCC czyli cena czyni cuda. I drugi cierpliwość. Czasem warto zrobić lepszezdjęcia, zachęcający szczegółowy opis i powinni być dobrze. Powodzenia.
Ja dodałabym, że jest duża szansa sprzedania przedmiotów, które prawdopodobnie nie sprzedałyby się normalnie, na charytatywnym allegro. Pozbywamy się zalegających nam rzeczy i przy okazji robimy coś dobrego 🙂 Pisałam o tym jakiś czas temu na blogu, pozwolę sobie wrzucić link:
http://www.lusterko.net/2016/02/gdzie-najlepiej-sprzedawac-przeczytane.html
Nie chciało mi się zabierać za tę sprzedaż, bo wiedziałam, że nie odzyskam dużej sumy pieniędzy, ale na charytatywnym allegro ludzie są zdecydowanie bardziej hojni 🙂 Za 23 książki zebrało się ponad 550 zł. Byłam dumna!
Nie wiedziałam o tym! Wielkie dzięki za tego newsa 🙂
ekstra! i gratuluję 😀
ehhh a ja mam wrażenie, że się do tego nie nadaję! Od dłuższego czasu próbuję sprzedać nowe słuchawki i nikt się nie chce skusić 🙂
Czasami tak bywa, my usilnie próbujemy sprzedać nowe tusze do starej drukarki i też nic. Widocznie to mało chodliwe rzeczy,
Muszę wypróbować Twoje rady bo za nic w świecie nie potrafię sprzedawać używanych rzeczy, dotyczy to również książek po naprawdę okazyjnych cenach.
Zmotytowałaś mnie do założenia konta na OLX i dodania pierwszego ogłoszenia 🙂 Dzięki!
Ja właśnie muszę porobić fotki i umieścić rzeczy do sprzedaży w odpowiednich miejscach 🙂
postaram się zastosować twoje rady i może się uda sprzedać parę rzeczy 🙂 Poprzednio jak korzystałam z twoich rad wszystkie się sprawdziły 🙂
Często sprzedaję używane ubranka mojej córki, najbardziej męczy mnie jednak robienie i obróbka zdjęć, bo zajmuje mi to sporo czasu.
Dlatego ja nie cierpię sprzedawać ubrań! Ale niedługo będę musiała się zmusić 😉
Ja bym nie miała do tego nerwów i zwyczajnie – chęci, dlatego ubrania oddaję tym, którzy potrzebują 😉
Sprzedaję głównie rzeczy po synku. Tym młodszym. Po starszym już się nic nie nadaje ?
Zdarzyło mi się sprzedać nietrafione prezenty ślubne, ale też buty.
Właściwie wszystko co opisalas stosuję, chociaż czasami dziwię się kupującym. Niektórzy mają tupet, że hej!
Książki sprzedaję głównie na fb, są grupy do tego.
Podobnie swoje kartki okolicznościowe.
Ja sprzedaję bardzo dużo rzeczy i wbrew pozorom zawsze i wszystkie schodzą mi książki 🙂
Do grupy dołączyłam! 🙂 A jeśli chodzi o meble to u mnie super działa OLX. Wszystkie, które wystawiałam znajdowały kupców w ciągu kilku chwil po wystawieniu. Masz jednak rację, że teraz sprzedaż przenosi się na facebookowe grupy i to w sumie fajnie 🙂
Najbardziej podoba mi się to, że wystawienie z opisem trwa pół minuty. Zdjęcie telefonem, szybki post i sprzedane maksymalnie po kilku godzinach. 😉
To super fajna sprawa. Słyszałam też o takich komisach z rzeczami do domu – garnki, patelnie, dekoracje, ale moim mieście nie ma, a mogłoby być przydatne.
Korzystając z Allegro, warto również zadbać o odpowiednią „renomę” mierzoną ilością pozytywnych komentarzy. Zwiększają one naszą wiarygodność i z czasem zapewnią nam więcej klientów. Pozytywne komentarze można zdobyć np. dzięki szybkim wysyłkom zamówionych przedmiotów, czy sprawnemu odpowiadaniu na zapytania kupujących. Uczciwość i nieukrywanie wad produktu jest rzecz jasna równie kluczowa 🙂
Dawid
Ja wole raczej poslac w swiat, zwłaszcza, ze mam w swoim kregu osoby potrzebujące czy takie, ktore najzwyczajniej ucieszą sie z jakiegoś przedmiotu. W wakacje sprzedawała książki na allegro, ale mysle ze to gra nie warta świeczki. Za dużo zachodu.
U mnie też pierwsza tura to wywiad wśród rodziny czy znajomych czy czegoś nie przygarną. I zdecydowanie też tak wolę, ale kiedyś sprzedając drobne rzeczy AGD typu czajnik elektryczny, mikser za małe pieniądze uzbierała mi się całkiem niezła sumka 🙂
Mam wystawione 50 ogłoszeń na olx, a i tak to nie wszystko co posiadam do sprzedania.
Idzie to bardzo wolno. Najbardziej zależy mi na sprzedaży roweru. Wiem, że będę trochę w plecy, ale lepsze to niż by stał. Dzisiaj byłam na SWAP Party i niestety nie udało mi się nic wymienić, ani sprzedać. Niestety mój rozmiar XS był za mały dla większości pań… ;/
Za niedługo powtórka, może tym razem się uda 🙂
A co do wystawiania to jest to męczące, a jeszcze bardziej jak się trafi na niektóre ewenementy wśród użytkowniczek. To dopiero podnosi ciśnienie. Dlatego po ostatniej akcji, kiedy to poszłam na rękę pani i przyjechałam z drugiego końca miasta, bo chciała coś kupić (w dodatku koszt to 15zł, a ja zapłaciłam za bilety w dwie strony), a pani się nie pojawiła, bo uznała, że jednak nie przyjdę, powiedziałam dość. Odbiór u mnie w domu i nie zmienię zdania. A jak nie, to poczekam aż będzie chętny na wysyłkę. Po przelewie mogę się udać na pocztę. Uff to się rozpisałam.
Łoł, to masz dobre serducho, że chciało Ci się jeszcze komuś zawieźć rzecz na drugi koniec miasta. Niestety ludzie nie doceniają takich gestów.
Zmotywowałaś mnie do porządków w mojej kolekcji staroci, jaka rośnie i rośnie. Spróbuję też wystawić część przedmiotów na aukcjach. To wbrew pozorom sporo pracy. Wiosna mi sprzyja 🙂 Pozdrawiam
Wyprzedaż na blogu! Super, na pewno wezmę udział.
Swoje rzeczy już wystawiam na OLX, udało mi się sprzedać masę książek, tonery i nawet wózek dziecięcy 😉
I zgadzam się z Tobą całkowicie, często jak przeglądam oferty innych to łapię się za głowę, zdjęcia niewyraźne a rzecz wyceniona jakby była nowa, chociaż jest używana….
Nie mogę się doczekać wyprzedaży garażowej!;) Post akurat wbił się w idealny moment, bo zamierzam wystawić kilka rzeczy na OLX. Na pewno wezmę sobie Twoje uwagi do serca.:)
Sama niestety nie robię zakupów przez Internet ponieważ niestety boję się mało uczciwych sprzedawców oraz tego co czasem dzieje się z paczką w trakcie jej wysyłki. 😀 Niemniej to bardzo skuteczna metoda sprzedaży i sama ostatnio zastanawiałam się nad rozstaniem się z moimi przeczytanymi (zwykle wielokrotnie…) książkami właśnie tą drogą. Dziękuję za skuteczne porady, może się przemogę i dzięki Tobie znajdę moim lekturom nowy dom. 🙂
bardzo przydatny post!:))
Z mieszkaniami to jest jakaś plaga. Teraz też przeszukiwaliśmy oferty w poszukiwaniu nowego mieszkania i jesteśmy już tak przewrażliwieni, że nawet gdy ktoś zrobi krzywe zdjęcia, to odrzucamy ofertę. Zwykle okazywało się, że szkoda czasu na oglądanie.
Dzięki za ten artykuł! Mam mnóstwo rzeczy, które zalegają mi w szafie i tylko niepotrzebnie zagracają mieszkanie. Planuję zrobić generalne porządki i stopniowo pozbywać się rzeczy, więc Twoje wskazówki będą na wagę złota 🙂
Co do sprzedawania używanych butów lub w ogóle butów, to ja np. wystawiam takie i sprzedają się. Jednak wystawiam tylko te, które nałożyłam raz lub nawet w ogóle i nie mają żadnych śladów użytkowania. Nigdy nie sprzedałabym butów, które nosiłam sezon czy dwa bo to dla mnie obrzydliwe. Wolałabym je już wyrzucić.
Bardzo fajny wpis. Sama mam stosik rzeczy, których muszę się pozbyć. Nie wszystkie nadają się do sprzedania, ale z drugiej strony są niezniszczone/nieznoszone i szkoda wyrzucić 🙂 Takie rzeczy – ubrania, zabawki, książki, nawet nietrafione kosmetyki można oddać w dobre ręce na portalu gratyzchaty – strona wygląda niezbyt ładnie, ale pozbyłam się tam ponad 30 przedmiotów, które inaczej wylądowałyby w śmieciach.
Super rady. ❤ Akurat miałam się brać za wystawienie rzeczy, także przyda się bardzo.
Właśnie zbieram się do sprzedaży książek.. 🙂
Nie jestem typem sprzedawcy i miałem duże opory, aby wystawić coś na OLX. Ale, gdy wreszcie się przemogłem, to trochę rzeczy już tą metodą upłynniłem, chociażby stary piec gazowy. Najtrudniejsze rzeczywiście jest ustalenie ceny. Potem, gdy coś się nie sprzedaje i nikt nie zadaje pytań, to decyzja o ewentualnej obniżce. Trzeba też uważać na zawodowych handlarzy. Szybko piszą i przeważnie proponują, że wezmą zaraz, ale za 50%. Nie warto się godzić – jeżeli towarem interesują się zawodowi handlarze, to znaczy, że jest popyt.
Z książkami jest trudniej. Gdy masz kilka do sprzedania, to możesz poczekać na kupca. Ja robiłem generalny przegląd bibliotek, więc większość wyniosłem do antykwariatów, których jest całkiem sporo. Dają mniejsze pieniądze, ale natychmiast.
Bardzo przydatne porady 🙂 Dopiero niedawno natrafiłam na Pani bloga i jestem zachwycona! 🙂 Pozdrawiam!
Ooo ta blogowa wyprzedaż garażowa jest dobra! Przydałaby się taka akcja, jaką dziewczyny robią z książkami na wymianę – tylko domowe „zalegajki” ?
Racja, coś pomyślimy 🙂 Chociaż książki to jednak bardziej wdzięczny temat 😀
Najpopularniejsze platformy w Polsce to na pewno Allegro, Gumtree, OLX, Świstak. Z tych nowszych najlepsze perspektywy ma moim zdaniem Aligato. Na razie jestem w fazie testów i wszystko działa prawidłowo. Koszty można zminimalizować i prowadzi marka zarejestrowana w Londynie, więc na pewno nie będą mieli pod górkę z aspektami prawno – podatkowymi. Jestem za tym, żeby stopniowo odchodzić od pionierów i dywersyfikować sprzedaż. Wszystkim to będzie na rękę.
Bardzo pomocny wpis. Ja zarówno sprzedaje, jak i kupuje przez internet. Jednak zbiera się trochę niepotrzebnych rzeczy, a to po dziecku, które szybko ze wszystkiego wyrasta. A to książki czy meble. Ostatnio znalazłam nowy portal i tam wystawiam już mi zbędne rzeczy, które mogą przydać się komuś innemu.
Ja muszę się nauczyć jak się sprzedaje..Bo wszystko co mam to rozdaje…Bardzo podoba mi się ten blog. Ja stawiam pierwsze kroki w pisaniu bloga: Jestem swatką ,łącze samotne serducha. A blog jest o randkach, życiu, poszukiwaniu drugiej połówki. Pozdrawiam Anna Guzior-Rutyna i zapraszam do siebie…
Natchniona Twoim wpisem, chwyciłam za aparat, wybrałam dobre miejsce do zdjęć, ustawiłam i JEST! 🙂
Teraz tylko czekam na kupca 🙂
Dziękuję za mobilizację do działania 🙂
Kupiłam i sprzedałam kilka rzeczy, korzystając z grupy na FB i olx.pl. Zawsze z odbiorem osobistym i każda ze stron była zadowolona. Twoje rady są bardzo dobre i wydają się oczywiste, ale chyba nie dla wszystkich. Jak szukałam mieszkania, to widziałam zdjęcie stancji w totalnym bałaganie. Nie widać było mebli! Naprawdę! Zasłaniały je ubrania i inne szpargały w stosie… prawie jak na śmietnisku. Koszmar!
U mnie w mieście (Bydgoszcz) działa coś takiego o nazwie Komis ubrań- bardzo fajna sprawa. Zanosisz ubrania, buty i torebki do komisu (wcześniej muszą być oczywiście wyprane i odświeżone) umawiasz się na cenę ze sprzedawcą i podpisujesz umowę. Komis przetrzymuje te rzeczy przez 3 msce- jeśli się sprzedadzą to dostajesz kase, a jeśli nie to albo je zabierasz albo zostawiasz i wtedy komis oddaje je dla ubogich. Poszukajcie- może u was też jest coś takiego:) Gorąco polecam.
Aniu, jeśli chodzi o książki to u mnie dużo lepiej niż olx czy allegro sprawdzają się grupy na facebooku, polecam tę https://www.facebook.com/groups/819775371372760/?fref=ts
Podobnie jest z meblami, albo np. rzeczami dla dzieci (wózki, ubranka itd.), ale tutaj lepiej sprawdzą się grupy typu NAZWA_MIASTA kupię/sprzedam/zamienię 🙂