7 rzeczy, które ostatnio pokochałam i o których bardzo chcę Wam opowiedzieć. Naszło mnie dziś na takie blogowe pogaduchy, więc to idealny moment na kolejny wpis z serii 7 rzeczy.
Mój plan oswojenia jesieni działa, bo jakoś jesienna chandra mnie omija i mimo różnych sytuacji, energia i optymizm dopisują. Mam nadzieję, że tak zostanie do zimy! Małymi krokami zwalniam tempo, więc na blogu mogę pojawiać się rzadziej niż do tej pory, ale zakulisowo szykuję też wpisy na zapas, więc na dłuższe przerwy się nie zanosi :).
Najważniejszy temat na jesień to przygotowania do pojawienia się Maleństwa. Pierwsze zakupy zakończyły się wypełnieniem prawie całej szuflady, a to jeszcze nie wszystkie punkty z mojej wyprawkowej listy. I na dodatek za radami z Instagrama, powinnam ją jednak rozbudować o mniejsze rozmiary ubranek. Ale to jedyne ubraniowe zakupy, które lubię robić :).
Za nami też sesja ciążowa. Zdjęcia są przecudne, a ogromna zasługa w tym Agnieszki, która prowadzi też bloga Moja Wenecja. Jeśli szukacie fotografa, to bardzo Wam polecam, bo praca z Agą to sama przyjemność.
Ostatnio wolny czas spędzam na szyciu. Zawsze chciałam się nauczyć szyć, kupiłam maszynę, uszyłam kilka prostych niedoskonałych rzeczy i używałam jej tylko gdy zaszła taka konieczność (czyli musiałam skrócić spodnie). W wakacje miałam się podszkolić, ale ostatecznie ten cel przesunęłam na później. Doszłam jednak do wniosku, że szykowanie kącika dla Małej to dobra okazja, by go zrealizować, kupiłam materiały i szyję. Przy każdym podejściu myślę jednak, że to zajęcie dla osób baaaaardzo cierpliwych.
Postanowiłam dołączyć do wyzwania #czytamwpaździerniku organizowanego przez Martę z bloga Marta Pisze. Moje lektury są typowo ciążowe i dziecięce (nawet znalazłam książki mojej Mamy!) i chętnie odmieniłabym je na coś lekkiego i obyczajowego. Polecicie coś ze szczęśliwym zakończeniem?
Dostałam też dwie nominacje do Liebster Blog Award od Freelance Mamy i Magdy z bloga Feminine. Odpowiedziami dzielę się w tym wpisie, bo to też doskonała okazja byśmy się lepiej poznali. Jeśli macie ochotę, to chętnie poczytam wasze odpowiedzi w komentarzach 🙂 A wcześniejsze nominacje znajdziecie w zakładce Moje gościnne wpisy.
Pytania od Freelance Mamy:
- Czego nie lubisz w sobie? Zbyt często niepotrzebnie się przejmuję i bardzo przeżywam różne sytuacje, które na to nie zasługują.
- Co skłoniło Cię do rozpoczęcia przygody z blogowaniem? Decyzja o założeniu bloga dojrzewałam we mnie dosyć długo, myślę, że przeważyła chęć spróbowania swoich sił w zupełnie innej dziedzinie, zwłaszcza, że zawsze twierdziłam, że blogowanie nie jest dla mnie. A teraz ciężko byłoby mi z tego zrezygnować ;).
- Od czego zaczynasz każdy dzień? Od szklanki wody z cytryną i pożywnego śniadania.
- Jaką książkę aktualnie czytasz? „Małe dziecko”. Ostatnio królują u mnie książki o dziecięcej tematyce.
- Bez czego nie wyobrażasz sobie życia? Bez Rodziny.
- Jak najchętniej spędzasz długie jesienne i zimowe wieczory? Urządzając wieczór filmowy z Mężem przy świecach i ciepłej aromatycznej herbacie.
- Na co dzień wybierasz szpilki czy trampki? Teraz trampki, ale uwielbiam szpilki i nie mogę się doczekać aż znów staną się dla mnie wygodne.
- Jaka jest Twoja ulubiona herbata? Zielona lub czarna z dodatkiem skórki pomarańczowej, truskawki i bławatka. W sklepie, w którym ją kupuję nazywa się Królewska.
- Czy swoje blogowe posty planujesz i piszesz z wyprzedzeniem, czy raczej spontanicznie? Planuję i piszę z wyprzedzeniem, ale gdy najdzie mnie ochota na coś spontanicznego to zmieniam plany bez zastanowienia.
- Gdybyś miała zamienić się w zwierzaka – kim byś była? Małym lwem.
- Jaka codzienna czynność/chwila sprawia, że czujesz się szczęśliwa? Wieczory z Mężem kiedy nasza Córcia szaleje w brzuszku. Dla mnie to absolutnie wyjątkowe chwile i momenty, które chciałabym zachować na zawsze.
Pytania od Magdy Feminine
- Co uważasz za swoje największe osiągnięcie? Umiejętność cieszenia się z małych rzeczy, wiarę w siebie i w swoje możliwości. Kiedyś bardzo mi tych cech brakowało i dużo energii kosztowała mnie praca nad sobą, dlatego bardzo się cieszę, że zmieniłam myślenie i swoje podejście.
- Co sprawia Ci największą satysfakcję w blogowaniu? Relacje i bezpośredni kontakt (w komentarzach czy mailowy) z Czytelnikami. Bez tego blogowanie nie miałoby sensu.
- Jakie trzy elementy ubioru są dla Ciebie ‘must have’ Twojej garderoby? Dżinsy, bluzka w paski i obcasy.
- Bez czego (poza kluczami, telefonem i portfelem) nie ruszasz się z domu? Bez zegarka i obrączki.
- Co sprawia, że w słabszym momencie dnia w jednej chwili wraca Ci dobry humor? Kopniaki od Córci :).
- Przy czym najlepiej się relaksujesz? Najlepszy relaks to dla mnie sen.
- Co w sobie lubisz? Nie ma takiej jednej rzeczy czy cechy, ogólnie siebie lubię, mimo że jest kilka drobiazgów, nad którymi chciałabym popracować.
- Jaki jest Twój ulubiony dzień tygodnia i dlaczego? Poniedziałek. Chyba dlatego że jest kolejnym początkiem i zawsze towarzyszu mu ciekawość co nowego przyniesie, ale też energia, że wszystko da się zrealizować.
- Twoja największa słabość? Czekolada z orzechami. Dlatego wolę nie mieć w domu słodkości, bo jak są to na pewno znikną.
- Lektura z lat dziecięcych do której chętnie byś wróciła? Zawsze wracam do serii o Harrym Potterze.
- Ile par butów posiadasz? Osiem. Specjalnie policzyłam!
Wpis z linkami, które polecałam, bardzo przypadł Wam do gustu, dlatego dziś znów podrzucę Wam coś do poczytania.
Własna marka odzieżowa – jak zacząć? Bardzo cenne rady Asi z bloga Style Digger dotyczące rozkręcania własnej działalności.
7 rzeczy, które powiedziałabym sobie na początku dorosłego życia. Z każdą bardzo się zgadzam!
Idealne życie z Instagrama, czyli 7 powodów, dla których to ma sens! Instagram i blogowanie spowodowało, że zadbałam o to, by moja codzienność wyglądała tak ładnie jak na zdjęciach. I o dziwo, przygotowanie pięknie podanego śniadania czy obiadu wcale nie wymaga więcej czasu. Trzeba znaleźć tylko w sobie chęci.
Blog Sroka o – chemia życia codziennego. Odkryłam przez przypadek szukając opinii o odżywkach do rzęs, a teraz zaczytuję się w składach kosmetyków. Można szeroko otworzyć oczy ze zdziwienia, ile niepotrzebnych składników zawierają te polecane i podobno naturalne produkty.
Na dziś to tyle! Dajcie znać jak Wam minęły ostatnie dni i czekam na polecenia lekkich i wciągających książek. Do usłyszenia niedługo 🙂
Ja na Sroka o trafiłam kompletu jąć wyprawkę dla małego człowieka. Troszkę odmienila moje podejście do kosmetyków. W kosmetyczce malucha są zupełnie inne kosmetyki niż te o których początkowo myślałam i sprawdzają się swietnie:)
A co do ubranek to miałam ze 3 body rozmiaru 56 i jedne polspiochy i wystarczylo:)
Właśnie się zaczytuję w kosmetykach dla dzieci, bardzo pomocny blog. A z ubrankami myślę zrobić podobnie jak Ty i mam nadzieję, że też wystarczy 🙂
Wysłać kogoś po ubranka zawsze można a mi jest tak przykro jak wyrasta z czegoś pięknego. .
Pięknie poukładane ubranka! I mam podobnie jak Ty. Malutkie ubranka uwielbiam kupować a dla siebie to bardziej obowiązek niż przyjemność.
Juz nie mogę się doczekać Twoich wpisów o organizacji przestrzeni z maluszkiem:)
O tym wyrastaniu nie pomyślałam, ale masz rację, że to musi się to wiązać z jakimś smutkiem, że to koniec pewnego etapu. A dzieci tak szybko rosną!
Jakie te ubranka cudowne! Śliczne wyglądają tak poukładane i czekające na Maleństwo 🙂 Zdjęcia z sesji ciążowej też piękne, macie wspaniałą jesień tego roku :)!
Polecam „Robot w ogrodzie” Deborah Install – przyjemna, śmieszna, nieco absurdalna pozycja, ale z wielką dawką miłości. Wciągnęłam ją w jakieś 3 godziny 😉
Dziękuję za polecenie mojego tekstu 🙂
Aniu! Przepiękne i bardzo urocze zdjęcie ciążowe 🙂
Dziękuję! 🙂
Jeśli jeszcze nie czytałaś to gorąco polecam trylogię Anny Ficner-Ogonowskiej, czyli „Alibi na szczęście”, „Krok do szczęścia” i „Zgoda na szczęście”, świetne powieści obyczajowe ze szczęśliwym zakończeniem.
Nie czytałam, ale nadrobię. Dzięki!
Jak udało Ci się zdobyć wiarę w siebie? Często mi jej brakuje. Bardzo chciałabym to zmienić, ale gdy tylko jestem pewniejsza siebie, to jakby los, rzuca mi kłodę pod nogi i moja wiara w swoje możliwości się kończy.
Wiesz, to trwało dosyć długo, bo zaczęłam nad tym pracować gdzieś w połowie studiów. A miałam taki okres, że dawałam z siebie 100% a i tak zawsze byłam przekonana, że coś nie wyjdzie, nie uda mi się. Marudziłam, martwiłam się na zapas, co było dla mnie bardzo dużym obciążeniem, a ostatecznie okazywało się, że nie było czym. I po jednej takiej akcji stwierdziłam, że pora z tym skończyć i na początek przestałam o tym mówić na głos. Bardzo mi też pomogło wsparcie bliskich osób, a w zmianie myślenia i pokonaniu obawy przed robieniem swojego dużo mi dała książka Jacka Walkiewicza „Ikhakima. Pełna moc możliwości”. Były różne mniejsze i większe sytuacje, które podcinały mi skrzydła, ale radość z robienia tego, co kocham i tego, że mimo wszystko pokonuję własne słabości, była jednak większa. A z czasem niektóre ze złych sytuacji okazały się być w swoich dalekich skutkach jednak dobre. I ilość tych sytuacja w końcu uświadomiła mi, że wiele zależy tylko ode mnie, mojego nastawienia i wiary w to, że jestem w stanie sama tego dokonać.
Wpadajcie częściej do Poznania! <3
Do poczytania ” Prowincje …” Kasi Enerlich.
Polecam książkę „Położna. 3550 cudów narodzin.” – Jeannette Kalyt, szybko się czyta 🙂
Dziękuję za linki i za tyle fajnych informacji o Tobie!! Bardzo lubię posty z wyzwania LBA 🙂 A zdjęcie ciążowe- GENIALNE! Przepięknie wyglądacie! 🙂
Dziękujemy! :*
Polecam książkę „małe trzęsienia ziemi” Jennifer Weiner
Czytałam w pierwszej ciąży ; -)
Blog srokao.pl też odkryłam gdy urodziłam Olę.
Teraz kompletowanie wyprawki mam mocno ograniczone bo większość rzeczy kupiłam w zeszłym roku dla córki. Na szczęście za 8 tygodni ma urodzić się syn więc mogę zaszaleć z dodatkami 🙂
Już drugi raz w tym tygodniu polecam „Lawendowy pokój” Niny George. Piękna, chwilami trochę smutna ale wciągająca historia paryskiego księgarza który dawno temu przeżył wielką miłość. Słuchałam w formie audiobooka ale chętnie wróciłabym do niej jeszcze raz także w formie papierowej. Bardzo ciekawe linki dziś poleciłaś, dziękuję 🙂
Dzięki, że mi o niej przypomniałaś. Swego czasu była bardzo popularna i wszędzie ją widywałam, ale przeczytać nie miałam okazji 🙂
Wszystkie książki Lesley Lokko polecam 🙂 wciągają na całe dnie 🙂
ależ wyglądasz kwitnąco z brzuszkiem 🙂
Ja za szycie nawet się nie biorę, ewentualnie jakieś drobne przeszycia. Tron w tym przypadku dzierży moja mama, także winszuję. 🙂
Jestem na podobnym etapie co Ty, jak widzę. Kompletuję wyprawkę dla swojej córci, która ma się pojawić na świecie na początku listopada. Ubranek mam całą masę. Nie wiem tylko jeszcze jak je sensownie poukładać. No i muszę dokupić właśnie kilka sztuk w małych rozmiarach. Na popołudnie planuję ostatnie zakupy kosmetyczne dla malucha i powoli pakowanie torby do szpitala. Kompletnie nie wiem jak się za to wziąć. Ale blog Sroka O bardzo pomógł w kwestii wyboru kosmetyków właśnie 🙂
Co do przechowywania ubranek, to zależy gdzie chcesz je trzymać. W szufladach sprawdzi się jeszcze układanie w pionie http://niebalaganka.pl/wygon-balagan-z-szuflady-z-ubraniami/ i koniecznie pogrupowane według rodzaju. A jeśli chodzi o torbę do szpitala, to fajne filmy o tym znajdziesz na domowa.tv i u http://mamanaszpilkach.pl 🙂
Ooo, dzięki. Zajrzę w te miejsca na pewno. Mam komodę i planuję w niej ułożyć wszystko rozmiarami i rodzajami, tak jak mówisz. 🙂 A torba do szpitala… – dobrze, że jeszcze trochę czasu mam 🙂
Ja z tym szyciem miałam to samo! Ale od paru tygodni konsekwentnie uczę się, na razie na prostych projektach – a to poszewka, a to jakaś saszetka. I tak powoli rozwija swoje umiejętności.
Uwielbiam odwiedzać Twojego bloga, bo znajduję tutaj nie tylko mnóstwo porad, ale również zdjęcia, które zamieszczasz działają bardzo pozytywnie na moją wyobraźnię 🙂 Mimo że mam teraz dosyć trudny okres, to dzięki Twojemu blogowi znowu mi się chce 🙂 A już samo wprowadzenie ładu do mojego domu podniosło mnie na duchu. Dziękuję Ci bardzo za tę inspirację 🙂
Bardzo mi miło i cieszę się, że Cię zainspirowałam. Dużo wytrwałości Kochana i polecam się na przyszłość :*
Książki nie polecę, bo jedyne wesołe książki z dobrym zakończeniem jakie czytam, to dziecięce. Natomiast – szacunek za osiem par butów! Ja mam po osiem – na sezon.. Nie umiem kupić jakichś uniwersalnych butów i mam tego tyle, że już mnie to aż męczy..
Aniu gratuluję nominacji, trzymam kciuki za postępy w szyciu. Przy malym dziecku pierwsze ubranka bardzo szybko trzeba wymienić na większe. Ale tak musi być. Pozdrawiam serdecznie beata
Ja im więcej miałam tym rzadziej w nich chodziłam. I tak po trochu zostawiałam tylko najlepsze pary, jak mam coś kupić to zbieram na porządne i wygodne, przed zimowymi już 4 sezon i w sumie do takiego zniszczenia bym miała je wymienić na inne, im bardzo daleko. Teraz tylko mam wrażenie, że urosła mi stopa w ciąży (puchnięcie swoją drogą, ale niektóre pary są ewidentnie za krótkie!) i chyba cała kolekcja będzie do wymiany :/
Do czytania polecam „Błękitny zamek” Lucy Maud Montgomery. Lekka, przyjemna lektura,w sam raz na jesienny czas do herbatki 🙂
Maszyna do szycia jest dla mnie niczym dziwny twór, którego istnienie jest dla mnie nieco przerażającym faktem 😉 Trzymam jednak kciuki za Ciebie – przecież praktyka czyni mistrza, więc mam nadzieję, że za jakiś czas na łamach bloga zaprezentujesz nam co nieco 🙂 Na jesienne wieczory polecam Ci przeuroczą historię „Czwartki w parku” autorstwa Hilary Boyd. Lekko wzruszająca i wylewająca odrobinę ciepła na serce opowieść w dwójce dość dorosłych już ludzi, którzy podczas czwartkowych spacerów w parku ze swoimi wnukami odkrywają niesamowitą więź między sobą 🙂
ubranka <3 te spodenki w koniki na biegunach miałam identyczne, niestety już bobas wyrósł 😉
zdjęcie boskie, kwitnąco wyglądasz!
dzięki za odpowiedzi na moje pytania, jedno mnie zszokowało! tylko 8 par butów?! WOW, szacun... 🙂
a co do bloga, to odpowiedziałam dokładnie to samo.. dobrze, że w końcu obie w swoim czasie dojrzałyśmy! 🙂
Z każdym wpisem jestem coraz bardziej zauroczona zarówno Twoim blogiem jak i Tobą samą! Poczułam od Ciebie kopniak inspiracji! <3 uwielbiam!
Co do szycia na maszynie: dzisiaj odbyłam pierwszą lekcję u mojej mamy! 🙂
Dziękuję <3 Mama, która potrafi szyć to skarb! Moja też umie i ma znacznie więcej cierpliwości do szycia, ale też działa raczej przy prostych formach 😉
Ależ mi narobiłaś smaka tą ulubioną czarną herbatka z dodatkami! Teraz będę takiej poszukiwać 🙂 i zachwyciło mnie to zdjęcie wrzosów na samym początku! Cały wpis jest dla mnie takie pogodnie, ciepło-jesienny i jakiś niesamowity spokój z niego bije, a właśnie tego mi było teraz trzeba – dziękuję 🙂
<3 Ależ mi miło to czytać!
Również rozpoczęłam małą przygodę z szyciem 🙂 także doszłam do wniosku, że jest to zajęcie dla ultracierpliwych osób. Ale się nie zniechęcam, najtrudniej jest, jak zwykle, dojść do tego punktu, w którym już wszystko szybciej leci… 😉
To prawda! Początki są trudne, ale trzeba przejść przez najtrudniejszy czas, a później już z górki 🙂
Ja także polecam trylogię Ficner-Ogonowskiej, „Lawendowy pokój”, o którym już wspominano. Poza tym polecam „Klub książki” Monroe, „Lewa strona życia” Lisy Genovy i w ogóle inne jej książki, książki Emily Griffin, książki Petera Pezzeliego, „Rok na Majorce”, „Klub porcelanowej filiżanki” czy ” Księgarenka w Gap Stone”.
Pamiętam, jaką przyjemność sprawiało mi kompletowanie wyprawki dla Leny, pranie, prasowanie i układanie tych malutkich ciuszków w szufladach 🙂
zawsze czytałam wszystkie Twoje wpisy i każdy komentarz pod nimi, nigdy sama nie komentowałam i teraz zmiana… a dlaczego? bo tak jak Ty ja też wracam co jakiś czas do Harry’ego 🙂 w sierpniu byłam z córeczką w szpitalu i co zabrałam do czytania? 1szą część Harry’ego, właśnie kończę czytać Insygnia Śmierci (całą serię czytałam 8 razy na bank, a może i więcej) pozdrowienia od potteromaniaczki i przesyłam Wam dziewczyny patronusa, niech Was strzeże 😉
Jak miło <3 Ja ostatnio czytałam wiosną, w pierwszym trymestrze ciąży, też całą serię, bo oczywiście wciągnęła mnie na maksa i nie mogłam się oderwać. I pewnie też by wyszło, że całą serię przeczytałam z 8 razy! Pozdrowienia dla Was gorące 🙂
Przecudowne zdjęcie z sesji brzuszkowej! Fajnie było poczytać o Tobie troszkę informacji, zawsze to jakieś przybliżenie Nam Twojej osoby 🙂 No i ta wyprawka… prezentuje się wybornie! Malutka Niebałaganka będzie wyglądać zapewne prześlicznie w takich ciuszkach!
Zdjęcie z sesji jest przepiękne. Dla mnie też najlepszy relaks to sen choć teraz mam go tak niewiele, 7 miesięczna córeczka nie daje mi pospać 🙂 Szycie dla cierpliwych ? Hmm cierpliwość to cecha, której u siebie nie widzę ale kocham szyć. Szycie niemal zdominowało mojego bloga 🙂 W zasadzie szycie to zajęcie, które mnie relaksuje i uspokaja 🙂 Co fajnego szyjesz ?
Ja po prostu jestem nastawiona na szybki efekt, a wszyciu to nie możliwe. Szczególnie na początku drogi 🙂 A szyję różne dodatki, np. organizer na łóżeczko, pokrowce na przewijak, itp. 🙂
Jeju, przepiękne ciążowe zdjęcie!!!
wysokie obcasy, szpilki 🙂 kobieco:)
ja tez mam za sobą pracę nad sobą, dotarło do mnie, że dużo pracy już za mną i poztywne efekty. Nad czym popracować jeszcze muszę, to nad uniezależnieniem się od opinii ogółu.
Srokę też czytam, od kiedy byłam w ciąży 😉 a i Sroka teraz spodziewa się Maleństwa 😉
Zdjęcie z sesji cudowne <3
U mnie oczyszczanie przestrzeni poszło bardzo dobrze, parę punktów sprawiło mi trudność, inne były bardzo łatwe 🙂 Super pomysł z tym oczyszczaniem 🙂
Mam pytanie gdzie zakupiłaś szare bodziaki 🙂
W Tesco F&F 🙂