Na wstępie bardzo Wam dziękuję za ogromnie ciepłe przyjęcie Wyzwania #OczyszczamPrzestrzeń i za to, że tak licznie do niego przystąpiliście. Nie spodziewałam się aż tak dużo zainteresowania :). Ten miesiąc zmagań był dla mnie podwójnie ważny, bo okazał się wyjątkową okazją do nawiązania z Wami bezpośredniego kontaktu, często dużo bliższego niż do tej pory. Bardzo Wam za to dziękuję!
Moja realizacja Wyzwania #OczyszczamPrzestrzeń
Na początku do wszystkich zadań z wyzwania podeszłam z ogromną energią i zapałem, i podobnie jak część z Was, jednego dnia realizowałam kilka punktów. Później musiałam wyhamować, ale dokończyłam zadania, które wymagały mniejszej ilości sił, a do tych cięższych zaangażowałam drugą połówkę.
Dzień 1. Zrób listę rzeczy do oddania/sprzedania, które na oddanie/sprzedanie czekają od dawna.
To zadanie nie sprawiło mi trudności, bo przy wielu rzeczach myślałam o tym od dawna, a spisanie ich na kartkę tylko oczyściło moją głowę z niepotrzebnych myśli.
Dzień 2. Zrób przegląd drobnej elektroniki.
Tutaj okazało się, że tej elektroniki nie ma aż tak dużo, a po prostu wkradł się tam bałagan, mimo przegródek. Takie zaskoczenie! 😉 Przy części rzeczy zdecydowaliśmy się jednak na sprzedaż, więc sam przegląd miał podwójną korzyść.
Dzień 3. Uporządkuj domową apteczkę i wyrzuć przeterminowane leki
Zakończone pełnym sukcesem, bo jeszcze odkryłam aptekę, w której bez problemu przyjmują przeterminowane leki. A do tej pory nie było to takie łatwe.
Dzień 4. Wyczyść telefon usuwając zbędne aplikacje, wiadomości i zdjęcia
To zadanie okazało się odrobinę czasochłonne, bo nazbierało się dużo zdjęć, które na dodatek bez mojej wiedzy zsynchronizowały się z telefonem i wszystko musiałam ręcznie usuwać, ale było warto, bo bez żadnych limitów mogę robić nowe.
Dzień 5. Uporządkuj szafkę z przyprawami
Skończyło się na szybkim posprzątaniu (odkurzeniu) szuflady.
Dzień 6. Wyrzuć wszystkie przeterminowane kosmetyki
Tu pełen sukces, bo przeterminowanych nie znalazłam, ale wprowadziłam kilka zmian, pozbyłam się tych na wykończeniu i jeszcze większy minimalizm bardzo mi odpowiada.
Dzień 7. Uporządkuj reklamówki i pozbądź się ich nadmiaru
Ten punkt wyzwania muszę bardzo często powtarzać, bo zupełnie nie wiem skąd się biorą. Zakupy robimy z ekotorbą, nie zbieram ich z premedytacją, wręcz kiedy nie muszę – nie biorę, na bieżąco zużywam, a i tak ich ciągle przybywa. Pocieszyła mnie jedna z Czytelniczek, że jeszcze będzie mi ich brakować przy wyrzucaniu pampersów. Na to liczę!
Dzień 8. Posprzątaj biurko przed rozpoczęciem pracy i dbaj o to już każdego dnia
To mój priorytet od zawsze, ale rozszerzyłam go o wcześniejsze kończenie pracy i zabranie ze stołu wszystkich rzeczy, które mogłyby mi o niej przypominać.
Dzień 9. Pozbądź się jednej rzeczy, z którą jesteś związany
Wiecie, że ten punkt okazał się być dla mnie najtrudniejszy? Wydawało mi się, że znajdę coś takiego bez problemu. A nie znalazłam. Bo albo nie byłam aż tak bardzo z tą rzeczą związana, by rozstanie stanowiło duży problem, a te najbardziej sentymentalne (zdjęcia) ciągle są w użyciu i nie mogę powiedzieć by były nieprzydatne. A do samego zadania bardzo mądry komentarz jednej z Czytelniczek:
Dzień 10. Przejrzyj i uporządkuj półkę z butami
Tu też sukces i nawet szybko poszło, a ja nie musiałam się długo zastanawiać, które zostawić. Dziwiliście się nawet pod ostatnim wpisem, że mam tylko 8 par butów. Mało, ale za to wszystkie lubię!
Dzień 11. Przygotuj menu na tydzień w oparciu o zapasy, które posiadasz
Planowanie menu działa, a dzięki temu, że musiałam oprzeć je o zapasy, zrodził się pomysł na kuchenną organizację DIY.
Dzień 12. Wyrzuć jedną zużytą rzecz, której masz kilka o podobnych funkcjach, np. ręczniki, pościel, piżamy
Moja szafka odetchnęła, ale jestem straszną miłośniczką pościeli i już zdążyłam kupić nową!
Dzień 13. Uporządkuj półkę z ubraniami
Myślałam, że to zadanie będzie trudne w realizacji, tak by połączyć ubrania na czas ciąży z przedciążowymi. Ale jak już robiłam przegląd, to zdecydowałam się rozstać z kolejnymi sztukami i nawet odzyskałam jedną wolną półkę. A ubrań mi nie brakuje.
Dzień 14. Pozbądź się większości ubrań pod domu
Został tylko jeden zestaw!
Dzień 15. Przejrzyj bieżącą pocztę i papiery, pozbywając się wszystkich, które nie są potrzebne
Tu nie było łatwo, bo podczas projektowania Kalendarza, wersji próbnych, testowych, kartek, notatek i szkiców było mnóstwo, a każdy z nich ważny. Ale dzięki publikacji na blogu mogłam i z nimi zrobić porządek.
Dzień 16. Uporządkuj dokumenty i wyrzuć te, które nie są już potrzebne
Kilka takich się znalazło, ale ogólnie z dumą stwierdzam, że nie było tak źle jak się spodziewałam.
Dzień 17. Zrób porządek z gazetami
Po przejrzeniu wyrzuciłam nawet aktualny katalog Ikei. Zostały tylko dwa magazyny z projektami domów.
Dzień 18. Zrezygnuj z jednej dekoracji/ozdoby, która stoi na półce i się kurzy
Pochowane świeczki i świeczniki, mniej ramek na zdjęcia, drzewko na biżuterię i taca na perfumy zniknęły. I o dziwo wcale mi ich nie brakuje.
Dzień 19. Nie kupuj nic przez dwa dni
To jeden z punktów, przy którym część z Was miała problem. Mi zaplanowanie zakupów i pilnowanie się, by niczego nie dokupić, dobrze zrobiło. Bo każde wyjście po bułki kończyło się jakąś dodatkową zachcianką (niekoniecznie niezdrową), a dzięki temu przekonałam się sama, że mogę bez wielu rzeczy się obejść.
Dzień 20. Zapanuj nad swoją skrzynką mailową i wprowadź Inbox Zero
To też był jeden z najtrudniejszych punktów i koniecznie muszę wprowadzić jeden dzień w tygodniu, kiedy czyszczę skrzynki mailowe do zera. Po weekendzie offline kończącym wyzwanie, jeszcze się z maili nie odgrzebałam. A strasznie nie lubię, kiedy musicie czekać na odpowiedź tydzień albo dłużej.
Dzień 21. Wyrzuć nadmiarowe wieszaki
Tutaj okazało się, że jestem fenomenem, bo wszystkim wieszaków brakuje :D.
Dzień 22. Wyczyść pulpit zostawiając tylko 5 potrzebnych ikon
Dzięki temu, że raz się zmobilizowałam pilnuję tego stanu codziennie i dużo mniej się rozpraszam niż do tej pory. Mała rzecz, a tak bardzo może wpłynąć na wydajność.
Dzień 23. Uporządkuj szafkę pod zlewem – zastanów się, z których środków czystości możesz zrezygnować i zastąpić je domowymi sposobami
W moim zestawie do sprzątania królują przede wszystkim te domowe środki czystości, ale i tak szafka pod zlewem wymagała porządków. Teraz za sprzątanie zabieram się z większą przyjemnością.
Dzień 24. Uporządkuj szufladę w kuchni, w której trzymasz sitka, deski i inne małe sprzęty do gotowania
Moja szuflada uporządkowana, część rzeczy wyrzucona, ale ciągle nie jestem zadowolona z efektu i dumam nad większą zmianą. Chyba zamienię ją z jedną z wiszących szafek, by było poręczniej.
Dzień 25. Zrób porządek z książkami i zdecyduj, które z nich nie są Ci już potrzebne
Z książkami poszło nieźle, a w ramach wyzwania postanowiłam przez jakiś czas nie kupować wersji papierowych, tylko przerzucić się na ebooki. I choć uwielbiam zapach nowych książek prosto z drukarni, to Kindle bywa dużo wygodniejszy, szczególnie w podróży.
Dzień 26. Zrób porządek w szafce z kawą i herbatą
Poszło wyjątkowo łatwo, nawet zyskałam jedną półkę specjalnie na moje filiżanki.
Dzień 27. Przejrzyj biżuterię i pozbądź się tej, której nie nosisz
Została tylko srebrna i złota i dwa sztuczne naszyjniki, które uwielbiam. Odrobina nadmiaru jest w kolczykach, ale te często zmieniam, więc na takie szaleństwo sobie pozwalam.
Dzień 28. Przejrzyj szaliki, czapki i rękawiczki. Zostaw tylko te, które będziesz nosić nadchodzącej zimy
Okazało się, że mam tylko to w czym chodzę, choć zaglądając do szafki miałam wrażenie, że jest tego mnóstwo.
Dzień 29. Wystaw na aukcjach internetowych rzeczy do sprzedania
To zadanie sprawiło mi trochę trudności, bo mimo że zdjęcia i opisy gotowe, to nie mogłam się zmobilizować, by je wystawić. Dla Was też okazało się być sporym wyzwaniem, ale bardzo spodobał mi się komentarz jednej Czytelniczki:
Często za bardzo kalkulujemy ile możemy zarobić, a przecież nie o to chodzi. Ważne by pozbyć się rzeczy, a zwrot pieniędzy jest dodatkowym bonusem.
Dzień 30. Zaplanuj spokojny weekend offline
Weekend z Rodzinką, z dala od miasta, czyli tak jak lubię najbardziej :).
Przy wielu punktach zaskoczyłam się tym, że wydawało mi się, że czegoś mam za dużo a ostatecznie nie było tak źle. Najbardziej przeszkadzały mi te rzeczy, których już dawno chciałam się pozbyć, a brakowało motywacji by zająć się tym od razu. Dzięki wyzwaniu i przejrzeniu na raz wszystkiego co miałam, łatwiej było zabrać się za takie kompleksowe wyrzucanie i oczyszczanie. I myślę, że to mój największy sukces.
Mimo że często (żeby nie powiedzieć ciągle) coś sprzątam, przestawiam, wyrzucam, bo to dla mnie niezawodny sposób na odreagowanie i wyciszenie, to taka motywacja do kompleksowych porządków, które skupiają się tylko na tym by pozbyć się nadmiaru, była mi bardzo potrzebna. Od razu stałam się lżejsza i zyskałam przestrzeń, do tego by stworzyć coś nowego. Całe wyzwanie zakończyło się u mnie przestawianiem mebli, a to wprowadziło nową energię. Bardzo lubię takie zmiany!
Tutaj znajdziecie listę wpisów, które ukazały się na innych blogach z realizacji Wyzwania #OczyszczamPrzestrzeń. Jeśli jakieś Wasze podsumowanie mi umknęło, dajcie znać, od razu to naprawię.
Wpisy i filmy o Wyzwaniu #OczyszczamPrzestrzeń przygotowane przez Uczestników:
– Porządki w Apteczce – Level up! Studio
– Wyzwanie #OczyszczamPrzestrzeń – realizowalnia.blogspot.com
– Wyzwanie #OczyszczamPrzestrzeń – półmetek – realizowalnia.blogspot.com
– Wyzwanie #OczyszczamPrzestrzeń – zrobione! – realizowalnia.blogspot.com
– #OgarniamPrzestrzeń – cz.I – Kobieta z Ikrą
– Podsumowanie Akcji Oczyszczania Przestrzeni – Bird Beauty
– Jak oczyściłam swoją przestrzeń z Niebałaganką – Make Life Tasty
– #OczyszczamPrzestrzeń – Huleczka
– #Oczyszczam Przestrzeń – podsumowanie – Huleczka
– 30 dniowe wyzwanie Oczyszczam Przestrzeń – High Carb Paulina
Ogromnie cieszę się, że wyzwaniu wzięło udział mnóstwo osób, które nie blogują, a które regularnie dawały mi znać o swoich postępach, satysfakcji z wykonanych zadań i zmian spowodowanych wyzwaniem. Wiem, że się powtarzam, ale dla mnie to też ogromna motywacja do tworzenia tego miejsca, więc bardzo Wam za nią dziękuję! Ogromnie ucieszyło mnie też to, że z początkiem października dużo osób zaczyna wyzwanie. To dla mnie niesamowite, że zaczyna żyć własnym pozablogowym życiem – kolejny znak, że było potrzebne.
Pojawiło się też sporo pytań o kolejną edycję wyzwania i jestem pewna, że taka będzie, ale mam też kilka pomysłów na domowe wyzwania w odrobinie innej tematyce. Bądźcie czujni, bo na pewno się pojawią!
Dziękuję Wam wszystkim za udział i ogromną motywację, jaką mogę od Was czerpać!
O luuudzie,ależ miałaś roboty 🙂 ja to bym miała straszny problem z wyrzuceniem czegokolwiek,bo jestem okropnie sentymentalna i uwielbiam chomikować te wszystkie szpargały 😉
Właśnie w tym wyzwaniu chodziło o to, żeby powalczyć z zapędem do chomikowania i przekonać się, że nie warto być tak sentymentalnym, a pozbywanie się nadmiaru może dać tyle szczęścia co zakupy 🙂 Spróbuj chociaż z jedną rzeczą 🙂
Spróbuję może z tymi mniej sentymentalnymi rzeczami 😉
Małe kroki mogą dużo zmienić 🙂
Tak się złożyło, że nie brałam udziału w tym wyzwaniu, ale zupełnie przypadkiem spełniłam wszystkie te warunki, kiedy w czerwcu, po 2 latach pracy w Holandii, wróciłam do domu. Zrobiłam sama remont i wymieniłam meble. I właśnie przy tej wymianie mebli pozbyłam się ogromu niepotrzebnych rzeczy, które miałam upchnięte gdzie popadnie 🙂 Pozbyłam się starych ubrań: te w złym stanie wyrzuciłam, te w dobrym oddałam potrzebującym. Zakupiłam witrynę na książki i też zrobiłam ich generalny przegląd: te, których już nie chciałam – oddałam do biblioteki miejskiej, te z złym stanie – na charytatywną zbiórkę makulatury, a te, które zostały skatalogowałam 🙂 Zostawiłam na półkach tylko te dekoracje, które najbardziej lubię, pozostałe schowałam w kartonowych dekoracyjnych pudłach albo wyrzuciłam. Pozbyłam się też wielu „gratów”, do których miałam sentyment, a stwierdziłam, że na takie sentymenty jestem już za stara 🙂 No i wiele wiele innych rzeczy, ale nie skończyłabym pisać tego posta, gdybym to wszystko wymieniła 🙂
To cudownie! Fajnie, że znalazłaś tyle motywacji w sobie – do samodzielnego remontu, wyrzucania niepotrzebnych rzeczy i pokonania sentymentalizmu. Brawo!
Dziękuję 🙂 Uwielbiam teraz patrzeć na efekty całej tej pracy. Chociaż w trakcie malowania sufitów zarzekałam się, że nigdy więcej tego nie będę robić 🙂 Ale teraz wiem, że na pewno zrobię 🙂 I przy okazji mogłam komuś pomóc, bo wiele rzeczy trafiło do potrzebujących.
To my dziękujemy za motywację! :)))))) Mi samej udało się przerobić kilka punktów a to dlatego, że mieszkam trochę w domu trochę w studenckim mieszkaniu ale w tym wyzwaniu jest fajne to, że mogę go sobie narzucić sama jak tylko gdzieś osiądę na stałe 🙂
Ania to wyzwanie jest mega. Sama sobie do tej listy będę zaglądać regularnie 🙂
:* Bardzo mnie to cieszy! 🙂 Ja też będę do niej wracać w ramach kontroli czy mi za dużo nie przybyło 🙂
Dziękujemy za inspirację i czekamy na więcej wyzwań! Jakby nie patrzeć, w grupie łatwiej się zmotywować do działania! Dobrego dnia!
Może teraz ja pójdę zrealizować tą listę… 😉
Aniu podziwiam jak jesteś zorganizowana. Mnie taka lista już na samym początku skutecznie odstrasza, osobiście poddalabym się po pierwszym punkcie, ale może chociaż od podglądania Twojego bloga zainspiruje się do lekkiego ogarnięcia przestrzeni. Moja wciąż jest mocno zagracona. Pozdrawiam serdecznie beata
Beato, nie podejrzewałabym Cię o to 🙂 Mnie zawsze listy motywują, dlatego tak kocham je robić 😀
Aniu mnie w zasadzie też listy motywują, ale tutaj przeraża bezmiar pracy. Może sprzątanie po prostu nie jest moim konikiem, jak się rozpędze to jadę, ale żeby się do niego zabrać, nie zawsze mi po drodze. Mi to przydała by się seria postow jak obudzić ochotę na sprzątanie. Bo u mnie w przeciwieństwie do Ciebie to nie jest wrodzone. Pozdrawiam serdecznie beata
U mnie wrodzone też nie jest, choć teraz już tak się czuję 😀
Jedno mam z góry z głowy, punkt 14 – nie mam ubrać typowo „po domu”. To znaczy, są rzeczy, które chętniej zakładam do sprzątania czy siedzenia na kanapie, ale spokojnie mogę w nich wyjść do ludzi. Staram się wyglądać dobrze również w wersji „po domu”, to bardzo zmienia perspektywę 😉
Tak, to niezwykle ważne i też bardzo sobie to cenię. U mnie są to ubrania w których mogę wyjść do ludzi, ale bardziej sportowe i wygodne. Zresztą pracując w domu, z podejściem samych ubrań „po domu czy do sprzątania” tylko takie miałabym w swojej szafie 😉
Ja w zasadzie wciąż biorę udział w tym wyzwaniu. I bardzo mnie to cieszy 🙂
A pod wpływem książki Pani Edyty nabrałam odwagi do „kroku dalej” i teraz zupełnie inaczej patrzę na rzeczy, które mam.
Tempo dostosowuję do otoczenia, bo nie będąc na swoim, nie chcę narzucać innym swoich „widzimisię”. Ale gdybyś widziała, jak było wcześniej, a jak jest teraz to byłabyś zaskoczona! 😀
Czytając punkty po kolei widzę, ile jeszcze pracy przede mną! Muszę się zmobilizować, choć wczoraj wysprzątałam doszczętnie mój studencki pokoik i zrobiłam metamorfozę biurka. Od razu lepiej 🙂
Wiele osób ma nawyk zbierania „przydasiów” i kolekcjonowania różnych rzeczy. Wydaje mi się, że w pewnym stopniu jesteśmy na to „zaprogramowani” 😉
Pokolenia naszych dziadków, pradziadków i rodziców, żyły w bardzo ciężkich czasach (wojny, PRL), w których trudno było o zdobycie czegokolwiek, więc niczego się nie wyrzucało. Od wielu pokoleń żyjemy w przekonaniu, że nie można pozbyć się czegoś, co jest jeszcze zdatne do użytku i co jeszcze może się przydać. Dlatego chomikujemy całe tony rupieci…
A dziś już są zupełnie inne czasy. W zasadzie każda rzecz jest w zasięgu naszej ręki. Więc czas najwyższy zmienić nasze myślenie i przyzwyczajenia.
A właśnie takie wyzwanie pozwala się zmierzyć z tym tokiem myślenia, przyzwyczajeniem i przede wszystkim – z tymi wszystkimi rzeczami, które trzymamy poupychane gdzieś po kątach tylko i wyłącznie dlatego, że „to jeszcze może się kiedyś do czegoś przydać…”
Absolutnie się zgadzam z tym, że takie podejście do chomikowania jest pozostałością dawnych czasów, kiedy wszystko się mogło przydać. Trzeba małymi krokami zmieniać myślenie 😉
To wyzwanie było bardzo inspirujące. Wiele zadań udało się wykonać, część czeka na później – po „szczęśliwym rozwiązaniu” 😀 Dziękuję za wyróżnienie postu o domowej apteczce, mam nadzieję, że lista przyda się wielu osobom 🙂
A teraz czekam na więcej zadań, bo w grupie raźniej.
Mam szczerą nadzieję dołączyć do Twojego wyzwania:) Z opóźnieniem, ale jednak. Z tym, że u mnie miesiąc trwa sama organizacja szafy, bo jak od lat się nie robiło porządku, to jest ciężko. Rozumiem też ból pt. „nie chce mi się wystawiać rzeczy na sprzedaż”. Zawsze to sporo roboty, a ceny zwykle nie osiągają satysfakcjonującego dla mnie poziomu. Dlatego tym razem, przy sprzedazy ciuchów, zdecydowałam się na oddawanie ich za koszty wysyłki i od razu poszło jak z płatka. Ja nie zrobiłam się biedniejsza, wręcz przeciwnie – bogatsza o miły feedback od obdarowanych i przestrzeń, którą mogę teraz mądrzej zaplanować:) W ogóle widzę, że na Twój blog będę zaglądała regularnie, bardzo podobają mi się Twoje różne praktyczne pomysły organizatorskie, jako że sama mam zapędu do porządkowania wszystkiego i wszędzie, choć daleko mi do Ciebie. Będę gonić!
Nawet nie wiesz jak cieszą mnie takie komentarze i podejście do „sprzedaży” i pozbywania się rzeczy :)) Oby więcej takich osób!
Idea towarzyszy mi od dłuższego czasu, czytałam też o minimalizmie i zajęłam się tym na blogu (publiczne zobowiązanie…:)), także w drugą stronę też to działa i mnie cieszy, że są takie blogi jak Twój:) Zresztą spotkało mnie wiele miłego dzięki temu – wiele osób było np. w szoku, że chcę oddać coś zupełnie dobrego, nienoszonego, za 10 zł (albo za darmo jak ktoś chciał odebrać osobiście) i od kogoś dostałam miłe słowo, a od innej osoby – czekoladę.
Kolejny dowód na to, że dobro powraca 🙂 A takie gesty są ważniejsze niż kilka dodatkowych złotych w portfelu z rzeczy, które tylko ograniczają naszą przestrzeń i wcale nie sprawiają, że czujemy się szczęśliwsi.
za mną przeprowadzka i póki co wszędzie PORZĄDECZEK 🙂
Ja dopiero kilka dni temu zaczęłam. Niektórych punktów nie realizuję, bo zwyczajnie zrobiłam pewne rzeczy całkiem niedawno, ale np. inbox zero to zadanie, które rozłożyłam na cały miesiąc. Mam tak zapchaną skrzynkę, że aby oczyścić ją w połowie i zrobić porządki (foldery, etykiety i filtry) spędziłam 1 cały dzień w weekend. Dlatego codziennie teraz poświęcam 15-20 minut na ten punkt by doprowadzić do końca go. Oprócz tego idzie świetnie i cieszę się Aniu, że stworzyłaś to wyzwanie 🙂
Cudownie było brać udział w tym wyzwaniu. Ono zmobilizowało mnie do zmian, a najlepsze jest to, że nie poprzestałam na Twojej liście! Gdybyś tylko mogła teraz zobaczyć moje biuro i to, co się w nim dzieje 😀 Istny chaos, ale prowadzący do czegoś o wiele lepszego. Zdecydowanie muszę Ci podziękować za to, że mnie tak zmotywowałaś. Różnicę czuję ogromną. W ogóle nie podejrzewałam, że w ciągu kilku miesięcy tak radykalnie zmienię myślenie o swoim otoczeniu i tych wszystkich niepotrzebnych rzeczach. A zadania, które wyznaczyłaś były kolejnym, krokiem do osiągnięcia mojego celu – dziękuję! I walczę dalej 🙂
Zawsze się śmiałam, że wprowadzenie porządku wymaga chaosu 😀 Cieszę się bardzo, że wyzwanie zadziałało na Ciebie tak motywująco. Gdy czytam takie komentarze, to od razu robi mi się cieplej na serduchu <3
Aniu, jeszcze tak ze spraw czysto technicznych – wkradła się mała literówka z nazwę mojego bloga 😉
Przepraszam, już poprawiłam! Ostatnio jestem mistrzynią literówek :/
Spokoooojnie, mam to samo, tylko nie ostatnio, a cały czas 😀
Też mam nadmiar wieszaków! Nie potrafię znaleźć dla niech miejsca 🙂
Uff! Czyli nie jestem sama 😀
To zabawne, ale ostatnio nieświadomie zrobiłam sobie takie wyzwanie i uporządkowałamw wszystkie zbędne rzeczy (co ciekawe po dwóch przeprowadzkach nadal było ich dość sporo). Teraz stan i ilość rzeczy mnie bardzo zadowala. Mam jedynie problem ze sprzedażą rzeczy. Mimo,że daję niską cenę to zainteresowania jest słabe.
Ja rzeczy, których nie mogłam sprzedać nawet za grosze, oddałam w końcu za darmo. Poza elektroniką, to wprowadzę taką zasadę na stałe 😉
Nie wiem, jak to się stało, ale przegapiłam to wyzwanie. A szkoda, bo „odgruzowanie” bardzo by się przydało.
Już nadrabiam i od poniedziałku zacznę „swoją” akcję – solo, ale może się uda 🙂
Trzyma kciuki! 🙂
Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy:)
Twój blog motywuje mnie do sprzątania i porządkowania (chociaż mam straszny problem z wyrzucaniem rzeczy 🙂
Trafiłam tu niedawno i mam w planie zrobić w domu takie opóźnione wyzwanie oczyszczania przestrzeni. pozdrawiam gorąco :*
Cieszę się i mam nadzieję, że zostaniesz na długo 🙂 Powodzenia z wyzwaniem, nie jest ono tak trudne jak się wydaje, a wyrzucanie rzeczy małymi krokami tak bardzo nie boli 🙂
Co robicie z drobną elektroniką, ale zepstutą??? Np. Słuchawki douszne, kable usd, stare mp3 lub mp4. Można je tak po prostu wyrzucić??? Jakiś dysk komputerowy, kostki ramu etc.
Oddaję do punktu, w którym zbierają zużyty sprzęt elektroniczny 😉
No właśnie, ale gdzie w Łodzi takie są? Albo jak je znaleść? Jakaś lista w necie jest? ? Czy może wszystkie markety agd mają obowiązek przyjmować?
http://czystemiasto.uml.lodz.pl/elektrosmieci.php 😉
Nic po drodze, ehehe i tak dobrze wiedzieć, że taka lista istnieje. Na razie powkładam wszystko do reklamówki, a przy okazji zawiozę. Chociaż rodzice będą oddawać zmywarkę, więc może podłaczę się do nich 😉 szkoda, że nie wiedziałam, że zbierają też cd/dvd, bo przy przeprowadzce sporo tego wyrzuciłam…
Ja też zostawiłam tylko jeden zestaw po domu i jedną pidżamę. Tak naprawdę jest to spowodowane wygodą i karmieniem. Jeśli chodzi o ubrania, to skończyłam etap przejściowy, kiedy pasowały na mnie tylko niektóre ubrania sprzed ciąży i niektóre z początków ciąży. Z częścią ubrań się rozstałam. Inne zostawiłam, może się jeszcze przydadzą. A wieszaków mam za mało. I poszewek też.
Ja właśnie jestem na etapie, że mieszczę się tylko w kilka rzeczy, duża część tych sprzed ciąży już mi nie pasuje, dlatego w ramach dbania o swoją pociążową kobiecość planuję garderobę idealną i pozbywam się wszystkich ubrań, które już mi nie pasują 🙂