Płyn do mycia naczyń jest najbardziej delikatnym środkiem czystości. I nadaje się nie tylko do zmywania. Świetnie radzi sobie z każdym brudem, a tu moje ulubione nieoczywiste zastosowania. Dorzucicie swoje?
Fototapeta w łazience
Jako zwolenniczkę nieoczywistych rozwiązań we wnętrzach ciągnie mnie do zastosowania fototapety w miejscu, które w naturalny sposób się z nią nie kojarzy. I tak tworzę aranżacje, gdzie tapeta ląduje na suficie, na podstopnicach schodów czy w łazience. Fototapeta w...
To prawda, płyn do mycia naczyń jest bardzo uniwersalny, ciepłą wodą z jego dodatkiem myję też ramy okien, a jeśli okna są bardzo zabrudzone to pierwsze przetarcie też tym traktuję.
Wow! Od dziś kupuje tylko płyn do mycia naczyń!:)))) Może okaże się, że można go stosować zamiast szamponu i odżywki do włosów:) A tak serio jak zawsze cudne pomysły Kochana!
Nic tak dobrze nie domywa / odtłuszcza okularów jak właśnie płyn do mycia naczyń:-)
Więcej zastosowań to chyba nawet Izabela Meyza w „Naszym małym PRLu” nie wymyśliła! U niej był to koniecznie Ludwik. Ja mogę potwierdzić wersję Moniki – płyn do mycia naczyń najlepszy do czyszczenia okularów (specjalistyczne środki się do niego nie umywają).
Ale mnie rozbawiłaś patentami z akademika 🙂 Stare dobre czasy! Mój mąż ściga mnie jeśli tylko próbuję wykorzystać płyn do czego innego poza zmywaniem. Zawsze wyciąga wtedy odpowiednie ściereczki i płyny do szlifowania i czyszczenia innych powierzchni. Ale jeśli ma się swoje przyzwyczajenia, to czasem ciężko je zmienić, dlatego pozostaję wierna płynom do zmywania naczyń 🙂 Pozdrawiam, Ania (kreatywnyslub.com)
O patencie na chwasty nie słyszałam wcześniej 🙂 Wiosna się zbliża, niebawem będzie okazja, żeby wypróbować Twój sposób 🙂
przed manicurem? kto by pomyślał!!! 😀
Ale jaja! Nigdy by nie pomyślała, że płyn ma tak wszechstronne zastosowanie. Choć przyznam, że na plamy stosuję 😉
genialny do prania stanikow 😉 – daje radę z tlustymi plamami po niektórych dezodorantach 🙁
Kolejny manicure wykonam przy użyciu płynu do mycia naczyń, to postanowione! 🙂
Ludwik rządzi!
Ale co do jednego punktu mam wątpliwość. Chwasty. Zdecydowanie nie niszczyłabym ziemi w ten sposób 🙁
No i pomysł łączenia detergentu z octem – zasada+kwas to reakcja zobojętniania (chyba że coś się zmieniło od moich lat szkolnych;)