fbpx
 

2019 – zaplanowałam go zupełnie inaczej

utworzone przez | sty 30, 2019 | ZAKAMARKI | 20 Komentarze

Jak planować rok

Planowanie roku to coś na co zawsze czekam, a cele, które sobie stawiam na dane dwanaście miesięcy tak naprawdę kształtują się już dużo wcześniej. Nie jest to zryw na 1 stycznia, tylko plan wynikający z realnych potrzeb.

Jednak w grudniu 2018, będąc przed samymi Świętami z małą Córeczką tydzień w szpitalu, mając za sobą ogromnie wymagający ostatni kwartał roku, poczułam, że coś w tych moich planach poszło nie tak. Ostatnie trzy miesiące to czas, w którym czułam się pasażerem wydarzeń. Jak piłeczka pingpongowa odbijająca się od sytuacji kryzysowej do sytuacji kryzysowej. Cały rok to naprawdę pokaźna lista osiągniętych celów, życie życiem, którego pragnęłam i o którym marzyłam. Wszystkie kluczowe i niepopularne decyzje z wcześniejszych lat, dały swój owoc i to było piękne. Z drugiej strony to tempo spowodowało, że w realizacji jednego z najważniejszych celów, nie posunęłam się naprzód tak jak chciałam, a w zasadzie w pewnym momencie straciłam go z oczu. Dotarło do mnie, że to wszystko było okupione ogromnym stresem. Uświadomiłam sobie też, że te kryzysy wydarzają się po to, by mnie czegoś nauczyć. A najpewniej po to, bym wcisnęła STOP i temu mojemu życiu się na spokojnie przyjrzała.

Zmiana

Wtedy też zrodziła się we mnie myśl, że chcę wyrzucić wszystkie moje dotychczasowe plany do kosza. Że muszę podejść do tego inaczej niż do tej pory. Bo z jednej strony mam slow life, którego pragnęłam i ono naprawdę jest, a z drugiej działam w trybie „pożar w burdelu”. A nie tego chcę! Dlatego też 2019 zaplanowałam zupełnie INACZEJ.

Jak planować rok? Moja zmiana metody w 2019

Do tej pory każdy mój plan na rok zaczynał się od spisania celów, które chcę w nim osiągnąć. Mogły być bardzo ogólne, zazwyczaj bez dokładnie określonych terminów, bo doświadczenie nauczyło mnie, że ten termin lubi się zmieniać, najczęściej niezależenie ode mnie. Nie określałam ich, bo wolałam nie czuć rozczarowania. I też byłam gotowa na różne zmiany dat (np. przesunięcie o miesiąc czy dwa) i sytuacje kryzysowe, które te zmiany wywoływały.

Takie podejście spowodowało, że np. od 3 lat nie byliśmy na prawdziwym, zaplanowanym, spokojnym urlopie, a 2018 to było ciągłe przesuwanie wyjazdu „jak tylko skończę ten projekt”. Uroki pracy na swoim. Urlopy od pracy działy się wtedy, gdy się przeprowadzaliśmy i gdy w podróży zepsuł nam się samochód. Niby wolne, ale tak naprawdę z odpoczynkiem to nie miało wiele wspólnego.

Dlatego w tym roku postanowiłam wszystko odwrócić. Nie planować roku od zadań, celów, projektów, które chcę osiągnąć, tylko od urlopów i czasu wolnego. A dopiero do czasu, który zostanie, dopasować cele i projekty.

Na zaplanowanie roku w nowy sposób przeznaczyłam prawie cały styczeń. To był czas dużej refleksji i weryfikacji, ale też towarzyszyła i nadal towarzyszy ekscytacja związana z tym co chcę zrobić. Niektórzy mówią, że plan na dany rok powinno się mieć już w połowie poprzedniego. A ja myślę, że nie ważne jak wcześnie, ważne by w tych planach odpowiadać swoim potrzebom tu i teraz. Bo w końcu plan ma być jak kompas – wskazuje, w którą stronę iść. A najbliższe 12 miesięcy można planować nawet w czerwcu ;).

Jak planować rok? Krok po kroku

Do planowania roku używam widoku kwartału, gdzie mam wgląd na poszczególne miesiące. W nim można zaplanować cały rok, co do dnia. Taki widok zawierają moje Piękne Przydatne Planery, ale ta metoda sprawdzi się Wam w dowolnym kalendarzu.

Do planowania roku usiedliśmy razem z Sebastianem. I bardzo Wam polecam byście zaprosili osoby, z którymi idziecie przez życie. Ważne jest by stworzyć przestrzeń na wspólne cele, ale też by nie zabrakło miejsca na realizację tych indywidualnych.

7 kroków wypełniania kwartalnika:

Jak planować rok

Krok 1. Jakie cele osobiste i zawodowe chcę zrealizować w 2019? 

Na to pytanie każde z nas odpowiedziało sobie samemu. To jest nasza baza do planowania roku.

Krok 2. Oznaczenie Świąt, dni wolnych i ważnych dla nas dat 

Planowanie roku zaczęliśmy od zaznaczenia Świąt, wolnych dni i ważnych dla nas dat, np. urodzin bliskich nam osób. Tutaj zaplanowaliśmy m.in. 3-dniowy urlop przy okazji urodzin Sebastiana czy tydzień wolnego przed Wigilią.

Krok 3. Zaznaczenie urlopów i dni, w których nie pracujemy 

Następny krok to oznaczenie urlopów, podczas których chcemy wyjechać, czy dni, w których po prostu nie będziemy pracować. Uwzględniliśmy np. przyjazd rodziców do nas w styczniu na kilka dni i wyjazd do babci. Im bliższy czas tym bardziej szczegółowe plany, ale dzięki temu mamy dobry obraz naszej „zajętości”. Tutaj też można już zacząć uwzględniać niektóre z naszych celów. U nas to np. urlop, który chcemy spędzić podróżując kamperem.

Krok 4. Wybór celów i projektów do realizacji w 2019 

Wybieramy, które cele z punktu 1. zrealizujemy w 2019. Ale tak realnie. Bo to nie jest sztuka, by określić mnóstwo rzeczy. Sztuką jest zaplanować to tak, by były realne, a ich osiąganie nie generowało stresu związanego ze zbyt szybko upływającym czasem.

Krok 5. Wpisanie w kalendarz najważniejszych celów

Kolejny krok to umiejscowienie najważniejszych celów w czasie. Jednym z zadań do realizacji w tym roku jest kolejna edycja kursu „Jak utrzymać porządek na co dzień”. Patrząc na cały rok określiliśmy, że kurs startuje 1 marca. Ta decyzja ustawiła nam zadania na luty, ale też wiemy, że kwiecień to będzie czas kolejnego projektu. Każdy cel z naszej listy, prywatny i zawodowy, przypisaliśmy do danego miesiąca (wykorzystaliśmy do tego rubryki na trzy duże zadania na miesiąc).

Krok 6. Im bliżej dnia, w którym jesteśmy, tym bardziej szczegółowy plan 

To oznacza, że planowanie roku skończyło się bardzo szczegółowym zaplanowaniem stycznia. Praktycznie każdy dzień miał jasny, najważniejszy cel do zrealizowania.

Krok 7. Wracanie do tego planu roku raz w tygodniu 

Bez tego nasz plan nie miałby sensu. Ważne jest to, by na bieżąco uzupełniać kolejne dni czy tygodnie, ale też weryfikować realizację planów i ewentualnie dokonywać zmian. Gdy tylko pojawi się zajętość jakiegoś dnia – np. wizyta u lekarza za 3 miesiące, od razu ją wpisujemy do Kwartalnika.

Teoretycznie poza odwróconą kolejnością działań względem roku poprzedniego, niewiele w tym moim planowaniu się zmieniło. Ale kiedy widzę zaplanowany w taki sposób cały rok, czuję, że wszystko jest do zrobienia i to MY panujemy nad zadaniami, a nie one nad nami.

A Wasz rok zaplanowany? Jak go planujecie, szczegółowo czy raczej bardzo ogólnie? 

You May Also Like…

Przepis na mydło gospodarcze kokosowe

Przepis na mydło gospodarcze kokosowe

Dawniej nasze babcie nie wyobrażały sobie sprzątania bez solidnej kostki mydła. Dziś to praktyczne rozwiązanie wraca do łask i nic w tym dziwnego! Mydło nie tylko świetnie sprawdza się jako produkt pielęgnacyjny, ale także jest skutecznym środkiem czystości....

Prezentownik 2023 – 7 rzeczy, które polecam

Prezentownik 2023 – 7 rzeczy, które polecam

Dawno nie dzieliłam się z Wami takimi moimi osobistymi polecajkami. I tak sobie pomyślałam, że skoro nadchodzi czas, gdy obdarowujemy siebie i naszych bliskich bardziej, to lepszej okazji do stworzenia tego wpisu nie będzie. Nie ma się też co oszukiwać, że tylko...

20 komentarzy

  1. Marta

    Zaplanowany, ale z grubsza.. Chciałabym jednak go uszczegółowić, będzie łatwiej się wywiązywać ze swoich celów 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Ze szczegółowym planem jest łatwiej 🙂 Małe kroki do celu!

      Odpowiedz
  2. Szmaratka

    Chyba raczej ogólnie, moje cele też są bardzo ogólne i długotrwałe. Jestem ciekawa na koniec roku jak będzie wyglądać podsumowanie, bo cele mam dość ambitne jak dla mnie 😀

    Odpowiedz
  3. Martyna i Paulina|pojedztam.pl

    My zawsze tak planujemy, że wakacje są dla nas i naszej przyjemności. Wtedy odpoczywamy, klientów obsługujemy tylko w wyznaczone dni, kiedy jesteśmy na miejscu. Mamy większą motywację, żeby szybko to załatwić, bo kolejne wyjazdy czekają.
    Do tego w dłuższe weekendy i ferie też raczej nie pracujemy. Najważniejsze dla nas jest, żeby znaleźć balans we wszystkich dziedzinach życia.

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Świetne podejście i gratuluję, że je zawsze realizujecie 🙂

      Odpowiedz
  4. Emilia Sękowska

    Ja w tym roku zamierzam DBAĆ O ZDROWIE i na tym właśnie zamierzam się skupić przez najbliższe (już!) 11 miesięcy.
    wtrybieoffline.blogspot.com

    Odpowiedz
  5. Mery

    Ale świetna metoda! Wprawdzie styczeń już za nami, ale nie widzę przeszkód, by nie spróbować zaplanować w ten sposób reszty roku. Genialne, dzięki!

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Cieszę się, że do Ciebie ten pomysł też trafia :*

      Odpowiedz
  6. Aleksandra | blog.stabrawa

    O planowaniu w pierwszej kolejności urlopów już kilkakrotnie słyszałam. Bardzo mi sie podoba że zaczynamy od tego co jest ważne dla nas a nie otoczenia. JA w zasadzie mam już zaplanowany urlop… macierzyński, więc zakładam że odpocznę że ho, ho 😉 Uściski!

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Ja też przed porodem zaplanowałam macierzyński, ale w trakcie te plany się milion razy zmieniły 😀 Ale chyba tak już jest, że dzidziuś pomaga wszystko zweryfikować 🙂

      Odpowiedz
    • Hono

      powinni zakazać nazywania tego „urlop”. „urlop” to by był, gdyby w zestawie gratis była osoba do sprzątania i wyprowadzacz dziecka na spacer ;p

      Odpowiedz
  7. Ivai Q

    Również i mnie olśniła idea planowania roku od wypoczynku… ? Ale jaja. W ten sposób faktycznie planowanie diametralnie się zmienia!
    U nas planowanie jest bardziej ogólne. Wynika to z faktu, że „budowa za pasem”, zatem nie pozwalaliśmy sobie na większe wyjazdy. Teraz czekamy na dogodne warunki i ruszamy wbić łopatę ? motyle w brzuchu czuję na samą myśl o tym!
    Pozdrawiam serdecznie!
    P. S. Dziwnie zabrzmi, ale założyłam insta przez wzgląd na Ciebie Anno. Jesteś dla mnie ogromną inspiracją!

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Cieszę się, że to „odwrócone” planowanie nie tylko dla nas było odkrywcze :). U nas też budowa się zbliża, ale stwierdziliśmy, że już koniec z odkładaniem urlopów na później. A zeszły rok nam pokazał, że urlop w domu to nie do końca urlop, Zobaczymy co nam to przyniesie.

      Ależ się cieszę, że będziesz również na insta! <3

      Odpowiedz
  8. Jaśmin

    Ja zawsze zaczynalam planowanie od sprawdzenia dni wolnych i możliwości wydłużenia sobie w ten sposób weekendów, a następnie każdy taki okres starałam się przeznaczyć na jakiś wyjazd, co chyba zawsze mi się udawało. Obecnie z maluchem w domu i drugim w drodze ograniczam się do planowania na najbliższy tydzień i „jak to przetrwać” 😀 ale taki okres niezbyt konkretny tez jest przydatny w życiu, bo później z inną energią podchodzi się do wszystkiego 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Ja się śmieję, że nikt tak efektywnie nie działa jak matka wracająca do pracy po macierzyńskim :D. Fajnie, że ta metoda planowania od urlopów u Ciebie działa <3

      Odpowiedz
  9. Mirela G

    Dlaczego nigdy nie pomyślałam o tym, żeby w pierwszej kolejności zaplanować odpoczynek? Przeciez to jest genialne i tego najbardziej potrzebuję. Dziękuję Aniu, ze mi to uświadomiłaś 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Mam nadzieję, że ta metoda w tym roku przyniesie nam wszystkim dużo dobrego ?

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cześć, tu Ania!

Czaruję wnętrza. Widzę potencjał tam, gdzie na pierwszy rzut oka go nie ma i zawsze znajdę sposób na to, aby mieszkało się piękniej i lepiej. Zapraszam Cię do mojego świata.

KATEGORIE

WYSZUKAJ

MOJA KSIĄŻKA O EKO SPRZĄTANIU

Do miejsca, w którym żyję podchodzę całościowo. Od wyboru najlepszego odcienia bieli, przez funkcjonalność, po to czym sprzątam. Od lat jestem fanką domowych środków czystości. Moje ulubione przepisy zebrałam w ebooku, który Ci szczerze polecam.