Maj stał się moim ulubionym miesiącem. Temperatura odpowiednia, dużo słońca, wszędzie zielono, a w tym roku jak nigdy mam czas by cieszyć się jego urokami. Wcześniej albo wybitnie skupiłam się na zbliżającej sesji, a w zeszłym roku na przygotowaniach do ślubu. I jakoś tak pachnący bez, konwalie, kwitnące kasztany, ogrodowe sadzonki umykały mi w dzikim tempie.
Teraz postanowiłam się nimi wszystkimi nacieszyć, korzystać z małych przyjemności, celebrować zapachy i smaki maja. Co więc planuję na maj?
- Śniadania na balkonie – lada moment pokażę Wam mój tegoroczny balkon. Dopiero w tym tygodniu zaczęłam jego urządzanie, ale najważniejsze miejsce do śniadań już jest. Jedzenie na świeżym powietrzu smakuje zupełnie inaczej i choć jestem w wielkim blokowisku, to przez moment mogę poczuć się jakbym była na wsi.
- Domowy twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem – ulubiony majowy smak. I choć później też jest pyszny, to nie już nie smakuje tak samo jak w maju. Zasadziłam rzodkiewkę i szczypiorek, więc są szanse na taki prawdziwie domowy!
- Dużo roślinek – zaczynam od ziół, z którymi idzie mi zdecydowanie lepiej niż z kwiatami doniczkowymi. Do tego pomidorki, które czekają by wywędrować na balkon. Takie małe domowe ogrodnictwo jest bardzo wciągające i mam nadzieję, że będę miała czym się pochwalić. Chodzą za mną też kwiaty doniczkowe, ale nie wiem na jakie się zdecydować, by się to dla nich źle nie skończyło.
- Bez i konwalie – chyba nie ma piękniejszych majowych kwiatów. Szczęśliwe na moim osiedlu bez kwitnie na każdym rogu i mogę się nim cieszyć cały czas. Ostatnio moja chęć otaczania się kwiatami wzrosła jeszcze bardziej niż do tej pory i nie mogę powstrzymać się przed przyprowadzaniem do domu kolejnych ślicznotek. Zresztą mój Instagram opanowały zdjęcia kwiatów, a to chyba najlepszy dowód, w którą stronę skierowały się moje zainteresowania.
- Szparagi – dacie wiarę, że nigdy ich nie próbowałam? A teraz wszędzie się pojawiają i myślę, że najwyższa pora spróbować i przekonać się o co tyle szumu. Dobre są w ogóle? Z czym najlepiej je połączyć?
- Miejskie spacery – uwielbiam właśnie ten moment w mieście, kiedy wszystko jest już zielone. Nawet najbardziej ponure miejsca stają się przyjemne. Muszę odświeżyć aplikację Polska Niezwykła, bo właśnie podczas miejskich spacerów jest niezastąpiona. Choć czasem lepiej zbłądzić i odkryć nieznane szlaki, a Łódź skrywa przede mną jeszcze mnóstwo tajemnic.
- Zmiany w mieszkaniu – znów chodzi za mną zmiana najbliższego otoczenia. Być może urządzanie balkonu ją zaspokoi, ale mam ogromną potrzebę większych zmian, przestawiania mebli i nowych dekoracji. Zaczęło się od tych małych ramek na zdjęcia, a najchętniej zrobiłabym duży remont.
- Piknik – wiosenny piknik to punkt obowiązkowy. Miał być w majówkę, ale pogoda popsuła plany. Zresztą z tym piknikiem zbieram się od zeszłego roku i ciągle nam nie po drodze. Może uda się w rocznicę ślubu.
Cieszę się na te małe, sezonowe przyjemności, bo dzięki nim mam wrażenie, że żyję pełniej i czas nie przecieka mi przez place. Dzięki nim radość z tego co tu i teraz jest jeszcze większa. I właśnie teraz czuję, że to całe wiosenne przesilenie odeszło, wróciła energia i już musi być dobrze :).
A wy jakie macie plany na maj? Zaczęliście już celebrować pełną wiosnę?
Temperatura jest jeszcze za niska!
#team30stopni
Dla mnie też! 😀
TAK!!! Myślałam, że tylko ja i mój mąż jesteśmy takimi kosmitami, którzy uwielbiają letnie upały, a w sierpniu w Rzymie czuli się doskonale 😀
Napisałam, że odpowiadania, to u mnie spadła 😀 Też jestem ciepłolubna, ale w obecnym mieszkaniu mamy okna na południe i tak mi dogrzało w zeszłym roku, że wole umiarkowane ciepło 😀
Uwielbiam szparagi, koniecznie muszę je zrobić w najbliższym czasie:)
Podziel się jakimś przepisem! 🙂
Ja też w tym roku zaczęłam moją przygodę ze szparagami 🙂
Polecam zielone, są dużo delikatniejsze i lepsze od białych. Zrobiłam z nimi przepyszną tartę. Z sieci znajdziesz mnóstwo przepisów, podpowiem tylko, że szparagi świetnie połączyły mi się z kurczakiem i czerwoną papryką 🙂
Nie będę oryginalna:) Szparagi w szynce parmeńskiej, mój ideał:)
Co do roślin polecam dracenkę. Moja wytrzymała dwie przeprowadzki i moje zapominalstwo w podlewaniu. Storczyki są też efektowne i nie mają za dużo specjalnych wymagań 🙂
Mam storczyka, nawet się rozhulał, ale jak długo taki będzie nie mam pojęcia, bo już jeden kwiat odleciał 😀 Ale podobno jest jakaś odmiana (chyba te fioletowe), która kwitnie jak szalona i może się na nią skuszę.
Wow! Nie wiedziałam, że mieszkasz w Łodzi 🙂 Może napisałabyś posta o swoich ulubionych miejscach? I co ogólnie sądzisz o Łodzi? Bo podobno albo się kocha albo nienawidzi. Ja zdecydowanie jestem w pierwszej grupie <3
Pewnie taki wpis będzie przy okazji drugiej części Przewodnika blogerów po ich miastach http://www.artattack.com.pl/2014/08/przewodnik-blogerow-po-ich-miastach.html. Pracę nad nim trwają i właśnie będę pisać o moich ulubionych miejscach w Łodzi 🙂 Ja Łódź bardzo lubię, choć ma swoje wady (jak każde miasto), ale nie znoszę, gdy ktoś na nią narzeka i pozbawia wszystkiego co piękne. Zresztą ostatnio zastanawialiśmy się nad powrotem do rodzinnego miasta i po dłuższym zastanowieniu ciężko byłoby nam zrezygnować z tych możliwości, które są w Łodzi.
fajne masz majowe plany, daj znać, co sądzisz o szparagach, może podzielisz się ciekawym przepisem
ja w maju mam zaplanowany urlop, chcę wypocząć od pracy, pójść na basen (nie byłam prawie 3 lata!) i zrobić przegląd szafy
Zobaczymy czy mi coś szparagowego smacznego wyjdzie 🙂 Jeśli tak to na pewno przemycę przepis. W ogóle myślę, że maj to najlepszy miesiąc na urlop, a co do basenu, to ja chyba nie będę mówić ile lat mnie na nim nie było (!)
Ja szparagi też jadłam wczoraj pierwszy raz w życiu 🙂 Te zielone smakują tak jak łagodna fasolka szparagowa, moje dzieciaki zajadały się bez dodatków, jak dla mnie idealne byłyby z jajkiem sadzonym i podsmażaną szynką. Zrobiłam też sos holenderski, podobno klasyczny dodatek do szparagów, ale dodałam za dużo cytryny i był przez to za kwaśny, więc nie mogę z czystym sumieniem polecić 😉
Maj to zdecydowanie najpiękniejszy miesiąc w roku! Uwielbiam! Ale nauka trochę utrudnia mi cieszenie się w pełni jej urokami :))) Dobrze, że są weekendy, wtedy celebrowanie wiosny lepiej mi wychodzi! <3
Ja najbardziej lubię maj za rocznicę 😉 co prawda nie ślubu, ale zawsze to nasza wspólna rocznica.
A szparagi będę gotować dzisiaj, gotowane na parze i zobaczymy, co wyjdzie. Dam znać, jakie były 😀
To czekam na szparagowe wrażenia 🙂 A rocznice ogólnie są fajne i mimo że po ślubie, to ciągle świętujemy jak to mówi mój mąż „rocznicę podrywu” 🙂
Zatem zdaję relację 😀
Ugotowałam na próbę pół pęczka, okazało się za mało 🙂 Surowe smakują trochę jak taki młody groszek prosto z krzaka, a uparowane… są bardzo dobre. Z czymś mi się kojarzą, tylko nie mogę jakoś sobie przypomnieć. Jedliśmy takie zwykłe, ugotowane na parze i jeszcze parzące trochę w palce, bez niczego 😉 w domu się przyjęły i zaraz lecę gotować pozostałe pół.
Mam do Ciebie małą prośbę 🙂 chciałabym założyć bloga, takiego trochę o moich sposobach na organizację, trochę o przemyśleniach i obserwacjach, a trochę o mojej walce z chorobą za pomocą diety, a nie leków. Mogłabym prosić Cię o kilka rad na początek? 🙂 na co uważać, jak w ogóle zacząć?
To na dniach robię pierwszą próbę ze szparagami! 🙂
Co do bloga, to najważniejsze nie zastanawiać się tylko pisać. Ja zastanawiałam się zdecydowanie za długo. Najlepiej wybrać ze 3 kategorie, w ramach których będziesz pisać – i to już masz. Do tego warto na sam początek spisać sobie kilka tematów na artykuły, wymyślić nazwę bloga i zakładać. Najlepiej na darmowej platformie, na początek Blogspocie albo Tumblerze, ale myślę, że z własną domeną. Do tego prosty szablon i ładne zdjęcia. Nawet jak się w nich nie czujesz na sile to jest tyle darmowych banków zdjęć, że na pewno znajdziesz coś odpowiedniego. I pisać, pisać, pisać. Nie da się do blogowania lepiej przygotować niż po prostu zacząć to robić.
Pikniki, kwiaty doniczkowe, spacery, bez i konwalie <3 śniadania balkonowe bardzo mi się marzą, ale muszę poczekać na moment urządzenia naszego balkonu, a wtedy takim przyjemnym chwilom nie będzie końca 🙂
świetne plany! ja też zabieram się za ogarnianie balkonu, mimo że ten nasz jest taki że niewiele na nim można chcę wyciągnąć to co dam radę na maksa 🙂 słońce i zieleń zdecydowanie dodają optymizmu! ciekawa jestem szparagów- też nigdy nie próbowałam:) podobny temat- karczochy- kupiłam we wtorek na targu na próbę i będę dzisiaj z nimi walczyć 🙂 a ulubione majowe sniadanie u nas to jogurt z domową granolą i truskawkami- pychotka!
Ja zamierzam przede wszystkim nasycić oczy soczystą zielenią drzew i krzewów. 🙂 Oczywiście podczas spacerów!
Jak Ci zazdroszczę dużego balkonu i możliwości urządzenia go. Niestety mój balkon jest mały i ledwo mieści się tam suszarka na pranie. Za to, gdy wracam do rodzinnego domu, to z wielką przyjemnością przygotowuję sobie śniadanie, nakładam szlafrok i idę do ogrodu pod altankę i delektuję się szumem drzew i rzeki. Niby miasto, a czuję się jak na odludziu. Brakuje mi tego w bloku. 😉
Haha, mój balkon jest też tak duży, że mieści się na nim tylko suszarka a jak ją tam postawię to ja już się nie mam gdzie wejść 😀 Ale zrezygnowałam z suszarki na rzecz niewielkich mebli i kwiatów. Stwierdziłam, że nawet tak nieduże miejsce może dobrze pełnić swoją funkcję 🙂
Kurczę, to może i z mojego dałoby się coś wymyślić. 😉
Pomyśl, pomyśl! 🙂 Nasz balkon ma tylko 60 cm szerokości, a jest gdzie wypić kawkę, zjeść śniadanko, czy poczytać książkę na świeżym powietrzu 🙂
to gdzie suszysz pranie? 😀 Ja nie wyobrażam sobie nie wystawienia prania na świeże powietrze 😀
W łazience albo w sypialni przy oknie 🙂 Ja od zawsze chciałam mieć balkon, więc póki go mam korzystam, nawet kosztem suszenia prania w mieszkaniu. Zresztą gdybym się uparła to zamontowałabym suszarkę sufitową na balkonie i pranie schłoby na świeżym powietrzu 😉
Ja rok temu byłam w szale poślubnym (marcowa), więc też ominęły mnie wszystkie radości maja. 🙂 W tym sobie odbijam pełną parą przynosząc do domu kwiaty, siedząc na balkonie lub wyjeżdżając z psem na działkę. Radość, radość i jeszcze raz radość mimo ogromnej ilości pracy! 🙂
Ja uwielbiam maj, to zdecydowanie najpiękniejszy miesiąc. Spędzam go głównie fotografując (…)
Ale balkon też już prawie gotowy 😉
Szparagi są pyszne. Spróbuj przepisów Jadłonomii 🙂
Uwielbiam twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką!!! 🙂
I zachęciłaś mnie do spróbowania śniadania na balkonie. Mam malutki, ale za to za 7. piętrze, więc są piękne widoki na majową przyrodę!
mój azyl tez pomału sie tworzy dziś kupiłam kwiaty, ławki z palet są malowane jeszcze w planach poduchy by było mięciutko, huśtawka grill już jest .
Miejskie spacery uwielbiam, jestem prawdziwym flaneurem i potrafię chodzić godzinami po mieście. W tamtym roku organizowałam piknik praktycznie w każdy wolny weekend, teraz jeszcze nie miałam okazji, ale szybko muszę nadrobić.:-)
Polecam zupę-krem ze szparagów z grzankami 🙂 same w sobie szparagi nie smakują mi, a zupka przepyszna 🙂 i można sobie podoprawiać jak się chce 🙂
Aniu nie jadłaś nigdy szparagów??To przecież najlepsze, co dostaliśmy od natury 😀 Polecam zupę szparagową, lub po prostu, zwyczajnie ugotowane szparagi (ja lubię polane bułką tartą), mniam!
Na początek wypróbuję po prostu gotowane, ale że zupy uwielbiam, to pewnie też zrobię! 🙂
Mimo, iż jestem dzieckiem lata i to tej porze roku oddałam swoje serce, to już od początku marca nie potrafię się nacieszyć pierwszymi oznakami wiosny. Ale faktycznie to w maju wszystko się zieleni i staje się coraz bardziej niesamowite. Dla mnie maj to przede wszystkim BZY! Jak to jest możliwe, że te kwiaty są tak piękne, tak obłednie pachną i są za darmo! Do tego jeszcze ten wybór kolorów. Pewnie dlatego sezon na nie tak krótko trwa. Co by Nam za dobrze nie było 😀 Razem z tulipanami tworzą duet idealny. To moje ulubione rodzaje kwiatów. No i balkon. W naszym przypadku taraso-balkon. Oblegam go od wczesnej wiosny, aż do późnej jesieni. To razem z bujnym i sporym ogrodem daje mi pełnię szczęścia w ciepłe dni!
Ja też jestem dzieckiem lata i zawsze to od końca czerwca cieszyłam się na lato. W zeszłym roku jednak nie w pełni i chyba stąd tak duża tęsknota za zielenią, słonkiem i błogim spokojem 🙂 A tego ogrodu to Ci zazdraszczam bardzo!
co do szparagów to zrobiłam właśnie tartę z zielonymi 🙂 A białe najlepsze są według mnie gotowane i z sosem beszamelowym. Aż się głodna zrobiłam 😀
Lubię maj za świeże zioła i warzywa z ogródka teściów, słońce i wszędzie kwitnące i pachnące kwiaty 🙂 A za co najbardziej? W maju są (już były) urodziny mojej Mamy a także moje urodziny za kilka dni 🙂
Taki twarożek to bym chętnie zjadla :))
Rozpocząć sezon na Targi Śniadaniowe, sezon lodowy (to już zrobione!), ogółem więcej spaacerować – niby cały rok można, ale wśród tej soczystej zieleni jakoś cudowniej.
lilaki, lilaki 🙂
Rany. Czemu ja jeszcze nie zrobiłam w tym roku twarożku? :O Lecę do sklepu po biały ser 😀
http://madameedith.blogspot.com/search/label/szparagi – polecam te przepisy 🙂 pyszne!
Super, na pewno wypróbuję bo szparagi już czekają na gotowanie 🙂
Tak bardzo Ci zazdroszczę tych śniadań na balkonie! 🙂