fbpx
 

Jak wygląda moja codzienna organizacja – mama w ciąży

utworzone przez | paź 13, 2020 | ZAKAMARKI | 14 Komentarze

„Jak to robisz z dwójką maluchów? Jak masz czas na pracę, czytanie książek, ogarnianie domu?”. Te pytania bardzo często do mnie wracają. Myślę, że jestem taką kobietą jak każda z Was, a moja codzienność raz funkcjonuje lepiej, raz gorzej. Z drugiej strony często takim bodźcem do małych zmian poprawiających moje życie są komunikaty od innych osób „hej, robię to właśnie tak”. Dlatego zdecydowałam się napisać Wam o tym jak wygląda moja codzienna organizacja i mój dzień.

Pierwszym krokiem do tego było wyjaśnienie, czym ta organizacja dla mnie jest. Jeśli nie czytaliście tekstu „To nie jest kwestia organizacji? A czego?” to na początek Was do niego odsyłam. Niestety nadal organizacja utożsamiana jest z robieniem wszystkiego, a już najlepiej wszystkiego w tym samym czasie. A to nie tędy droga do dobrze zorganizowanego życia.

Moja codzienna organizacja

Ten tekst miałam napisać już kilka miesięcy temu, ale był lockdown i my (jako rodzina) też musieliśmy zorganizować się od nowa. Gdy zaczęliśmy sprawnie działać, okazało się, że jestem w ciąży, a wraz z nią spłynęła na mnie błoga senność. I kolejny raz trzeba było przeorganizować wiele rzeczy. To jest też to o czym napisałam w wyżej wspomnianym tekście – organizacja nie jest nam dana raz na zawsze. Wraz z tym jak zmienia się nasze życie, będzie zmieniał się też sposób organizacji, bo ta dotychczasowa zwyczajnie się sypnie.

Dlatego pamiętajcie o tym, czytając ten tekst. Ja Wam nie sprzedaję jednego słusznego sposobu. Dzielę się tym, co u mnie działa i jak to u mnie wygląda, ale przede wszystkim zachęcam Was do zastanowienia się, co jest dla Was ważne i co możecie zrobić, żeby postawić te priorytety na pierwszym miejscu. Szukajcie sposobu.

Jak wygląda mój dzień – mama w ciąży

Bardzo lubię, kiedy moje dni mają podobny rytm. Dlatego w przebiegu każdego dnia staram się osadzić pewne kotwice, które będą powtarzalne niezależnie od tego, co się danego dnia dzieje. Jednocześnie dobrze wiem, że niemożliwe jest, by każdy dzień wyglądał identycznie, bo wystarczy gorzej przespana noc dziecka, pobudka pół godziny później czy gorsze samopoczucie i dzień wygląda inaczej.

Dzisiaj jest tak, że wiele rzeczy dostosowuję do mojego aktualnego stanu, sił i samopoczucia. Zadbanie o siebie, dzidziusia w brzuszku to mój priorytet. I taki priorytet będzie mi towarzyszył jeszcze jakiś czas.

6:15 Start dnia

Kocham wczesne wstawanie, poranki mają dla mnie niesamowitą energię. Poza ciążą zaczynałam dzień o 5:30, a dziś potrzebuję tego snu więcej. Jeśli dziewczyny śpią, to wtedy mam czas na wypicie wody z cytryną i miodem, poranną toaletę i wyszykowanie się, wypicie filiżanki kawy z mężem. Takie małe rzeczy potrafią mnie pozytywnie naładować na cały dzień.

7:00 Dzieci na pokładzie

Tak naprawdę to trudno mi wskazać jedną godzinę pobudki dziewczyn, bo często chwilę po zejściu do kuchni słyszymy tupot małych stóp na schodach, albo wołanie „mama, tata” :). Wtedy poranne szykowanie i kawę z mężem zamieniamy na wspólne przytulasy w salonie i szybkie robienie śniadania. Kryzys spowodowany głodem w małych brzuszkach nadciąga.

Poranek to też czas rozładowania zmywarki. Za kulinarny start dnia odpowiada głównie Sebastian. Ogólnie przejął większość gotowania w naszym życiu, za co jestem mega wdzięczna. I oprócz tego, że on po prostu lubi gotować, to mi zdażyło się kilka razy zasłabnąć w ciąży podczas gotowania. Także zadaniami dzielimy się odpowiednio do naszych sił.

Po śniadaniu mamy czas szykowania się do wyjścia, ubieranie, fryzury małych dam, itp. Sebastian wychodzi na krótki spacer z psem. Niestety w ciąży moje samotne spacery z psem też spadły na dalszy plan.

8:15 Odwozimy dziewczyny

Zwykle około 8:15 pakujemy się do samochodu i zawozimy dzieci do przedszkola i żłobka. Robimy to razem, choć ja mogłabym zostać w domu. Jednak tak chcemy, możemy i z tego korzystamy.

Czasem w drodze powrotnej robimy szybkie zakupy. Jeśli mam badania do zrobienia albo wizytę u lekarza, to też to załatwiamy po odwiezieniu dziewczyn, choć wtedy staramy się wystartować wcześniej.

9:00 Powrót do domu

W okolicach 9:00-9:30 jesteśmy w domu i zaczyna się „czas na pracę”. Dla mnie wyznaczenie takiej pory jest bardzo ważne. Kiedy pracowałam z małą Zosią u boku, ani nie czułam się dobrą mamą, ani nie byłam zadowolona z tego jak pracuję. Ten jasno wyznaczony czas na bycie z dziećmi i na pracę, sprawia, że w każdej z tych sytuacji mogę być zaangażowana na 100%.

Teraz też nie działam w takim samym tempie jak przed ciążą, punkt 9:00 nie siadam do biurka, tylko robię tak szybko, na ile pozwalają mi siły.

10:00 Start pracy

Początek to zrobienie czegoś dobrego do picia i otworzenia planera. Zwykle losuję sobie też kartę „Słowa mocy” z jakąś fajną myślą na dany dzień. Patrzę, co mam zapisane w planerze albo zapisuję rzeczy, które tego dnia powinnam zrobić. Dzięki temu od razu wiem na co przeznaczyć mój czas. Zwykle zaczynam dzień od priorytetów: ważnych i pilnych. Moje minimum to zrobić choć jedną rzecz danego dnia. Chyba że czuję się bardzo źle i całe ciało mówi mi, że powinnam odpuścić.

Ale ta jedna rzecz, to mój cel podczas ciąży. Mam siłę na więcej, to świetnie. Nie mam, ale zrobiłam jedną rzecz, też świetnie. Ogólnie moje zadania w ramach pracy są bardzo różnorodne i każdego dnia wyglądają inaczej. Robienie zdjęć, pisanie, praca kreatywna, wymyślanie koncepcji, odpowiedzi na maila, publikacje na Instagramie, Facebooku, praca nad produktami, które jeszcze są w mojej głowie, ustalanie strategii, pakowanie zamówionych Planerów Piękne Przydatne, itd. Czasem samo napisanie wpisu zajmuje 1,5h a czasem 2 i pół dnia pracy tylko nad tym. Także nie ma tu jednego przebiegu dnia i jednej metody. Lubię tę różnorodność.

11:00 i 14:00 Drugie śniadanie i lekki obiad

Około 11:00 jemy drugie śniadanie i robimy sobie przerwę w pracy. To też czas na spacer z psem i przewietrzenie głowy. Około 14:00 jemy lekki obiad. Po każdym posiłku naczynia wkładamy do zmywarki i odkładamy rzeczy na miejsce (to zazwyczaj już trakcie gotowania). Posiłki mamy zaplanowane z tygodniowym wyprzedzeniem, produkty czekają w lodówce, bo pod ten plan posiłków robimy duże zakupy. Dosyć często gotujemy też większe porcje, które później mrozimy. Dzięki temu szybko mamy ten lekki obiad.

15:00 Start po dzieci

Po 15:00 startujemy odebrać dzieciaki. Po drodze nadajemy paczki z Planerami. W słoneczne dni dziewczyny zawsze miały wspólny czas na placu zabaw.

16:30 Powrót do domu

Jeśli zastanawiacie się czemu powrót do domu zajmuje nam dwa razy tyle czasu, co poranne odwiezienie dzieci, to wpływ mają na to trzy rzeczy: ruch na drodze, zabawy na placu zabaw i fakt, że najczęściej to Zosia odbiera Helę, a rano rozstają się w samochodzie ;).

Po powrocie do domu mamy czas 100% rodzinny. Jemy wspólny obiad lub obiadokolację. Bawimy się, tańczymy, rozmawiamy, sprzątamy (dziewczyny dużo chętniej podlewają kwiaty, odkurzają podłogi, wycierają kurze, sortują pranie niż sprzątają własne zabawki na koniec dnia). O tym jak wygląda nasz harmonogram sprzątania w ekipie 2+2+pies będzie niedługo wpis, bo nadal dzielimy różne zadania na różne dni.

Dużym plusem jest to, że dziewczyny potrzebują już czasu na wspólną zabawę bez rodziców. Jeśli tylko zgłaszają taką potrzebę, dajemy im taki czas. Nierzadko kończy się to pogromem w ich pokoju. My wtedy możemy zająć się tematami związanymi z budową domu, czy zrobieniem kroku w stronę tego, co nas interesuje (i zupełnie świadomie napisałam „zrobieniem kroku”, bo to czasem jest 15 minut, a czasem tylko 5 minut spokoju).

19:00 Zaczynamy wieczorne rytuały

Zaczynamy od posprzątania dziecięcych zabawek. Bywa, że to 5 minut, a czasem pół godziny, bo nie chcą współpracować. To też czas kolacji, a w zasadzie przekąski przed snem. Jest czas na mycie, szykowanie się do snu. Pierwsza zasypia Helena, w tym czasie Zosia ogląda bajkę albo jeszcze chwilę się bawi. Usypianiem dziewczyn dzielimy się w zależności od sił. Generalnie jesteśmy w pobliżu, choć nierzadko potrzebują nas blisko. I niestety też trudno przewidzieć, ile to zasypianie potrwa.

20:30 Czas dla siebie

Przyjmijmy tę 20:30 jako średnią godzinę, gdy zasypiają nasze dzieci, ale pamiętajcie o tym, że zwykle im wcześniej pójdą spać, tym wcześniej wstaną, ale to, że pójdą spać później wcale nie daje gwarancji, że wstaną później.

Przez większą część tej ciąży o tej porze jestem już jedną nogą w łóżku. Ale są dni, kiedy mam siły i z nich korzystam, robiąc to na co mam ochotę. Czasem czytam (choć teraz raczej mało, ale przez bardzo długi czas nawet dwie przeczytane strony przed snem to był mój rytuał), robię sobie domowe spa, zbieram inspiracje wyprawkowe czy na urządzenie domu. Biorę udział w programie biznesowo-rozwojowym, więc często wtedy sobie pracuję z materiałami. Ale najczęściej szykuję się do spania :).

Czy jest mi z tym źle?

To jest taki etap w moim życiu, kiedy robię dużo mniej niż zwykle. Czy jest mi z tym źle? Nie. Nauczyłam się już, że na wszystko przychodzi odpowiednia pora. Jest czas dużej aktywności i czas zwalniania. Najważniejsze jest to, by znać swoje priorytety i to stawiać na pierwszym miejscu. A nie wyobrażenia czy oczekiwania innych w stosunku do nas.

Pamiętajcie też, że wśród spraw dla nas ważnych są te, które są ważniejsze i mniej ważne. Gdy zaopiekujecie się tymi ważniejszymi, przyjdzie czas na realizację ważnych. Akceptacja punktu, w którym dziś jesteśmy to bardzo ważny krok. Dlatego zastanówcie się, czy jest coś co chcecie zmienić i co możecie zrobić, żeby tej zmiany dokonać. A później to zróbcie, choćby to był bardzo mały krok, który z pozoru nic nie znaczy.

You May Also Like…

Przepis na mydło gospodarcze kokosowe

Przepis na mydło gospodarcze kokosowe

Dawniej nasze babcie nie wyobrażały sobie sprzątania bez solidnej kostki mydła. Dziś to praktyczne rozwiązanie wraca do łask i nic w tym dziwnego! Mydło nie tylko świetnie sprawdza się jako produkt pielęgnacyjny, ale także jest skutecznym środkiem czystości....

Prezentownik 2023 – 7 rzeczy, które polecam

Prezentownik 2023 – 7 rzeczy, które polecam

Dawno nie dzieliłam się z Wami takimi moimi osobistymi polecajkami. I tak sobie pomyślałam, że skoro nadchodzi czas, gdy obdarowujemy siebie i naszych bliskich bardziej, to lepszej okazji do stworzenia tego wpisu nie będzie. Nie ma się też co oszukiwać, że tylko...

14 komentarzy

  1. Olala

    Bardzo się cieszę, bo mam podobne spostrzeżenia jak Pani. Organizacja zmienia się wraz z naszym życiem i musimy się z nią dopasować do naszych aktualnych priorytetów.
    Właśnie kończę swój macierzyński i zauważyłam, że miałam kilka różnych planów dnia, delikatnie innych w zależności od tego czy synek był noworodkiem, czy było lato i dużo czasu byliśmy na placu zabaw, czy byliśmy w totalnej izolacji w marcu i kwietniu.
    Dobrze słyszeć, że ten plan dnia nie jest podany co do momentu, że bywają dni gdy dzieci wstają o świcie lub wola pospać. Moje dzieci również nie są co dzień idealnie dokładne w porach pewnych czynności.

    Stały rytm dużo mi daje i myślę, że oczyszcza trochę głowę.

    Fajny tekst. Trochę mi takich na blogu ostatnio brakowało. Nie posiadam insta, za to lubię wszelkie wpisy organizacyjne, widzę, że nie jestem sama w tym poczuciu organizowania swojej życiowej przestrzeni i fajnie podsłuchać jak robią to inni.
    Życzę zdrowia i sił.
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Dziękuję za dobre słowo 🙂 W planie mam więcej takich tekstów życiowo-organizacyjnych teraz. Fakt, że sporo przemycam na Insta, ale jednak tam te wpisy „żyją” krócej.

      Odpowiedz
  2. Iza PH

    A wiesz, że dobrze mi zrobił ten artykuł, bo ten rok był dla mnie tak inny niż ostatnie 8 lat i co trochę się zmienia. Dodatkowo ostatnio przyszłość maluję mi się bardzo nie schematyczna. Próbuje znaleźć nowy rytm dniami organizacji i z tego co czytam, dąże właśnie małymi krokami do tego co opisalas. Dzięki za ten wpis. Poukladal mi trochę w głowie. I więcej sił życzę:*

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Małe kroki są najlepsze. Choć bardzo bym chciała, to prawda jest taka, że nic się nie dzieje od razu i zawsze potrzeba trochę czasu, żeby ta nowa organizacja zaczęła super działać 🙂

      Odpowiedz
  3. Natalia

    Bardzo mi się podoba ten wpis i ktoś jak ja też jestem rannym ptaszkiem. Moja organizacja rano jest podobna tylko ja dodatkowo pracuje popołudniami i właśnie rano mam czas na pewne rzeczy. Zależy też jest to też rano jak produktywna jestem jak się czuję czy nie wróciłam zmęczona czy coś innego nie działo więc twardo nie narzucam sobie tego co mam robić czasem jest to takie właśnie minium a czasem bardzo dużo jestem w stanie zrobić i właśnie też to jest u mnie ruchome odnośnie małych członków rodziny 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Podziwiam za tę pracę po południu. Jakoś mam takie poczucie, że mój umysł lepiej działa od rana, a po południu/wieczorem to taki czas na niezobowiązujące rzeczy. Super też, że dostosowujesz swoją aktywność do tego jak się czujesz. To bardzo ważne 🙏🏻

      Odpowiedz
  4. Marta

    super wpis! dziękuje 🙂
    czekam na kolejny już z nowym członkiem rodziny na pokładzie 🙂 obecnie jestem w drugiej ciąży i szczerze nie wyobrażam sobie organizacji z dwójką (syn ma 5lat i jest bardzo samodzielny, ale jednocześnie potrzebuje ogrom uwagi rodziców).

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Ja mam wrażenie, że z dwójką jest łatwiej, choć bywają momenty, że musisz wybrać któremu dziecku w danej chwili poświęcisz uwagę 🤷🏻‍♀️ Ale pamiętam takie chwile z okresu niemowlęcego Heli, gdy zaczynała płakać, a to Zosia podbiegała, żeby ją pobujać, pocieszyć, pogłaskać, etc. A miała wtedy tylko 3 lata. Ja po prostu stałam i się wzruszałam :).

      Teraz też Zosia potrzebuje ogromu uwagi, przychodzi do nas w nocy, więc mimo że nie mamy niemowlaka, to nocki średnio przespane, ale pamiętam, że przed narodzinami Heli też tak było. Wyczuwa nadciągające zmiany.

      Odpowiedz
  5. Ania B

    Jestem osobą, która lubi wszystko poukładane i musiało naprawdę do mnie dotrzeć jakiś czas po urodzeniu pierwszego dziecka, że elastyczność jest kluczem do dobrej organizacji i to, że czasem trzeba po prostu odpuścić 🙂
    Teraz z ponad rocznym synkiem mamy już lepsze noce i czasem już mi się udaje wstać wcześniej żeby rozpocząć dzień tak jak kiedyś. Teraz jesteśmy na etapie wdrażania tygodniowego planu sprzątania 😀 Chcę też zacząć używać planeru. Także zmiany, zmiany!

    Jeszcze dopytam – czy pojawią się jakieś produkty do planerów typu zakładki indeksujące/znaczniki?

    Dziękuję za wpis 😉

    Odpowiedz
  6. Aga Sz.

    Czy można teraz gdzieś obejrzeć planery i ewentualnie zamówić, jeśli strona sklepu jest nieczynna? Dostałam natchnienie po kilku przeczytanych postach i chciałabym przejść do działania!:)

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Właśnie pracujemy nad zmianą wyglądu sklepu i dlatego jest nieczynny 🙈 Ale jutro o tej porze (albo wcześniej) będzie śmigać. Na stronie https://niebalaganka.pl/piekne-przydatne/ możesz zostawić e-mail to wtedy dostaniesz maila, gdy wszystko uruchomimy 🙂

      Odpowiedz
  7. Daria

    Pozdrawiam Pani Aniu! Wracam na bloga po chwili przerwy. Gratuluję ciąży! Sama jestem w 10 tygodniu pierwszej ciąży, już na zwolnieniu i trochę rozleniwiona, więc przyda mi się dawka motywacji. Cieszę się, że pisze Pani o „organizacji” bo już słyszę „z dzieckiem to już nie będzie takiego porządku”, „ciekawe co z tym Twoim minimalizmem będzie”. Wierzę, że przy dobrym nastawieniu i wsparciu Męża wszystkiemu podołamy.
    Pozdrawiam! Daria

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Dziecko wiele zmienia, jest inaczej, ale to nie znaczy, że nie da się wypracować nowych zasad na porządek czy minimalizm 🙂 Dacie radę! Ściskam!

      Odpowiedz
  8. Jolanta

    Bardzo fajny artykuł wszystko masz poukładane. Ja to zawsze z rana zaczynam kawą inką przy moim stoliku kawowym z plastra drewna i żywicy. Dopiero jak wypije to ruszam dalej hehe.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cześć, tu Ania!

Czaruję wnętrza. Widzę potencjał tam, gdzie na pierwszy rzut oka go nie ma i zawsze znajdę sposób na to, aby mieszkało się piękniej i lepiej. Zapraszam Cię do mojego świata.

KATEGORIE

WYSZUKAJ

MOJA KSIĄŻKA O EKO SPRZĄTANIU

Do miejsca, w którym żyję podchodzę całościowo. Od wyboru najlepszego odcienia bieli, przez funkcjonalność, po to czym sprzątam. Od lat jestem fanką domowych środków czystości. Moje ulubione przepisy zebrałam w ebooku, który Ci szczerze polecam.