Organizacja dokumentów może jest mało ekscytującym zadaniem, ale niezwykle ważnym. Szczególnie wtedy, gdy szybko musimy znaleźć jakiś papierek, który cudownym, nieznanym nikomu trafem znalazł się w miejscu, w którym nigdy byśmy się go nie spodziewali. Myślę, że u mnie całkiem nieźle to wygląda, dlatego dziś zdradzam Wam mój sposób 🙂
Dobra organizacja dokumentów to taka, gdzie:
- łatwo znajdujemy potrzebne informacje, bo w zasadzie po to je przechowujemy,
- łatwo dodać do niej nowe dokumenty bez konieczności opracowania nowego systemu,
- mamy logiczne kategorie,
- łatwo pokierujemy inną osobę by znalazła wybrany dokument za nas.
Jeśli Wasz system organizacji dokumentów spełnia te cechy, to według mnie, możecie uznać go za doskonały. A może jakieś cechy sami dorzucicie?
Gadżety pomocne podczas organizacji dokumentów:
- teczki i foldery,
- kartonowe pudełka do archiwizacji,
- klipsy do spinania dokumentów, możecie też je zrobić samemu, np. w taki sposób,
- etykiety,
- mazaki,
- segregatory kartonowe.
Krok 1: Strategia
Opracowanie strategii, to podstawa i choć może wydawać się zbędna, to zaplanowanie systemu organizacji przyniesie wiele korzyści w przyszłości.
- Warto zastanowić się jaki rozmiar mają dokumenty, czy przechowujemy w domu poza osobistymi także dokumenty służbowe, gdzie będą przechowywane – czy mamy otwarte półki, szuflady, czy zamykane szafki.
- Przy opracowywaniu strategii najlepiej zrobić przegląd dokumentów, które posiadamy, jeszcze ich nie porządkując, a jedynie robiąc notatki. To pozwoli na zarysować się pewnym kategoriom dokumentów, które mamy. Spisujemy na kartce wszystkie rodzaje dokumentów.
- Ustalamy reguły według, których pozostawiamy dokumenty, np. część dokumentów musi być zarchiwizowana do 5 lat wstecz, ale część może być niszczona od razu, np. wyciągi bankowe. Zresztą tu też warto się zastanowić czy możemy zrezygnować z otrzymywania wersji papierowej na rzecz elektronicznej.
- Ustalamy nazwy kategorii i sposób układania dokumentów.
- Kupujemy niezbędne gadżety. Tak, dopiero po opracowaniu strategii, bo wtedy wiemy, ile i jakich teczek będzie nam potrzebnych. Ja dla różnych kategorii mam różne teczki, co od razu pozwala mi się łatwiej w systemie odnaleźć. Jestem wzrokowcem, więc bardziej niż opisy działają na mnie kolory.
Krok 2: Sortowanie
- Zapisujemy nazwy kategorii na osobnych kartkach i rozkładamy je, np. na podłodze.
- Teraz czas na sortowanie i układanie dokumentów w stosy, zgodnie z wybraną kategorią.
- Jeśli znajdą się dokumenty, które nie pasują do żadnej kategorii, wyrzucamy po wcześniejszym dokładnym zniszczeniu.
Krok 3: Porządkowanie
- Dokumenty z danej kategorii wkładamy do teczek. Oczywiście można je podzielić na podkategorie, jeśli tego wymagają. Podkategorie mogą być wydzielone ze względu na okresy czasu, nazwy firm, etc. Wszystko zależy od tego, jakie rodzaje dokumentów przechowujecie i dlatego opracowanie strategii jest tak ważne. U mnie podział jest dość prosty na: studia, medyczne, pracę, dokumenty mieszkaniowe, rachunki bankowe, ważne osobiste.
- Kolejny etap do opisanie teczek i przyklejenie etykiet (można je zrobić ze zwykłych kartek przyklejonych np. ozdobą taśmą).
- Na koniec wkładamy teczki na biurową półkę/szufladę. U mnie tę rolę pełnią kartonowe segregatory z Ikea. Nie jestem zwolenniczką zwykłych segregatorów, koszulek i skoroszytów, ponieważ z biegiem czasu wszystkie papiery zaczynają się odkształcać i mimo początkowej wygody, wygodnie nie jest. W przypadku szuflady biurowej, lepsze będą albo same teczki, albo włożone do pudełek służących do archiwizacji.
Te segregatory są podzielone między sprawy moje i męża, a jeden z nich jest przeznaczony na dokumenty, które musimy przechowywać, ale nie korzystamy z nich na bieżąco.
Organizacja dokumentów i ogarnięcie tego bałaganu zajmuje trochę czasu (wolne popołudnie jest konieczne), ale na pewno warto. Jestem ciekawa jak Wy organizujecie swoje domowe biuro i przechowujecie dokumenty 🙂 Dajcie znać w komentarzach!
Hej 🙂 Mogłabyś powiedzieć gdzie kupujesz takie taśmy ?
Taśmy kupiłam na allegro, ale można też je dostać, np. w Empiku.
Jakiś czas temu robiłam takie porządki i kupiłam wtedy pudła kartonowe do archiwzacji dokumentów (szczególnie tych firmowych). O wiele mniej miejsca zajmują niż segregatory. Strasznie nie lubię tych papierowych porządków, ale raz na jakiś czas trzeba je zrobić.
Mam tak samo, jak Ty!
Prowadzę firmę w domu i dużo czasu spędzam w swoim biurze, dlatego bez odpowiedniej segregacji dokumentów i archiwizacji zginelabym jak ciotka w Czechach 🙂 w moim przypadku archiwizacja dokumentów raz w miesiącu jest obowiązkowa 🙂 pozdrawiam Monika
Nie umiem organizować dokumentów. Powinnam mieć na imię Bałaganka, dlatego przydałby mi się ktoś kto poprowadziłby mnie za rękę co powinnam po kolei wziąć, jak to ogarnąć, podzielić…. Ten wpis jest fajny i może jakoś zacznę planować jak się wziąć za porządki, ale czy mi sie uda….chyba, że pomęczę Cie na priv z prośba o pomoc 🙂
Służę pomocą 🙂
cześć Aniu,
śledzę Twój blog od niedawna (po Twoim udziale w programie A.Szulim w TVNStyle) i bardzo podobają mi się Twoje pomysły i poruszane tematy. Archiwizowanie „papierzysk” – jestem za, robię to od lat i fajnie, że podajesz swoje recepty na organizację.
Mam prośbę. Może udałoby Ci się „ogarnąć” poradnikowo temat domowych budżetów- jak je kontrolować, planować itd. Myślę, że sporo młodych kobiet Cię czyta i obojętne czy jest się studentem czy młodą para „na dorobku”, na pewno garść porad przyda się każdemu, a to niestety temat rzadko poruszany.
pozdrawiam
Jestem za! Myślę, że z tak „uporządkowanym” podejściem do rzeczywistości, na pewno masz swoje sposoby i na poukładanie spraw finansowych. Prosimy 🙂
Ja również popieram jako 1/2 pary na dorobku 😀
Cześć Aga, dziękuję za miłe słowa! 🙂
Pomyślę o Twojej propozycji, bo widzę, że jest też więcej osób zainteresowanych, choć przyznam, że jestem zaskoczona, bo nie czuję się mocna w tej kwestii 🙂 Co prawda, jakoś to zarządzanie budżetem wychodzi, ale jest to bardziej intuicyjne niż strategiczne. Ale spróbuję to co robię i czym się kieruję przeanalizować i stworzyć z tego wpis 🙂
Popieram pomysł budżetowy 🙂 Jako sugestię proponuję ogarnąć programik AceMoney. Bardzo intuicyjny, samodzielnie tworzy się potrzebne kategorie wydatków, posiada rozdzielenie na wydatki/dochody gotówkowe (u mnie nazwane portfelik) oraz bankowe. Osobiście korzystam od dwóch lat i uwielbiam 😀
Na szczęście jeszcze nie mam aż tyle aby budować strategię. Jak na razie cała organizacja to segregatory plus szuflada na bieżące sprawy. Może idealnie nie jest, ale aż takiego nadmiaru dokumentów też jeszcze nie mam.
Jakiś czas temu też zabrałam się za segregację dokumentów swoich oraz rodziców,poświęciłam na to kilka godzin,wyrzuciłam całkiem sporo..jednak szuflada nadal się nie domyka ;p
Wszystko zależy od dokumentów, ale u mnie najlepiej sprawdza się segregator i dokumentu w koszulkach lub teczka harmonijkowa.
Ja na szczęście też nie mam problemów z organizacją dokumentów bo bardzo lubię to robić 🙂 Chociaż nie mam jeszcze aż tak przytłaczającej ilości by poświęcać na nie popołudnie…. Może jak będę mieć tyle to zacznę się gubić 🙁 Ale chyba wszystko jest kwestią systematyczności 🙂
Kochani, a jakie macie patenty na …stan flow? To jest moja główna zmora. Kiedy mam jakąś myśl, którą muszę uchwycić – piszę na pierwszej kartce, którą mam wolną. I to jest spoko. Gorzej, jak mam przypływ weny i pomysły należą do różnych kategorii, np. sprawy dot. mojego biznesu (1), rozwoju doktoratu (2), organizacji ślubu (3), przemyślenia na bloga (4), itd. I potem ta kartka jest nijak do sklasyfikowania. I piętrzą mi się te kartki, część rzeczy z nich wymazuję, bo są już „załatwione”, część zostaje bo to pomysły-które-zmienią-świat. A stan flow jak wiecie – łapie nie patrząc, gdzie jesteś. Więc jeden notatnik na pomysły też nie działa, bo nie mogę go mieć wszędzie! 🙁 Przytłacza mnie to 🙁 Pomocy!
spróbuj zapisywać je w formie elektronicznej, jest taki genialny kombos-notatnik o nazwie Evernote na kompa i telefon. notatki segregujesz w różne notatniki, możesz je też otagować, dodawać do nich zdjęcia, odręczne notatki, wiadomość głosową itd. mnie naprawdę ułatwia życie 🙂 na pewno warto wypróbować.
W tym sęk, że nie umiem korzystać z nowinek technologicznych, kiedy mam flow. Próbowałam już z najróżniejszymi programami wierząc, że po prostu inne narzędzie mi to jakoś ułatwi,ale nie wyszło.
Ja właśnie też chciałam polecić Evernote, sama z niego korzystam w podobnych sytuacjach. Ale czasem to kartki są najlepsze na wszystko. Tylko jak skończę z burzą mózgów, to wtedy przepisuję je na form elektroniczną.
Może zainwestuj w notes z kartkami różnych kolorów, które będą podziałem tematycznym i noś jeden zawsze przy sobie na różne sprawy 😉
Dzięki za sugestie! Przetestuję teraz „wielo-tematyczny” notatnik 🙂
Miej przy sobie więcej kartek. 1 kartka – 1 pomysł, wtedy przynajmniej można odkładać kartki do odpowiedniej kategorii – teczki czy pudełka.
Dzięki za pomysł 🙂 Nie zawsze da się z niego skorzystać, ale jest to jeden krok do przodu 🙂
Ja korzystam z Multiplanera, bez którego się nie ruszam już nigdzie, a który ma zakładki, na których są wszystkie moje projekty, które realizuję. I oczywiście każdy pomysł idzie na osobną zakładkę, w zależności od tematu. Notowanie na karteczkach niestety nie jest zbyt praktyczne, bo karteczki lubią znikać 🙂
U mnie w domu mam dokumenty zawsze trzymała w takich dużych segregatorach, a w nich wszystko układane w koszulkach. Jakiś czas temu uporządkowałąm swoje dokumenty, tj. świadectwa, dyplomy, jakieś papiery ze studiów i różne inne. W jednej koszulce, jeden dokument. Posortowałam to i z boku każdej pierwszej koszulki z danej kategorii nakleiłam małe kolorowe karteczki do zazczania i każdy kolor oznacza inny dział, np. zółty do szkoła, zielony to studia, czerwony to dyplomy, niebieski to inne. To bardzo fajny sposób, ale marzy mi się segregacja dokuemntów w takich kartonach i w nich w folderach, jak zawsze na amerykańskich filmach są przechowywane dokumenty. 😀
Mi te amerykańskie foldery też się marzą. Mam nadzieję kiedyś spełnić to marzenie 😀
Z kolei mi właśnie w teczkach jest niewygodnie trzymać dokumenty 🙂 I zamiast teczek przeszłam do organizacji w segregatorze. Dokumentów już mi się nazbierało sporo, więc być może te już naprawdę stare umowy, których wiem, że nie będę potrzebowała czyli z przed wielu lat wrzucę do pudła i na strych. A mój segregator jak na razie spisuje się świetnie. Tak wygląda:
http://www.mmday.pl/2014/05/organizacja-dokumentow.html
Wyrzucam co mogę. Na osobiste wystarcza mi jedna teczka, domowe w teczce harmonijkowej, a firma… to inna bajka 😉 ale i tutaj nie daję się przytłoczyć.
Nie kolekcjonuję rzeczy typu świadectwo z czwartej klasy 😉
Chyba nie zrozumiałam, o co chodzi z tym odkształcaniem się papieru w koszulkach w zwykłym segregatorze 😉
Przez zwykły segregator rozumiesz taki, do którego się wpina koszulki, tak?
Tak 🙂 I np. niektóre potwierdzenia zapłaty są mniejsze niż format koszulki, przez co źle leżą i z czasem nie trzymają się tak jak na początku. Przerabiałam to i na dokumentach, i na różnych studenckich notatkach. Po kilku latach tego systemu z segregatorami stwierdziłam, że daleko mu do ideału 😉
Ja mam więcej segregatorów: ja, partner, dom, zwierzaki, szkoła 🙂
Czas na porządki w dokumentach 🙂
jakbyś czytała w moich myślach :)) ostatnio się wzięła za porządki w papierach 🙂
Mało ekscytujący moment? Ja tam uwielbiam bawić się w organizowanie notatek i dokumentów 😀 Nigdy nie zacznę uczyć się do egzaminu, zaliczenia, zanim nie ułożę sobie wszystkich notatek, nie wydrukuję skryptów i nie poukładam sobie w logicznej kolejności. Trafiłam kiedyś na artykuł, w którym stwierdzono, że organizacja notatek to połowa procesu nauki i w moim przypadku się to sprawdza 😉
Organizowanie notatek! Bardzo lubiłam, choć teraz mi tego nie brakuje 🙂 http://niebalaganka.pl/studencie-zorganizuj-sie-moje-sposoby-na/ A z tym stwierdzeniem się zgadzam i u mnie też się sprawdzało 🙂
Ja na razie jeszcze mam przed sobą kolejne dwa lata i uzbierają mi się segregatory z 5 lat (studia jednolite) – na półkach brak miejsca, więc chyba będę musiała wywieźć część notatek z poprzedniego kierunku, bo i tak do nich nie zaglądam. Chociaż za każdym razem jak na nie patrzę, to sobie obiecuję, że pozaglądam do nich i się pouczę… naiwna ja 😀
Z notatkami mi też trudno się było rozstać, ale jak je wyniosłam do piwnicy, to zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tylko tam. I tak do nich nie zajrzę, więc powinny znaleźć się daleko poza domem 🙂
Ja dla odmiany bardzo lubię segregator + koszulki 🙂 Na początku każdego „działu” mam grubszą kolorową kartkę, obklejoną na krawędzi dekoracyjną taśmą, i dalej w osobnych koszulkach dokumenty np. umowy dot. poszczególnych kont, wyniki badań, itp. Trzymam tak od dawna i jak na razie nic się nie odkształca.
Zresztą, jestem też zwolennikiem skanowania sobie najważniejszych dokumentów i przechowywania ich gdzieś w wersji elektronicznej. Oczywiście w postaci uporządkowanych, ponazywanych plików, żadne tam „skan08976”.
I taka zabawa wcale nie jest nudna! Czasami żałuję że nie mam więcej dokumentów które możnaby poorganizować 😀
Dopiero co szukałam trochę inpiracji do organizacji dokumentów, a tu proszę, na ulubionym blogu się pojawia to, czego potrzeba ;D
Aniu będziesz ze mnie dumna – otóż papiery i dokumenty w moim domu to jedno z niewielu miejsc, w których mam porządek i na dodatek dbam o to samodzielnie. Prowadząc w zasadzie dwie firmy, i na dodatek w jednej ciągle rekrutuję, mam do czynienia z MASĄ dokumentów! Nie utrzymywanie porządku w tej przestrzeni byłoby zwykłym marnowaniem czasu.
Ale o jednym nie pomyślałam i jestem Ci za to wdzięczna – opisywanie i segregowanie dokumentów tak, bym nie tylko ja była w stanie rozgryźć system, ale też postronna osoba, która miałaby ich szukać (a to się przecież często zdarza)
Podobno niezastąpiona sekretarka tak zarządza dokumentami by tylko ona mogła rozpracować system 😀 Ale ja jednak wolę (i myślę, że to zdrowsze podejście), gdy ktoś poza mną umie się w nim odnaleźć. Cieszę się, że ta wskazówka Ci się przydała 🙂
Idealnie to opisałaś. Długi czas miałam problem z utrzymanie ładu w dokumentach. Udało mi się to jednak i w podobny sposób jak Ty segreguję wszelkie materiały i dokumenty. Nie sprawdzałam jednak jak inni poradziliby sobie z odnalezieniem konkretnej rzeczy, gdybym o to poprosiła. Muszę spróbować!
Ja i narzeczony mamy każde po segregatorze i tam w odpowiednich koszulkach dokumenty. Nic specjalnego.
Uporządkowanie dokumentów to coś, co czeka mnie wkrótce. Miałam podobną koncepcję do Twojej. 🙂
Moje domowe biuro to segregatory – dokładdnie tak, jak u Ciebie 🙂
Dokumenty ogarnęliśmy z mężem zaraz po ślubie, czyli jakieś 2 lata temu. Niestety metoda zawiodła. Zauważyliśmy, że to jednak nie jest to. Zaczął się bałagan, nieład i wszystko poszło w przysłowiową cholerę 🙂 Twój wpis jest konkretny, rzeczowy i bardzo pomocny. Już wiem, skąd będziemy czerpać inspirację, wymyślając kolejną metodę porządkującą dokumenty 😉
Hej… A masz sposób na paragony i gwarancje ? Jak się w tym nie pogubić i pamietać … Czy gwarancja ” jeszcze jest ” czy już minęła
ja zawsze na paragonie piszę sobie u góry hasłami jakich butów dotyczy (np.botki brązowe koturna) i nigdy nie miałam problemu z reklamacją 🙂 najlepiej trzymać w kopercie i co jakiś czas sprawdzać czy przypadkiem jakieś już się nie „przeterminowały” 🙂
a co do gwarancji też można trzymać je np w koszulce i na „wierzchu” mieć kartkę na której będziemy zapisywać co i do kiedy ma gwarancję 🙂
Na paragony mam sposób – aplikację „To co moje”. Robisz zdjęcie paragonu, który też możesz dokładnie opisać – data zakupu, gdzie kupione, z jakiej okazji + długość gwarancji. A ponieważ nie trzeba mieć oryginału paragonu, gdy będzie potrzeba, zdjęcie można zawsze wydrukować 🙂
Jeśli chodzi o same gwarancje, to nie mam ich bardzo dużo, bo spora część dużych sprzętów, które mamy w mieszkaniu (pralka, lodówka, etc.) nie jest nasza, więc też wielki system nie jest mi chwilowo potrzebny. A pozostałe zapisuję w kalendarzu – nazwa rzeczy + termin upłynięcia gwarancji 😉
Paragony i gwarancje to mój „konik”. Mam 6 osobową rodzinę a co za tym idzie sporo ważnych paragonów i gwarancji. Okazuje się, że wystarczy 1 teczka (lub pudełko) i 24 koperty (ja mam zwykłe papierowe format C4). Wszystkie paragony kseruję żeby nie spłowiały, jeśli robię kilka „gwarancyjnych zakupów” jednego dnia, lub w podobnym czasie, to kseruję wszystko na 1 kartce, u góry piszę dużą datę i jeśli nie wynika to jasno z opisu na paragonie to oczywiście piszę sama czego dotyczą. Oryginały zszywam z kserówką i do koperty. Każda koperta to 1 miesiąc. Koperty opisuję ołówkiem np.
styczeń 2015:
1) 04.01. – sokowirówka 2 lata gwarancji,
2) 06.01 – adidasy Kuby 2 lata gw.
3) 09.01 – lodówka 5 lat gw.
Po upływie gwarancji wymazuję pozycje i zmieniam rok, lub jeśli jest mocno zapisana – zakładam nową kopertę.
Nie ma opcji, żeby coś się zgubiło i gdyby ktoś z domowników zapomniał dać mi paragon w dniu zakupu to bez problemu dorzucę go do odpowiedniej koperty.
Podpowiem też, że instrukcje obsługi wszystkich sprzętów w domu trzymamy w jednym kartoniku( podobnym do tego od segregacji kabli Ani:) tylko, że mocnym i sztywnym. Kupiłam kiedyś takie ozdobne, welurowo – kartonowe, śliczne:-)Stoi na samym wierzchu w salonie, zdobi półkę, a nikt z gości nie domyśla się, że w środku są zwykłe instrukcje. Ja natomiast kiedy szukam jakiejś rzadko używanej funkcji np. w telewizorze nie muszę iść na strych aby odnaleźć instrukcję.
Polecam
Post idealny dla mnie. Wiecznie szukam jakiś dokumentów. Niestety oboje z mężem jesteśmy w tej kwestii chaotyczni. I drażni mnie to bardzo. Dzięki temu postowi postaram się nad papierami zapanować. Dzięki 🙂
U mnie problem jest z tymi bieżącymi papierami. Zanim się zabiorę do powkładania w odpowiednie przegródki robi się z nich stosik. Jeszcze gorzej jak ma się tym zając mój Tż.
Tymczasowa szuflada, półka, przegroda w organizerze na dokumenty + systematyczność w odkładaniu ich na miejsce powinna pomóc. Choć wiem, że z mobilizacją bywa najtrudniej 🙂
Przepraszam ze nie na temat ale po raz kolejny spotykam się z określeniem tz za cholerę nie mam pojęcia co to oznacza mogę prosić o wyjaśnienie?
Towarzysz życia 🙂
TŻ – towarzysz życia. Chyba jeszcze z czasów usernetu.
Dziękuje 🙂
Ja swoje dokumenty trzymam w segregatorach, albo 'dziurkuje’ dokumenty, albo wkładam je do koszulek. Za teczkami nigdy nie przepadałam i do tej pory mi to zostało. W segregatorze mam wszystko podzielone na kategorie i łatwo mogę znaleźć to, czego potrzebuje 🙂
U mnie do takich bieżących dokumentów sprawdzają się teczki z wieloma przegródkami z biedronki, które odpowiednio opisałam:)
Takie teczki harmonijki? Korzystałam z nich, ale kiedy dokumentów zaczęło przybywać stały się niewystarczające 🙁 Ale na studiach, do bieżących dokumentów się sprawdzały 🙂
Świetna organizacja! Ja moje dokumenty przechowuje w plastikowych półprzezroczystych teczkach oraz w sztywnych tekturowych. Nie znoszę jak pojedyncze papiery panoszą mi się po szufladzie!
Do sprawy dokumentów podchodzę bardzo poważnie, moi rodzice zawsze uczulali mnie żeby zbierała wszelkie dowody mojego zatrudnienia- które mogą przydać sie do świadczeń emerytalnych. Wiec teraz mam kilka segregatorów w szafie. Podzielone na działy: zdrowie, ofe, pity, samochód, szkoła, praca, paragony (z podziałem na odzież i elektronikę) i telefon 🙂 Wszystko poukładane rokiem, w osobnej koszulce, żeby tusz nie wyblakł zbyt szybko. Boże… jaka ze mnie pedantka 🙂
Dzisiaj zabieram się za segregację dokumentów przed przeprowadzką, ale najpierw chyba skoczę do Ikei po te cudne segregatory 🙂 Będę się trzymać tych trzech kroków, zobaczymy jak się sprawdzą w moim przypadku 🙂
Takie porządki przedprzeprowadzkowe są super! Powodzenia i mam nadzieję, że metoda trzech kroków Ci pomoże! 🙂
Porządki zrobione! I powstał nawet post na ich temat 🙂 Zapraszam do obejrzenia fotorelacji: http://calaona.com.pl/organizacja-dokumentow/
ooo a ja się noszę z zamiarem organizacji moich dokumentów już od dłuższego czasu – cieszę się niezmiernie a informacje w poście wykorzystam u siebie 🙂
Dziękuję 🙂
My ostatnio też zabraliśmy się za porządkowanie dokumentów – jako że małżonek nie widział nigdy powodu do tego by je zorganizować i uważał że wszystko znajdzie w 1 szufladzie w pokoju. Spędziliśmy na tym 2 popołudnia, ale udało się i wszystko mamy w różnych opisanych segregatorach, w środku podzielone na kategorie, a każda koszulka z dokumentem ma dodatkowo swój opis. Segregatory dla ułatwienia są kolorowe – w końcu i tak stoją w szafce, więc pstrokatość nie razi 😉
Ahh, właśnie w papierach tonę, ale nie znalazłam jeszcze dobrego systemu ich przechowywania :/
Choć nie należę już do młodszej generacji z dużym zainteresowaniem czytam bloga 🙂 Pomysły są świetne nie które już od dawna mam w swoich działaniach , ot tak życie je podpowiadało, jednak i z Twoich porad korzystam bardzo chętnie 🙂 Dokumenty uporządkowane to te coś co ściągnę i z góry dziękuję , gdyż w tej dziedzinie panuje u mnie mały bałaganik 🙂 Dziękuję pozdrawiam Kaśka 🙂
Bardzo mi miło! 🙂
przede mną właśnie porządkowanie domowej papierkologii… dla mnie to najgorsze porządki z możliwych 😛
Warto jeszcze dodać, że do zlikwidowania niepotrzebnych dokumentów może okazać się przydatna niszczarka, szczególnie jeżeli zbiera się ich dużo. Są niszczarki renomowanych producentów, które przeznaczone są do użytku prywatnego lub dla małych biur i kosztują niecałe 200 zł.
Cześć 🙂 Czy pamiętasz może gdzie kupiłaś te segregatory? Potrzebuję właśnie takich 🙂
IKEA 🙂
Czy takie segregatory są również dostępne w formie elektronicznej na PC?
Chyba wystarczy po prostu utworzyć folder 😉
Organizacja dokumentów to dla mnie zawsze wyzwanie, ale twój artykuł dał mi świetne wskazówki. Teraz mam nadzieję, że uda mi się zapanować nad papierowym chaosem. Dzięki za praktyczne porady!