O marzeniach i projektowaniu wnętrz
Kilka miesięcy temu pokazywałam na Stories, że zrobiłam krok w kierunku spełnienia mojego wielkiego marzenia – zapisałam się na kurs aranżacji wnętrz, który ukończyłam w maju! Ten rok to czas pękania skorupy zbudowanej z przekonań i ograniczeń, które tak naprawdę nie były moje.
Zawsze chciałam być architektką wnętrz. Z różnych względów nie poszłam na takie studia i pozostałam z myślą, że nie mogę tego robić. W zeszłym roku w programie Zadbana Finansowo rozprawiałam się z moimi negatywnymi przekonaniami finansowymi, m.in. z tym, że „nie da się zarabiać na swojej pasji”. Bardzo długo zajęło mi uchwycenie źródła takiego myślenia, bo przecież ja zarabiałam na swojej pasji: na prowadzeniu bloga, na planerach, na e-bookach, kursach, dzieleniu się doświadczeniem, i tym, co mnie inspiruje. A mimo wszystko to przekonanie było bardzo silne.
Kilka miesięcy zajęło mi zrozumienie, że chodzi o projektowanie wnętrz. Że to jest coś, co mnie interesowało od dziecka. Pamiętam, jak mając 8 czy 9 lat, rozbierałam z dziadkiem piec kaflowy i wynosiłam wiadra gruzu. I pamiętam, jak wielka radość mi wtedy towarzyszyła. Każdy kolejny remont i wymyślenie tego, jak będzie, powodował motyle w brzuchu.
Kolejne kilka miesięcy zajęło mi uwierzenie w to, że ja MOGĘ to robić. Mogę zapisać się na kurs, iść na studia, pokierować swoim życiem tak, żebym mogła projektować wnętrza.
A odkrycie, że założyłam bloga dokładnie z tego samego powodu, z którego chcę projektować wnętrza, żeby lepiej, piękniej i łatwiej żyło się innym w ich domach, było dla mnie niezłym szokiem. Nigdy bezpośrednio tego ze sobą nie łączyłam.
Dom
Ostatnio pisałam na blogu, co słychać na budowie naszego wymarzonego domu. Ta silna potrzeba posiadania własnego domu też mocno związana jest z chęcią projektowania wnętrz. Mając 17 lat, zostałam z blokadą „mogę robić, ale dla siebie”. A żeby robić dla siebie, muszę mieć własny dom. Ilość projektów, które zrobię, „gdy będziemy u siebie”, wpisów, które napiszę, „gdy będziemy u siebie”, była ogromna.
Bo z jednej strony mogę pisać o tym, jak utrzymać porządek w mieszkaniach czy domach, które zastaję na wynajmie, ale tak naprawdę wiem, że wiele da się ułatwić, myśląc o porządku już na etapie urządzania. To jest coś, czego w mojej dotychczasowej niebałagankowej twórczości bardzo mi brakowało.
I cóż, nadal wierzę, że kiedyś będę pisać o tym na blogu, a blokadę, że mogę tylko dla siebie, już pokonałam 🙂
Emocje
Te wszystkie odkrycia i zrzucenie z siebie ograniczeń, to dla mnie ogromny emocjonalny rollercoaster – mieszanka strachu, ekscytacji, radości, przerażenia, żalu, lęku i nadziei. Ogrom pracy nad sobą, wyłapywania tego, co mi nie służy, a co służy mi bardzo.
I w zasadzie to, o czym Wam napisałam – o projektowaniu wnętrz i powiązaniu tego z domem, to wierzchołek góry lodowej. Odkryć o sobie mam znacznie więcej i ciągle poznaję siebie na nowo. Taki #selfcare na najwyższym poziomie. Nie jest mi z tym wygodnie, ale wiem, że jestem na dobrej drodze. A ona czasem jest łatwa i przyjemna, a czasem wręcz przeciwnie.
Kurs
Kurs, który skończyłam, to kurs aranżacji i dekoracji wnętrz u Olki Bartczak.
Tiziano Terzani mawiał: „Kiedy uczeń jest gotowy, pojawia się mistrz”. I dosłownie tak było tutaj. Kiedy tylko zaczęłam myśleć o jakimś kursie online na początek, to informacje o kursach Olki zaczęły mnie prześladować. Nawet jedna z Was mi poleciła Olkę w komentarzu na Instagramie, choć w ogóle nie wspominałam o takim kierunku.
Kurs polecam z całego serducha, nawet jeśli chcecie po prostu bardziej świadomie urządzić swoje wnętrza. Przeprowadza on przez wszystkie etapy projektowania: od analizy potrzeb, przez wybór stylu, kolorów, zrobienie inwentaryzacji, projektu funkcjonalnego, oświetlenia, materiałów aż po dobór dodatków i stylizację. Dla mnie najfajniejsze w nim było to, że to kurs online, który w większości realizuje się offline. A wsparcie Olki na każdym etapie jest ogromne.
Ja w trakcie jego realizacji przekonałam się, że projektowanie wnętrz to moje życie. Mogę być zmęczona, a i tak zarwać nad tym noc, a później będę zregenerowana i odprężona. Jeśli to tylko fun początkującej, to chcę na nim jechać jak najdłużej.
Ten kurs to początek mojej edukacji w tym zakresie. Wymarzone studia w Krakowie przede mną!
Co dalej?
Co na blogu, co z planowaniem, co ze sprzątaniem? Chyba nigdy w życiu nie miałam takiej jasności celu, jaką mam dzisiaj. Dlatego główna tematyka będzie się kręcić wokół wnętrz, organizacji przestrzeni, projektów DIY, które uwielbiam, a przez ostatnie lata sobie odmawiałam.
Wszystko, co związane ze sprzątaniem, ekożyciem, planowaniem, to część mnie. Ciągle żywa, ale nie najważniejsza. Nie na tym dziś chcę się skupić.
Jeśli będziecie mi towarzyszyć w tej podróży, to będę przeszczęśliwa. Jeśli nie, to nic się nie dzieje. Dzięki, że byłyście, jesteście i dotrwałyście do końca tego wpisu.
GoodLove
Też właśnie zaczynam ostrą pracę nad sobą, nad moimi przekonaniami, ciałem. Ogólnie to zaczynam transformacje, by tak jak Ty mieć odwagę do spełniania marzeń.
Uwielbiam ludzi, którzy mają tak bogate wnętrze i chcą się rozwijać 🙂
Życzę powodzenia na studiach 🙂
Zapraszam do siebie:
https://high-quality-lifestyle.blogspot.com/
Ania Legenza
Dziękuję pięknie! 🙂
Marcelina
Ja się cieszę razem z Tobą. Kiedyś myślałam, że jak już skończę studia to amen, nic więcej po tym już się nie robi. A przecież czas i tak upłynie! Jestem młoda i dopóki mam siłę, mogę próbować wszystkiego, jeśli to nie szkodzi mojej rodzinie, niby proste a tak ciężko w głowie to przestawić.. Gratuluję Ci odwagi! 🥰
Ania Legenza
Dziękuję Marcelino! No właśnie, jakby koniec studiów zamykał już jakąś drogę. Nie było mi łatwo tego sobie poprzestawiać, ostatecznie spróbuję i zobaczymy co to przyniesie 🙂
Gosia
Gratulacje i trzymam kciuki, żeby udało Ci się zrealizować obrane cele zawodowe! Zdobyta wiedza na pewno będzie doskonałym uzupełnieniem tematów, które poruszasz na blogu i na pewno dzięki nowym umiejętnościom pojawi się tutaj wiele inspirujacych wpisów. Powodzenia!
Ania Legenza
Dziękuję Gosiu! 🙂
Paula
No to kibicuję! Uwielbiam historię osób, które idą swoją ścieżką i fajnie jest mieć odwagę do tego, aby zmieniać kurs! Czekam zatem na więćej designu!
Ania Legenza
Dzięki wielkie!
Aleksandra
Tylko co jeśli się już spełni wszystkie marzenia jakie się u nas pojawiły? 🙂
Ania Legenza
Robi się wtedy miejsce na nowe marzenia? 🙂
Paulina
Nie mogę się doczekać treści o urządzaniu w taki sposób by łatwiej było utrzymać porządek. Sama czuję, że mnie to fascynuje. Od jakiegoś czasu powtarzam, że chce tak urządzić mieszkanie/dom by nie spędzać życia na sprzątaniu. I teraz czytam to u Ciebie. Życzę powodzenia! ☺️
Ania Legenza
Dzięki! To jest kwestia pewnych kompromisów, ale są np. materiały, które brudzą się mniej niż inne, czy rozwiązania, dzięki którym łatwiej jest odkładać rzeczy na miejsce. Małe sprawy a robią robotę! Chociaż myślę, że jedną z ważniejszych spraw jest to, że łatwiej utrzymać porządek w mieszkaniu, które się po prostu lubi 🙂
Aneta
Ważne jest w życiu, aby podejmować odważne kroki i spełniać marzenia. Gratuluję! Ja zajmuję się projektowaniem mebli do przedpokoju i salonu. Całkiem podobną mamy pracę. 🙂
Ania Legenza
Dziękuję 🙂
telep
Trzymam za Ciebie kciuki, podjęłaś odważną decyzje. Mam nadzieje, że będzie Ci to sprawiać frajdę w przyszłości.