Metamorfoza salonu to był jeden z najważniejszych projektów, który zaplanowałam na ten rok. Miałam szybko pokazać Wam efekt wszystkich zmian. Jednak mój optymizm chyba trochę przysłonił mi rozsądek, dlatego dziś zapraszam Was na główną część metamorfozy naszego salonu.
Jeszcze nie wszystko uważam za skończone. Wynajmujemy dom, więc nie zakładaliśmy kupowania wielu nowych mebli, dodatków, tylko wykorzystanie tego, co już mamy. Wymyśliłam sobie bardzo dużo projektów DIY. Te małe dowieźliśmy od razu. A te większe miałam realizować stopniowo. I w zasadzie tak jest, ale myślałam, że szybciej je skończę. W pewnym momencie skupiłam się na projektach ogrodowych, żebyśmy zdążyli skorzystać jeszcze z uroków lata. A salon sobie czeka.
Dotarło do mnie jednak, że przy zestawieniu przed i po i pokazaniu Wam efektów bardzo mocno skupiam się na tym, czego jeszcze nie ma. A przecież JUŻ ten efekt jest niesamowity! Dlatego zapraszam do naszego salonu po zmianach!
Założenia projektu
Salon to centrum naszego rodzinnego życia. Tu spędzamy 80% czasu w ciągu dnia. W domu jednorodzinnym pełni głównie funkcję wypoczynkową – bez wielkich szaf do przechowywania czy miejsca na domowe biuro. To przestrzeń do relaksu, wypoczynku i po prostu bycia razem.
Przed metamorfozą założyłam, że
- salon będzie miejscem do odpoczynku, czytania książek i zabaw z dziećmi;
- wybieram styl japandi, czyli jasno, przytulnie, minimalistycznie, z naturalnymi materiałami, w kolorach ziemi;
- wykorzystamy maksymalnie to, co mamy.
Wersja przed i po
Poniżej zobaczycie zestawienie różnych miejsc w pokoju: jak wyglądały wcześniej i jak wyglądają po metamorfozie. Wnętrze zmieniło się totalnie, choć Wasze wprawne oko wypatrzy te same elementy wyposażenia. Zrezygnowaliśmy z szafek, które były w salonie. Część z nich jest w garażu, część w biurze. Za to z biura do salonu przywędrowały proste białe regały. Rozmontowanie narożnika z TV pozwoliło na inne ustawienie sof, więc w centralnej części pokoju jest więcej miejsca na rodzinne wygłupy.
Sofy zostały, zmieniliśmy im jedynie tapicerkę na łatwo czyszczący materiał Persempra. Ściany mają piękny, jednolity kolor Magnat Ceramic. Karnisze też są te same, choć przeszły mały lifting. Podobnie żyrandol. Ławkę, która dziś jest szafką pod TV, znaleźliśmy ukrytą w garażu. Spędziłam z nią i ze szlifierką kilka przyjemnych dni i stała się meblem salonowym.
- Metamorfoza sofy. Jasna sofa przy dzieciach – projekt salon #2
- Malowanie w 3 dni 80m2 – projekt salon #3
W pokoju nie zmienialiśmy podłogi ani układu elektryki. To „tylko” malowanie i poprzestawianie mebli. Sprzedałam też kilka kwiatków 🙂
PRZED PO
Foto Room Tour
Zapraszam Was teraz na fotograficzny spacer po naszym salonie.
Fotel to nasz PRL-owski mebel, który odnawialiśmy w zeszłym roku. Dziś pewnie przerobiłabym go w trochę inny sposób, ale ciągle całkiem nieźle wpisuje się w styl salonu.
Zamiast dywanu mamy dużą dwustronną matę. To głównie tutaj odbywają się dziecięce zabawy. Nie wyniosłam jej na czas robienia zdjęć, bo chciałam Wam pokazać, jak to wygląda na co dzień.
Czego jeszcze brakuje?
W zasadzie można uznać, że salon jest skończony. Ja jednak wiem, czego brakuje do mojej pełnej satysfakcji i nie daje mi to spać po nocach, a na pewno wstrzymuje przed publikacją tego wpisu 😉 Z dużych rzeczy brakuje dywanu. Wspaniale wydzieliłby strefę wypoczynkową. Mam już wybrany, ale zawsze przed zakupem przychodzi refleksja, że ja tak naprawdę to nie lubię dywanów. Przy dzieciach to najbardziej niepraktyczna rzecz, jaką kiedykolwiek miałam. I zawsze kończy się tym, że dywan sprzedajemy.
Żyrandol przeszedł pierwszą część metamorfozy, natomiast kolejna, czyli zrobienie klosza DIY jeszcze przede mną. To też element, który dodałby charakteru i jasno wydzielił strefy. To wielki salon i lampa pokaźnych rozmiarów zrównoważyłaby wnętrze.
Brakuje mi też pufów z trawy ratanowej, które chciałam kupić, ale przez kilka miesięcy nie były dostępne. Stwierdziłam więc, że zrobię je sama, zwłaszcza że bazę, czyli opony, mam w ogrodzie.
Chciałam też zamontować huśtawkę, ale tu mamy techniczne wątpliwości (znalazłam rozwiązanie ostatnio!), i wymienić zdjęcia w galerii ściennej. Może też jakieś poduszki, chociaż po kilku latach z dużą liczbą poduch, dziś kocham ten minimalizm.
Choć brakuje tych kilku elementów, to i tak uwielbiam spędzać czas w salonie. A najbardziej cieszy to, że w tych zmianach nie były decydujące pieniądze, a pomysł na to, jak wykorzystać i przerobić to, co mamy. Jeśli chcielibyście skorzystać z mojej pomocy przy aranżacji Waszych wnętrz, to zapraszam do kontaktu.
Jak Wam się podoba?
Dlaczego książki są ustawione grzbietami do ściany? Wygląda to conajmniej dziwnie…
Z kilku powodów:
1. Tak mi się podoba
2. Jest spójne ze stylem, w którym urządzałam salon, kolorowe okładki zepsułyby minimalistyczny efekt całego regału
3. To też fajne ćwiczenie uważności i pamięci. Układając książki zapamiętuję, gdzie one dokładnie leżą, a wracając do nich głowa pracuje 😅
To nie jest sposób dla każdego, ale już wcześniej tak mieliśmy ułożone książki i dobrze nam się sprawdzało. Jeszcze wcześniej miałam ułożone kolorami i też spotykało się to ze sporym zdziwieniem ;).
Ale super, nie mogę się napatrzeć!
Dziękuję 🙂
Wyszło przepięknie 🙂 Salon jest bardzo przytulny, bardzo podoba mi się ta kolorystyka. I latem, i zimą z przyjemnością spędzałabym czas w takim wnętrzu 🙂
Po tych zmianach jesień i zima w tym salonie nie wydają mi się takie straszne 🙂
Pięknie, jasno 😊 już niedługo będziemy urządzać własny salon i już wiem, gdzie poszukam inspiracji
Cieszę się! Styl japandi jest bardzo wdzięczny, ma dużo w sobie ze skandynawskiego :).
Salon pełen spokoju. Idealny do odpoczynku. Świetna metamorfoza!
Dziękuję!
Piękna metamorfoza 🙂 Bardzo ciekawi mnie pomysł z pufami z opon, napiszesz kiedyś może coś więcej, jak planujesz je wykonać?
Dziękuję! Opony planuję okleić sznurkiem jutowym, jak już to zrobię, to na pewno powstanie wpis z opisem krok po kroku 🙂
Mnie również się bardzo podoba. Tak naprawde minimalistycznie wizualnie „czysto”. Wiesz co mam namysl. 🙂 przepięknie. Ja się inspiruje od ciebie jak urządzać mieszkania….
Pozdrawiam.
Bardzo mi miło! Ta wizualna „czystość” jest mi bardzo bliska. Dobrze się czuję w takich wnętrzach 🙂
Zawsze jestem pod wrażeniem tego, jaki masz talent to dostrzegania w rzeczach tego, jak można je wykorzystać na nowo i zmienić 🙂 Salon naprawdę nie do poznania, przepiękny!
Dzięki Aniu! Mi to przychodzi całkiem naturalnie i często myślę, że wszyscy widzą ten potencjał 🙂
piękny salon, czas chyba wziąć się za swój 🙂
Dziękuję! I powodzenia ze zmianami u Ciebie 🙂
I salon zyskał nowe życie 😉 Świetnie się prezentuje po tej metamorfozie. Jasne kolory powiększyły optycznie przestrzeń
Dzięki! On jest bardzo duży, więc ciemne kolory nie są aż tak złe w takim wnętrzu, ale tu było zdecydowanie za dużo różnych przytłaczających struktur i elementów.
Dpiero kiedy na końcu wspomniałaś o dywanie dostrzegłam jego brak 😀 Całość super się ze sobą komponuje, a stoliczek kupił moje serce <3
Bardzo mi miło! <3
Naprawdę udana metamorfoza, jest o niebo lepiej. 🙂
Dziękuję! 🙂
Wygląda przepięknie, zastanowiłabym się jedynie czy można lepiej schować kable pod szafką z TV – uwielbiam ten minimalizm, gdy nie widać w ogóle okablowania 😉
Ławka jest jeszcze nieskończona, ale jak już będzie to wtedy ukryjemy kable 😉
Wow, wow, wow! Niesamowita metamorfoza! Od razu czuć spokój, poukładanie i czystość. Aż chce się wypoczywać 🙂 I czuć Twój styl na kilometr 🙂 świetny pomysł z ławką pod telewizorem, dodaje wnętrzu charakteru. Przede mną wykańczanie mieszkania, także dziękuję za inspirację i chyba zapoznam się ze stylem japandi 🙂 pozdrawiam 🙂
Ja metamorfoza! Dużo ciepła i przestrzeni. Na pewno dobrze bym się u ciebie czuła! Nie lubię zimnych przestrzeni, gdzie jest dużo kamieni, płyt – może i jest elegancko, ale dla mnie za zimno!
Salon wygląda bardzo ładnie i spójnie. Mam pytanie o kolor farby, zdradzisz co to za odcień? Pozdrawiam
To C8 perłowy dolomit. Tutaj opisałam cały proces malowania i też jest ten kolor zestawiony z innymi z podobnej puli: https://niebalaganka.pl/malowanie-magnat-projekt-salon-3/
Piękne wnętrze. Mam pytanie dotyczące farby perłowy dolomit czy odcień na ścianie wpada w szary czy bardziej w kremowy/ecru. Zależy mi na farbie, która na ścianie będzie bardziej ecru. Pozdrawiam.
Super wnętrze! Mam pytanie, czy farba perłowy dolomit wpada w odcień ecru/kremowy czy w odcień szary na ścianie? Pozdrawiam
Kolor określiłabym jako beżowo-szary o ciepłym odcieniu. Dużo zależy od światła, w ciepłe, słoneczne dni, jest zdecydowanie bardziej beżowy, ale już wieczorem przybiera ten bardziej szary, chłodniejszy odcień.
Naprawdę polecam kupić próbki kolorów i sobie poobserwować na ścianie, bo dużo zależy od światła. My mamy tym kolorem pomalowany salon południowo-wschodni i tu jest ciepły, ale już w pracowni, gdzie malowałam dwukolorową ścianę, wydaje się być chłodniejszy, a jest nim pomalowana zachodnia ściana + ma towarzystwo ciepłego beżu. Na odbiór koloru ma wpływ wiele czynników, dlatego zachęcam do kupienia próbek i sprawdzeniu na ścianach, które mają być nim pomalowane 💛
Bardzo dziękuję i pozdrawiam