Malowanie w 3 dni 80m2 – projekt salon #3
Zdradzę Wam mój sekret – kocham remonty i malowanie. Być może dla większości osób remont zalicza się do najbardziej stresujących wydarzeń w życiu, ale ja mam odwrotnie. Hasło „malujemy” dodaje mi więcej energii niż kawa. W ostatnich latach wszystkie większe akcje malowania odbywały się wtedy, gdy byłam w ciąży, więc nie mogłam sobie poskakać po drabinie, poszaleć z wałkiem czy pędzlem. Remont salonu to dla mnie cudowna okazja, aby to nadrobić.
Projekt salon
O planach zmian w salonie pisałam Wam w poprzednim wpisie: Projekt salon #1 – zaczynamy remont! Plan i inspiracje. Salon jest ogromny. Pamiętam, jak weszłam tu pierwszy raz. Wielkość tej przestrzeni naprawdę mnie wtedy zaskoczyła, bo jest tu ponad 2 razy więcej miejsca niż w mieszkaniu, w którym spędziłam większość życia. Najważniejsza zmiana, którą chcieliśmy wprowadzić, to właśnie malowanie. Czerwone ściany to zupełnie nie mój klimat, beż to bardzo trudny kolor do robienia zdjęć, szczególnie w połączeniu z czerwienią.
To malowanie to dla mnie prawdziwe czary! Sama przyczyniłam się do tego, że te kolory zniknęły, ale ciągle przecierałam oczy ze zdumienia, jak ta przestrzeń się zmienia!
Malowanie – jaką farbę wybrać?
Życiowe doświadczenie niezmiennie mnie uczy, że farba na ścianie musi być odporna na plamy, brud, kurz, jedzenie, kredki i mazaki. W poprzednim domu też malowaliśmy dwa pokoje i farba plamoodporna była strzałem w dziesiątkę. Nasza przestrzeń dzienna jest mocno eksplorowana. Na ścianie przy kuchni często pojawiają się ślady odbitych łapek, a nie raz zdarzyło się, że zanim przebiegliśmy przez cały pokój, aby zabrać kredkę, to serduszka już układały się w piękny wzór na ścianie.
Wybraliśmy farbę Magnat Ceramic, odporną na plamy, szorowanie i wielokrotne zmywanie. Jak się możecie domyślać, moje małe testerki już ją sprawdziły.
Kolor farby – testery
Pierwszy etap to wybór koloru farby. O ile w przypadku sypialni wybraliśmy kolor na gorąco, o tyle w przypadku salonu podjęliśmy bardzo świadomą i przemyślaną decyzję. Miałam już próbki tkanin na obicie sofy i chciałam, żeby te kolory były do siebie maksymalnie zbliżone.
Najpierw z fragmentem tkaniny wybrałam się do sklepu. Chciałam jednak kupić testery, które mogłabym wypróbować na różnych ścianach i przy różnym oświetleniu. Akurat moich kolorów nie było w sklepie, ale takie testery można kupić też online. Gdy przyszły, rozpoczął się etap prób na dwóch ścianach i na kartkach, które mogłam przenosić między różnymi strefami w salonie.
Tu wybrane próbki na ścianie (kolory od lewej: C47, C46, C2, C48). Zdjęcie bez obróbki, zrobione w pochmurny dzień.
Idealnego koloru szukaliśmy w odcieniach złamanej bieli. Na dużej powierzchni pewnie każdy z tych kolorów byłby w pierwszej chwili odebrany jako biały. Dopiero ich zestawienie ze sobą lub z czystą kartką ukazuje te różnice. Pierwsza myśl – „Bierzemy najjaśniejszy!”, ale później jeszcze zestawiliśmy je z tkaniną, innymi materiałami i kolorami, jakie zamierzaliśmy użyć w projekcie. Padło na kolor „perłowy dolomit” (4. kolor, licząc od lewej na ścianie z próbkami).
Ścianę z wentylacją postanowiliśmy pomalować na ciemno. W idealnym wariancie stałaby tu koza, ale na ten moment zawiśnie galeria naszych zdjęć. Zaczęliśmy malowanie właśnie od tej ciemnej ściany, jednak polecam albo zostawić ją na koniec, albo użyć do oklejenia taśmy papierowej niebieskiej, a nie żółtej.
Remont z dziećmi – jak nam poszło?
Biorąc pod uwagę to, że nadzór nad malowaniem pełnił 4-miesięczny dzidziuś, a po południu wracały dwie małe inspektorki, zależało nam na tym, aby brudną robotę ogarnąć do południa. Wiedzieliśmy, że nie zrobimy malowania całego pomieszczenia jednego dnia, więc podzieliliśmy je na strefy. Zaczęliśmy od czerwonej, spodziewając się, że ten kolor będzie najtrudniejszy do przykrycia.
Przeżyliśmy miłe zaskoczenie, bo Magnat pokrył kolor (zarówno gładką czerwień, jak i tę z brokatem na kolumnie) bez żadnego problemu. Zdjęcie powyżej to jedna warstwa farby. Bez gruntu i bez specjalnego przygotowywania ściany do malowania. Po dwóch warstwach ściany były idealne, a kolor piękny. Ogromnym plusem farby jest też to, że nie chlapie, więc podłogę zabezpieczaliśmy miejscowo. Można było szybko rozłożyć się z malowaniem i równie szybko po nim posprzątać.
Dostałam też kilka pytań „Ale jak to, malowanie przy dziecku? Przecież farby śmierdzą i to przez kilka dni!”. Magnat Ceramic nie śmierdzi, nie ma żadnego zapachu. Mogliśmy więc połączyć remont z codziennym życiem. Mam też wrażenie, że przy dużej powierzchni łatwiej było nam zorganizować to malowanie, bo mogliśmy przenieść meble do tej części pokoju, która nie była malowana.
Czy jestem zachwycona efektem? To mało powiedziane! Uwielbiam ten kolor, jest przepiękny, farba wygląda na ścianie bardzo szlachetnie. „Perłowy dolomit” pięknie pracuje ze światłem, zmienia się w zależności od pory dnia czy pogody na zewnątrz, ale w każdym z tych wariantów jest piękny. Cały pokój zyskał zupełnie inny klimat.
A to dopiero początek zmian!
Poster Pansa
Super! Gratulujemy genialnej metamorfozy! 🥰
Ania Legenza
Dziękuję! 🙂
Aneta
Właśnie słyszałam, że farby magnat „robią” dobra robotę. Na jednym mieszkaniu mieliśmy magnat ceramic – w ogóle nie obawiałam się żadnych zabrudzeń. Wystarczyło zetrzeć szmatką 🙂
Ania Legenza
Tu jest dokładnie tak samo 🙂
Aleksandra
Ja już sama nie maluję 😀 wybieram farby, piszę na nich numerki, piszę numerki na ścianach i wskazuję mężowi, że ma nową kolorowankę 🙂
Karolina
Piękny efekt. 🙂 U mnie w domu też odkąd pamiętam nie wynajmowaliśmy ekipy remontowej, rodzice malowali sami i robią tak do tej pory. Nie trzeba wielkich umiejętności, gdy ma się dobrą farbę.
Ula M
super, mnie czeka przemalowanie grafitowej ściany w salonie i zbieram się juz do tego chyba z miesiąc. lato minie i odłoże do nastepnego… ehhh
Ania Legenza
Zrobisz to maksymalnie w jeden weekend 🙂 Ja wiem, że najtrudniej zacząć, ale później już idzie z górki.
Karolina
Mam pytanie, czy sufit też malowaliście na ten sam kolor, co ściany?
Ania Legenza
Mamy tutaj sufit podwieszany i tę podwieszoną część malowaliśmy na ten sam kolor co ściany. Pozostały sufit został czysto biały.
Karolina
Dziękuję za odpowiedź!
NataliaP
Ach, mam dokładnie tak samo – uwielbiam remonty i malowanie ścian, uwielbiam patrzeć jak zmienia się pomieszczenie i uwielbiam porównywać zdjęcia przed i po. Obecne remontowe plany popsuła nam mała awaria, na szczęście mamy dobrego elektryka w Krakowie i czekamy aż się pojawi. Jak tylko naprawi usterkę, to zabieramy się za metamorfozę naszej sypialni. Pozdrawiam!
Przemek
tez zamierzam pomalowac duzy pokoj i maly [gdzie spie] perlowy dolomit. czy z perspektywy czasu nadal uwazacie ze ten kolor jest fajny? ladnie wyglada?
Ania Legenza
Tak, nadal uważam za fajny. Kolor nie zmienia się pod wpływem czasu, bo malowaliśmy w tym roku np. klatkę schodową dla kontynuacji i pięknie się połączył. Fajnie pracuje ze światłem.
Przemek
dziekuję, i wg was dobrze sie sprawdzi w duzym pokoju dziennym (od południa, słoneczny) jak i mały (sypialnia)? dziekuję jeszcze raz:-)
Ania Legenza
Myślę, że w salonie będzie super, w sypialni nada klimatu 🙂