fbpx
 

Planszówki, które wciągnęły nas w 2017 roku + poradnik kupowania gier

utworzone przez | lis 16, 2017 | ZAKAMARKI | 41 Komentarze

W naszym domu łapę na grach trzyma dziecko. Dlatego dzisiejszego wpisu nie pisze Ania :). Przeprowadzę Was przez trzy różne gry, które zawróciły nam w głowach, portfelach i szafie z grami. Do tego podpowiem jak ja wybieram gry przed zakupem – wierzę, że pomoże to przy Waszych decyzjach.

Planszówki, które wciągnęły nas w 2017 roku


Pocket Mars

Pierwsza pozycja w naszym zestawieniu. Totalny strzał w ciemno, mała i budżetowa gierka.  Pocket Mars opowiada o kolonizacji czerwonej planety . W sklepach znajdziecie mnóstwo gier w tej tematyce, ale tylko tę zmieścicie w kieszeni. Jeśli chcecie być modni i kupować rzeczy na fali bez szkody dla Waszego portfela to jest coś dla Was. Gra pozwala wcielić się w szefa ekipy organizującej kolonizację Marsa. Kto lepiej kolonizuje ten wygrywa. Zasady poznacie i opowiecie w kilka minut. Jeśli podłączycie pod grę muzyczkę z Interstellara to można się naprawdę wciągnąć.

Gra jest abstrakcyjna o tyle, że nie ma tutaj wydumanych grafik, ani super figurek, co nie oznacza, że jest brzydka. Brzydkiej bym nie kupił. Dla samotników twórcy zaoferowali tryb solo, więc możecie się masterować w umiejętnościach kosmicznego survivalu. W niedalekiej przyszłości specjaliści NASA mogą poprosić Was o radę, więc warto uczyć się kolonizacji czerwonej planety już dziś. Polecam do precla!

Kanagawa

Japonia ma swój klimat. Pięknie kwitnące wiśnie. Smaczne i zdrowe sushi. I gdyby tylko Kanagawa była grą japońską to należałoby ją włączyć do dóbr kulturowych Japonii.  Gra o malowaniu obrazów , gdy pierwszy raz o tym usłyszałem pomyślałem „Co za bzdura, a gdzie potwory do zabicia? Zamaluję je na śmierć? G-ł-u-p-i-a-g-r-a!”. Dzisiaj mogę powiedzieć „Głupi ja!”. To największe zaskoczenie tego roku.

Nie dość, że gra jest absolutnie nie do przebicia wizualnie, to jest przy tym super pomysłowa, dająca sporo kombinowania i strategii. Zasady są totalnie proste, ale nie spłycają gry. Świetnie pracuje w parach, ale rozwija skrzydła przy trzech i czterech graczach. Mówiłem, że jest piękna? Naprawdę można się dzięki temu wczuć w rolę malarza, nawet wtedy gdy w realu nie potraficie pociągnąć jednej prostej kreski, a Wasza ręka drży nawet przy składaniu podpisu kurierowi.

Posiadłość Szaleństwa

O tę grę poprosiłem na urodziny, ale szczerze nie sądziłem, że zasłużyłem na takiego kolosa. Wielkie pudło skrywa wiele tajemnic. Jedną z nich jest fakt, że  niezupełnie da się wskoczyć do Posiadłości Szaleństwa bez prądu . Przyda nam się telefon, tablet lub komputer gdzie odpalimy specjalną appkę, która posłuży za narratora i przewodnika gry. Gdy opowiadałem o tym moim znajomym mroczniakom z liceum, z którymi tłukliśmy za dziecka Smoki i Lochy, mieli niezłą bekę. Tymczasem, gdy zagraliśmy wszystkim kapcie pospadały.

Gra jest absolutnie mistrzowska, jeśli chodzi o klimat i styl. Mamy kilka scenariuszy, kilka historii, które potrafią się różnie skończyć i mieć inny przebieg. Do tego fajowskie figurki i mnóstwo porządnie zadrukowanych elementów planszy. Appka prowadzi nas przez grę, dodaje smaczki, dźwięki, pozwala pogłębiać interakcje z tym, co dzieje się na planszy. Klimat lat 80 i tajemniczego zła z pradawnych legend jest naprawdę turbo dobrze ograny. Szczerze sądziłem, że takie cudo nie jest w klimacie Ani, a ona mi na to wypala „najlepsza gra jaką masz”. Nie znam swojej żony!

Jak kupować gry planszowe?

Mamy w kolekcji jeszcze kilka mocnych tytułów, ale z tegorocznych zakupów wybrałem te, które w moim odczuciu są uniwersalnie fajne i nie trzeba ślęczeć nad regułami by po prostu dobrze się bawić.

Podpowiem Wam jak wybieram gry zanim pojawią się w naszej domowej kolekcji.

1. Klimat

Na początek zastanawiam się na jaki klimat poluję. Dla mnie temat gry to kluczowa rzecz. Nie lubię grać w przesuwanie klocków po planszy jeśli nic one nie oznaczają. Jeśli nie mogę dobrać muzyczki pod grę, to też w moim odczuciu jest coś nie tak. Na rynku jest tyle różnych gier, że możecie znaleźć wszystko. Od Świnki Peppy (Peppa Monopoly już od 4 lat jakby co), po międzyplanetarne bitwy między elfami i orkami w roku 40.000+ (Warhammer zawsze spoko). Zatem – punkt pierwszy – klimat.

2. Finanse

Na drugim miejscu – kasa. Jeśli nie masz pieniędzy nie szarp się z wielkimi tytułami. Obecnie średnia półka dająca spory wybór gier to jakieś 50-100 zł. W tej cenie mamy naprawdę nad czym podumać. Gry droższe zwykle są większe, mają więcej komponentów, generalnie są zwykle lepiej wydane, albo mają licencję na Grę o Tron czy inny nośny temat, ale wiem, że na początek wydać 150-200 zł może się wydać średnio mądre.

3. Ilość graczy

Po trzecie, kupując grę zawsze sprawdzam ilość graczy. Co mi po grze od pięciu osób jeśli nie mogę zebrać takiej ekipy? A może lubię czasem sam wejść w świat gry? Ja lubię, więc opcja solo to zawsze dla mnie dodatkowy plus.

4. Klasyki

Punkt czwarty – nigdy nie ignoruję klasyków. Cwaniaki z growych grup/forów powiedzą Wam: nie kupujcie Catanu, Monopoly, Ryzyka, Scrabble. Niby dlaczego? Większej bzdury nie słyszałem. Skoro cały świat w to gra, to jest spora szansa, że w mojej grupie też gra „pójdzie”. Moja skarbonka czeka na zapełnienie pod Ryzyko Gra o Tron. Gierka prosta jak parasol o absolutnie zawyżonej cenie, ale i tak grałbym jak dziki, pionki w kształcie herbów z Westeros – dla mnie spoko!

5. Nie pytam na forach

Gdy mam dylemat to nie pytam po forach, bo skąd ktoś ma wiedzieć co mi się może spodobać. Raczej pytam w sklepach stacjonarnych, a jeśli jest opcja wypożyczenia (wiele sklepów prowadzi wypożyczalnie) to jest to mój naturalny wybór. Na pierwszy kontakt wybieram też często recenzje na kanałach uWookiego oraz Games Troll TV. Jeśli nie kupujecie zupełnych nowości to za używanymi pozycjami możecie rozejrzeć się na facebooku, szczególnie polecam grupę Planszówkowy Bazar Pod Skrzydłami Pegaza. Ja tam sprzedaję od czasu do czasu, przy mojej rozrzutności kupujecie za dosłownie „grosze”.

6. Niech gry krążą!

Ostatnia sprawa apropos kupowania i kolekcjonowania. W naszym domu ustanowiłem limit gier na ok. 10 tytułów. Nie chcę chomikować pudełek, więc gry krążą. Ogrywamy do bólu jakiś tytuł, później sprzedajmy i kupujemy inny box do katowania. Sposób bardzo dobry, bo ciągle na stole mamy coś świeżego. Polecam takie podejście, jeśli nie jesteście typem kolekcjonera.

 

A jak tam na Waszych półkach? W ostatnim planszówkowym wpisie daliście mnóstwo świetnych rekomendacji, pochwalcie się jakie tytuły goszczą w Waszych domach. A może macie jakieś swoje patenty zakupowe? Jestem strasznie ciekaw! Zostawcie komentarz.

You May Also Like…

Przepis na mydło gospodarcze kokosowe

Przepis na mydło gospodarcze kokosowe

Dawniej nasze babcie nie wyobrażały sobie sprzątania bez solidnej kostki mydła. Dziś to praktyczne rozwiązanie wraca do łask i nic w tym dziwnego! Mydło nie tylko świetnie sprawdza się jako produkt pielęgnacyjny, ale także jest skutecznym środkiem czystości....

Prezentownik 2023 – 7 rzeczy, które polecam

Prezentownik 2023 – 7 rzeczy, które polecam

Dawno nie dzieliłam się z Wami takimi moimi osobistymi polecajkami. I tak sobie pomyślałam, że skoro nadchodzi czas, gdy obdarowujemy siebie i naszych bliskich bardziej, to lepszej okazji do stworzenia tego wpisu nie będzie. Nie ma się też co oszukiwać, że tylko...

41 komentarzy

  1. Adrianna Jatkowska

    Osadnicy z Catanu są genialni! Również polecam Wsiąść do pociągu, Sabotażyści, Fasolki taka luźna, Gierki malżeńskie – powinny się nazywać gierki rozwodowe hahahah genialna gra, zwłaszcza przy alkoholu. Ile razy graliśmy ze znajomymi tak zawsze któraś para się sprzecza i śmiechu jest mnóstwo.

    Odpowiedz
    • Sebastian

      Co to za „Gierki Małżeńskie”? Gdzieś to mogłem widzieć? Gdzie?

      Osadnicy w każdej odsłonie świetni. Ciekawe jak wyjdzie im ta gra-tronowa edycja.

      Odpowiedz
      • ketblu

        Też polecam gierki małżeńskie, chociaż udało mi się zagrać w maksymalnie dwie pary. Osadnicy to dla mnie gra, która chyba nigdy się nie znudzi 🙂 Lubię też Taboo, ale ciężko mi uzbierać ekipę wystarczającą do grania 🙁

        Odpowiedz
      • Gabi K.

        Też polecam Gierki małżeńskie, Carcassone i iKnow:)

        Odpowiedz
  2. Ania Kalemba

    Uwielbiaaaaaaam planszówki. Ale ciężko mi namówić mojego Sz….. Bo On zawsze przegrywa 😀

    Odpowiedz
    • Sebastian

      Daj mu raz wygrać, no chociaż w Monopoly 😀

      Odpowiedz
        • Sebastian

          Żartuję sobie. Myślę, że to kwestia tematy. Mam takiego ziomka, który lubił gry komputerowe i jak zobaczył taki Warhammer 40K: Relic to zwariował, że są takie cudowne produkcje – a gra prosta jak parasol. Temat w świecie małych i dużych dzieci najważniejszy 😀

          Odpowiedz
  3. Agata

    Moim tegorocznym hitem jest Wsiąść do pociągu Przypadkiem zagralam ze znajomymi i wsiaklam ♡♡♡ Uwielbiam Uwielbiam i wciąż marzę o kolejnych mapach. Z niskobudzetowych gier rządzi Prawo Dżungli ♡ oraz Dobble ♡ Osobiście uwielbiam też Eurobiznes i chinczyka ale nikt już niechce ze mną w to grać 😉

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Uwielbiam Wsiąść do pociągu <3 Graliśmy w wersję na tablecie i tak się wciągnęliśmy, że kupiliśmy planszę 😀

      Odpowiedz
  4. Aleksandra Płuciennik

    Uwielbiam planszówki i mogłabym grać godzinami! Niestety ze względu na częste przeprowadzki staramy się z chłopakiem aktualnie ograniczać zakupy nowych tytułów. Pozostaje więc trochę odczekać, ale potem na pewno skorzystamy z Waszych poleceń 🙂

    Odpowiedz
    • Sebastian

      Wymieniajcie gry! No chyba, że na półce macie same evergreeny 😀

      Odpowiedz
      • Aleksandra Płuciennik

        Dopiero się wkręcamy na poważnie, więc królują klasyki – Monopoly, Cluedo i nasz ukochany Pandemic. U nas problemem jest to, że odpadają wszystkie polskie gry, nad czym niesamowicie ubolewam, ale mój chłopak nie mówi po polsku. W najbliższym czasie chcielibyśmy wypróbować Osadników z Katanu i Eldritch Horror 🙂

        Odpowiedz
        • Sebastian

          Dzisiaj ten rynek jest taki bogaty, że można sporo wybrać z gier niezależnych językowo (albo zależnych w niewielkim stopniu). Jak lubicie Monopoly to rzućcie okiem na Monopoly Deal, jest moc!

          Odpowiedz
  5. Joanna Wojewódzka-Gielecka

    Ja ostatnio natrafiłam na targach gier (bardzo fajna impreza, można pooglądać rozłożoną grę i popytać o nią) na grę, w której zakochałam się wizualnie – Tokaido. Jest pięknie zrobiona i bardzo przyjemnie, relaksacyjnie się gra. Jak się trochę znudzi, to są do niej 2 dodatki. A z klasyków uwielbiam Carcassone 🙂

    Odpowiedz
    • Sebastian

      Nowe wydanie Carcassonne barrrrrdzo dobre! Tokaido, nie znałem, chętnie poniucham – dzięki za polecenie.

      Odpowiedz
  6. Magdalena Korcz

    Bardzo ciekawy wpis. Spodziewałam się, że zobaczę tytuły, które już znam, ale nie znam ani jednego 🙂 Pocket Mars wypróbuję na jutrzejszym festiwalu planszówek w Gdańsku (Festiwal Gramy), bo widzę, że mają to w wypożyczalni 🙂

    Co do moich patentów zakupowych, to przed zakupem gry zawsze zaglądam do sekcji komentarzy na stronie danej gry w sklepie Rebel. Sporo cennych informacji od rozmaitych graczy. Przy nowych tytułach zwykle czekam, aż uzbiera się nieco opinii. Raz tego nie zrobiłam i za szybko kupiłam grę Ogródek, która okazała się dość monotonna i obecnie zbiera kurz.

    Jeśli chodzi o tytuły, u nas od pół roku rządzi niepodzielnie Terraformacja Marsa – gra mózgożerna, pełna emocji i klimatu. Na bardziej lajtowe rozgrywki z dziećmi najczęściej ostatnio wchodzi urocze Sushi Go lub Domek odświeżony o nowe dodatki.

    Odpowiedz
    • Sebastian

      Gdy sprzedaliśmy Domek to płakałem prawie jak po Muffasie, ta gra jest super ładna i mega fajna. Dużo dobrego słyszałem o Terraformacji, ale jeszcze nie miałem okazji i chyba wypożyczę na któryś weekend.

      Odpowiedz
      • Anna Kurek

        Domek mniej więcej w jakim wieku dzieci są w stanie ogarnąć?

        Odpowiedz
        • Sebastian

          Szczerze? Nie mam pojęcia 🙂 Pozostaje Ci tylko sprawdzić info na pudełku. Niemniej gra jest leciutka i da się pewnie nawet grać prostszy wariant dla zabawy po prostu w układanie domku.

          Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Super gra! Polujemy na wersję dla dwóch osób 🙂

      Odpowiedz
    • Anna Kurek

      Można też dodrukować karty lub stworzyć własne co jest super opcją, bo karty zgrywają się jeśli grasz ciągle w tym samym towarzystwie. Gra super bo od starszych dzieci do dziadków można grać. Idealna na święta. W zeszłym roku super się sprawdziła w Boże Narodzenie, tak że kupiliśmy własny egzemplarz

      Odpowiedz
  7. Zaczytana bez pamięci

    Posiadłość szaleństwa uwielbiam, ale mamy z mężem tę pierwszą wersję, gdzie jedna osoba łoi skórę innym. Gram przeważnie jako Strażnik Tajemnic. Uwielbiam napuszczać na badaczy potwory 🙂
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Odpowiedz
    • Sebastian

      Ta pierwsza odsłona to praktycznie RPG w przebraniu planszówki, trzeba mieć do tego łeb, ale satysfakcja podwójna!

      Odpowiedz
  8. Monika

    My raczej jesteśmy typami kolekcjonerów i mamy ponad 30 gier. Zazwyczaj gry, które kupujemy przypadają nam do gustu i zostają z nami. Przy takiej ilości niektóre są grane bardzo rzadko, ale fajnie jest wrócić do jakiejś gry, kiedy te najczęściej grane się nam znudzą 🙂 cieszy mnie fakt, że gry planszowe znowu stały się modne i właśnie dzisiaj idziemy na takie małe, comiesięczne wydarzenie planszowe w naszym mieście 🙂 zainteresowanie spore, a można przetestować nowe gry 🙂

    Odpowiedz
    • Sebastian

      To bardzo pozytywny zwrot. Komputery do szafy, gry na stoły! Popieram!

      Odpowiedz
  9. Ruda

    Z ostatnich nabytków polecamy Scythe – super wydane, super się gra i przepiękne grafiki polskiego autorstwa. Dla miłośników (jak ja) filmów z serii Alien, karcianka Alien – wszystkie postacie z 3 części Aliena, plus sytuacje które można skojarzyć od razu z filmami :). Poza tym panujące u nas ostatnio 7 cudów, w które zagrywamy się z dzieciakami i Robinson. Teraz z kolei czekamy na Stworze 🙂

    Odpowiedz
    • Sebastian

      Scythe wygląda mi na dzieło sztuki, które pojawi się na naszej półce. Jeśli gra jest tak dobra jak oprawa to może i na dłużej zamieszka z nami.

      Odpowiedz
      • Bee

        Scythe na naszym stole króluje od czasu wydania, zastąpiło wtedy Terrę Mysticę i przez ponad rok nic go nie pobiło. I się nie znudziło, a gramy w tę grę przynajmniej raz w tygodniu. Drugim pewniakiem jest 7 cudów świata, szybko, łatwo i dużo osób. A u nas to akurat w tę stronę, że zazwyczaj więcej chętnych niż miejsc w grze. 🙂 Teraz czekamy aż zbierze się stała ekipa na Pandemię Legacy (i ktoś ogarnie instrukcję). W drodze za to Terraformacja Marsa.

        Odpowiedz
  10. Celina Anna 'Asmena' Zygarłows

    Posiadłość to IMO najlepsza planszówka ever <3 Niemniej polecam pierwszą edycję gry, kiedy to któryś z graczy musi się wcielić w MG. Dla ekipy, która siedzi w klimatach RPG- ideał 🙂

    Odpowiedz
    • Sebastian

      Po co kupować tomiszcza Zewu Cthulhu jak jest Posiadłość Szaleństwa c’nie?

      Odpowiedz
  11. Renata Łysik

    Ukochane „Cluedo”, stary sprawdzony klasyk „Euro Biznes”, „Dobble” , „Twister” dla aktywniejszego spędzenia czasu, „Kalambury” a z dzieciakami „Grzybobranie” uwielbiaja zbierać do koszyczków ustawione w lesie grzyby i owoce 😀

    Odpowiedz
  12. Kasia Balcerak

    Dziękuję za wpis. U znajomych grywamy w różne gry i zawsze potem chcemy jakąś kupić ale jak przychodzi co do czego to nie wiem jak wybrać z tego ogromu. 🙂 Ostatnio graliśmy w carcassone i bardzo nam się spodobało – a co ważne bez problemu radzi sobie z nią nasza 8 letnia córka. Znamy też Doble, 7 cudów i wsiąść do pociągu. Czy możecie polecić jeszcze jakieś gry dla wieku od 8 lat?

    Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Sebastian

      Nie pamiętam dokładnie nazwy wydawnictwa, ale ludzie, którzy wydali Monopoly Deal, zrobili tez serię małych wcieleń klasycznych gier. Jest zgadnij Kto To?; Cluedo i nawet Twister. Wydaje mi się, że ta seria może być w sam raz. Wszystkie gry określane jako rodzinne powinny dać radę, a przynajmniej ja od nich zacząłbym poszukiwania.

      Odpowiedz
  13. Martin

    Fajny wpis. Spróbuje sobie tego pocket marsa, brzmi zachęcająco no i ostatnio mam słabość do rzeczy, które zajmują mniej miejsca 🙂

    Odpowiedz
    • Sebastian

      Małe pudełko, dużo zabawy – takie tytuły uwielbiam.

      Odpowiedz
  14. Anna Kurek

    Z gier łatwych, prostych i przyjemnych dobra jest też Kolejka. Miło się gra, trzeba opracować strategię no i dość szybko idzie rozgrywka.

    Odpowiedz
    • Sebastian

      Swego czasu dużo graliśmy w Reglamentację, taki mniejszy wariant, a emocje w podobnym klimacie 🙂

      Odpowiedz
  15. Agata

    Dla fanów Gwiezdnych Wojen: Star Wars Conflict. Zasady troszeczkę skomplikowane, ale kiedy już je zrozumiemy, rozgrywka staje się bardzo ekscytująca. Zawodnicy grają przeciwko samej grze! Są dwa warianty: łatwiejszy i trudniejszy. Można też grać samemu.

    Odpowiedz
  16. Kaśka Mr

    u mnie ostatnio na tapecie Rummikub – uwielbiam tę grę. Moje dzieciaki też się w nią wkręciły i dzięki niej uczą się logicznego myślenia i spostrzegawczości

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cześć, tu Ania!

Czaruję wnętrza. Widzę potencjał tam, gdzie na pierwszy rzut oka go nie ma i zawsze znajdę sposób na to, aby mieszkało się piękniej i lepiej. Zapraszam Cię do mojego świata.

KATEGORIE

WYSZUKAJ

MOJA KSIĄŻKA O EKO SPRZĄTANIU

Do miejsca, w którym żyję podchodzę całościowo. Od wyboru najlepszego odcienia bieli, przez funkcjonalność, po to czym sprzątam. Od lat jestem fanką domowych środków czystości. Moje ulubione przepisy zebrałam w ebooku, który Ci szczerze polecam.