Marzyła mi się girlanda. Wisząca nad łóżkiem, trochę jak na zagłówku (nie mam zagłówka, ale mam parapet) i na szczęście sama wpadła mi w ręce. Pod moim blokiem rośnie modrzew, a wokół niego stos maleńkich szyszek. Nie mogłam przecież nie skorzystać.
Dekoracje z szyszek zawsze mi się podobały i choć mogą już bardziej kojarzyć się ze Świętami, to ja postanowiłam nie czekać. Moja jesienna girlanda z szyszek, jest banalnie prosta w wykonaniu, potrzeba tylko 5 minut, a do tego jest ekologicznie i za darmo. A jeśli dotrwa do Świąt, to tym lepiej.
Do przygotowania girlandy z szyszek potrzebujemy:
- szyszki – szyszki modrzewiu są nieduże, a patrząc na zdjęcia uświadomiłam sobie, że im większe i bardziej okazałe, tym girlanda będzie ładniej się prezentować. Można też użyć sztucznych, dekoracyjnych szyszek, ale jeśli macie niedaleko las, to bez sensu przepłacać.
- sznurek jutowy
Klej na gorąco nie jest potrzebny. W pierwszej chwili myślałam, że go użyję, ale był zupełnie zbędny.
Kroki:
- Ucinamy sznurek odpowiedniej długości. Najlepiej odmierzyć od miejsca, na którym chcemy zawiesić girlandę.
- Zawiązujemy sznurek wokół końcówki szyszki. Jeśli jest kawałek gałązki będzie najwygodniej, ale jeśli go nie ma, to wystarczy zawiązać w okół ostatnich płatków.
3. Mocujemy tak wszystkie szyszki, odległości między nimi według naszego uznania. Zawsze będzie można je poprawić. Trzeba tylko uważać, żeby girlanda nam się nie poplątała. Niestety mojej się to zdarzyło i dłużej niż wykonanie zajęło mi jej rozplątanie.
Gdzie zawiesić?
W pierwszym momencie girlanda zawisła na parapecie, a właściwie przyczepiłam ją na bluetacka. Okazało się to jednak mało praktyczne, dlatego zawiesiłam ją wokół lustra w przedpokoju. Tam wygląda idealnie i nie przeszkadza w używaniu 🙂 Pewnie prezentowałaby się najlepiej na białej ramie, ale w takiej wersji też mnie cieszy, a to najważniejsze 🙂
Zdjęcie nie oddaje całego uroku, bo niestety to ciemny kąt, a w dodatku sztuczne światło nie sprzyjało uchwyceniu naturalnego efektu. Ale już od progu jest przyjemnie i bardziej po mojemu. W ogóle ostatnio zaczęłam coraz mocniej wprowadzać różne „moje” elementy do mieszkania, przy okazji realizując jesienne domowe postanowienia i dużo przyjemniej mi się mieszka 🙂
I jak Wam się podoba taka dekoracja? 🙂
Uwielbiam szyszki, mi się marzy taki wianek, nawet część szyszek już uzbierałam, ale wciąż nie mam czasu na wykonanie
http://nocmajowa.blogspot.com/2012/10/diy-wianek-z-modrzewiowych-szyszek.html
Ojej, jest piękny! Aż szkoda, że tutaj u mnie tak ciężko o szyszki…
Bosko wygląda! Może jednak nazbieram więcej szyszek 😀
Genialny pomysł 🙂 Mój kot chyba rozniósłby to w mig, dlatego podziwiam girlandę na Twoich zdjęciach 🙂
No tak, przy zwierzakach to tego typu dekoracje odpadają 🙁
Ja taki patent wykorzystam na choinkę:)
Też myślałam o tym, by zawiesić ją później na choince 🙂
Ślicznie to zrobiłaś, dekoracja w sam raz na jesienną porę, fantastyczna! 🙂
Zapraszam na wyzwanie blogowe:
Świetnie to wygląda. Chyba idę na spacer w poszukiwaniu szyszek.
Podoba mi się, ale u mnie nie zdałaby egzaminu raczej 🙂 Mój Narzeczony na początek nie mógł zrozumieć, dlaczego zasuszyłam bukiet zaręczynowy 😀
Haha 😀 Mój mąż nie lubi sztucznych kwiatów, ja raczej żywych nie suszę, ale z takimi leśnymi znaleziskami nie ma problemu, choć zachwytu też nie 😉
Ja ususzyłam bo mi po prostu szkoda bylo wyrzucać 🙂 Poza tym pomyślałam sobie, że wyrzucę go po ślubie 🙂
🙂 Ja suszone lubię i całe zasuszone bukiety bardzo mi się podobają, ale tez mocno się kurzą i trudno je doczyścić, a ja jestem uczulona na kurz, więc samo się zdecydowało.
A na ślubne bukiety są jakieś preparaty (nie wiem czy w Polsce dostępne), które pozwalają zakonserwować go tak, że nic się z nim nie dzieje przez długie lata.
Prześlicznie to wygląda, szczególnie na parapecie! Dlaczego te miejsce się nie sprawdziło? Taka ozdoba na 100% pojawi się w naszym nowym mieszkaniu, na razie nasz parapet zdobią luźno, nieprzypadkowo, rzucone kasztany 🙂 (pozdrawiam-kasia-7mieszkańw5lat)
Zahaczaliśmy o girlandę i się z suwała. A gdy leżała na parapecie jakoś nie mogłam się do niej przekonać. Przy lustrze wygląda fajnie, a do tego nie przeszkadza w korzystaniu 🙂
Bardzo fajne ale dodałabym jakies lampki zeby bylo bardziej nastrojowo
Moje światełka w stylu cotton balls się tworzą. Długo mi zeszło na szukaniu jednego elementu, ale wczoraj go dokupiłam, więc będzie i bardziej nastrojowo 🙂 W sumie można by i szyszki doczepić do zwykłych światełek albo zawiesić dwa sznurki, jeden światełkowy i jeden szyszkowy.
mam nadzieję, że będzie tutorial o światełkach w stylu cotton balls lights.
Będzie, będzie 🙂
super, czekam z niecierpliwością 🙂
Takie proste sposoby są genialne! Potrafią niesamowicie zmienić miejsce. Bardzo przyjemne i szybkie DIY! Pomyślę nad dłuższym spacerem w poszukiwaniu inspiracji 😉
Proste i efektowne! Podoba mi się! 🙂 Z szyszkami mam tylko jeden problem… Nie lubię ich z powodu traumy z dzieciństwa 😀 Nie pamiętam o co chodzi, ale Mama mówiła, że w jednym z mazurskich lasów roczna Ania nadziała się na szyszkę i do tej pory uraz pozostał 😀
Ojej, to straszna trauma! Ale rozumiem i współczuję 🙂 Sama mam kilka takich rzeczy, do których ciężko mnie przekonać przez niemiłe wspomnienia z dzieciństwa 😀
Jako „miastowa” dobrze się czuję, gdy w podobny sposób wpuszczę do mieszkania naturę.
Uwielbiam szyszkowe gadżety. W tym roku planowałam zrobić z nich jakieś choinkowe ozdoby, a taka girlanda będzie idealna 🙂
Już mam nazbieraną całą skrzynkę szyszek w celu świątecznych dekoracji 🙂
Super! Ja w tym roku też stawiam na naturalne dekoracje 🙂 Może się wspólnie zainspirujemy!
Mam nadzieję, że tak bo właśnie poszukuję różnych inspiracji 🙂 W zeszłym roku zrobiłam choinkę z patyków i naturalne wianki. A teraz szukam kolejnych inspiracji bo uwielbiam wszystko co jest diy 🙂
Prosty sposób na ciekawy dodatek z którym poradzi sobie każdy. Bardzo ciekawy sposób.
Ładnie! 🙂 Czekam na jakieś świąteczne, tylko proste! Mam dwie lewe ręce, a chciałabym coś sama zrobić do domu…
Na święta też coś będzie, a w wolne chwili zerknij do archiwum http://niebalaganka.pl/category/boze-narodzenie/, bo w zeszłym roku troszkę świątecznych dekoracji też było i w tym roku też je wykorzystam 🙂
Przeglądałam i żałuję, że nie odkryłam Twojego bloga przed zeszłymi świętami, bardzo przydałyby mi się ozdoby na ostatnią chwilę. 😉
🙂 To w tym roku też jest okazja, ale jeśli spodobały Ci się np. bombki w wysokim wazonie to nie polecam, chyba że masz plastikowe. Sporo ich wytłukłam 😀
Aniu, podziwiam za kreatywność! Niby takie „nic”, a jak zmienia przestrzeń 🙂
Bardzo fajnie wygląda przy lustrze, podoba mi się 🙂 Jesień potrafi być fajna, jakoś w tym roku doceniam ją jak nigdy. ja na razie, w ramach ozdabiania domu, wykorzystałam garść żołędzi i kasztanów w większym naczyniu w towarzystwie waniliowej grubej świecy.
Świetnie to wygląda!
Dziękuję 🙂
Fajny pomysł! Świetna dekoracja na zimę!
Też przyniosłam szyszki i na razie mieszkają w żeliwnym garnku, a gdy zrobi się bardziej zimowo, przeniosą się w bardziej wyeksponowane miejsca.
Pomysł cudowny 🙂 ale dlaczego posty teraz tak rzadko? 🙁
http://niebalaganka.pl/jak-skutecznie-planowac/ Tu jest odpowiedź na to, dlaczego posty tak rzadko. Choć mam nadzieję, że dam radę wpaść w stały rytm postów co drugi dzień 🙂
Przepiękna, uwielbiam takie ozdoby pełne prostoty.
lubię szyszki wsypać do dużej szklanej kuli 🙂
Chętnie zobaczę jak wykorzystałaś je do świec 🙂 U mnie ogromna szyszka zagościła w akwarium z sukulentami, które zrobiłam po wpisie u Ciebie 🙂