5 wstydliwych faktów o mnie
2 lata temu dzieliłam się z Wami 50 faktami o mnie. Dziś je przeczytałam i szczerze się do siebie uśmiechnęłam, bo z okazji 4 urodzin bloga postanowiłam podzielić się tymi wstydliwymi. Nie będę ukrywać, że liczę iż znajdzie się ktoś, kto ma tak samo albo chociaż podobnie!
5 wstydliwych faktów o mnie
1. Oglądam tureckie seriale
A w zasadzie oglądałam jeden, który niestety się skończył. Serial mega durny, pełen okropnych manipulacji, facetów dających się wodzić za nos, ale mnie wciągnął. Idealny odmóżdżacz, choć pod koniec ilość nieszczęść była jak na mnie za duża. Przestałam oglądać i okazało się, że za tydzień koniec. Ten serial to „Tylko z Tobą”, a tutaj możecie obejrzeć najlepszą parodię.
2. Czytam głupie dyskusje na Facebooku
Generalnie nie wdaję się w internetowe dyskusje i usilne przekonywanie kogoś do mojego zdania, bo szkoda mi na to czasu. Wolę tę energię i czas spożytkować w pozytywny sposób. Bywa jednak tak, że przeczytam jakiś status na Facebook a w komentarzach gównoburza. I jak mnie pochłonie lektura, tak nie mogę przestać, zastanawiając się, ile dobrego dla siebie mogliby zrobić ci ludzie w czasie, kiedy mówią innym jak mają żyć.
3. Obgryzałam paznokcie
Przez długi czas wszystkie stresujące sytuacje kończyły się obgryzaniem paznokci, co uważam za ohydny nawyk. Niestety do dzisiaj zostało mi „dziubanie” przy nich lub przy skórkach wtedy, gdy nie są idealne. Odprysknięty lakier, zadarta skóra, pęknięta płytka – muszę natychmiast coś z tym zrobić, co niekoniecznie ma dla moich paznokci dobre skutki. Przez długi czas rozwiązaniem była hybryda, ale po lutowej chorobie nie mogę dojść z paznokciami do porozumienia.
4. Ostatnio jestem permanetnie nieogarnięta
Odchodzę od bankomatu zanim „wyjdą” pieniądze, myję zęby szczoteczką do zębów męża, idę na zakupy bez portfela i orientuję się przy kasie w sklepie, albo robię kawę nie wkładając kapsułki do ekspresu. To tylko przykłady, w ciągu ostatnich miesięcy nazbierałoby się tego więcej. Gdyby nie kalendarz i moje listy, to bym zginęła. Dziwnym trafem największa kumulacja ma miejsce wtedy, gdy mało śpię ;).
5. Czytam horoskopy
Ale totalnie w nie nie wierzę. Myślę, że więcej zależy od nas niż od gwiazd. Czasem jednak są jak dobra przyjaciółka, która powie „będzie dobrze”, mimo że tego przecież nie wie czy tak będzie.
Uff… Wyrzuciłam z siebie te swoje sekrety! Podzielcie się koniecznie swoimi, będzie mi raźniej 🙂
To już ostatnie chwile, by wziąć udział w urodzinowym konkursie. Do wygrania spotkanie ze mną! Przyjadę do dowolnego miejsca w Polsce na jeden cały dzień, żeby się z Tobą spotkać, wypić kawkę, rozprawić się z bałaganem albo umyć Ci piekarnik ;). To Ty decydujesz jak spędzimy ten czas. Szczegóły konkursu znajdziecie pod wpisem: #4lataNiebałaganki
Magdalena Jurczyk
O jaaa! Mi ostatnio wszyscy powtarzają, że jestem taka zorganizowana i poukładana. Ale stan nieogarnięcia też znam-miałam tak podczas ciąż, więc wiesz… a ta poprawa to m.in. dzięki Tobie i Twojemu blogowi 🙂
Ania Legenza
W ciąży to było prawie codziennie, teraz to tak raz w miesiącu 😀 Ale trwa i trwa 😀 Na pewno Zosia i nieprzespane noce w tym pomagają 😉
M Kn
to faktycznie, takie wstydliwe.. o.O
Anna Tabak
Aniu, mamy sporo wspólnego! Poza punktem 1, to jakbym o sobie czytała 🙂 Ach, te paznokcie, też nie mogę z nimi dojść do ładu! A co do nieogarnięcia – zauważyłam, że odkąd przyszedł na świat mój Synek to pamięć tak zaczęła szwankować. Teraz już trudno zwalić to na hormony, więc to chyba trwałe uszkodzenie mózgu 😛
Ania Legenza
Oj tak, to chyba trwałe uszkodzenie mózgu 😀
Samorozwijalnia.pl
Tureckie seriale? Zagięłaś mnie 🙂 Ja, z kolei, regularnie zmagam się z niekonwencjonalnymi wydarzeniami losowymi typu: jak upuścić kromkę chleba posmarowaną masłem tak, aby wylądowała posmarowaną stroną do dołu czy jak skapnąć się pod koniec książki, że już się ją czytało i, co gorsza, pamiętać jej zakończenie. Dodam, że jestem też psychofanką polskiego show „Rolnik szuka żony” (sic!) 😉 Mam nadzieję, że jest Ci raźniej? ;))
Ania Legenza
Z tą książką to Ty mnie zagięłaś, chociaż chyba miałam taki incydent jakoś w szkole :)) „Rolnika…” oglądałam raz, ale później już nie mogłam na niego trafić. I dobrze, bo jeszcze bym się wciągnęła 😀
Kruk | Anna Belica
Ja miałam taki incydent jak ty z książką wczoraj: w szkole zaczęliśmy omawiać dramat ,,Tango” na polskim. W połowie lekcji zorientowałam się, że widziałam w to w teatrze telewizji 🙂
Basia | smartnest.pl
Nic się nie przejmuj ja w ciąży oglądałam Ukrytą prawdę i Zdrady. Dobrze, że teraz już serio nie mam na to czasu ;)) A z innych wstydliwości to uwielbiam muzykę country i po kryjomu podjadam chipsy męża utrzymując, że się odchudzam – jak sam mi proponuje to odmawiam, żeby nie było 😀
Ania Legenza
Ja niestety, nie po kryjomu. Nie umiem odmówić jak mąż mi proponuje chipsy, czekoladę albo pizzę 😀
Sayaka
Ja też nie potrafię odmówić. I tak jakimś cudem „przez odchudzanie” nie mogę się zmieścić w spodnie 🙁
Basia | smartnest.pl
Nie martw się, mamy inne zalety :)))
Ania Legenza
Dokładnie!
Ania Legenza
No właśnie chyba klucz jest w tym, żeby się nie odchudzać, bo jak się myśli o tym, że nie wolno jeść, to ma się większą ochotę 🙂
Basia | smartnest.pl
To na 100%. Im bardziej chcesz tym jest gorzej się powstrzymać i tym gorzej się znosi jak się złamiesz. Trzeba się odchudzać „mimochodem”, jak najmniej myśleć o jedzeniu i ruszać pupkę 🙂
Basia | smartnest.pl
Ja pizzy też nie odmawiam, a to ile przez święta i ostatni tydzień zjadłam czekolady to najsprawniejszy matematyk nie policzy 😀 Czy my kiedyś się opanujemy, czy lepiej zaakceptować naszą klopsową naturę ???? ;))))))
Ania Legenza
Od wczoraj nie jem czekolady, mimo że leży otwarta w lodówce i mi Sebastian podtyka. Trzymaj kciuki, żebym wytrzymała do końca maja 😀
Basia | smartnest.pl
Dasz rade! Ja też się będę walczyć. Wczoraj wyjedliśmy z domu wszystkie pokusy i od dzisiaj już nie kupujemy. Mąż jak będzie chciał to ma sobie batona zjeść w drodze do domu i przestać mnie kusić 😀 O! A ja jeszcze karmię i mam tak rozbuchany apetyt, że muszę w ogóle ograniczyć porcje…
Marta Sebastian
Mam tak samo…:) Jak nie jem to nie jem, ale jak mąż mnie częstuje to nie potrafię się oprzeć;)
Martyna Kubicka
po horrorach kopię narzeczonego przez sen, dlatego już nie chce ich ze mną oglądać. płaczę na durnych reklamach. przy czytaniu książki popłakałam się raz w życiu: jak w harrym potterze zabili dumbledore’a. wróciłam do pracy, bo pisanie jest mniej męczące niż bieganie za kilkunastomiesięczną petardą 🙂 zdarza mi się rozczesać włosy raz na trzy dni – związuję w bałaganiarski koczek
Milena Pazio
Ja tez plakalam jak zabili Dumbledore’a ! A jak zginal Black- to byl szloch wszechczasow ?
Sayaka
Śmierć Syriusza była najgorszym elementem serii… dopóki nie zginął Fred ToT Do dziś się nie mogę pozbierać.
Ania Legenza
Jak dobrze mieć tu tyle fanek Pottera!
Ania Legenza
Nie pamiętam czy płakałam na śmierci dumbledore’a, ale na pewno było mi strasznie smutno. Ale za to przy piątek części olałam jeszcze-nie-męża, bo akurat wyszła i musiałam przeczytać ?
Kate Swan
Buahaha, czyli nie tylko ja parzę kawę bez kapsułki:):) W pracy kawa ma już budzi chore zainteresowanie…” Ciekawe kiedy się zorientuje, ze robi kawę bez kapsułki??” no, a ja czasem orientuję się dopiero po pierwszym łyku..i mają z tego niezłą bekę….głupie dyskusje też niestety mnie wciągają i dostaje okrutne reprymendy od małżonka :(( To teraz mu powiem, że nie tylko ja mam ten problem.
Ania Legenza
Jesteśmy we dwie, więc z tą kawą już nam raźniej 😀
Ola Dob.
Czytałam Twoją „spowiedź” z nieustannym uśmiechem na twarzy! ? Tureckie seriale namiętnie oglądają moje siostry i mama, a ja nie obejrzałam ani jednego odcinka. Kiedyś namiętnie czytałem horoskopy, teraz tego nie robię, bo nie kupuje gazet. Za to czytam Pudelka i oglądam komediowe seriale
na Comedy Central. ??
Super tekst!
Ania Legenza
Ja horoskopy w internecie czytam na Czarach 😀 Ale za to z Pudelkiem sobie poradziłam kilka lat temu. A seriale komediowe nie są wstydliwe! Jak mieliśmy CC to uwielbiałam oglądać Szalone lata 70-te 🙂
petyniaq
O ja też obgryzałam. Zerwałam z nałogiem w II klasie gimnazjum. Ostatni raz obgryzłam do krwi jak musieliśmy uśpić naszego kochanego psa. Płytke mam okropną, choc tyle lat minęło. Dlatego robie hybrydę i jestem zadowolona.
Ania Legenza
Ja przy hybrydzie też się dobrze trzymałam, ale po chorobie ogólnie i włosy, i paznokcie mi podupadły. Pewnie przez antybiotyki. Ale teraz mam nową odżywkę i po 2 dniach jest już niezły efekt, więc mam nadzieję, że się odbudują 🙂
feminine
ooo ja pod pkt 2 się podpisuję!!!! 😀 strasznie to żałosne, bo też by można robić coś bardziej produktywnego, no ale co zrobić że to czasem wciąga (niczym turecki serial) 😉 rety, sama nie wiem co wstydliwego mogłabym zdradzić.. nie wiem czy to powód do wstydu, chyba nie, ale płaczę na wszystkich wzruszających reklamach w stylu ostatnie produkcje Allegro. Odkąd mam dzieci coś mi się stało z mózgiem 😉
Edyta Subik
jak można nie płakać przy tych reklamach allegro? 😀
Daria Spychała
Ja zawsze ryczę na reklamach Allegro!
Ania Legenza
Mi też, dlatego jak widzę, że wszyscy na fejsie piszą, że płaczą, to ja oglądam jako ostatnia. Wystarczy mi, że czasem się rozklejam patrząc na Zosię ;).
bastalena I Owsianka & Kawa
Ja oglądam Żony Hollywood 😛 Trzeci sezon jest prawie jak turecki serial 😀 A paznokcie obgryzałam za dzieciaka, teraz na szczęście mi przeszło.
pozdrawiam!
Ania Legenza
Ja na szczęście nigdy nie pamiętam, kiedy one lecą, choć zajawki bywają interesujące 😀
lawyerka
O tak, obgryzanie paznokci to paskudny nawyk! Podobnie jak majstrowanie przy skórkach. To drugie niestety mi się zdarza od czasu do czasu (wstyd się przyznać) i zawszę potem łapię się za głowę, bo zamiast ładnych, zadbanych paznokci mam brzydkie, suche skórki. Mój trick na to jest taki, że staram się zawsze przy sobie mieć coś natłuszczającego, np. maść z witaminą A. Smaruję nią skórki, zamiast przy nich majstrować. To zajmuje mi ręcę na jakiś czas, a paznokcie tylko na tym korzystają :D:D:D
Ania Legenza
Muszę skorzystać z Twojego patentu na skórki! 🙂
Agnieszka
Mam to samo z punktem 2, jednocześnie uświadamiając sobie, że ja marnuję czas czytając to 😀 A co do punktu 4 to… Komentarze o ciąży za 3, 2, 1… 😉
Ania Legenza
Haha, w ciąży to się dopiero działo 😀 Zostało mi widocznie trwałe pociążowe uszkodzenie mózgu 😉
Sayaka
Punkty 2. i 4. idealnie opisują też mnie. Niby wiem, że te dyskusje są głupie i do niczego nie prowadzą ale jakoś ciężko się od nich oderwać…
Ania Legenza
Trzeba sobie powtarzać, że to strata czasu. I mnie po 5 razie działa 🙂
Nela
Czytanie gównoburzy na facebooku albo youtubie to moje hobby :”D
Tylko, że później tracę wiarę w ludzkość i się wkurzam :p
A co do horoskowpów – ja uwielbiam czytać posty na tumblrze w stylu „który kolor pasuje do twojego znaku” albo „którą postacią jesteś” itd. głupie, ale jak cieszy <3
Ania Legenza
No właśnie najgorsze tych wszystkich dyskusjach jest to, że traci się wiarę w ludzi, a to jest tylko mniejszość, która po prostu głośniej krzyczy.
Renewarte
Też obgryzałam paznokcie, ale wyrosłam z tego teraz tylko majstruje przy skórkach… A i dla odmóżdżenia oglądam na TVN „Szkołę” i „19+” 😀
Ania Legenza
„Szkoła” jest świetna! 😀
Mondro
czytam Pudelka 😀
Edyta Subik
„Czytam głupie dyskusje na Facebooku” – o rety mam to samo 🙂 staram się z tym walczyć i po prostu szybko przewinąć dalej, bo czasem mi ręce opadają co ci ludzie wypisują w internecie…
Karo (itnerds.pl)
Dobrze, że nie mam tv…ale nadrabiam oglądając takie perełki jak Good Mytical Morning na youtube;)
aassqq
Niestety ja też obgryzam paznokcie i podżeram chipsy, ale bardziej kocham piwo i wino. mogę pić litrami <3 niestety widać to po moim brzuszku, który próbuję zgubić... jedząc czekoladę 😀 także fun mam sama z siebie 😉
Ania Legenza
😀
Marta z Mikrożycie
Aż się uśmiechnęłam bo tyle mamy ze sobą wspólnego! 🙂 Czytam horoskopy, lubię tasiemcowe seriale z rubieży zachodniego świata i długo obgryzałam paznokcie – nadal nie są przy mnie bezpieczne, jeśli tylko jakaś skórka odstaje… Fajnie poznać Cię od tej strony i w ogóle podoba mi się pomysł na ten „urodzinowy” cykl, poczułam się prawie tak, jakbyśmy siedziały na kawie – tyle się o Tobie dowiedziałam przez ten czas. 🙂
Ania Legenza
Bardzo się cieszę! Mi to „luźniejsze” pisanie też dobrze zrobiło 🙂
Madame Malonka
Hmmm, mi także zdarza się czytać te wszystkie dyskusje w facebookowych komentarzach 🙂 Nigdy jednak się w nich nie wypowiadam i raczej szybko wymiękam, zastanawiając się, dlaczego ludzie to robią. Punkty 3 i 4 także do mnie pasują więc może lepiej na tych moich „dziwactwach” poprzestanę 🙂
Ania Legenza
A wiesz, że to, że Twój mąż nie może znieść ciamkania to jest mizofonia? I nie tylko on tak ma 🙂
Co do książki, to pisz tu natychmiast tytuł! 😀 Ja 50 twarzy Greya nie czytałam, ale oglądałam film. Nie porwał mnie jakoś.
A z płaczem gdy śpiewają dzieci, to też tak mam! Pamiętam kiedyś na mszy w kościele śpiewały, to łzy mi ciekły tak, że nie mogłam zapanować! Nie mówiąc już o różnych reklamach czy przedszkolnych wystąpieniach.
Tardis
TAK! Mizofonia! Zapomniałam totalnie jak to się zwie 🙂 Szczerze mówiąc zastanawiam się, czy nie jest to gen dominujący. Jego mama i siostra mają to samo! Oh…, te wspólne posiłki…. Zawsze włączone jest radio! 😀
Książka. …. …. No dobra, ale napiszę tak szybko, może się nie zorientuję, że napisałam 😛
„Brud” – Piotr C.
😉
Wystąpienia przedszkolne (na których już nie bywam) to była ZMORA! Musiałam wbijać sobie paznokcie w palce, aby tylko nie myśleć o tym, że śpiewają dzieci! A reklamy?!! Jak dobrze, że nie mamy telewizji! Już tylko czasem u teściów się zdarzy obejrzeć. Ale wtedy uciekam siku 😛 Ale jak moja siostra nauczyła córkę jakiejś piosenki to…. Poszłam ryczeć do łazienki…………….
Teraz uczy się tylko wierszyków 😀
Ania Legenza
Nie znam tej książki i pierwsze o niej słyszę 😀
A co do wierszyków, to myślę, że u mnie będzie tak samo jak przy śpiewaniu. Prawie ryczałam na dniu adaptacyjnym w żłobku jak moja Zosia zaczęła tańczyć, także wiesz… Chyba mam gorzej 😀
Ania Kalemba
Hahaha, mega urocze! 🙂
Ja też bym kilka wstydliwych faktów znalazła, chociażby ten, że jestem baaaardzo wstydliwa i często się rumienię! :)))
Edyta Zając
Tak, „Tylko z Tobą” pochłonął też mnie. AKURAT był wtedy, gdy dzieci bawiły się po przedszkolu, a ja przygotowywałam coś do jedzenia. Nieprawdopodobne jest to, że nawet jeśli wiedziałam, jakie to jest głupie, oglądałam :O
Ania Legenza
Teraz to już czuję się totalnie rozgrzeszona 😀
Edyta Zając
😀
Edyta
To ja też: Oglądam Klan! 😀 I czasem oglądam na youtube filmiki z serii „co dziś kupiłam” albo „20 rzeczy jakie zawsze mam w torebce”. Ostatnio (wczoraj i dwa dni temu) oglądałam o bullet journalach, ale to dlatego, że postanowiłam sama się tym zająć.
Marcin
czekałem na bardziej pikątne szczegóły. takie rzeczy nie są wstydliwe. jakbyś kradła, jadła gile lub coś takiego to można by było się wstydzić, ale i tak piatka za odwagę 🙂
Tardis
No dobra. To ja też się przyznam. Chociaż straszliwie się wstydzę i nie wiem czy całkowicie się przyznam. Ale trochę. …
To może coś łagodnego na początek. Lubię jeść jak nie ma mojego męża w pobliżu. Bo on cierpi na „jakąś pierdołę, którą niektórzy mają, ale wszyscy uważają, że to jest jakaś bzdura”, która powoduje, że strasznie nie lubi ciumkania w trakcie jedzenia. Nie mówię tu o jedzeniu z otwartą buzią. Ja mówię o dźwięku, który robi się w buzi jak miesza się jedzenie ze śliną. Coś, nad czym nie da się zapanować. Zawsze jemy przy włączonym radiu 😉 Nawet jak pies je i pije wodę, to czasem wyda ten dźwięk i mój mąż się jeży. A wczoraj to sobie sam ciumknął i aż się na siebie zirytował. On się stara, aby nie być pierdołą. Naprawdę się stara. I tylko dlatego ja też się staram jeść „bez śliny”.
Więc jak go nie ma, jem w ciszy! Bez radia! Tylko ja i moje ciumkanie.
No i jeszcze jedna rzecz. Ta cięższego kalibru. Przeczytałam książkę. Co nie jest niezwykłe, czytam ich dużo! Ale ta była… No…, nie najwyższych lotów. W sensie, …. Bardzo prosta. Bez zawiłej fabuły. Można ją zamknąć w jednym zdaniu. Ale jeszcze miesiąc po przeczytaniu myślałam o niej! Autor tak bardzo wszedł mi w głowę tylnymi drzwiami, że nawet nie zorientowałam się, jak jakieś jedno zdarzenie całą mną wstrząsnęło i płakałam jakby świat się skończył. Co innego jest się wzruszyć, a co innego wyć jak osioł i osmarkać sobie bluzkę, bo gile długie aż po pachy! Tylko JEDNEJ znajomej powiedziałam o tej książce. I nikomu więcej. Oddała mi ją po przeczytaniu dziesięciu stron. Nie dała rady. Uznała ją za płytką, pisaną na siłę, bezbarwną. … A ja byłam pod tak wielkim wrażeniem talentu pisarskiego, że aż napisałam o tym autorowi. Bo to nie jest jedna książka. To są dwie. Jedna to treść z literek, a druga to ta, która jest między wyrazami, między zdaniami, między kartkami stron. To co NIE ZOSTAŁO napisane wstrząsnęło mną. To trudna sztuka, by tak napisać, bo trzeba dać czytelnikowi dużą dozę zaufania. … I w ten oto sposób czytać ją może każdy. Ale nie każdy się do tego przyzna. … Mój mąż też nie dał rady jej czytać. …. Strasznie się wstydzę napisać co to za książka……..
….
nie dam rady! Po prostu nie dam rady! No, nie umiem się przyznać! Prędzej się przyznam, że przeczytałam „50 twarzy Greya” niż to, że przeczytałam TĄ. („50…” – tematyka ok, ale umarłam na stylu pisarskim. Jakby pisało ją 5 różnych osób, a autorka tylko skleiła to co tamci napisali. To trochę jak praca magisterska. Milion cytatów i nieudolna próba, aby to jakoś miało ręce i nogi. I dlatego przeczytałam tylko jedną cześć 😀
A czekajcie! Mam jeszcze jedną wstydliwą rzecz!
Płaczę jak śpiewają dzieci.
No po prostu nie wyrabiam.
Jak słyszę dzieci, które śpiewają, to po prostu łzy lecą ciurkiem.