7 rzeczy #27 – w otoczeniu strachu i ekscytacji
Listopadowy wieczór, w całym domu pachnie ciastem drożdżowym, które przed chwilą wyjęłam z piekarnika, a ja kolejny raz zastanawiam się czy czas znów przyspieszył. Dużo się dzieje. Bardzo nie lubię tego zdania, a jednocześnie gdybym miała opisać mój status dziś, to właśnie ono od kilku miesięcy najlepiej oddaje to, co się u mnie dzieje. Krok po kroku buduję (budujemy) sobie nasze życie z marzeń. Dzieją się małe kroki, których efekty pewnie będą widoczne za kilka miesięcy. Wiele z tych małych kroków, to rzeczy zupełnie dla mnie nowe, których nigdy wcześniej nie robiłam. I jest to stresujące i ekscytujące zarazem.
Ta listopadowa aura sprawiła, że postanowiłam wpaść do Was z blogowymi pogaduchami, czyli kolejnym wpisem z cyklu 7 rzeczy, które ostatnio pokochałam i o których bardzo chcę Wam opowiedzieć.
? Głodny – Sonbird ?
Jak zwykle nie mogło tu zabraknąć muzyki, która towarzyszy mi w ostatnich miesiącach. A piosenki z albumu „Głodny” zespołu Sonbird niesamowicie oddają moje myśli, a bywa że też marzenia.
Aplikacja i dieta Ani Lewandowskiej – Diet by Ann
Od kilku miesięcy korzystam z aplikacji Diet by Ann i przygotowanej dla mnie diety. Początkowo była to potrzeba zrzucenia pociążowych kilogramów, które na pewnym etapie po prostu stanęły i nie chciały już mocniej iść w dół. Oprócz tego chciałam otworzyć się na kuchnię bezmięsną. Nie tylko poprzez eliminację mięsa z dań, które znam, ale poprzez spróbowanie nowych smaków.
Uwielbiam tę aplikację i dietę. Z jednej strony kilogramy lecą i to jest super, jednak to jedzenie jest po prostu smaczne. Zabiera całkowicie z głowy myślenie „co na obiad”, możemy sobie z łatwością wygenerować listę zakupów, a nie jesteśmy też bezwzględnie przywiązani do danych składników, bo przy każdym daniu mamy podane zamienniki. Są domowe słodycze, latem były nawet lody. Jedzenia jest dużo, przez co 5 posiłków bywa dla mnie niewykonalne, bo nie czuję głodu. Dania są też szybkie w przygotowaniu.
Wiem, że kilka osób kupiło ją z mojego polecenia na Instagramie i też się sprawdza. Także ja polecam z całego serducha! A na zdjęciu gofry owsiane z przepisu z aplikacji!
Książka „Jesteś kozak. Uwierz w siebie i zacznij żyć pełnią życia” Jen Sincero
Książki Jen Sincero pewnie doczekają się osobnego wpisu na blogu, tylko sprawdzę, czy faktycznie te rady realnie przekładają się na życie. Pierwszą książką tej autorki, którą przeczytałam był „Finansowy kozak. Zarabiaj ile chcesz i zacznij spełniać marzenia”. Pieniądze są w naszym kraju tabu, otaczają nas totalnie ograniczające przekonania na ich temat, a już niech ktoś powie, że chce dużo zarabiać, to niemal od razu staje się tym złym bogaczem. Dopóki nie przeczytałam „Finansowego kozaka” mną też kierowały takie przekonania, choć nie miałam nigdy nic do osób bogatych. Dziś pracuję nad moimi przekonaniami każdego dnia.
Jak tylko zobaczyłam, że ta autorka napisała jeszcze jedną książkę, od razu wiedziałam, że ją przeczytam. Niemal od razu trafiłam tam na zdanie „Jeśli chcesz żyć tak jak nigdy nie żyłeś, musisz zacząć robić rzeczy, których nigdy nie robiłeś”. To jest zasada, zgodnie z którą staram się codziennie działać.
Szczerze Wam przyznam, że nie wiem czy to jest książka dla każdego. Myślę, że żeby wniosła coś do naszego życia, trzeba uwierzyć, że może wnieść. W przeszłości doświadczyłam sytuacji, o których autorka napisała, więc łatwiej mi uwierzyć, przyjąć i mimo niepowodzeń, się nie zrażać. Robić rzeczy, które przerażają, ryzykować z ogromną wiarą i wdzięcznością za to, co mam. Przyjmować przeszkody jako sprawdzian, a nie znaki, że trzeba się poddać. Wracać do niej w chwilach zwątpienia i wierzyć, że to zadziała też w moim życiu. Dlatego jeśli czujecie się gotowi na zmiany, to czytajcie i zmieniajcie swoje życie na to wymarzone.
Asana
To aplikacja do planowania zadań, projektów, a może też życia. Jeśli jesteście tu ze mną dłużej, to pewnie wiecie, że byłam ogromną zwolenniczką Trello. Do Asany wcześniej mieliśmy dwa podejścia i żadne nie skończyło się dłuższą relacją, choć początkowo był zachwyt.
Na początku września Sebastian stwierdził, że musimy inaczej podejść do naszych projektów i dajemy Asanie ostatnią szansę. I z tej ostatniej szansy zrodziła się ogromna miłość. Dzięki niej w końcu mamy uporządkowane wszystkie projekty, każde z nas widzi na jakim jesteśmy etapie, mamy wgląd we własne zadania i osób, które z nami pracują, możemy je zaplanować z wyprzedzeniem.
I choć Trello zeszło na razie na dalszy plan, to zostawiłam zostawiłam je jako archiwum różnych pomysłów i przepiśnik online.
Jesień w Beskidzie Wyspowym
Co tu dużo mówić: kocham jesień w górach. W tym roku szczerze ją polubiłam, mimo jakiegoś pierwszego rozgoryczenia, że już przyszła. I to rozgoryczenie było bardziej związane z końcem lata niż nadejściem jesieni. A gdy obdarowuje mnie takimi widokami, to zdecydowanie nie ma na co narzekać!
Nowe planery
Jesień to też czas, kiedy dowozimy zadania związane z produkcją nowej edycji Planerów. Nasze rodzinne życie coraz mocniej zmierza w stronę eko. Jest to dla mnie ważne w codzienności, ale też w produktach jakie tworzę. Chcę tym myśleniem zarażać. Dlatego też nowa edycja Planerów jest bardzo organiczna, z naturalnych materiałów, w 100% z recyklingu. A na dodatek jest najpiękniejsza ze wszystkich!
Sebastian stworzył wyjątkowe logo, z jednej strony mamy nasze PP (PięknePrzydatne), a z drugiej nawiązanie do spinacza. Skupiliśmy się na tym, aby mniej znaczyło więcej, bo oboje mocno podpisujemy się pod zdaniem „Doskonałość osiąga się nie wtedy, kiedy nie można już nic dodać, ale kiedy nie można nic ująć” – Antoine de Saint-Exupery.
Środek Planera (czyli układ do planowania) nie będzie dla Was zaskoczeniem. Niezmiennie jestem wierna planowaniu tygodniowemu, które znacie z moich produktów. To się nie zmienia. Planer wystarczy na rok codziennego planowania. Będzie miejsce na plan roku, plan miesiąca i plan tygodnia. A oprócz tego będą też inne strony.
Z nowości, z których jestem bardzo zadowolona, to większy, a w zasadzie szerszy format. Będzie to A5+. A to daje nam więcej miejsca na zapisywanie planów. I tak, będzie szyty!
Rzeczy do nowego domu
Wymarzony dom, to mój motor napędowy wielu zmian i działań, które podjęłam w tym roku. Niedługo napiszę Wam na jakim jesteśmy etapie, a dziś chciałam opowiedzieć o rzeczach do tego domu, bo niektóre z nich pojawiają się w moim życiu już dziś.
Budowa domu jest naszym marzeniem od kilku lat, choć przez długi czas nie wiedzieliśmy, w którym miejscu ten dom ma stanąć. Cierpliwe poszukiwanie tego miejsca przywiozło nas w góry. A w mojej wyobraźni to miejsce nabiera bardzo wyraźnych kształtów. Pisałam Wam, że tworzę zeszyt inspiracji z wymarzonymi rzeczami do domu: lampami, podłogą, sofą czy drzwiami. Te rzeczy sobie tam leżakują przez dość długi czas. Upewniamy się po kilka razy czy ciągle ich chcemy. Czy to jest coś czego pragniemy w naszym życiu? A gdy mamy już dużą pewność, a rzeczy o których marzymy stają się dla nas dostępne, to nie odmawiamy sobie ich zakupu już dziś.
Wycieraczka Alohomora
Na przykład tej wycieraczki, która zrobiła furorę na moim Instagramie i na Facebooku. Albo stojaka na wina. Albo kosza na pranie. I tak, korzystamy z nich już dziś, nie czekając na lepsze czasy.
Z jednej strony zakupy tylko, dlatego że coś wywołało we mnie ekscytację, gdy to zobaczyłam, są czymś czego unikam. Z drugiej strony nie mówię zakupom nowych rzeczy zdecydowanego nie. Bo uważam, że to jakimi rzeczami się otaczamy ma na nas olbrzymi wpływ. Ilość rzeczy, pozbycie się tego, co niepotrzebne, kupowanie przedmiotów, których realnie potrzebujemy, a nie dlatego że tak wypada lub ktoś inny ma.
Rozpisałam się w tych pogaduchach niesamowicie! Nie da się ukryć, że to są sprawy i rzeczy, które powodują we mnie olbrzymią ekscytację i radość! Ciekawa jestem czy wpadło Wam coś w oko. I koniecznie napiszcie mi, co Was zachwyciło w ostatnim czasie.
Ula - wmojejnaturze.pl
Trochę Ci zazdroszczę tej budowy domu:) Przyznam szczerze, że to też takie moje skryte marzenie… Może kiedyś się spełni. A o tym, co mnie ostatnio zachwyciło, też napisałam dziś na blogu, więc serdecznie zapraszam:)
Anka
Aaaa, ta wycieraczka obudziła we mnie dawno ukrytego Potterhead! Nie dziwię się, ze wywołała furorę, jest absolutnie obłędna <3 Uważaj, jeszcze zabiorę sobie ją do swojego własnego domu 😀
Ania Legenza
Haha, jak ją ukradną, to będę zaczynała poszukiwania od Ciebie 😀