Dziś chcę Wam pokazać dekorację kościoła na naszym ślubie i kilka ujęć sali weselnej. Nie wiem czy pamiętacie, ale miałam spory problem z określeniem co mi się podoba. Ślub miał odbyć na dziedzińcu kościoła, a sam kościół miał być zamknięty ze względu na remont. Okazało się jednak, że remont przesunięty i kilka dni przed ślubem zdecydowaliśmy, że uroczystość odbędzie się jednak w kościele. Nie zmienialiśmy już zaplanowanych dekoracji, a ostatecznie i tak wyszło inaczej 🙂
Dekoracja kościoła na ślub
Pomysł na dekorację powstał podczas burzy mózgów z naszą florystką. Miały być róże zatopione w żelu w wysokich wazonach, a na górze wazonu pływające świece. Róże łososiowe, zgodnie z kolorem przewodnim, takie jak w moim bukiecie. Ale jak widać na zdjęciach do końca ten pomysł nie wypalił, o czym dowiedziałam się pod kościołem, a mąż odbierając bukiet. Za wysoka temperatura (było chyba 30 stopni) i żel nie chciał się ściągnąć. Czy czułam się rozczarowana? Ani trochę, bo efekt bardzo mi się spodobał.
Może wolałabym ciut większy minimalizm na krzesłach, ale kto by się tym przejmował 😉
Dekoracja sali weselnej
Trzon dekoracji zapewniła nam obsługa sali, natomiast zależało nam, by przemycić łososiowe elementy w szczegółach. W piątek po południu mieliśmy swój czas na strojenie. W końcu #wszystkosaminiewyspani 😉 Rozkładaliśmy łososiowe bieżniki, wizytówki i podziękowania dla gości.
Za nami nie było ściany ani okna, które moglibyśmy przystroić. Zresztą nigdy specjalnie nie podobały mi się skomplikowane instalacje, baloniki, serduszka i aniołki, które wisiały za młodą parą. Postawiliśmy na girlandę zawieszoną na stole. Prosto, skromnie i własnoręcznie robione, czyli tak jak lubię najbardziej. Przerobiliśmy girlandę dostępną na Wytwórni Ślubów.
Krzesła nasze i świadków przewiązałam łososiową organzą (niech żyją zdjęcia z kalkulatora!)
Na każdym ze stołów ustawione były 2 wazony z kwiatami. Postawiliśmy na okrągłe kule, w których było 15 białych róż. Tym razem białe, bo ładniej komponowały się na łososiowych bieżnikach. Stały też na stole ze słodkościami i stoliku z księgą gości. Nie mam ich zdjęć, poza wielkim wózkiem kupionych róż, bo je w wazonach układaliśmy w sobotę rano. Mimo upału róże od czwartku wytrzymały i świetnie prezentowały się też w poniedziałek 🙂
Mam nadzieję, że któreś z rozwiązań przypadło Wam do gustu. Miłego wieczoru i do usłyszenia jutro!
Szczerze podziwiam pary, którym chce się samemu dekorować salę i stoły. A w ogóle ładna sala, taka przestronna.
Naszych dekoracji tak naprawdę nie było dużo, mieliśmy do pomocy świadków, więc szybko poszło 🙂 A obsługa sali mogłaby to za nas zrobić, ale my i tak musielibyśmy dopilnować czy wszystko jest ok, więc w sumie na jedno wyszło. Taka ze mnie Zosia-Samosia 😀
Ślicznie, bo Łososiowo, a ja w tym kolorze jestem zakochana 🙂
Moim zdaniem prostota jest jak najbardziej na tak 😀
Ja tak mocno pokochałam łososiowy, że teraz przy innych okazjach też do niego wzdycham!
Aneczko!! Czytasz w moich myślach! Właśnie dzisiaj szukałam pomysłów na dekoracje kościoła i sali. No i oczywiście na sali jest łososiowy więc dekoracja pojdzie w ta strone chociaz bukiet podoba mi sie wielobarwny z różnych kwiatów na spodzie ozdobiony wianuszkiem z gerberów 🙂 az ciekawa jestem jak to wyjdzie!
no i cala dekoracja sali jest w mojej kwestii gdyż wynajmujemy tylko sale i cale wesele robimy sami tzn. rodzina pomaga 😀
Moim kolorem przewodnim też był łososiowy, tyle że zamiast róż zdecydowałam się na goździki 🙂
Goździki były u nas kwiatem awaryjnym, łososiowe czekały w wazonach w kwiaciarni, a jeszcze w maju za nimi nie przepadałam. Teraz już się do nich przekonałam i to nawet tak bardzo, że właśnie stoją w moim wazonie 🙂
Mają taką jedną zaletę – są niesamowicie wytrzymałe! U mnie kwiaty wpięte we włosy właściwie bez problemu przetrwały całe wesele, a na dekoracje ze stołów patrzyliśmy jeszcze ponad tydzień po ślubie 🙂
Z trwałością to prawda, nie mają sobie równych!
Przepraszam że się wtrącę jeżeli chodzi o wytrzymałość to róże również są.. mama kupiła mi na imieniny w „Biedronce” i cieszyły moje oko miesiąc czasu 😀
O wow! To jestem w szoku, bo marketowe kwiaty stoją u mnie max. 2 tygodnie. Róże zwykle trzymają mi się 7-10 dni bez względu na to skąd je mam, więc twarde sztuki to były 🙂
Miałam niemal identyczny bukiet ślubny 🙂 Miło!
Wazony wyglądają mega efektownie. Sama jakie kupowałaś czy pani od kwiatów już takowe posiadala?
W kościele wszystko zapewnione przez florystkę, wazony też 🙂
te wazony z różami w kościele są strzałem w dziesiątkę! mega piękne!
Bardzo ładna dekoracja, piękne wazony – jeszcze sie z taką kościelną dekoracją nie spotkałam
Aniu, piękne dekoracje. Na pewno w przyszłości wykorzystam coś u siebie 😛 Te wysokie wazony z różami to w ogóle świetna rzecz.
Mam takie pytanie nie związane z powyższym tematem. Przeprowadzam się do nowego mieszkania, z racji tego chce tam posprzątać porządnie zanim wniesiemy swoje rzeczy. Kuchenkę już wyczyściłam trochę Twoimi sposobami jeśli chodzi o palniki i ruszt, a trochę chemią jeśli chodzi o resztę 🙂 zostaje mi tylko wanna. Jest jakaś taka chropowata, ale to przeżyje. Najbardziej martwi mnie jej kolor jest zżółknięta tak do połowy. Próbowałam już druciaka plastikowego, ale nie dał rady. Nie ruszył nic, co nigdy mi się nie zdarza. Pomyślałam, żeby wannę zalać wodą i wlać kilka butelek octu lub wybielacza ACE. Masz może jakieś pomysły żeby sobie z tym poradzić?
Jeśli to wanna emaliowana to może być trudno. Najpierw spróbowałabym papką zrobioną z wody i sody oczyszczonej, np. z dodatkiem soku z cytryny, które też wybielają. Zostawić na co najmniej 30 minut, najlepiej dłużej. Jeśli to jest osad jak z kamienia, a nie przebarwienia, to wtedy ocet. Ewentualnie to ACE z wodą, ale strasznie zasmrodzisz sobie łazienkę 🙁 I przed ACE sprawdź w mało widocznym miejscu jak wanna zareaguje, czy jej nie zniszczy.
No właśnie też obawiam się tego smrodu. Coś pokombinuje. Jak mi się uda to dam znać 😉
Spodobał mi się pomysł z girlandą. Może przyda się w przyszłości. 🙂
Ładnie 🙂 Nic nie jest przesadzone, takie w moim guście 🙂 A ta wazony w kościele – przepiękna dekoracja!
Co tam dekoracja! Ty wygladalas przepięknie:))
Dziękuję :*
Ślicznie!
świetne ustawienie stołów, sprawia że wszyscy widzą was i odwrotnie 🙂
Właśnie na takim na zależało, bo nie jest to standardowe ustawienie w tej sali. A przy naszej liczbie gości preferowane były stoły okrągłe, ale podejście do rozsadzenia gości w ten sposób skończyło się klęską przy pierwszym stole 🙂
Super i wyglądałaś naprawdę prześlicznie! Uważam że łososiowy to najlepszy kolor na motyw przewodni, taki delikatny jest! Ja byłam na ślubie, na którym było zielono iiiii… w sumie od początku stwierdziłam że jakoś tak mi to nie pasuje to subtelnej Pani Młodej. No ale o gustach się nie dyskutuje 😛 W każdym razie bardzo fajnie to wszystko zgraliście! Podziwiam!
Urocze! Ciekawa jestem jak wyglądałby nasz ślub, gdybyśmy organizowali go raz jeszcze, no tak, dłużej 😉
Zdecydowaliśmy się na 1 ślub po 3 tyg po zaręczynach, a na drugi – po 2 miesiącach. I był u nas totalny minimalizm – jedynie białe kwiaty, ale w niedużej ilości. Wydaje mi się, że rodzaj wystoju powinien zależeć od miejsca, w którym odbywa się i ślub i wesele. My mieliśmy ślub w starym kościele – przesada by gryzła, męczyła. Ślub – w starym dworku – nie wyobrażam sobie wrzucania tam zbyt dużej ilości ozdób. JEDNAK taki wazon, gdybym trafila na niego ZA NASZYCH CZASÓW z pewnością przytuliłabym do serduszka!
Jestem zauroczona Twoimi pomysłami 🙂
Ja czasem żałuję, że jesteśmy tacy poukładani, zaplanowani i wszystko po kolei, ale przygotowania dały mi mnóstwo radości, więc drugi raz bym zrobiła to samo 🙂
Miałam zaplanowaną dekorację kościoła od dawna, jeden biały tulipan przewiązany na co drugiej ławce. Ja bukiet z łososiowych tulipanów. Niestety tulipanów już w maju nie było, a dekoracja, która pojawiła się w kościele miała być dekoracją prostego dziedzińca. Ale nie żałuję, że tak się stało, bo to jedynie dodatek. Ważny i fajnie mieć na to wpływ, ale gdyby nie było żadnych dekoracji, czy byłyby zbyt bogate, to i tak ostatecznie nie miałoby to znaczenia 🙂
Wyobraź sobie, że my tylko raz w życiu byliśmy aż tak spontaniczni – cud, że to wszystko się odbyło bez najmniejszych zgrzytów 😉 Łososiowe tulipany <3
Masz rację - po jakimś czasie trzeba sobie przypomnieć, jakie były te dodatki 😉
uwielbiam oglądać takie zdjęcia, szczególnie dlatego, że ślub czeka mnie za kilka lat 😉 ale oglądając takie zdjęcia czuje się tą atmosferę 😉
Minimalistycznie. Duży plus. 🙂
Ja razem z mamą też same dekorowałyśmy salę. Na stołach były wazony-kielichy (dostępne na sali), do których włożyłyśmy hydrożel w kulkach, a na wierzchu same główki białych goździków. Ciężko był dostać na giełdzie kwiatowej niestandardowe kolory 🙁 na brzegach kielichów wisiały krysztłowe girlandy, które właścicielka sali kupiła specjalnie na nasze wesele na kilka dni przed 😉 kolorowe kokardy i bieżniki były w standardowej dekoracji sali.
Do tego udekorowałyśmy też trochę parapety na sali, których było ok 10. Na każdym ustawiłyśmy mały wazon z ikei, równiż z hydrożelem.
Naprawdę tak się teraz dekoruje kościoły na ślub? Przepraszam, ale wypaliło mi oczy a twarz skrzywiła się w grymasie. Jak dla mnie straszna tandeta.
Aniu, mam pytanie 🙂 W jaki sposób przerobiłaś tą girlandę słowną? Bo ściągnęłam już ją sobie ze strony, ale chciałabym, żeby była w innym kolorze i trochę większa, a kompletnie nie wiem, w jaki sposób to zrobić 🙂 Byłabym wdzięczna za pomoc!
Goniu, robił to mój mąż w Photoshopie. Mówi, że zamalował kolorem litery i na to nałożył nowe w naszym kroju. Wszystko robił na jednym pliku by wyszły identycznie.
W takim razie muszę znaleźć kogoś chętnego, kto zna się na Photoshopie 🙂 Dzięki!