Odkąd na blogu pojawiły się w zeszłym roku wpisy z listami na jesienne porządki, regularnie dostaję pytania o to jak wyczyścić kaloryfer. Szczególnie taki żeberkowy, gdzie wytarcie kurzu zbierającego się między żeberkami nie jest łatwe. Zwyczajnie trudno się tam dostać. Jest jednak na to bardzo prosty sposób i mam nadzieję, że od dziś nie będzie dla Was to już żaden problem.
Jak wyczyścić kaloryfer?
Co będzie potrzebne:
- szczotka do kaloryferów lub szczotka do czyszczenia butelek
- mokra ściereczka, najlepiej z mikrofibry, ale zwykła bawełniana również się sprawdzi
Krok po kroku:
- Pierwszy krok, to pozbycie się kurzu, który osadza się „w środku” kaloryfera, między żeberkami. Do tego możecie użyć specjalnej szczotki do czyszczenia kaloryferów. Moja ma nakładkę z mikrofibry a sam plastik, z którego jest wykonana jest bardzo elastyczny, więc mogę swobodnie dostać się w każde miejsce między żeberkami. Dostaniecie ją np. tutaj.
- Jeśli jednak nie macie takiej szczotki lub nie chcecie jej kupować, to równie dobrze sprawdzi się tutaj szczotka do czyszczenia butelek. Może nie jest tak elastyczna jak ta specjalna, ale też poradzi sobie z usunięciem kurzu i dotrze do trudno dostępnych miejsce. Jeśli warstwa kurzu jest gruba, taką szczotkę można też zmoczyć w wodzie z detergentem.
3. Następny krok, który jest podstawą również przy innego typu kaloryferach, to wyczyszczenie całości mokrą szmatką. Na koniec najlepiej wytrzeć do sucha, bo do mokrych powierzchni, kurz chętniej przywiera.
Przed i Po
Na koniec zdjęcia przed i po :).
Mam nadzieję, że wpis okaże się przydatny, chociaż szczerze przyznam, że wszystkie kaloryfery chętnie zamieniłabym na ogrzewanie podłogowe. Dajcie znać, z którego sposobu korzystacie, a może macie jeszcze inny? 🙂
Fajny patent! Przyda się w takich trudno dostępnych miejscach 🙂
A ja się zastanawiam jak wyczyścić kaloryfer w środku… Widzę, że zalega tam kurz i pajęczyny, odkurzacz wszystkiego nie wciągnie, a żadną szczotką do wszystkiego nie dosięgnę 🙁
To mam nadzieję, że się przydało 🙂
Nie mam żeberkowych kaloryferów 😉 ale przy okazji dowiedziałam się, że istnieją też takie długie szczotki 😀
Polecam kupić sobie parownice karcher! Przedmucha wiele miejsc i wyleci wiele brudów!
Nie wiem, czy jeszcze w październiku się za mycie nie zabiorę. Choć u mnie w domu są inne, ale myślę, że szczotka do butelek będzie strzałem w dziesiątkę.
O kurcze 😀 mnie powiało świątecznymi porządkami 😀
Oj tam, oj tam 🙂 To jesienne porządki, na święta nie trzeba tak gruntownie sprzątać 😉
Głęboki talerz z ciepłą wodą i pod spodem kuweta, do grzejników blaszanych wypłukuje wszyskie koty na maxa. Podoatrzyłem na tik-toku na filmie pewnego Turka 🙂
Helloł 🙂 Pisałaś kiedyś, że śniadania jadasz białkowo-tłuszczowe, mi też takie najbardziej odpowiadają 🙂 A mogłabyś napisać, co jadasz na kolacje? Jakieś konkretne przykłady poproszę. Pytam z ciekawości i dlatego, że szukam inspiracji. ?
Teraz mi się trochę kolacje zmieniły, bo odstawiłam laktozę, ale w najlepszym momencie jadałam, np. serek wiejski z suszonymi pomidorami + warzywa, albo serek wiejski z łososiem wędzonym + warzywa, sałatkę caprese (mozzarella+pomidor+bazylia), mini pizze z cukinii (cukinia pokrojona w plasterki a na to np. mozzarella + pomidor, albo łosoś wędzony). Ogólnie różne takie kombinacje 🙂
Dziękuję Ci za odpowiedź. Gotowanie chyba nie jest Twoją pasją 😉 Ale ja lubię jeść i gotować i dlatego pytam. Zaglądam tu do Ciebie i chciałam wiedzieć, co Niebałaganka jada 🙂
Ja jestem zwolenniczką prostych sposobów i prostego jedzenia 😉 A pomysły na kolacje białkowo tłuszczowe miałam od Mart Codziennie Fit, która jest moim guru jeśli chodzi o zdrowe odżywianie i ruch 😉
Kaloryfer można skutecznie wyczyścić za pomocą parownicy (np. Karchera), ma taką cienką końcówkę. Niesamowite, ile kurzu wydmuchuje. Nikt raczej nie kupi sobie parownicy tylko do czyszczenia kaloryferów, ja sama pożyczam od czasu do czasu od mamy. Warto popytać wśród znajomych – ja się przekonałam, że sporo osób je ma.
Mam parownicę, ale o tym nie pomyślałam. Muszę spróbować. Nie jestem tylko pewna o jakiej końcówce mówisz.
Opisałabym ją jako czarną, wąską rurkę. Nie mam pojęcia, jak się nazywa 🙂
Nie cierpię czyszczenia kaloryfera… Jest stary i nawet się nad nim jakiś czas temu zlitowałam i go odmalowałam ale efekt mnie nie zachwycił. Nie mam w domu ani specjalnej szczotki ani szczotki do butelek, ale zawsze używam pędzla do kaloryfera (chyba krzywik ?) owiniętego wilgotną ściereczką. Sprawdza się 🙂
Tak, taki pędzelek też jest ok, kiedyś go tak wykorzystywałam w rodzinnym domu 🙂