Poznajcie Jaskra!
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić Jaskra – naszego psa! Jego pojawienie się w naszym domu było tak samo niespodziewane jak przeprowadzka w góry. Zadziałał impuls, który w ciągu kilku chwil zmienił naszą potrzebę posiadania psa.
Jeszcze w styczniu, podczas jednego z naszych ostatnich łódzkich spacerów, podbiegł do nas mały labrador. Po początkowym moim przerażeniu, że obcy pies skacze mi na dziecko, w sekundzie zmieniło się wszystko. Poczułam, że taki pies byłby dopełnieniem naszej rodziny. Piesek pobiegł dalej za inną rodziną, ale zapytała nas o niego jakaś dziewczynka „czy to państwa?”. I wtedy do nas dotarło, że prawdopodobnie ktoś go porzucił, a on szuka swoich właścicieli. Spacerując ustaliliśmy, że jeśli będzie dalej się błąkał, to się nim zaopiekujemy. Ale już go nie było.
Wróciliśmy do domu, rozhulała się śnieżyca a ja stwierdziłam, że idę szukać psa. Wieczorem poszedł go szukać Sebastian. Do dziś wierzę, że znalazł szczęśliwy dom, ale gdy go wtedy nie mogłam znaleźć, to pękało mi serce. Była to ogromna zmiana we mnie. Nigdy nie miałam psa, Sebastian też, a jakakolwiek decyzja o jego posiadaniu była odrzucana z góry ze względu na wynajmowane mieszkania. Ich właściciele od razu zastrzegali „żadnych zwierząt”. Nie wykluczałam tego, że kiedyś będziemy mieli jakieś zwierzę, ale też nie czułam potrzeby, by je mieć. A tego styczniowego dnia wszystko się zmieniło.
Jaskier – szczeniak beagle w naszej ekipie 🙂
Przez ostatnie pół roku mocno się zastanawialiśmy czy to odpowiedni moment na psa, jaka rasa, czy to powinien być szczeniaczek, czy pies ze schroniska. Podjęcie decyzji o posiadaniu psa było dla mnie trudniejsze niż o posiadaniu dzieci. Bo o tym, że chcę mieć dzieci wiedziałam od zawsze. A o tym czy chcę mieć psa i jak to jest mieć psa, nie wiedziałam nic. Za nami przeczytane poradniki, rozmowy z właścicielami psów i decyzja zapadła. Bardzo skłaniałam się do adopcji, ale po przeanalizowaniu wielu aspektów, naszych potrzeb i oczekiwań, wybraliśmy szczeniaka Beagle’a.
Jaskier jest z nami tydzień i uczymy się wspólnego życia. Musieliśmy trochę przeorganizować dla niego nasz dzień, ale te zmiany są totalnie pozytywne. Spędzamy więcej czasu na powietrzu, są też wcześniejsze pobudki, do których ostatnio nie mogłam się zmusić. Zosia cudownie na niego reaguje. Wśród komentarzy na Instagramie, pod zdjęciem Jaskra, pojawiło się wiele mówiących o tym, że beagle to bardzo aktywne psiaki i wymagają mnóstwo cierpliwości. Wiedzieliśmy o tym, że nie są to psy kanapowe, spodziewałam się jego dużej aktywności, ale jak na razie jestem pozytywnie zaskoczona. Momentami śmiejemy się, że jakoś za dobrze sobie radzimy ;). To jeszcze malutki pies, ale obecna sytuacja daje nam nadzieję na to, że będziemy potrafili się nim dobrze zaopiekować.
Wiele z Was pisało też, że cieszycie się, bo będą nowe – pieskowe teksty na bloga. Myślę, że materiału na porady nam nie braknie :). Czy mamy więcej sprzątania? Tak, ale przy takiej małej psince trudno oczekiwać, że dodatkowego sprzątania nie będzie.
Jaskier zmienił nieodwracalnie nasze życie, a ja się z tej zmiany bardzo cieszę! Otwarta też jestem na Wasze rady. Jeśli jest coś przy wychowaniu beagla, na co warto teraz zwrócić dużą uwagę, napiszcie mi koniecznie :).
Ania Kalemba
Pasuje jak ulał 🙂
Natalia | tenkawalekpodlogi
Pierwszy pies pojawił się w moim życiu kiedy miałam 4 lata, czyli w sumie już ponad 28 lat temu i nie wyobrażam sobie, żeby czworonożnego przyjaciela nie było w mojej życiu i rodzinie. Kiedy po ślubie przeprowadziłam się do męża, to jedyne czego naprawdę brakowało mi z rodzinnego domu był pies i kot, nie mogłam się bez nich odnaleźć i bywałam w domu prawie codziennie żeby się nimi nacieszyć 🙂 Od 3 lat mamy już swojego psiaka i było to najlepsza decyzja w naszym życiu, bo trafiła nam się idealna sunia, która kocha cały świat i wszystkich ludzi 🙂
Podziwiam jednak za odwagę wzięcia psa podczas ciąży, bo to duży obowiązek; ja od razu powiedziałam mężowi najpierw pies i jak już go odchowamy – skończy co najmniej rok, możemy myśleć o dziecku 😀
Mam mieszańca z biglem i rzeczywiście do drugiego roku życia potrzebowała mnóstwa spacerów, żeby spożytkować ogromny nadmiar energii, ale poza jednym łapciem i swoimi zabawkami niczego nam w domu nigdy nie zniszczyła.
Marta z Mikrożycie
Prześliczny! <3
Ivai Q
Jest cudowny!!! ?
Moim zdaniem jakikolwiek zwierzak wzbogaca życie rodzinne 🙂 u nas są to dwa prosiaki morskie, które Wiercipięta uwielbia! Dba o nie, karmi, głaszcze, przytula… Wydaje mi się, że uczy się przy tym pewnej troski i odpowiedzialności.
Zdecydowanie czekają Was nowe wyzwania 😀
Marta
Cudo małe! Ja jako psia mama, cieszę się jak ktoś powiększa swoją rodzinę o psiaka 🙂
Powodzenia!
Olga Pietraszewska
Cudownie! Śliczny jest! Pies w domu to wielka radość i bardzo bym chciała, żeby i w naszym kiedyś się pojawił. Tym, co mnie przed tym powstrzymuje są podróże do Pl. Nie wyobrażam sobie oddać psa do luku bagażowego w samolocie, a raczej nie miałabym możliwości zostawienia go pod czyjąś opieką pod naszą nieobecność. Dlatego póki co tylko uśmiecham się do wszystkich napotkanych psiaków 😉
Ania Legenza
Na wszystko przychodzi odpowiednia pora 🙂
Natalia
Jeju, jaki słodziak! Idealny towarzysz w trakcie samotnych wieczorów 🙂
Tardis
macie pieska! Jak cudownie! Z mężem się śmiejemy, że to nie my uratowaliśmy naszego psa (mamy go z TOZu), ale on nas! Zmieniły się nasze priorytety, nasze postrzeganie wszystkiego. Ten pieseł nas odmienił. Niech wam się Jaskier chowa szczęśliwie i zdrowo! <3
Ania Legenza
Dziękuję! i to prawda, że pieski zmieniają życie! 🙂
Princesa Martita
Jaskier jest przesłodki ♥ cudownie, że dziewczyny będą dorastać z psem 🙂
Renewarte
Piękny jest… I fajnie, że macie gdzie go „trzymać”
Mirela G
Jest przesłodki 🙂 Ja akurat jestem kociarą i mam 2 koty, ale zawsze uważałam, że dom jest bogatszy, gdy jest w nim zwierzątko 🙂 Na pewno będzie teraz radośniej, a dla dzieci to także dobre doświadczenie, gdy dorastają z pupilem 🙂
Ania Legenza
Nie przypuszczałam, że to patrzenie na relację Zosi i Jaskra będzie dla mnie takim fajnym doświadczeniem 🙂
Szyciownik Kurs Szycia Online
Cześć,
Jest super 😀 i posiadanie psa jest niczym z posiadaniem dzieci. Wystarczy poświęcać mu czas, uwagę i dużo do niego mówić, a sama będziesz zaskoczona ile rozumie. Miałam kiedyś psa, który reagował na komendy w 4 językach, a nie miał żadnego przeszkolenia.
Pozdrawiam,
Kasia
Ania Legenza
Po tych wspólnych początkach stwierdzam, że posiadanie psa jest jednak dużo łatwiejsze niż posiadanie dzieci i jednak nie ma co porównywać, to zupełnie inna historia 🙂
Agnieszka Skupieńska
Jest absolutnie cudny ❤️
Anna Bazan
Piękny ❤️ Beagle to psy myśliwskie więc spacery z nosem przy ziemi to norma. Trzeba uważać na ulicy. Potrafi iść z nosem i wzrokiem w ziemi wogole nie zwracając uwagi na to co się dzieje więc i o wejście wprost pod samochód czy rower nie trudno. Przywołanie i chodzenie na smyczy bez ciągnięcia to chyba najtrudniejsza część szkolenia. Dodatkowo beagle to straszne łasuchy (mój kiedyś nawet ściągnął miskę z sałata ze stołu i zjadł – miska cała) i za jedzenie zrobią dużo. Ale dla mojego wąchanie wygrywało z najlepszymi smakołykami. Za to w domu wszystkie komendy wykonywał pięknie. Ale bez smakołyków już nie bardzo mu się chciało. Także na szkolenie polecam miejsce które będzie rozpraszało, gdzie jest dużo zapachów. Powodzenia.
Ania Legenza
Dzięki Aniu za wszystkie przydatne rady!
Wiktoria
Jak to beagle to od razu nastawcie się na szkolenie. Przywoływanie, przywoływanie i jeszcze raz przywoływanie. No i inne podstawowe komendy. Inaczej może nie być zza różowo 🙂
Ania Legenza
Z innymi komendami jest już całkiem nieźle, ale to przywoływanie… totalnie uzależnione od jego humoru ;). Ale konsekwentnie się szkolimy :).
Magda
Przed wami najcudowniejsza przygoda – życie z psem. A najbardziej skorzystają na niej wasze dzieci 🙂 Bo pies to chodząca miłość w czystej postaci. Uczy odpowiedzialności i bezwarunkowego okazywania uczuć. Ja wychowałam się z psami. Kiedy miałam 6 lat mama kupiła mi moją jamniczkę Zuzię. Najwspanialszą psinę na świecie, wulkan miłości. Moją niezapomnianą towarzyszkę dzieciństwa. Potem przygarnęłam kundelkę – szczeniaka, którego „właściciele” zaniedbywali okrutnie. Potem w moim życiu pojawił się pierwszy kot. Totalny szok, bo kot to zupełnie inna bajka. Ale kocha nie mniej, tylko inaczej. Od dwóch lat jest z nami druga jamniczka, Nelly. Pies zaczepno-obronny. Zaczepi i trzeba jej bronić 🙂 To nasze krótkołape źródełko czułości i miłości 🙂 Psy nauczyły mnie cierpliwości, zaangażowania, troski, odpowiedzialności, beztroskiej zabawy. Nie wyobrażam sobie życia bez psa, wydaje mi się takie strasznie puste. Własnych dzieci nie mam, ale wiem jedno – będą wychowywały się z psem. I co tam, że czasem jest brudno, że na podłodze są odbite łapy (mój kot ma taki tik nerwowy – jak podłoga jest mokra po myciu, to on musi, po prostu musi po niej przejść), że woda rozchlapana wokół miski, że sierść jest dosłownie wszędzie. Wystarczy, że psiak się do mnie przytuli i to wszystko jest już nie ważne 🙂 Cudowne imię wybraliście dla pieska 🙂
Ania Legenza
Dziękuję Magdo! Mam nadzieję, że przekonamy się o tym wszystkim. Chociaż w sumie to już przekonujemy. Jak patrzę na Jaskra i Zosię, to wiem, że to była jedna z naszych lepszych decyzji. A dla mnie to duża nauka asertywności i konsekwencji. Nieodpuszczania nawet wtedy, gdy nie mam siły, np. żeby tysięczny raz go odciągnąć od kosza na śmieci 😀
Klaudia
Gratuluje decyzji o przyjęciu nowego członka rodziny pod Wasz dach ? Czytam już długo Twojego bloga, ale komentuje pierwszy raz, ponieważ temat zwierząt jest mi chyba najbliższy? Jestem ciekawa dlaczego zdecydowałaś się akurat na tę rasę psa? Pozdrowienia?
Ania Legenza
Zależało nam na piesku średniej wielkości, rodzinnym, który nadaje się do małych dzieci. To były główne kryteria przy zapoznawaniu się z różnymi rasami. Wybór był jednak w dużej mierze intuicyjny, dla nas na plus było to, że to jednak aktywna rasa, a jeśli chodzi o wady (np. uparty), to po prostu stwierdziliśmy, że nawet z wadami do nas pasuje ?
lawyerka
Ja od razu, już od pierwszych Instagramowych zdjęć zostałam wielką fanką Jaskra! Jest przesłodki i nie mogę się na niego napatrzeć. Zwłaszcza, że sama marzę o psiaku, ale póki co jeszcze muszę się trochę wstrzymać z tą decyzją. U mnie pewnie w grę wchodzić będzie w przyszłości adopcja ze schroniska, albo przygarnięcie jakiegoś bezdomnego szczeniaczka, które błąkają się czasem po mojej rodzinnej miejscowości. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że takie psiaki bywają trudne, trudno wyczuć jaki mają bagaż doświadczeń ze sobą, wymagają wiele pracy, dlatego wcale nie dziwię się, że w Waszej sytuacji, zdecydowaliście się na rasowego psiaka ( zwłaszcza przy dzieciach). Niech Wam się dobrze chowa i sprawia masę radości 🙂 I jak najmniej strat w kapciach i domowych sprzętach 😉
Ania Legenza
Właśnie po rozmowach i analizie doszliśmy do wniosku, że piesek ze schroniska będzie miał za sobą historię, czasem trudną i my jako niedoświadczeni opiekunowie niekoniecznie musimy sobie z tym poradzić. I choć tutaj szczeniak też wymaga pracy, to jednak na czymś innym ona polega.
Odpukać, na razie strat w kapciach i domowych sprzętach, zero! 🙂