Studencie zorganizuj się: jak uporządkować materiały do pracy magisterskiej
Dzień dobry:) Dzisiaj druga i zarazem ostatnia część studenckiej organizacji, czyli kilka słów o materiałach, z których korzystałam przy pisaniu pracy magisterskiej.
Jest ich tyle, że segregator się ledwo domyka, a to tylko te, które wykorzystałam. Znalezienie się w takiej liczbie pomieszanych kserówek nie było wygodne, a najlepszą metodę ich organizacji udało mi się opracować mniej więcej w połowie pisania pracy.
1. Segregator – podobnie jak w przypadku notatek najlepszy sposób do przechowywania. Wszystkie kserówki dziurkowałam, stwierdziłam, że wyjmowanie i wkładanie ich za każdym razem do koszulek będzie zbyt czasochłonne 🙂
2. Przekładki – podzieliłam moje materiały na 3 części: orzecznictwo, podręczniki i książki, z których korzystałam tylko w części, ale dotyczyły większości mojej pracy i artykuły, które zazwyczaj dotyczyły konkretnych podrozdziałów pracy.
3. Kolorowe brzegi – w ten sposób oznaczałam części podręczników jednego autora i z czasem już wiedziałam, że Dawidowicz jest pomarańczowy, a Igrekowski zielony 🙂 i łatwiej mi było znaleźć pozycji konkretnego autora. Na brzegach zawsze też zapisywałam tytuł i nazwisko.
4. Opis materiałów – czyli co do czego. Po przeczytaniu danego artykułu dobrze jest opisać, dlaczego i gdzie go chcemy powołać albo powołaliśmy. Nasza pamięć jest zawodna i nie ma co liczyć na to, że będziemy pod koniec pisania pracy pamiętać co dokładnie było w artykule powołanym na początku pierwszego rozdziału:) U mnie zwykle opis polegał na zaznaczeniu rozdziału, podrozdziału i jednozdaniowej charakterystyki do czego to potrzebne. I jeszcze moje głębokie przemyślenia na dany temat: “co za kupa”;).
Materiały układałam w kolejności rozdziałami, co też ułatwiało mi szukanie 🙂
Dobrze też mieć zeszyt, notes, w którym będziecie zapisywać wszystkie materiały, łącznie z datą i miejscem publikacji. Taki spisik zawsze się przydaje, nie tylko przy tworzeniu bibliografii, ale np. gdy chcecie się upewnić czy macie już daną kserówkę, czy nie.
5. Komputer – tu też warto mieć porządek:) Ja na komputerze poza kilkoma kopiami mojej pracy przechowywałam głównie orzecznictwo. W pewnym momencie stwierdziłam, że nie ma sensu wszystkie drukować i kserować, dlatego to, co mogłam mieć nie drukowane spoczywało sobie bezpiecznie posegregowane w katalogi. Zaczęłam od katalogów dla poszczególnych rozdziałów, tam aktualna wersja pracy i folder z orzecznictwem podzielonym dla każdego podrozdziału. Orzeczenia wykorzystane oznaczałam “+” z przodu. Dzięki temu nigdy się nie zgubiłam, a podczas przypływu miłości do mojej pracy przed jej oddaniem i sprawdzania sygnatury i daty każdego orzeczenia, sama sobie dziękowałam za taką organizację:).
Każdą wersję pracy zapisujcie kilka razy. Moja była zapisana w 3 miejscach na dysku, w Dropboxie i na pendrive’ie. Warto też zaprzyjaźnić się ze skrótem Ctrl+S, nie raz ratował życie :).
Mam nadzieję, że moje rady choć trochę Wam pomogą przetrwać ten magisterski czas i opracować własną metodę organizacji, która ułatwi Wam pisanie pracy. Ja już czekam na obronę, praca oprawiona, leży sobie u promotora, recenzja odebrana, nic tylko zasilać kręgi szczęśliwych bezrobotnych:).
P.S. Marysia z Art Attack organizuje świetną akcję Pocztówka z wakacji. Nie mogę nie wziąć w niej udziału, bo jest pomyślana idealnie dla mnie. Zawsze z wakacji wysyłam tradycyjne pocztówki, a na smsy z pozdrowieniami odpowiadam podając mój adres;). Uwielbiam dostawać pocztówki i dzięki temu poznawać nowe miejsca. Biorąc udział w akcji macie szanse wysłać mi taką pocztówkę albo otrzymać ją ode mnie:). Nie mogę się już doczekać informacji o tym, do kogo trafi moja kartka, a chętnych jest już prawie pięćdziesiąt osób. Żeby poznać więcej szczegółów kliknijcie w banerek.
Gosia Parysz
Przeglądam Twoje starsze wpisy, których jeszcze nie czytałam i coś mi się wydaje, że razem byłyśmy na studiach:D Dostałam się na administrację w 2008 a po pierwszym roku miałam dziekankę(ciąża, dziecko itd;) także, jeśli się nie mylę, to pozdrawiam koleżankę z I roku 😀
Ania Legenza
Gosia ja Cię kojarzę i poznaję od początku po zdjęciu w Disqusie 🙂 Myślałam, że Ty mnie też 😀
Gosia Parysz
Fajnie:) Wiedziałam, że skądś Cię kojarzę, ale dopiero teraz ogarnęłam 😀 2008/9 wspominam bardzo miło, zmieniło się tak dużo od tamtej pory, łącznie z nazwiskami 😉
Ania Legenza
Oj tak, wiele się zmieniło, dla mnie nawet w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Zmiany, które mogłabym rozmieścić w całym życiu 🙂
Ale bardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś i dzięki temu ja mogłam znaleźć Twojego bloga 🙂
Gosia Parysz
Też się cieszę, pozdrawiam ciepło:)