fbpx
 

Lipcowe porządki, czyli ogarniam czerwcowy chaos!

utworzone przez | lip 11, 2018 | ZAKAMARKI | 25 Komentarze

Jedna z zasad, jakimi kieruję się w życiu, to taka, że jeśli jakieś moje działanie nie przynosi odpowiednich rezultatów, to szukam innego, które zadziała. Nie dowiem się, jeśli nie sprawdzę. I tak, pierwszego lipca zmieniłam całkowicie styl pracy i ogarniania czerwcowego chaosu.

Nie chcę narzekać na mój czerwiec, ale prawda jest taka, że kiedy nie ma cię w domu, to trudno się urządzać, malować ściany, kosić trawę w ogrodzie czy po prostu sprzątać. Trudno też pracować tak jak zwykle, zwłaszcza gdy kluczowe notatki zostawiłaś w w swoim domowym biurze, bo przecież wyjeżdżasz tylko na 3 dni. A z tych 3 dni robi się 10. Po prostu wszystko stoi, a nasz wyjazd nie był urlopem, tylko oczekiwaniem na auto, przepełnionym stresem, bo każdego dnia słuchasz nowej, absurdalnej wymówki, dlaczego to jeszcze nie dziś.

Po powrocie przyjęłam metodę małych kroków. Codziennie coś w każdym temacie, który jest dla mnie ważny, by choć na chwilę posunąć się do przodu. I chociaż w każdej dziedzinie, to COŚ było zrobione, to ja czułam, że stoję w miejscu. Że zamiast kończyć sprawy, ciągle drepczę, a efektów brak. A to efekty są tym, czego mi potrzeba. I choć bardzo chciałam, by wakacje były czasem mojej dużej aktywności na blogu, to jednak stwierdziłam, że dopóki nie uporządkuję spraw wokół, to nie ma sensu.

W lipcu ogarniam czerwcowy chaos!

W pierwszy lipcowy weekend zmieniłam strategię i postanowiłam skupić się na dokończeniu projektów, które przede mną, a których realizacja bardzo przesunęła się w czasie ze względu na czerwiec. Dlatego mniej mnie na blogu, Instagramie i Facebooku. Zostawiłam szereg małych czynności, które robię codziennie na rzecz jednej dużej. I widzę efekty. Co prawda codziennie o 16-stej padałam na twarz, ale są pierwsze efekty! Z drugiej strony brakuje mi tej relacji z Wami, bo to jest coś co w blogowaniu cenię najbardziej. Ale wracam niebawem, mam nadzieję z sukcesem realizując kolejne pomysły :).

Ten trudniejszy czas skłania mnie do dużej refleksji, o tym jak powinnam działać. Co chcę realizować, czego i kogo mi w życiu brakuje. Jak podejść do realizacji projektów życia, które są przede mną. Bardzo chciałabym wrócić do stylu pracy z drugiej połowy maja. Wtedy wszystko miało swój dobry rytm, ja czułam, że jest na odpowiednim miejscu i bardzo dobrze mi się działało. Odzyskanie tego stanu to, coś do czego dążę w lipcu 🙂

Moje plany na lipiec!

Jeśli zastanawiacie się, czy ciągle jestem wierna planowaniu, to muszę Was rozczarować, że… jestem. Zrobienie listy zadań, spisanie dosłownie wszystkiego, co siedzi mi w głowie, w takich momentach jest dla mnie wybawieniem ;). Plany na drugą połowę lipca mam ambitne. Jest ich dużo i nawet gdy nie realizuję wszystkiego, to wiem, że dzięki nim jestem w stanie zrobić dużo więcej, niż gdybym tej listy nie miała. To jest drogowskaz, w którą stronę iść i przypomnienie o tym, by nie zapomnieć o drobnych rzeczach. Żeby nie mieć poczucia, że czas przecieka przez palce. Ostatnio jestem „jednozadaniowa”, ale jednocześnie piekę bułki drożdżowe z borówkami prosto z krzaka. Robię obłędną tartę z owocami z naszego ogrodu. Dzięki temu, że mam zapisany punkt „gotować i piec w oparciu o owoce z naszego ogródka”, te małe rzeczy po prostu mi nie umykają.

Na mojej liście do zrobienia w lipcu mam:
  1. Urządzanie salonu – dla mnie to prawdziwa lekcja życia i urządzania wnętrz. Zobowiązałam się, że pokażę Wam go na koniec maja, ale jeszcze ciągle brakowało nam niektórych dodatków i kwiatów. Czerwiec minął niewiadomo kiedy, w salonie zaszły kolejne zmiany, a my nadal czujemy, że brakuje kropki nad i. Nie chce nakładać na siebie przymusu „skończę w lipcu”, bo urządzanie to proces, ale na pewno jest to zadanie, nad którym chcę pracować. Za to jadalnia skończona i możecie ją podejrzeć na blogu :).
  2. Przemalowanie sypialni – to jest zadanie, które w dużej mierze zależy od Sebastiana, ale mam już trochę dość zieleni, która tam króluje. W tym pokoju nie potrzeba wiele zmian, poza tą najważniejszą jaką jest przemalowanie zieleni na biało.
  3. Zaplanować drugą połowę roku na blogu – zaczęliśmy właśnie trzeci trymestr, dlatego chciałabym ten czas wykorzystać maksymalnie na zaplanowanie tego, co będzie się działo na blogu po pojawieniu się na świecie drugiego dzidziusia. Przygotowanie wpisów na zapas, skończenie dużych projektów, nad którymi pracuję, to wszystko musi teraz znaleźć swoje miejsce.
  4. Zacząć pracować nad nowym wyglądem bloga – to zmiana, którą planuję od zeszłego roku. Mamy nawet zaprojektowany szablon, tylko jego wdrożenie nie było priorytetem. Teraz jednak mamy większą świadomość tego, jakie zmiany chcemy wprowadzić. Blog też zasługuje na życiowe porządki ;).
  5. Urządzić ogród – Ostatnie słoneczne dni zaowocowały brakiem ślimaków w ogrodzie, więc wróciła mi chęć do tego, by go urządzić i znów zacząć spędzać w nim czas. Będą meble DIY, nie mogę się doczekać!
  6. Gotować i piec w oparciu o owoce z naszego ogródka – to jest punkt, który realizuję z sukcesem! Uwielbiam to wiejskie życie w domu właśnie za te krzaczki, owoce i pyszności, które dzięki temu mogę wyczarować. Co prawda przybywa mi przez to centymetrów, ale póki jestem w ciąży, to sobie dogadzam :).
  7. Odmienić stare krzesło przywiezione z Łodzi – to mój projekt-wyrzut sumienia. Krzesło przytachałam ze śmietnika, w Łodzi zaczęłam jego metamorfozę, po naszej przeprowadzce, pozbyliśmy się miliona gwoździ i od tej pory czeka na dalsze kroki. Odmieniam w lipcu, póki mam siły robić takie rzeczy :).
  8. Wrócić do regularnego robienia zdjęć – kolejna rzecz, która ostatnio zeszła na dalszy plan, czyli bieganie z aparatem. Uwielbiam to, a zapomniałam kiedy ostatnio trzymałam aparat w ręce. Na jutro zaplanowałam sobie foto day!
  9. Zrobić zakupy do domu – chcemy kupić nowe poduszki do spania, narzutę na łóżko do pokoju Zosi, dywan dla niej, doniczki do kwiatków, czyli mnóstwo pierdółek. I w tym celu czeka nas wyprawa do IKEA, co mnie wcale nie smuci :D.

Na koniec chciałabym, żeby została z Wami po tym moim wpisie jedna myśl –  zawsze można zmienić zdanie, sposób działania, metody, by szukać lepszego rozwiązania. I nie ma w tym nic złego . Kocham metodę małych kroków, ale okazało się, że jest to taki etap, w którym zwyczajnie nie działa tak, jakbym tego oczekiwała. Zawsze możemy coś zmienić ??.

Czekam teraz na Wasze lipcowe relacje. Co już zrobiliście, co macie w planach? Jak spędzacie lipiec?

You May Also Like…

Przepis na mydło gospodarcze kokosowe

Przepis na mydło gospodarcze kokosowe

Dawniej nasze babcie nie wyobrażały sobie sprzątania bez solidnej kostki mydła. Dziś to praktyczne rozwiązanie wraca do łask i nic w tym dziwnego! Mydło nie tylko świetnie sprawdza się jako produkt pielęgnacyjny, ale także jest skutecznym środkiem czystości....

Prezentownik 2023 – 7 rzeczy, które polecam

Prezentownik 2023 – 7 rzeczy, które polecam

Dawno nie dzieliłam się z Wami takimi moimi osobistymi polecajkami. I tak sobie pomyślałam, że skoro nadchodzi czas, gdy obdarowujemy siebie i naszych bliskich bardziej, to lepszej okazji do stworzenia tego wpisu nie będzie. Nie ma się też co oszukiwać, że tylko...

25 komentarzy

  1. Ania | Primo Cappuccino

    Aniu, nie masz pojęcia, jak mi dzisiaj blisko do Ciebie z tego wpisu. Też przechodzę właśnie trzeci trymestr i ogarniam wszystko, co ważne przed wrześniem. Do tego dochodzi remont dwóch pokoi, które zamieniamy ze sobą, a więc urządzanie salonu, który do przyszłego roku będzie też naszą sypialnią. Naszą poprzednią sypialnię zamieniliśmy na mój mały „gabinet”, żebym miała się gdzie chować przed światem, jak już będzie nas w domu tyle, że o ciszę będzie naprawdę trudno 🙂
    Pierwsza połowa lipca to podróż, zaraz po powrocie ów remont, który trwa i trwa, bo normalnie pracujemy i jedyny czas na domowe prace to wieczory lub weekendy. A czerwiec to jakiś sajgon był, i mnie marzy się powrót do produktywności z maja, a jednocześnie wiem, że dopóki nie ogarnę tego, co mi siedzi w głowie, nie uporządkuję przestrzeni i nie zadbam o to, co ważne poza blogiem i marką – będę stać w miejscu.
    Zyczę Wam jak największego spokoju, ale i entuzjazmu i gigantycznej energii na wszystkie zmiany, jakie przeżywacie dziś, i jakie Was jeszcze czekają! 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Dziękuję Kochana! I trzymam kciuki również za Was, bo widzę, że mamy niemal identyczną sytuację! Uściski! 🙂

      Odpowiedz
  2. Oszczednicka

    Mi to jest strasznie ciężko skupić się na jednej rzeczy ;( Czasem się frustruję, że tyle mam pomysłów, ale nie jestem w stanie fizycznie tego ogarnąć – bo nie chcę też przespać dorastania moich dzieci 😉
    Z tego wszystkiego postanowiłam w wakacje BARDZO zwolnić 😉 I całkiem mi z tym dobrze.

    A wiesz… ja zmiany na blogu też planuję od roku… 😉

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Można mieć wszystko, ale nie wszystko jednocześnie, dlatego priorytety w życiu są tak ważne 🙂

      Odpowiedz
  3. Baba z Podlasia

    Mi planowanie idzie strasznie ciężko, ale chyba muszę się w końcu za to wziąć i wypracować sobie jakiś system, bo ten chaos mnie przytłacza i ostatnio nie kończę totalnie nic :/ Ale mam nadzieję, że to przez chaos remontowy wokół mnie i jak się to za jakieś 2 miesiące skończy to się w końcu ogarnę 😛

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Remont to taki „kryzysowy” czas, że nic dziwnego, że możesz mieć poczucie chaosu. Ale wszystko wróci do normy 🙂

      Odpowiedz
      • Baba z Podlasia

        Powiem szczerze, że jestem zdziwiona, bo z natury jestem bałaganiarą raczej i raczej z zamiłowaniem do remontów, ale chyba każdy znajdzie tę swoją granicę kiedy już będzie za dużo 🙂 Trzymam kciuki za Wasze szybkie ogarnięcie wszystkich chaosików i dużo odpoczynku życzę!

        Odpowiedz
  4. Agata Bosiacka-Baran

    Skoro pojawił się ten temat – czy masz sprawdzone poduszki? Czy któreś z IKEA są warte zainwestowania? Bo ja prawdę powiedziawszy kupiłam tam jedną sensowną poduszkę, której nie ma już w sprzedaży… Wszystkie inne po niedługim czasie robią się zbite w środku i do niczego się nie nadają.

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Nam najlepiej do spania służą poduszki takie profilowane https://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/50269835/, mamy je kilka lat i nie robią się zbite w środku. Teraz zmieniliśmy, bo mamy z nimi tak, że raz na jakiś czas zaczyna nas boleć szyja. Zmiana poduszki na miesiąc i możemy do nich wrócić, znów śpi się super. Dlatego na taką wymianę, kupiliśmy zwykłe, zobaczymy jak długo zachowają formę.

      Ale ogólnie jeśli chodzi o poduszki z typowym wkładem, to gdzie bym ich nie kupiła, nawet zwykłe jaśki, to z czasem robią się zbite i klapnięte.

      Odpowiedz
      • Agata Bosiacka-Baran

        Dziękuję ?

        Odpowiedz
  5. Monika Ziółkowska

    Dziękuję za ten wpis i podsumowanie. Jesteś moim natchnieniem i nadzieją na moje leprze jutro.

    Odpowiedz
  6. Ania Kalemba

    No to mamy tak samo. Mi też spisanie planów na kartce przynosi ukojenie. i robię to codziennie. Ja miałam ostatnio bardzo intensywny czas w pracy i niestety na nic innego nie było czasu i muszę powoli wrócić do tej mojej cudownej rutynki 🙂

    Odpowiedz
  7. Marta

    Plany takie konkretne, życzę wytrwałości i motywacji! 🙂 Ja niestety nie mam we krwi planowania działań z góry na miesiąc, ale zaczynam myśleć, że to byłoby dla mnie zbawienne!

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Dzięki! Spróbuj, bo choć początki mogą się wydawać jako nieprzynoszące owoców, to z czasem okazuje się, że bardzo warto!

      Odpowiedz
  8. lawyerka

    Coś w tym czerwcu chyba musiało wisieć w powietrzu, bo u mnie też wkradł się chaos. Tylko u mnie nie potrafię zlokalizować jego przyczyny (wprawdzie też miałam problemy z samochodem, ale nie takie, które uziemiłyby mnie poza miejscem zamieszkania 😀 ). Powodzenia w realizacji wszystkich lipcowych postanowień! A ja chyba wezmę z Ciebie przykład i spiszę wszystko co mam w głowie z rzeczy do zrobienia, na papier!

    Odpowiedz
  9. Karolina

    Ja długo nie mogłam znaleźć dla siebie „systemu”, bo zazwyczaj zaczynałam coś i zapał mijał. Sprawdziła się u mnie właśnie metoda małych kroczków. Dzielę większe zadania na małe i działam, a największą frajdę mam z wykreślania tego co już zrobiłam 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Bo to jest najlepsza metoda, która działa w długiej perspektywie czasu 🙂 Ja już do tego wracam, ale te dwa tygodnie jednozadaniowości bardzo dobrze mi zrobiły 🙂

      Odpowiedz
  10. Raquel

    „Codziennie coś w każdym temacie, który jest dla mnie ważny, by choć na chwilę posunąć się do przodu.” Świetne! Tego mi było trzeba.

    Odpowiedz
  11. Ewelina

    Ta ostatnia myśl to właśnie to, czego mi było dzisiaj potrzeba. Dziękuję za nią. Od jakiegoś czasu szukam swojego sposobu na organizację czasu z niemowlakiem. Mam przez to czasem większe wahania nastrojów niż w czasie ciąży:) Czytam i podglądam na blogach jak radzą sobie inni, ale ciągle brakowało mi jakiegoś określenia się, jaki sposób organizacji jest dla mnie najlepszy. Ciągle próbuję nowych rozwiązań i już trochę obawiałam się zdecydować na całkiem inne niż dotychczas podejście. To zdanie to taka kropka nad i nad moją decyzją.

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Z niemowlakiem nie jest łatwo, ale ja wtedy nauczyłam się właśnie szukać i zmieniać metody. Czasem się wydaje, że skoro jesteśmy wierni jakiejś ścieżce, która do tej pory działała, to powinniśmy mimo wszystko przy niej wytrwać. Ale to nieprawda. Jeśli coś przestaje działać, to ważne jest by pozwolić sobie na zmianę 🙂

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cześć, tu Ania!

Czaruję wnętrza. Widzę potencjał tam, gdzie na pierwszy rzut oka go nie ma i zawsze znajdę sposób na to, aby mieszkało się piękniej i lepiej. Zapraszam Cię do mojego świata.

KATEGORIE

WYSZUKAJ

MOJA KSIĄŻKA O EKO SPRZĄTANIU

Do miejsca, w którym żyję podchodzę całościowo. Od wyboru najlepszego odcienia bieli, przez funkcjonalność, po to czym sprzątam. Od lat jestem fanką domowych środków czystości. Moje ulubione przepisy zebrałam w ebooku, który Ci szczerze polecam.