Wiosna już za 3 dni, więc najwyższa pora wymienić zawartość szafy na bardziej letnią. Choć słońce się schowało, a wiosenny wiatr połamał moją parasolkę, to i tak cieszę się z pochowanych swetrów i wyjętych spódniczek. Jeśli macie wymianę garderoby na wiosenno-letnią przed sobą albo Wasza szafa zasługuje na odrobię uwagi, to zapraszam do lektury 🙂
Kilka słów na początek
Moimi sposobami na organizację w szafie i stworzenie idealnej garderoby już częściowo się z Wami dzieliłam, dlatego zachęcam do przypomnienia sobie poprzednich wpisów:
- Organizacyjne tricki – co i jak wykorzystać, by ułatwić sobie przechowywanie w szafie
- Organizacja ubrań w szufladzie – mój ukochany sposób na szufladowy bałagan
- Jak pozbyć się ubrań – 9 punktów, z których korzystam zawsze, gdy mam dylematy, czy daną rzecz wyrzucić czy jednak zostawić. Zwykle okazuje się, że dobrze wiem, że już nie powinnam jej mieć 🙂
- Miesiąc z dziesięcioma ubraniami – eksperyment, do którego zachęciły mnie „Lekcje Madame Chic” Jennifer L. Scott. Zimą prawie zmieściłam się w tym limicie!
Wiosenne porządki w szafie
Zawsze pierwszym punktem w moich wiosennych porządkach jest wymiana jesienno-zimowej garderoby na wiosenno-letnią. I jest to zdecydowanie najbardziej lubiany przeze mnie etap. Choć moja szafa ma się całkiem nieźle, to małe przeorganizowanie było potrzebne. W końcu coraz mniej w niej ubrań (zostają tylko takie, w których czuję się świetnie), a po zimie wiedziałam, że część z nich mi już się nie przyda.
Czyszczenie krok po kroku
- wyjmujemy wszystko z szafy
- odkurzamy i wycieramy półki na mokro albo środkiem przeciw kurzowi
- oceniamy, czy dane rzecz zasługuje na miejsce w naszej szafie
- układamy na półkach to, co zostaje na letni sezon
- swetry i grube rzeczy, których na pewno nie będziemy nosić latem najlepiej zapakować w worek próżniowy, dzięki czemu oszczędzimy dużo miejsca
Moje oczyszczanie okazało się owocne i uzbierała się cała duża torba rzeczy, których już nie chcę. Jeśli staniecie przed dylematem “wyrzucić czy nie”, nie bójcie się prosić o pomoc. Ja potrzebowałam usłyszeć od mojego mężczyzny, że jedna z moich ukochanych torebek już nie nadaje się do użycia (mimo że dobrze o tym wiedziałam, a ona już była odłożona w worku “śmieć”)
Po ubraniach przyszła kolej na buty. Niestety pogoda nie pozwala mi jeszcze chodzić w wiosennych, ale czekają tylko na ciepełko. Pamiętajcie by zimowe przed schowaniem do pudeł, dokładnie wyczyścić i wypastować. Jeśli tego potrzebują, to lepiej już teraz dać je do szewca, niż się zaskoczyć na jesień. A! Nie zapomnijcie wrzucić do nich zapachowych saszetek 🙂 Będą pięknie pachnieć.
Cała zabawa w porządkowanie szafy na wiosnę zajęła mi 20 minut, łącznie z umyciem ogromnych szyb w naszej suwanej szafie. Ja i moja szafa jesteśmy gotowe na wiosnę!
A jak u Was? Czekacie na przyjście wiosny? Zaczęliście już wiosenne porządki?
Raz na jakiś czas robię gruntowny sort ubrań, ale 20 min to jestem pod wrażeniem 🙂
Stoper + postawienie sobie wyzwania = dobre tempo 😉
20 minut? Zdążę jeszcze dzisiaj :))
Uwielbiam sprzątać w szafie! Niestety, trudno mi trafić na jakieś fajne zawieszki zapachowe, których zapach utrzyma się dłużej niż tydzień 🙁
najlepsze zawieszki zapachowe to Yankee Candle ta do samochodu, jest idealna i jako jedyną czuć ją w aucie i to jeszcze 2 miesiące! do szafy jeszcze lepsza 😉
Z gotowych to mi trudno trafić na zapach, który by mi odpowiadał. Kiedyś kupiłam saszetki w biedronce (teraz znów będą) i pachniały całkiem długo, ale zapach zielonej herbaty był strasznie duszący. A ja jestem wrażliwa, więc przeniosłam ją jak najdalej od siebie 🙂 Częściej wieszam na wieszakach tak przygotowane woreczki jak do butów (nie nauczyłam się szyć serduszek, a takie mi się marzą!) z herbaty i kilku kropel olejku eterycznego. Wiem też, że ten zapach do samochodu http://niebalaganka.pl/post/60619018401/diy-odswiezacz-do-samochodu ostatecznie trafił do szafy i też się dobrze spisywał.
I te zawieszki, o których napisała Ewa też wydają się fajne, już nie pierwszy raz o nich słyszę 🙂
zawsze tak działam na lato :))
Ooo… ja może wezmę się za to w weekend. Poczekam jeszcze jak pogoda się ukształtuje, bo chciałabym już schować zimę do kartonu, ale za oknem średnio i co się do tego zabieram, to zastanawiam się czy czasem jeszcze się nie przyda. Więc czekam 🙂
Ja jeszcze nie schowałam zimowych butów, ale grube swetry już tak. Nawet zimą ich nie miałam zbyt często na sobie, bo delikatna była 🙂
Ja jestem przed sprzątaniem szafy, tylko cały czas to odkładam. 😀 Ciągle jest „zrobię to jutro, bo jestem zmęczona/chora/mam dużo rzeczy do zrobienia”. U mnie nie ma problemu z podziałem na zimowe i letnie, bo większość mojej garderoby to koszule, które są idealne na prawie każdą porę roku, ale bardziej z tym, żeby pozbyć się rzeczy zniszczonych i zbyt małych (bo teraz rosnę najwięcej i po roku czy pół niektóre ubrania są już kompletnie za małe), bo przecież to taaakie ładne i szkoda wyrzucać!
Za małe ubrania są złe, bo są jak źli przyjaciele, przypominają nam, że się przytyło/urosło 🙂 A teraz jeszcze mogą się komuś przydać, bo za parę lat będę już nie modne i i tak nie będziemy w nich chodzić 🙂
W moim przypadku to niestety, że się urosło (niestety, bo wiele więcej centymetrów wzrostu mi nie trzeba, a przytyć trochę bym mogła :P). I w sumie dobre porównanie do złych przyjaciół, bo faktycznie tak jest.
No właśnie to najbardziej boli, że dobrze wiem, że i tak tego już nie ubiorę, bo zniszczone lub nie pasuje mi do innych ubrań, a szkoda tego wyrzucić. 😛
Widziłam fajny patent na odświeżacz do szafy , potrzebujemy mały słoiczek , w zakrętce robimy dziurki , do słoiczka wsypujemy sodę oczyszczoną , którą skrapiamy ulubionym olejkiem zapachowym , zakręcamy słoiczek , wstawiamy do szafy ..gotowe ..
Soda plus olejek zawsze dobre na ładny zapach 🙂