Czasami spełniają się te marzenia, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia – Alice Sebold
I dokładnie tak jest z naszą przeprowadzką w góry. Jeśli pamiętacie mój wpis z planami na jesień, to znajdziecie tam punkt dotyczący przyszłości. Wpisując go na swoją listę, bardzo chciałam a przede wszystkim czułam, że jesienią podejmiemy decyzję, gdzie chcemy dalej żyć. Nie wiedziałam wtedy co to będzie za miejsce, ale czułam, że ta decyzja zapadnie.
Jak pewnie większość z Was wie, od 10 lat (a Sebastian nawet dłużej) jesteśmy mocno związani z Łodzią. Wsiąkliśmy w jej klimat, a ja uwielbiam patrzeć jak to miasto się zmienia, rozwija. Okrywam i zachwycam się łódzkimi kamienicami, mam tu swoje ulubione knajpki, a przede wszystkim mnóstwo wspaniałych wspomnień. Nasz pierwszy pocałunek, oświadczyny czy narodziny naszej Córeczki. Te wszystkie momenty sprawiają, że już na zawsze część nas zostanie w Łodzi. Dlatego też myśleliśmy, że to z nią będziemy związani. To w jej okolicach szukaliśmy miejsca, które pozwoli nam zapuścić korzenie na swoim i na stałe. Ale żadne z tych miejsc nie było do końca nasze.
Aż w jeden z listopadowych weekendów pojawiliśmy się w Beskidzie Wyspowym i straciliśmy serca, duszę i a według niektórych też rozum ;). Nie umiem tego logicznie wyjaśnić, ale wracając z gór obydwoje czuliśmy, że wracamy z domu w rodzinne strony. A w głowie kołatała myśl Króla Juliana z Madagaskaru „Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu…”
Nawet nie śniłam o tym, że moglibyśmy zamieszkać w górach. Pojechać na wakacje, spędzić tam Sylwestra, nauczyć się jeździć na nartach – te marzenia/cele wydawały się realne. Ale mieszkanie w górach nawet nie przyszło mi do głowy.
Zmieniamy swoje życie, spełniamy marzenia, również te, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Będziemy mieszkać w domu (wynajmowanym) z widokiem na góry, blisko natury, tak jak od kilku lat marzyliśmy. I pewnie przejdziemy szkołę życia, bo żadne z nas w domu ani na wsi nie mieszkało, nie mamy tam rodziny ale cieszę się na te zmiany ogromnie. Jest radość i siła w sercu!
W lutym rzucamy wszystko i jedziemy w Bieskidy! Teraz jeszcze porządkujemy nasze łódzkie sprawy, pozbywamy się niepotrzebnych rzeczy i szykujemy do najpoważniejszej przeprowadzki w życiu. Podobnie jak z podjęciem decyzji jesienią, teraz też czuję, że ta zmiana to będzie dla nas coś dobrego. Trzymajcie za nas kciuki!
A jeśli macie jakieś pytania dotyczące przeprowadzki, jej przygotowania czy w ogóle tej decyzji, piszcie śmiało. Mamy pomysł na fajną formę, w której Wam na nie odpowiemy 🙂
Och, jak cudownie! Uwielbiam czytać takie wpisy o spełnianiu marzeń. Życzę Wam, żeby życie w górach i na wsi było łatwiejsze niż się wydaje.
Cudownego życia w nowym miejscu!
Wow 🙂 Jak cudownie. Dopiero zaczął się nowy rok, a tutaj taka decyzja 🙂 W sumie nie ma na co czekać. Trzeba spełniać swoje marzenia 🙂
Powodzenia 🙂
Będziecie tam szukać pracy czy pracować z domu?
Już od dawna oboje pracujemy z domu, w tej kwestii niewiele się zmieni 🙂
Jako osoba, która mimo własnego mieszkania w Krakowie nie lubi małopolskiej mentalności, życzę wszystkiego dobrego w Beskidzie 🙂 rozumiem tę decyzję i pozdrawiam z Karkonoszy, w których obecnie mieszkam ❤️
Cieszymy się, nie możemy się doczekać i nastawiamy się na cudowny rozwój Doliny Blogerów 😉
Dolina Blogerów ❤️
Idealne♥
Myślę, że istnieje cos takiego jak samospełniające się przepowiednie. Latem siedziałam z moją siostra i naszymi córkami na miejskiej plaży we Wrocławiu i mówiłam jej, że szukam mieszkania dla swojej rodziny, że wyrośliśmy z dotychczasowego i że podobają mi się np. bloki naprzeciwko tej plaży. Nie chciałam zmieniać dzielnicy, ani daleko się wyprowadzać. Dosłownie po 3 miesiącach kupiłam mieszkanie w tym właśnie bloku (na szczęście nie wieżowcu). Ciągle się urządzamy, ale coraz częściej wszyscy mówimy o tym nowym lokum „dom”.
Byłaś gotowa na zmianę ot co. Życie mamy tylko jedno i nawet jak wam się odwidzi to będziecie mieli świadomość, że przynajmniej spróbowaliście. Jeśli w Łodzi trzymała was tylko praca, którą i tak możecie wykonywać zdalnie – trzeba spróbować. Na szczęście nie ma nakazu życia w mieście.
W takich sytuacjach po prostu Wszechświat nam sprzyja ❤️
podziwiam!
Ja po 10 latach na emigracji wróciłam do Polski i cieszę się bardzo z tej decyzji. A jeszcze bardziej będę się cieszyć jak od wiosny zacznie powstawać nasz dom. Przeprowadzka na swoje będzie jednym z najpiękniejszych, spełnionych marzeń, które jeszcze do niedawna wydawały się niemożliwe do spełnienia. Całej waszej rodzinie życzę wszystkiego dobrego na nowym ?
Basiu, cudownie! Trzymam kciuki za Wasze miejsce i dom ❤️
Poważny krok 🙂 Ale jestem ciekawa, jak Wam się tam będzie żyło. Brzmi bajecznie. Będę za Was trzymać kciuki 🙂
Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia! Trzymam kciuki! 🙂
Jak cudownie jest słyszeć, że komuś się udaje spełnić marzenia i przy tym to jest takie szczere i prawdziwe 🙂 nie dziwię się wyboru, nie wyobrażam sobie mieszkać w mieście, zawsze mieszkałam na wsi, studiowałam w Warszawie i co weekend czym prędzej biegłam na pociąg do mojego miejsca na Ziemi 🙂
Ja całe życie w mieście, ale ostatnie lata to czas, kiedy na wsi odnajduję prawdziwy spokój 🙂
Jak to wszystko finansowo ludzie daja rade pogodzic. Zawsze sie zastanawiam czy jest na to jakas rada… Rzucić pracę, rodzine, tak po prostu sie przeprowadzic.. Ale podziwiam i aby to bylo wasze miejsce na ziemi ?
Brawo Wy.Wszystkiego dobrego.Po ostatnich stresach mam nadzieje że znajdziecie tam spokój i wytchnienie.Do odważnych świat należy.
Również udzielam sie pierwszy raz choc czytam regularnie bloga.Bije z tego wpisu taka energia i szczęście.
Super ! Piękny blog 🙂
Piękna wiadomość. Marzę od kilku lat o takiej decyzji, niestety druga połówka nie ma podobnych marzeń 🙁 Cieszę się Twoim szczęściem i z przyjemnością będę podpatrywać u Ciebie te cudowne widoki górskie 🙂
Dziękuję bardzo!
Ja miałam odwrotnie – spełniłam swoje marzenie, uciekłam z sennego i klaustrofobicznego miasta do Warszawy. Jestem tu od prawie 10 lat, od 4 mam swoje mieszkanie. Kocham to miasto, moją zieloną dzielnicę…:) Chociaż pewnie jestem w mniejszości.
Ale to jest super, że dobrze Ci w dużym mieście i się odnalazłaś 🙂 Ja nie mogę powiedzieć, że mi źle, ale prawdziwy relaks, spokój i odpoczynek mam wtedy gdy się znajdę na wsi 🙂
Aniu! Jak dobrze czasem wziąć byka za rogi. Jedźcie i nie oglądajcie się za siebie!!! Ja mieszkam na Śląsku choć do 23 roku życia mieszkałam na Podkarpaciu a potem kilka lat w Irlandii. Nie ma się co do miejsc przywiązywać.
❤️
Czad! Krążyliście po różnych miejscach z zamiarem znalezienia „tego jedynego”, czy akurat przypadkiem Wam się udało z tymi Beskidami?
Od wielu miesięcy dręczyła mnie podobna myśl i miesiąc temu czasowo wylądowaliśmy aż w USA, ale po powrocie do Polski też będę szukała nowego miejsca, poza Wwą… i tak się zastanawiam nad strategią 🙂
Z Beskidami wyszło totalnym przypadkiem. Krążyliśmy w poszukiwaniu miejsca po naszych okolicach, ale tutaj nic się nie zadziało, zero emocji 🙂
Piękne okolice! Pochodzę z sąsiedniego Beskidu, ale w Wyspowym często bywałam. Jestem ciekawa jak się Wam spodoba. Czasem takie pomysły wydają się bardzo abstrakcyjne i trzeba szybko działać zanim pojawią się wszelkie chłodne analizy. Prawie trzy lata temu razem z mężem przeprowadziliśmy się do Szwajcarii, nie będąc w tym kraju nigdy wcześniej. Kiedy teraz o tym myślę, to podjęcie decyzji było absurdalne, bo niczego nie analizowaliśmy. A jednak było warto 🙂
Fakt, że gdybyśmy zwlekali z decyzją i w tym czasie słuchali różnych rad i opinii, to pewnie nigdy byśmy jej nie podjęli 🙂
Dziękuję! A plan jest taki, by zwiedzać jak najwięcej i jak najczęściej <3
Wspaniały pomysł, trzymam kciuki za jego realizację! Przypomina mi to moją sytuację pod koniec studiów w Poznaniu, kiedy pewnego kwietniowego dnia obudziłam się z myślą „Przeprowadzam się do Wrocławia!” – naprawdę :))) Działałam wtedy na fali zachwytu nad tym miastem, który skutecznie zaszczepili we mnie moi konferencyjni znajomi z UWr. Właczyłam komputer, poszukalam pokoju na wynajem (miałam tu dużo szczęścia), pozamykałam sprawy, które wymagałaby częstych wyjazdów i po niecałym miesiącu byłam we Wro. Słyszałam od rodziny i znajomych, że to było bardzo odważne, a dla mnie wtedy zupełnie… normalne 🙂
To trochę tak jak ta przeprowadzka dla nas. Niby szalona, ale jednak wydaje się taka normalna 🙂
Kasiu, będziemy się dzielić ☺️❤️
Wow, też uwielbiamy góry! Ale nie mamy tyle odwagi by się tam przenieść 😛 Powodzenia!
No proszę, gratulacje! Jestem ciekawa którą część Beskidu Wyspowego wybraliście! 😉 Ja od urodzenia mieszkam właśnie w tych okolicach i nie zamieniłabym ich na żadne inne <3
Ojej!!! Jaka wiadomość. ❤️ Z jakiegoś powodu od poltora roku nie zajrzałam na bloga, a tu tyle zmian!!! Gratuluję! Gory, druga córka. My z mężem miesiąc po ślubie (4 lata temu) też oszaleliśmy na punkcie Karkonoszy, tzn kochalismy je zawsze, ale stwierdziliśmy, że właśnie tam chcemy żyć. I miesiąc po ślubie kupiliśmy działkę marzeń z widokiem na Śnieżkę… Teraz jeszcze 4 lata na emigracji… Ale gdy wrócimy, budowa domu i cieszenie się Polską. Tak bardzo wytęsknioną. ❤️
Aniu, dzielcie sie z nami swoja odwaga w spelnianiu marzen:) ciekawi mnie, jesli to nie tajemnica, jak wyglada roznica finansowa w wynajmie mieszkania w miescie i domu na wsi. Wynajem, szczegolnie domu przez rodzine, wciaz jest rzadkoscia w Polsce, a to ciekawa alternatywa:)
Jestem pod wrażeniem 🙂 wielkim wrażeniem.
My mamy w tym roku kontynujemy – plan domku w lesie:) nic więcej nam nie potrzeba.
Wszystkie za i przeciw rozpatrzone.Teraz tylko konkrety.Pozdrawiam
Beskid Wyspowy to moje rodzinne strony :)(Laskowa-Limanowa) i nie znam cudowniejszego miejsca na ziemi 🙂 Mimo ,że w tym momencie mieszkam w Warszawie to wiem, że wrócę w góry 🙂 Życzę Wam powodzenia i szczęścia w nowym miejscu 🙂 Korzystajcie z uroków gór ile tylko się da 🙂 Może wyprawa na Mogielicę? Albo zwiedzanie Limanowej bądź Tymbarku a może Rożnów? Wszystkiego dobrego ! 🙂
Jeśli przeprowadzacie się niedaleko Limanowej to służę pomocą sąsiedzką:)
Wow wow wow! I świetnie, że daliście się ponieść temu pomysłowi/szaleństwu/marzeniu, zawsze przecież można wrócić 🙂 Chociaż uważam, że mieszkając we własnym domu i to na wsi, ma się o wiele więcej obowiązków. Wszystkiego dobrego dla Was! I pozdrawiam z nizinnej wsi 🙂
Ania. Gratulacje:) cudownie A tak po „cichu” 😀 a masz w planach pisać na blogu na temat przeprowadzki urządzania domku itp. Ja uwielbiam czytać twoje wpisy i sama się inspiruję dzięki tobie.
Wowo, podziwiam 🙂 Ja się przeprowadzałam tylko w obrębie Warszawy i to była męka. Moja najdłuższa przeprowadzka trwała 2 tygodnie – mieliśmy małe autko, a korki były olbrzymie. Potem zmądrzeliśmy i wynajęliśmy firmę – *marketing szeptany* przeprowadzki i poszło dużo szybciej. Ale mimo wszystko chyba nigdy nie polubię przeprowadzek
Mi trochę to szybciej poszło niż 2 tygodnie, ale również nie było zbyt różowo. Wynajmowaliśmy wtedy auto specjalnie pod przeprowadzki. Wyszło trochę taniej niż za firmę zajmującą się transportem, ale straciliśmy masę czasu w korkach. Następnym razem jak się będę przeprowadzał to już zlecę to komuś innemu. Ta polecana przez Ciebie firma wygląda bardzo sensownie, 4,8/5 w googlach to całkiem niezły wynik
I jak? Macie jakieś wnioski po 2 latach mieszkanie w BW?
Budujemy się tu, czy to wystarczy za wniosek? 🙂