Dostaję od Was wiele pytań o mój foto sprzęt, aplikacje, z których korzystam, programy do obróbki zdjęcia i przygotowania projektów do druku. Postanowiłam zebrać je wszystkie w jednym miejscu, zwłaszcza że trochę się zmieniło od zeszłorocznych wpisów, w których dzieliłam się moimi ulubionymi aplikacjami do zarządzania czasem i zadaniami i biurkowymi niezbędnikami.
Rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie codziennej pracy
To takie moje niezbędniki do pracy, z pomocą których działam wydajniej. Był czas, że korzystałam z bardzo wielu aplikacji i programów jednocześnie, rozdzielając między nie różne zadania. Okazało się jednak, że codziennie korzystam z niewielu, a jedna dobra aplikacja i kalendarz dostosowany do moich potrzeb, wystarczą mi za nie wszystkie. Nie znaczy to jednak, że są złe. Po prostu w pewnym momencie życia przestały mi służyć. Do tego kilka przyjemnych drobiazgów – umilaczy codzienności, które zawsze staram się mieć przy sobie.
Sprzęty
Laptop MacBook Air
Kiedy przypominam sobie pracę sprzed roku, gdy MacBooka nie miałam, to myślę sobie jak wiele czasu traciłam bez różnych drobnych usprawnień, które Mac oferuje. Przejście na niego wiązało się z ogromnymi nerwami, działałam na dwóch komputerach i nie wiedziałam, z którego mam korzystać, ale ten okres zaowocował miłością bezwarunkową. Nie wyobrażam sobie już pracy na innym komputerze. To na nim powstają wszystkie projekty, piszę, oglądam filmy. Do tego jest wyjątkowo ładny :). Jak każdy sprzęt ma swoje gorsze dni, ale za wygodę, którą dostaję jestem mu w stanie wiele wybaczyć.
Telefon iPhone 5c
Zakup MacBooka spowodował, że zapragnęłam mieć iPhona i choć nie „kocham” go tak mocno jak tego pierwszego, to równie ciężko byłoby mi bez niego funkcjonować. Zwłaszcza, że dzięki niemu mogę robić dobrej jakości zdjęcia, bez pamiętania o tym zabrać ze sobą aparat i być on-line kiedy tylko zechcę. Nie byłam fanką produktów Apple, dopóki nie zaczęłam z nich codziennie korzystać. To bardzo porządny sprzęt, który dużo wolniej się zużywa.
Aparat Fuji x20
Kilkanaście miesięcy temu zrezygnowałam z używania lustrzanki na rzecz tego małego śmiesznego aparaciku, a przyjemność z robienia zdjęć wzrosła w moim przypadku kilkukrotnie. Ma tryb manualny, dzięki któremu wszystko zależy ode mnie, ale oprócz tego posiada wiele trybów automatycznych, z których często korzystam. Wychodzę z założenia, że nie będąc profesjonalnym fotografem nie muszę znać się na tych wszystkich niuansach, by uzyskać efekt na jakim mi zależy. Kiedy mam czas i ochotę by pobawić się ustawieniami, to to robię, ale równie często działam na automacie w odpowiednim trybie. Do aparatu mam statyw, ale zwykle jestem zbyt leniwa, by go użyć. Dużo lepiej sprawdza się w podróżach i podczas robienia pamiątkowych rodzinnych zdjęć.
Aplikacje do zadań i organizacji czasu
Trello
To aplikacja, która umożliwia wizualne zarządzanie notatkami, projektami, planami i wszystkim, co tylko chcielibyśmy w jakiś sposób uporządkować. O tej aplikacji już kilka razy Wam wspominałam, w niej spisuję wszystkie pomysły, rozkładam projekty na małe części, tu mam wszystkie notatki dotyczące wpisów i projektów na bloga, ale nie tylko. W Trello przechowuję przepisy, listy książek, filmów do obejrzenia, pomysły na prezenty. To mój kalendarz, notatnik, przepiśnik, planner i mapa myśli w jednym. Jeśli potrzebujecie szczegółowego opisu jak korzystać z Trello, to odsyłam Was na pracujzwinnie.pl.
Kalendarz Google
To jest aplikacja, z którą nie rozstaję się od lat. W niej planuję wszystkie dalsze spotkania, spisuję ważne daty, dzięki czemu nigdy o nich nie zapominam oraz bieżące spotkania czy przyjemności, które chcę dzielić z Mężem (np. obejrzenie filmu w tv). Wpisanie ich do kalendarza, do którego oboje mamy dostęp, sprawia, że nasze głowy stają się wolne od mnóstwa drobnych zdań, a dzięki przypomnieniom o nich nie zapominamy.
E.gg Timer
To internetowa aplikacja, która odlicza czas. Działa na mnie bardzo mobilizująco, gdy np. piszę jakiś tekst. Ustawiam 30 minut i staram się napisać jak najwięcej w tym czasie. Bardzo polecam!
Korzystam również z Evernote’a, Dropboxa, iA Writer’a czy RescureTime, ale zauważyłam, że robię to coraz rzadziej, dlatego przestałam uważać je za te niezbędne. Nie zmienia to faktu, że są przydatne i godne uwagi.
Programy do zdjęć i projektowania
Photoshop
To program, o którym pewnie każdy słyszał. Przez bardzo długi czas korzystałam tylko z niego, zarówno do obróbki zdjęć, przygotowywania grafik jak i plików do druku. Ostatnio korzystam z niego jednak mniej na rzecz dwóch poniższych programów.
Lightroom
To moje niedawne odkrycie, korzystam z niego dopiero kilka miesięcy do obróbki zdjęć, ale jest moim absolutnym must have. Dzięki niemu przekonałam się do robienia zdjęć w formacie .raw i to właśnie za jego pomocą je wywołuję i obrabiam. A uzyskany efekt jest dużo lepszy niż w Photoshopie, pewnie za sprawą większej ilości dostępnych funkcji.
Affinity Designer
To program, w którym projektuję różne pliki do druku. Jest dużo bardziej wygodny niż Photoshop, choć przestawienia się na tworzenie właśnie w nim zajęło mi sporo czasu. Było jednak warto, bo dawno nie byłam tak zadowolona z tego, co zaprojektowałam. Na dodatek po nauczeniu się jego podstawowych funkcji przygotowanie zabiera znacznie mniej czasu.
Inne narzędzia i gadżety
Kalendarz Zorganizowanej Kobiety
Sprawa oczywista! Z nim zaczynam i kończę dzień – ten pracująco-aktywny. Myślę, że to właśnie dzięki niemu ograniczyłam ilość używanych aplikacji. Po prostu ma miejsce na wszystko, czego potrzebuję.
Gadżety biurowe
Karteczki, notesiki, zakreślacze, ścieralne długopisy – to wszystko jest w codziennym użyciu. O moich ulubionych biurowych gadżetach pisałam już szczegółowo, dlatego odsyłam Was do tego wpisu.
Spotify
Aplikacja, której nie mogło tu zabraknąć. Korzystam nieustannie, do pracy i w czasie wolnym. Do pracowania i pisania od wielu miesięcy niezastąpiony jest dla mnie Soundtrack z serialu Suits. Ma coś w sobie, że od razu przestawiam się na tryb pracowania. Jeśli macie ulubione playlisty do pracy – koniecznie dajcie mi o nich znać, bo czasem bym coś odmieniła.
Okulary
Moje oczy już same dopominają się o okulary, gdy tylko odpalam komputer, a to skutkuje tym, że nie mogę bez nich pracować! Podobnie jak soundtrack z Suits są znakiem, że czas na pracę.
Kwiaty
Moje ulubione codzienne umilacze, zawsze staram się mieć choć mały bukiecik obok siebie.
Ulubiony kubek lub filiżanka
Wiem, że trzymanie płynów przy komputerze może spowodować tragedię (nieraz już było blisko), ale muszę mieć obok siebie coś do picia, najlepiej w ulubionym kubku. Wtedy mogę się całą sobą skupić na tym, co mam do zrobienia.
Myślę, że to już wszystko, jeśli chodzi o rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie codziennej pracy. Dajcie znać z czego Wy korzystacie i czy podpatrzyliście coś dla siebie :).
Bardzo przydatne informacje!
Moje niezbędniki to: komputer (który się aktualnie zaczyna sypać, więc chyba skorzystam z recenzji i zastanowię się nad zakupem tego nadmienionego wyżej), telefon, kartka papieru i ładnie piszący długopis, książki anglojęzyczne, sprzęt do odtwarzania muzyki <3, gitara, no i mogę zaliczyć do dziennych niezbędników mojego ukochanego - niech ma! 😉 z nim wszystko staje się wyraźniejsze (jak po rutinoscorbinie)
Pozdrawiam i miłego dnia!
Przydatny pościk, czekam na następne
Ukochany jest najbardziej niezbędny! Absolutnie się z tym zgadzam. Bez niego cała reszta mogłaby nie istnieć <3
Obecnie szukam kalendarza idealnego dla mnie i mam już kilka opcji. Pozostaje „tylko” się zdecydować 🙂
Kubek z piciem to też mój niezbędnik 😀 Uwielbiam Suitsów, więc zaraz wypróbuję ich soundtrack 🙂
Ja też uwielbiam Suitsów i nie mogę się doczekać kolejnego sezonu!
Ja też! 🙂
Po prawie roku użytkowania nie mogę sobie wyobrazić pracy bez McBooka Air <3 jedynego sprzętu, którego jeszcze mi brakuje to dobry aparat. Może sprawię sobie taki prezent pod choinkę 😀
Dobry niezbędnik! Bez Trello, Kalendarza Google to jak bez ręki.Ania czy orientujesz się czy można w Trello ustawić cykliczność pewnej karty. Jest możliwość ustawienia daty, ale czy jest możliwość aby np Trello przypominało o cyklicznych obowiązkach domowych rzadszych niż tydzień.
Niestety chyba nie da się ustawić cyklicznych przypominajek, bo nawet teraz sprawdzałam i nie odkryłam tej funkcji. A szkoda, bo mogłaby być przydatna.
Oj bardzo by się przydała. Tygodniowy rozkład mam w Trello a rzadsze w Wunderlist 🙂 którego używam też jako listę zakupów, którą z mężem wspólnie prowadzimy. Nie może wtedy być zdziwienia, że „nie ma musztardy?” „no nie ma. Nie było na liście”. No i jeszcze co do Trello dla mnie niezbyt ciekawe widgety. Trochę ratuje go aplikacja „widget for trello” ale czekam na jakaś aktualizację. No i funkcje cyklicznych przypominajek!
fajne masz te sprzęty 🙂 mi by się przydał jakiś mniejszy komputer, bo mój jest zdecydowanie za ciężki na noszenie 🙂
Ja koniecznie muszę wymienić swój telefon. Już mi szwankuje. O tym serialu dowiaduję się dopiero od Ciebie 🙂 Aż sobie włączę.
Suits bardzo polecam. Chyba nigdy żaden serial mnie tak nie wciągnął jak ten 🙂
Ja ostatnio skończyłam oglądać Doktor Hart. Polecam 🙂
Bardzo ładnie to wszystko spisałaś i powiem, że niektóre linki sobie zapisuję… najbardziej się cieszę z tych aplikacji, które mam nadzieję pomogą mi jeszcze bardziej w organizacji 😉
Super, cieszę się, że Cię zaciekawiły 🙂 Polecam przetestować chociaż przez tydzień, mnie naprawdę wiele ułatwiają.
Muszę wypróbować te polecane przez Ciebie aplikacje.
Kupiłam niedawno lustrzankę i zastanawiałam się jakich aplikacji używać do obróbki zdjęć wiec Twój post spadł mi jak z nieba:)
Kolejna porcja aplikacji 🙂
Co do Apple to zgadzam się w całej rozciągłości 🙂 Nigdy nie wierzyłam słowom „Gdy raz użyjesz iPhone nigdy nie będziesz chciała innego”. A jednak! Kiedy użyłam pierwszy raz iPhone 6s przepadłam i nie chcę już innego! 🙂
A mogłabyś napisać coś więcej o MacBooku, jakie konkretnie usprawnienia oferuje? Mnie sprzęty Apple’a wizualnie podobają się bardzo, ale do tej pory wydawało mi się, że jest z nimi więcej problemów niż korzyści (większość programów czy gier jest dedykowana Windowsowi, chociaż pewnie już się to zmienia).
Paru aplikacji nie znam, ale z kilku już korzystam. No i też pałam miłością do Apple, która przejawia się w iPhone i iPadzie – nie wyobrażam sobie już bez nich funkcjonowania 😉
Zakochałam się w trello <3 W końcu mogę znów zacząć żyć z jednym kalendarzem, a nie dwoma. 😉 Tylko czy da się w tej aplikacji jednocześnie mieć włączone dwie tablice?
Niestety nie 🙁 Ale ja nieraz mam otwarte Trello dwa razy na dwóch pulpitach i dzięki temu mogę się szybko przesuwać między tablicami. Ale przełączenie w panelu Trello nie jest też bolesne 😉
Moja zbindowana wersja Kalendarza dokonuje samorozkładu. Kiedy, ach kiedy porządne wydanie? 😉
Nawet nie wiesz jak bym chciała móc podać jakąś pewną datę 😉
Trzymam kciuki i miejsce w torebce 🙂
Przy tak zorganizowanym stanowisku pracy aż chce się pracować 🙂 A ja koniecznie muszę się zaopatrzyć w te wymazywalne długopisy w różnych kolorach 🙂
Taki słodki ten wpis 😉
Dzięki Tobie poznałam trello! To było super odkrycie bo wcześniej wszędzie w domu leżały karteczki z listą zadać na cały dzień. Z kalendarzem jakoś nigdy nie potrafiłam zaprzyjaźnić się bliżej, nie jest tak czytelny. Tylko mój mąż się śmieje, że baba w ciąży na l4 organizuje sobie życie w aplikacji do zarządzania projektami :-). Ale dzielnie tłumaczę, że patrząc na moje ciążowe kłopoty z pamięcią krótkotrwałą, lepiej mieć żonę z trello niż pustą lodówkę bo lista zakupów została na stole 😉
Ps. Napisz coś więcej o obsłudze Lightroom’a! Korzystam z photoshopa, a zdjęcia robię w jpg, a mam wrażenie, że z mojego aparatu można wyciągnąć jeszcze coś więcej 🙂
Skąd ja znam te ciążowe kłopoty z pamięcią krótkotrwałą! Bez Trello i kalendarza o niczym bym nie pamiętała, no i w telefonie mam jeszcze ustawione przypomnienia, że powinnam brać leki! 😀
W Lightroom’ie głównie obrabiam zdjęcia zrobione w RAW, dzięki temu można skorygować np. balans bieli, co ostatnio bardzo ratuje mi życie, bo przy zmiennym słońcu, które się odbija w pokoju, w którym robię zdjęcia, każde było w innej tonacji, mimo takich samych ustawień na automacie. W JPEG praktycznie nic nie dało się z tym zrobić, a w RAW mogę uzyskać bardzo podobny efekt. Nie wiem czy znasz bloga Doroty Kameralnej, ona pisała m.in. o tym czym się różnią JPEG i RAW http://kameralna.com.pl/raw-vs-jpeg-dlaczego-wole-pliki-raw/ i bardzo polecam cały dział u niej poświęcony fotografii 🙂
A co do obsługi Lightrooma, to przy wszystkich programach graficznych zawsze polecam się pobawić wszystkimi ustawieniami i zobaczyć jaki efekt dają. Na pewno są większe możliwości jeśli chodzi o wyrównanie światła na zdjęciu (mi się przydaje gdy nie używam blendy i jedna część zdjęcia jest zacieniona), rozjaśnienie niektórych elementów, zabawę krzywymi, itd. 🙂
Miałam okazję korzystać ze sprzętu Apple. W moim odczuciu kiepskie i przepłacone, w porównaniu do konkurencji. No, ale nie jest to portal informatyczny 🙂
Pomysł współdzielonego kalendarza świetnie sprawdza się również i u nas 🙂 Google oferuje możliwość przypisania koloru do osoby, która ma zaplanowaną daną rzecz, czy jakoś inaczej je wyróżnia?
Można dać kolor do osoby albo do wydarzenia. My stosujemy kod kolorystyczny do osób 🙂
MacBook ma większość programów wbudowanych w system, więc nie trzeba ich dodatkowo kupować czy ściągać, np. Office’a, choć jest też odpowiednik na Windowsa. Dla mnie jednak ten pakiet Macowy jest dużo bardziej intuicyjny, choć trzeba go poużywać, by się przestawić. Nie gram w gry, więc ten problem u mnie odpada, choć ostatnio zastanawiałam się nad kupnem Simsów na Maca ;). Podobnie jest z programem do montażu video – iMovie jest mega intuicyjny, podstawową obróbkę zdjęć też zrobisz na programie, który dostajesz razem z Mackiem. Jeśli masz specyficzny rodzaj pracy – np. architekt, księgowy to tutaj faktycznie większość specjalistycznych programów jest pod Windowsa. Dla mnie jest tu wiele prostych usprawnień i po ponad roku używania nie czuję, że się jest w jakikolwiek sposób zużyty. Działa tak jakbym dopiero go wyjęła z pudełka, a to przy innych firmach się niestety nie zdarzało.
A jaką masz wielkość ekranu? Patrzyłam, że są głównie 11′ i 13′, trochę małe mi się wydają, jestem przyzwyczajona do nieco większych 🙁
Mam 13′. Dla mnie to wielkość idealna, 11′ byłoby za małe, choć mój wcześniejszy Asus tyle miał i jakoś specjalnie nie narzekałam ;). Myślę, że wszystko zależy od tego, co chcemy na nim robić. U mnie dużo pracy opiera się na projektowaniu jakiś grafik, obróbce zdjęć, więc tu większy ekran jest lepszy. Zresztą jakość jest na tyle wysoka, że jak teraz przesiadam się chwilami na mojego jeszcze starszego Asusa, z którego teraz korzysta moja mam, to mimo mniejszego ekranu na Macu działa się wygodniej 🙂
O, to rzeczywiście nieduży, teraz pracuję na 15,6′ i czasem mi mało 😉 Zdarza się, że pracuję na dwóch czy trzech plikach tekstowych i jednoczesne ich otwarcie jest niemal niemożliwe – muszę albo bardzo zmniejszyć czcionkę, albo cały czas się między nimi przełączać. W takich chwilach zazdroszczę mężowi, który ma komputer stacjonarny z dwoma monitorami 😉
Tak czy siak dzięki za odpowiedź, pewnie przy zmianie komputera wezmę sprzęty Apple’a pod uwagę 🙂
U mnie bardzo podobnie, zainteresował mnie Trello! Marzę o tym aparaciku maluszku! Do blogowania i vlogowania jest idealny 🙂
Po raz kolejny zachwalasz Trello, więc wczoraj po przeczytaniu posta i ja dałam się skusić 😉 Pierwsze wrażenie było raczej średnie, jednak po kilku godzinach uznałam, że to najlepsza aplikacja, jaką miałam – wreszcie mam te same notatki w telefonie i na komputerze, co bardzo mi ułatwia życie. Przeniosłam do Trello wszystko, co miałam luźno spisane w notatkach telefonu, w kalendarzu i notatniku – wreszcie mam porządek i już niczego nie szukam 😉 Dzięki!
Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że długo będzie Ci dobrze służyło. U mnie jest absolutnym numerem jeden i nawet niektóre notatki z Evernota tam poprzenosiłam ze względu na checklisty 🙂
Chyba muszę spróbować Trello, brzmi bardzo obiecująco!
u mnie podstawę stanowi kalendarz – każdego dnia w drodze do pracy mam 25 minut na przemyślenie i zanotowanie wszystkiego, co w najbliższym czasie będzie miało miejsce. bez niego ani rusz! 🙂
Apple – temat rzeka 🙂 pracuję na tych sprzętach od kilku lat i serio nie wyobrażam sobie powrotu do Windowsa… No ewentualnie ubuntu. Ze Spotyfie zrezygnowałam na rzecz Apple Music -warto! Organizację ułatwia mi OmniFocus. Snapspeed i VSCO są pomocnej ogarnianiu zdjęć.
To u ciebie Aniu przeczytałam o Trello. Ten rok mi mija w kręgu działań związanych z produktywnością, przypadkiem znalezioną problematyką, Jednak do Trello nie mogę się przekonać, nie moja filozofia działania. Obecnie szukam wśród programów wykorzystujących GTD i rzecz się sprawdza. Mając na głowie dom z dwójką dzieci i pracę dużo łatwiej mi to wszystko ogarniać z pomocą elektroniczną. A zasada dwóch minut świetnie zdaje egzamin w praktyce. Mam aplikacje na www i na tablecie, muszę zmienić komórkę, żeby mieć też na takim sprzęcie.
A w Trello wpisujesz też tzw.prozę życia, czyli np, harmonogram sprzątania czy pielęgnacji? Przy dzieciach każdy plan potrafi legnąć w gruzach w ciągu trzech sekund a jakbym jeszcze miała zapisywać każde umycie podłogi („samo się rozlało mamo”) chyba bym oszalała.
Wybaczcie jeśli to oczywiste pytanie, ale czym się różni Trello od Evernote? Ja korzystam z tego drugiego (też można konfigurować z telefonem) i jestem zadowolona. Czy Trello ma jakieś dodatkowe funkcje?
Evernote jest bardziej notatnikiem, w Trello tworzysz tablice, do których „przyczepiasz” listy, itp. Jeśli chcesz wiedzieć jak dokładnie jest skonstruowane Trello, to polecam przejrzeć artykuł, który podlinkowałam we wpisie 😉
Tak wiele niezbędników mamy wspólnych :D! Przybij piątkę 😉
Jeszcze tylko do pełni szczęścia brakuje mi właśnie MacBooka, pracuję na iMacu zawsze jednak przy wszystkich swoich zaletach nie można zabrać go na kanapę ani do kawiarni 😀
Affinity Designer za chwilkę sobie sprawdzę skoro tak polecasz 🙂
Kobieto jesteś genialna! Twoje wpisy pochłaniam w ułamku sekund. Wpadłam tu przypadkiem, ale będę wpadać częściej. Pozdrawiam cieplutko 🙂
Awww <3 Dziękuję!
Na Macu dzięki temu, że można mieć kilkanaście pulpitów jest to łatwiejsze, bo przełączam się między nimi jednym ruchem po touchpadzie, ale to też zależy co się robi, bo wygoda dwóch ekranów jest niepodważalna 🙂 Mimo wszystko jednak kilka pulpitów to usprawnienie, którego na Windowsie nie ma (chyba że coś w tej kwestii przegapiłam ;)). I po najnowszej aktualizacji można mieć dwa aktywne programy otwarte obok siebie a to też fajne usprawnienie 🙂
Nie, Trello jest wolne od prozy życia – tutaj dużo lepiej sprawdza mi się wersja papierowa 😉 Z prozy życia tylko tablica z przepisami, plus taka osobista – rzeczy które chciałbym sobie kupić (ale czekam minimum 30 dni), pomysły na prezent, książki do przeczytania, itd.
Przede wszystkim służy mi do organizacji różnych projektów – czy to blogowych czy pracowych 🙂
Ja sobie nie wyobrażam bez plannera, mojego laptopa Lenovo, zakreślaczy, karteczek samoprzylepnej oraz herbaty i wody. 🙂
Ściągnęłam trello- tyle osób je ostatnio chwali, że mam zamiar zacząć działać z tą aplikacją więc bardzo dziękuję za link na pracujzwinnie- w sam raz dla mnie!
A bez swojego kochanego Macbooka i Iphone też już sobie nie wyobrażam pracy, mam na nich wszystko, jest wygodnie i są tak estetyczne, że po prostu je lubię i uprzyjemniają mi czas. Korzystałam przez parę chwil w tym tygodniu z ultrabooka samsunga i niby wielkość, waga podobne, ale kurczę, co mac to mac 🙂
Ten MacBook mi się bardzo marzy, tym bardziej, że mój komputer jest w totalnej rozsypce i tylko czekam na ten dzień, w którym już się nie obudzi…
Do Trello podchodzę już chyba 3 raz… ale nieustannie zniechęca mnie brak totalnego offline’u. To dla mnie warunek główny dla aplikacji – funkcjonalność offline. Raz, że nie zawsze mam dostęp do internetu, dwa – że nie zawsze chcę mieć. Lubię po prostu się rozłączyć i już. Poza tym ograniczenia wzmagają kreatywność i brak dostępu do neta jest czasem dla mnie takim wymuszonym ograniczeniem. Jedyny wyjątek pozostawiam dla Spotify.
Długo korzystałam z Todoist jako aplikacji organizacyjnej, ale po pewnych zmianach w tym roku szukałam czegoś, co mnie zadowoli, i zauwielbiałam TickTick do tego stopnia, że skusiłam się na wersję płatną. Niezmiennie korzystam jeszcze z apki „Moje Wydatki” na Androidzie, która pięknie mi się uzupełnia z budżetem, prowadzonym w Excelu.
A już zupełnie niezbędniki, jeśli chodzi o czytanie tłumu artykułów z różnych stron to Feedly, ale na Androidzie używam gReader’a (bo w odróżnieniu od Feedly działa offline) i Pocket. Czyli de facto, mało którą stronę widzę w oryginalnej wersji, wszystko oczyszczone z reklam i gotowe do czytania, chyba że chcę coś skomentować, ale i to rozwiązuje gReader. A na później przerzucone do Evernote’a, tam też przechowuję przepisy.
Do kontroli czasu używam jeszcze Mechanicznego Pomidora (do metody Pomodoro), Toggle do typowej pracy w labie i przy komputerze, i RescueTime od niedawna, żeby trochę podpatrzeć, gdzie przecieka mi czas i nagrodzić się za produktywność.
Świetny artykuł 🙂 do tej pory nie znałam polecanych przez Ciebie programów do obróbki zdjęć i projektowania grafiki. Już instaluję i mam nadzieję, że też mnie zachwycą 😉
Dużo rzeczy nam się pokrywa 🙂 trello nie znałam, ale dziś to nadrobię. Natomiast jeżeli chodzi o apple to zdecydowanie piątka – dopóki człowiek nie zacznie z nich korzystać to nie wie jak potrafi być przyjemna obsługa tel czy kom.
Z Feedly korzystałam długi czas, ale ma też Bloglovin z racji posiadania bloga i ostatecznie przerzuciłam się tylko na niego. Pocket oczywiście w użyciu, ale bardziej dla przyjemności niż pracy 😉 Toggle i Pomodoro mam, ale korzystam z nich bardzo rzadko, w sumie E.gg Timer zastąpił mi Pomodoro, choć z samej techniki lubię korzystać 🙂
A do aplikacji budżetowych nie mogę się przekonać :/ Zupełnie nie wiem czemu mam taką trudność, bo bardzo lubię różne sprawdzać i testować.
ja akurat mało siedzę w blogach, większość moich stron na RSSach to tematyka stricte naukowa, więc Bloglovin to dla mnie za mało… no i tylko mignął mi ten serwis, muszę się mu bliżej przyjrzeć.
Z budżetem miałam ten problem, że nie chciało mi się tego uzupełniać, ale teraz mając go pod ręką, zawsze wykorzystuję chwilę w kolejce w następnym sklepie lub podczas dojazdów. Znajomi już się ze mnie nabijają, ale trudno 😛 Technika Pomodoro niby do mnie w swej teorii i prostocie przemawia, ale wciąż nie mogę jej na dobre wdrożyć, potrafię totalnie nie reagować na ich przypominajki (z tego względu ciasta też na tym cierpią)
Przypomniało mi się jeszcze w kwestii muzyki do pracy i soundtacków – dla osób które korzystają ze Spotify polecam playlistę „Soundtrack for study”. Podobno muzyka klasyczna pomaga przy pracy, ale mnie rozprasza. Podobnie było do tej pory z muzyką filmową, ale ta playlista jakoś dodatkowo daje mi kopa.
Pozdrawiam 🙂
Lightroom jest fenomenalnym programem. Natomiast co do sprzętu Apple, jestem zdecydowanie bardziej zadowolona z iPhone’a niż z MacBook’a, ten ostatni często płata figle.
O widzisz, a u mnie to ostatnio iPhone płata figle, ale na szczęście okazują się być tylko chwilowe 🙂
Widze, ze mamy wiele wspolnego 🙂 Kiedys myslalam, ze to normalne, ze wszystkie komputery sa wolne, a potem kupilismy Maca 😀 Trello i Spotify to aplikacje, bez ktorych nie wyobrazam sobie zycia. W Trello mam doslownie wszystko – notatki, linki, zadania, przypomnienia. A Spotify umila mi jazde na rowerze do i z pracy 🙂
Sporo trafnych spostrzeżeń, część z Twoich propozycji stosuję od dawna, kilka innych muszę spróbować. 😉
Zastanawiam mnie ten aparat – ja sama mam kompakta, ale niestety mi nie wystarcza no i tak myslę i myślę co tu zrobić, zastanawiałam sie nad lustrzanką ale nie interesuje się fotografia w az takim stopniu i nie bede wykorzystywac jej potencialu, będę nim robić bardziej codzienne ujęcia, ewentualnie w podróży. Wpisałem ten model do Google ale wyszło mi mnóstwo również innych aparatów, mogłabym prosić o jakiegoś bezpośredniego linka? 🙂
To dokładnie ten model http://www.optyczne.pl/213.1-Test_aparatu-Fujifilm_X20___Wstęp.html
Wpis, który na pewno mi się przyda, a przy okazji poszerzy moją wiedzę i umiejętności związane z blogowaniem. Kiedyś napisałam, że to temat rzeka, a ja wiem jeszcze zbyt mało. Znowu dowiedziałam się czegoś nowego i na pewno tutaj zostanę 🙂
Korzystając z okazji, chciałam jeszcze zapytać o licencję, na jakiej można korzystać z Lightrooma. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam
Czy Affinity Designer może zastąpić InDesigne? Sam skład pewnie nie jest problemem ale co z przygotowaniem PDFa dla drukarni?