Ostatnio mam bardzo refleksyjny czas w życiu. Wiele spraw układa mi się w głowie na nowo. Myślałam, że po ostatnim kwartale 2018 ten etap mam już za sobą, ale cały czas trafiam na książki, teksty, cytaty, które sprawiają, że weryfikuję to, co dla mnie ważne i zastanawiam się jak chcę dalej działać, nad czym pracować, co zmienić. Te zmiany zachodzą w mojej głowie, nie są tak bardzo widoczne na zewnątrz, ale ja czuję, że w pewnym sensie odkrywam siebie na nowo.
Jednocześnie moja zwyczajna codzienność nie ulega tak bardzo zmianie. Jest muzyka, czas z rodziną, coś pysznego prostego do jedzenia, książki i wielkie marzenia, które stają się realnymi celami. Dziś właśnie o tych codziennych rzeczach, które pokochałam w ostatnim czasie chcę Wam opowiedzieć. Zapraszam na blogowe pogaduchy!
Muzyka Nocny Kochanek „Randka w Ciemność”
Gdybyście zapytali mnie jakiej muzyki lubię słuchać, to odpowiedź „różnej” byłaby najprawdziwsza. Teraz zasłuchuję się w ostatnim albumie Nocnego Kochanka. Czasami po prostu potrzeba mi rozrywki w najczystszej energetyzującej postaci. Przypominają mi się czasy liceum, oczami wyobraźni niemal widzę Sebastiana w długich (do ramion!) włosach na naszej pierwszej randce. Jeśli lubicie ostrzejsze brzmienia i przaśny humor to w muzyce kochanka odnajdziecie się bez trudu.
Nowy stół Ragaba
Stół to dla mnie najważniejszy mebel w domu, szczególnie gdy ma pomieścić coraz większą rodzinę. Przez ostatnie miesiące korzystaliśmy ze stołu, który zastaliśmy w tym górskim domu, mimo że był troszkę chwiejny. A to jednak głównie przy stole toczy się nasze życie. Tutaj jemy, czytamy, gramy w planszówki, czasem pracujemy i snujemy wielkie plany. Dlatego przed Świętami Bożego Narodzenia i pierwszą Wigilią „u nas” sprawiliśmy sobie nowy stół.

Urzekła mnie jego funkcjonalność. To, że jest rozkładany w bardzo sprytny sposób, a po złożeniu nie widać łączenia. I półeczka, na której można odłożyć telefon, klucze, książkę, chusteczki, nie zajmując miejsca na blacie. To mega wygodne rozwiązanie. Jest też bardzo stabilny. Dziś wybrałabym tylko biały lub w kolorze naturalnego drewna. Granat bardzo się palcuje i niestety widać na nim mikroryski.

Sklep Ragaba ma wiele fajnych rozwiązań sprzyjających dobrej organizacji, więc jeśli szukacie takich wielofunkcyjnych rozwiązań, to koniecznie zapoznajcie się z ich ofertą.
Mafka Kosmetyki naturalne
To kosmetyki, które pokochałam od pierwszego użycia. Zaczęłam ich używać jeszcze w ciąży, kiedy moja skóra na ciele miała bardzo trudny czas. Nie dość, że miałam bardzo opuchnięte nogi, to jeszcze wszystkie ranki nie chciały się w ogóle goić. A że nasz piesek był wtedy drapiącym szczeniaczkiem, to cały czas byłam podrapana, żadne balsamy i kremy nie były w stanie załagodzić podrażnienia. Aż użyłam kremu funkcyjnego Mafki i zaczerwienienie zniknęły w kilka sekund. Uwielbiam też olejek do demakijażu i olej z nasion pomidorów.

Książka „Bóg zawsze znajdzie Ci pracę” Reginy Brett
Wyzwanie #3600stron, które podjęliśmy razem z Sebastianem bardzo zmotywowało mnie do sięgania po książkę nawet wtedy, gdy mam tylko pięć minut. Zamieniłam telefon na lekturę i widzę tego niesamowite efekty.
Jedną z książek, które ostatnio przeczytałam jest „Bóg zawsze znajdzie Ci pracę” Reginy Brett. Chyba potrzebowałam przeczytać ją właśnie teraz, bo znalazłam w niej odpowiedzi na niemal wszystkie nurtujące mnie pytania. Nie tylko o pracę, ale po prostu o życie. Zasługuje na miano najważniejszych w 2019 roku, choć to dopiero jego początek.
Jeśli szukacie swojej zawodowej drogi, swojego powołania albo już je znaleźliście, ale chcecie mocniej inspirować innych ludzi – to jest to książka dla Was. Warto po nią sięgnąć niezależnie od sytuacji. Dla mnie jest to jedna z trzech najważniejszych książek, które zmieniły lub umocniły moje patrzenie na siebie i świat.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Planszówki dla dzieci
Od narodzin Zosi czekałam na czas, kiedy będziemy mogli z nią zagrać w planszówki. I nareszcie nastał ten moment! Granie z dzieckiem może dać tyle samo frajdy co granie w poważne gry. Nawet jak ten maluch sam układa zasady.

Wśród ulubionych tytułów Zosi są:
- Pingwin na lodzie – gra dla dwóch osób, w której chodzi kruszenie lodu w taki sposób, by pingwin utrzymał się na lodzie. Kiedy kostek zostaje już niewiele, jest masa śmiechu, a gdy pingwin spadnie okazuje się, że przecież o to chodziło :D.
- Mistakos – gra w krzesełka, w której ustawiamy jedno na drugie, przegrywa ten, kto przyczyni się do przewrócenia wieży z krzeseł. Uwielbiana przez Zosię, a często same krzesełka w innych zabawach odgrywają ważną rolę.
- Łowienie rybek – gra, którą chyba każdy kojarzy z dzieciństwa. Pływające rybki, które naprawdę trudno złowić.
A najfajniejsze w tych grach jest też to, że zaangażują dziecko, dziadków i rodziców! Cała rodzina może się świetnie bawić.
Przepis na bagietki
Odkąd mam w domu robot planetarny moje gotowanie i pieczenie wskoczyło na wyższy poziom i objawia się m.in. tym, że piekę własne pieczywko. Bagietki z przepisu Moje Wypieki u nas królują.

Składniki na 4 sztuki:
- 1 szklanka mleka
- 2 łyżeczki masła
- 2 łyżeczki cukru
- 1 szklanka wody o temperaturze pokojowej
- 8h łyżeczki suszonych drożdży (jedno opakowanie)
- 2 łyżeczki soli
- 4 szklanki mąki pszennej
Mleko gotujemy, dodajemy masło i cukier, mieszamy, aż do rozpuszczenia. Przelewamy do dużej miski, dodajemy wodę i zostawiamy na ok. 10 minut, by się lekko przestudziły. Wsypujemy sól i 1 szklankę mąki pszennej z drożdżami sypkimi, mieszamy. Ciągle mieszając dodajemy mąkę po 1 szklance. Wyrabiamy, aż ciasto będzie gładkie (u mnie robi to robot). Ciasto będzie bardzo miękkie i lepiące – takie ma być.
Ciasto wkładamy do dużej miski i przykrywamy ściereczką. Zostawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu (powinno podwoić swoją objętość). Bardzo ostrożnie, przekładamy je na stolnicę, kroimy na 4 części. Delikatnie formujemy bagietki, długości około 30 – 40 cm każda. Przenosimy je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i czekamy 30 minut, by podrosły.

W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 230 – 250ºC. Kiedy bagietki są gotowe do pieczenia wstawiamy półkę niżej do piekarnika naczynie żaroodorne z wrzącą wodą (dzięki temu skórka będzie chrupiąca), wkładamy bagietki i pieczemy 10 minut. Zmniejszyć temperaturę do 200ºC i piec aż będą rumiane, jeszcze około 10 minut.
Zeszyt inspiracji do wymarzonego domu
Nasz wymarzony dom ma być domem dopasowanym do naszych potrzeb, dlatego bardzo praktycznie podchodzę do rozplanowania tego, co się w nim znajdzie. Już od ponad roku zapisuję w zeszycie inspiracje do wymarzonego domu, co chciałabym mieć w poszczególnych pomieszczeniach, wklejam zdjęcia różnych pomysłów czy rzeczy, które mnie ujęły.

Przypuszczam, że na etapie, kiedy to wszystko się dzieje naprawdę, spraw jest tak dużo, że wiele drobnych elementów może wylecieć z głowy. Dlatego chcę mieć je w jednym miejscu, które też będzie takim „pamiętnikiem” z tworzenia naszego miejsca na ziemi. Mam tam zapisane takie rzeczy jak audio w łazience czy miejsce na psią karmę w spiżarni. I choć projekt domu jeszcze nie ma ostatecznego kształtu, to właśnie ma być odpowiedzią na wszystkie nasze potrzeby.
Coś z moich ostatnich ulubieńców znajdzie się też na Waszej liście? Dajcie koniecznie znać co Was zachwyciło w ostatnim czasie!
Aniu, kiedys zagladalam na bloga czesciej (niemal codziennie), inspirowalam sie, czesto dostawalam kopa, zeby zrobic cos wokol siebie. Od urodzenia dziecka nie zagladam niemal wcale. Powod? Brak czasu. Synek ma prawie 9 miesiecy. I nie wierze, naprawde nie wierze, ze Ty masz czas na to wszystko. Pieczenie bagietek, planowanie budowy domu, ksiazki, zabawy z coreczka, dbanie o siebie. Ja od 9 miesiecy zyje w grajdole. Zyje byle jak. Kurde, zal sciska 4 litery jak bardzo Ci zazdroszcze. Ah, dodam, ze mam jedno dziecko, nie mam psa, mam male (teoretycznie latwe do ogarniecia) mieszkanie. Fakt: moje dziecko nie spi w ciagu dnia (2 drzemki po 5 minut sie nie licza), a w nocy zalicza milion pobudek, maz mi nie pomaga. Boze, jak bardzo mam ochote rzucic wszystko w cholere i uciec.
Moja Droga, popracujcie nad snem synka. Po to, byś Ty mogła zadbać o swój sen, on jest niezwykle ważny i bez niego trudno funkcjonować. Zosia zaliczała milion pobudek, usypianie na drzemki trwało po 40 minut, w jakiś kosmicznych warunkach, a sama drzemka maksymalnie 15. I choć mimo wszystko robiłam wtedy dużo, a do tego byłam mamą kpi, to chwilę przed tym jak skończyła pół roku, byłam tak sfrustrowana, że korzystaliśmy z pomocy konsultantek snu. Mniej więcej wtedy zaczął się mój inny wymiar macierzyństwa ;). I dziś też to odczuwam – im lepszy sen Helenki, tym ja jestem w stanie więcej zrobić. A jednocześnie przekładam na nią wszystko czego dowiedziałam się o śnie maluszka przy Zosi.
Piekę bagietki – ale nie codziennie. Raz w miesiącu? Czasem pewnie i rzadziej. Planuję dom? Owszem, zapisuję fotki na insta, wycinam fajne zdjęcia, dodatki z gazet czy katalogu IKEA, zapisuję w zeszycie pomysły, które wpadają do głowy czasem podczas zmiany pieluchy. Załatwiamy firmy budowlane, kredyt, kupno działki. To wszystko się dzieje, ale w moim odczuciu w ślimaczym tempie. Książek czytam więcej, bo to jeden z moich celów na ten rok. Odkładam telefon i czytam. Czasem to strona dziennie, czasem 30 stron dziennie. Szukam ku temu okazji. Dbanie o siebie? Tak, ale to nie znaczy, że nie ma dni, w których idę spać w makeupie.
Niezależnie od wszystkiego po prostu szukam okazji, by robić małe rzeczy. Nawet jeśli ten jeden mały krok wydaje się zbyt mały by coś zmienić. Ale dużo takich małych kroków sprawia, że efekty są widoczne.
Trzymam kciuki za więcej snu <3
Pomysł z zeszytem inspiracji genialny! Jeszcze pół domu zostało nam do wyremontowania, więc chyba pomysł skradnę, szczególnie, że zarówno kuchnia jak i spiżarnia nadal czekają na swoją kolej.
Polecam bardzo!
Dla mnie stół też jest najważniejszy!! 🙂 A zeszyt inspiracji również muszę sobie sprawić 🙂 Bo niedługo kupujemy działkę 🙂
Bosko! Gratulacje!
Cześć Aniu, bardzo dziękuję za inspirację. Książka jest kapitalna i niby autorka pisze o rzeczach oczywistych, ale akurat takie przychodzą nam do głowy w ostatniej kolejności. Mimo, że w danym momencie skupienie się na rzeczywistości, a nie wymyślanie strasznych historii jest najbardziej potrzebne.
Dodatkowo chciałam Ci przekazać podziękowania od mojego męża za przepis na bagietki. Ostatnio częściej zapomina kupić pieczywo i zawsze mówi, że przecież nie ma problemu bo mogę upiec bagietki 😉 przecież są najlepsze 🙂
Cieszę się bardzo, że bagietki tak zasmakowały! 🙂
Cześć Aniu, bardzo dziękuję za inspirację. Książka jest kapitalna i niby autorka pisze o rzeczach oczywistych, ale akurat takie przychodzą nam do głowy w ostatniej kolejności. Mimo, że w danym momencie skupienie się na rzeczywistości, a nie wymyślanie strasznych historii jest najbardziej potrzebne.
Dodatkowo chciałam Ci przekazać podziękowania od mojego męża za przepis na bagietki. Ostatnio częściej zapomina kupić pieczywo i zawsze mówi, że przecież nie ma problemu bo mogę upiec bagietki 😉 przecież są najlepsze 🙂
jak się ten stół rozkłada?
W jednym z krótszych boków jest szuflada, z której wysuwa się nogi i dodatkową półkę. Na zdjęciach na stronie sklepu możesz podejrzeć jak to wygląda 🙂
Zeszyt inspiracji to świetny pomysł! Zawsze pragnęłam zapisać moje pomysły i marzenia, a takie jedno miejsce to naprawdę genialny zamysł 😉
Mam nadzieję, że też Ci się sprawdzi 🙂
Koniecznie muszę przeczytać tę książkę Reginy Brett 🙂 Uwielbiam Twoje wpisy '7 rzeczy’, zawsze znajduję tutaj coś, co muszę zrobić/sprawdzić. Bagietki na pewno upiekę 🙂
Dziękuję! Ja też lubię je pisać, aż mnie przeraziło, że ostatni był jakieś pół roku temu. Tak szybko ten czas leci!
Cześć,
Kurcze, jeszcze nie słyszałam ich nowej płyty. Trzeba nadrobić! A czy lubisz Łydkę Grubasa?
Koniecznie muszę przeczytać tę książkę! Koniecznie!
Pozdrawiam,
Kasia
Hej! Nie miałam okazji słuchać Łydki Grubasa. Polecasz?
Zacząłem słuchać Nocnego Kochanka od utworu „Dziewczyna z kebabem” 😉 Takiego spojrzenia na rocka dawno nie słyszałem. Polecam każdemu bo chłopaki robią niesamowitą robotę i świetnie się ich słucha 😉
Oj tak! Nocny ? i te kosmetyki. I powiem Ci, że ten stół to sztos! Wygląda fenomenalnie
Kosmetyki są cudowne! Świetnie działają, są wegańskie, nietestowane na zwierzętach i w opakowaniach nadających się do recyklingu. Uwielbiam takie podejście <3
Oj tak. Granie z córkami oraz układanie puzzli to coś co lubię najbardziej. Bardzo spodobał mi się pomysł z wymarzonym domem. My kupiliśmy dom z rynku wtórnego. Cały czas myślę jak go przystosować do swoich potrzeb, które będę mogła realizować dopiero po gruntownym remoncie tj. wymianie dachu oraz instalacji wod-kan. Pomysł aby inspiracje gdzieś zachować jest tak prosty a zarazem genialny.
Cieszę się, że ten zeszyt inspiracji Ci się spodobał. Na mnie on lepiej działa niż np. tablice na Pintereście, choć takie też mam. Ale w zeszycie zapisuję to, co nam przyjdzie do głowy i takie rozwiązania, meble, lampy, których jestem już pewna praktycznie na 100% 🙂
kiedy książka? 🙂
Książka?
Cześć,
mam pytanie – czy stół Zeen Ragaba przetrwał próbę czasu? Przeprowadziliśmy się i z żoną zamierzamy kupić akurat ten polecony przez Ciebie tylko biały. Ragaba to nie jest duża firma i trudno znaleźć opinie o jakości.
Hej, nasz granat bardzo się rysuje, kontaktowaliśmy się z producentem i wiemy, że mieli zmienić formę lakierowania stołu, ale poza tym stół jest mega stabilny i dobrze wykonany. Po grudniowej przeprowadzce korzystamy z innego, a ten grzecznie czeka w garażu na przeprowadzkę do naszego domu 🙂