Na razie wynajmuję mieszkanie, ale wiadomo – wizualizacja marzeń skutecznie przybliża do ich realizacji, dlatego dziś odrobina moich wnętrzarskich marzeń. Są takie przedmioty, meble, dodatki, dekoracje, których chęć posiadania nie zmienia się od lat. Nie są jednosezonową zachcianką, część z nich jest na mojej liście od kilku lat. I wiem, że w końcu będą moje! Mam nadzieję, że będzie taki czas, kiedy o ich realizacji będę pisać na blogu :).
Marzą mi się…
.
Ściana z cegieł. Uwielbiam klimat jaki tworzy i nieustannie zachwycam się wnętrzami z cegłą. Na razie nie umiem zdecydować się czy będzie biała czy naturalna, ale na pewno będzie! (Źródła 1, 2)
Ściana pomalowana farbą tablicową. Pisanie po ścianie to świetna sprawa i choćby niewielki jej skrawek musi znaleźć się w moim domu. Póki co najchętniej widziałabym ją w kuchni <3 (Źródła 1, 2)
Wolonostojąca wanna. Moja ostania miłość i żadna aranżacja łazienki bez wolonostojącej wanny mi się nie podoba! (Źródła 1, 2)
Stary kredens. Lubię nowoczesne wnętrza, ale to stare meble w nowej odsłonie uwielbiam ponad wszystko. Stary kuchenny kredens, własnoręcznie odnowiony marzy mi się od wielu lat i śni mi się po nocach. (Źródła 1, 2)
Drewniany stół. Stół jest najważniejszym miejscem w domu, a ten idealny, wymarzony to taki zrobiony samodzielnie ze starych desek. (Źródła 1, 2)
Jasna garderoba. Mimo że garderoba kojarzy się z miejscem do przechowywania tony ubrań, to w moich marzeniach jest maksymalnie użyteczna. Oczywiście powinna mieć miejsce na wszystkie części garderoby, ale też sprytnie ukrytą deskę do prasowania czy żelazko. (Źródła 1, 2)
Spiżarnia. Świetnie zorganizowana kuchnia to podstawa, dlatego marzy mi się, choć niewielka spiżarnia do przechowywania zapasów. Nie oszukuję siebie, że znajdą się tam pyszne domowe przetwory, ale zawsze miejsce na nie będzie dodatkową motywacją by próbować! (Źródła 1, 2)
Szklarnia lub mały ogródek. Domowe ogrodnictwo mocno mnie wciągnęło i już nie wyobrażam sobie bym mogła nie hodować chociaż małej doniczki z ziołami. A taka szklarnia, choćby mini dodałaby temu wszystkiemu uroku. (Źródła 1, 2)
Siedzisko pod oknem. Takie miejsce marzy mi się od zawsze. Książka, kubek aromatycznej herbaty i nie ma mnie dla nikogo 🙂 (Źródła 1, 2)
Mocny akcent kolorystyczny. Uwielbiam biel we wnętrzach, ale wiem, że nie mogłabym żyć bez koloru. Dlatego w moim wymarzonym domu na tle wszędobylskiej bieli będzie dominował jeden akcent kolorystyczny. Jeszcze nie wiem jaki, nie wiem czy jeden dla całego domu czy poszczególnych pomieszczeń, ale koloru zabraknąć nie może! (Źródła 1, 2)
A jakie są Wasze domowe i wnętrzarskie marzenia?
Ściana z cegły to jest to ! 🙂 W moim nowym domu na pewno pojawi się ten akcent, pewnie na kominie, ale za to ze wszystkich stron. I koniecznie biała! 🙂
Chce wszystko! 🙂
Ściany z cegły w kuchni, marzenie. 🙂 Ale, jestem dumna z otoczenia bo jedną rzecz z zestawu mam – szklarnię. Może nie taką bajeczną jak na zdjęciu, ale pomidory i ogórki wygląd rekompensują.
Wygląd szklarni nie jest tak ważny jak to, co w środku! 🙂 Ja chwilowo mam pomidorki na balkonie, ale wątpliwości czy coś z nich będzie są 😀
To ja mam w swojego koktajlowego więcej wiary. 🙂 Niestety, ale te do szklarni w tym roku się nie załapały więc jest w doniczce w pokoju. Chodzę i pielęgnuję, a potem pewnie będe się w pszczółkę bawić. hehe….
Wiara, że wyrośnie mnie nie opuszcza, ale znam swoje możliwości 😀
Tablica w kuchni, ewentualnie gdzieś niedaleko, stolik w kuchni i dwa krzesła (może jestem dziwna ale marzy mi się taki ogrodowy, drewniany zestaw). Stół drewniany! Tylko nadal jest problem decyzyjny czy okrągły czy prostokątny. Siedzisko! TAK!
I drewniane biurko takie z jedną szufladą 🙂
Przypomniałaś mi właśnie o biurku na koziołkach, które też baaardzo chciałabym mieć! 🙂
Mam farbę tablicową w kuchni i daje radę 🙂 łatwo się zmywa, również tłuszcz i dodaje charakteru całemu pomieszczeniu 🙂
Ostatnio właśnie natknęłam się na Pintereście na te urocze miejsca do czytania i już nie mogę o nich zapomnieć! Będę kiedyś takie mieć;) Również szklarnia byłaby cudowna.;)
Moje marzenia są bardzo bliskie Twoim. Jedynie spiżarnię, szklarnię i wolnostojącą wannę mogłabym sobie odpuścić 😉
Siedzisko pod oknem… marzenie, takie od czasu lektury „Ania z Zielonego Wzgórza”, tylko takiego domu na razie nie ma….,
Siedzisko pod oknem, duża garderoba (choć ubrań mam mało) i wielka spiżarnia to również moje wymarzone elementy domu. Poza tym chciałabym mieć przestronny salon, w którym zmieści się wielka kanapa, taka na kilka osób i duży gabinet, w którym mogłabym pracować, z dębowymi regałami na całej jednej ścianie i wielkim dębowym biurkiem.
Gabinet tak! Mi się marzy połączony z takim kreatywnym pokojem, gdzie mogłabym przechowywać wszystkie duperelki do DIY, gry planszowe, itp. Takie miejsce do pracy, tej codziennej i tej twórczej. Ostatnio jednak przy przeglądaniu różnych projektów domów, doszłam do wniosku, że z miejscem na taki gabinet nie będzie bardzo łatwo. Choć znając nas to wszystko jest możliwe 😉
Ja bym w gabinecie umieściła przede wszystkim męża z jego wszystkimi papierami i gadżetami elektronicznymi, ale część urządziłabym właśnie dla siebie z biurkiem i regałem:) Jeżeli kupujesz/budujesz dom to zawsze taki pokój da się zrobić, można go na przykład połączyć z pokojem gościnnym:)
Jeśli chodzi o kącik kreatywny, widziałam kiedyś w tv rewelacyjne rozwiązanie w małej przestrzeni- było wąskie biureczko/ blacik, dużo półek i wieszaków, szafeczek pudełeczek- taka zabudowa nad blatem i obok i to wszystko zasuwało się drzwiami, jak np. do niektórych szaf czy garderoby. efekt taki, że przesuwasz drzwi, wyciągasz krzesło i tak jakby pracujesz siedząc przy otwartej szafie, dzięki takiemu rozwiązaniu nie potrzebujesz osobnego pokoju, może być w sypialni, gościnnym, gabinecie, salonie i w ogóle gdzie tylko chcesz. zasunięte wygląda jak szafa, nie zajmuje dużo miejsca i nie widać bałaganu, jaki często w takich zakamarkach panuje 🙂
Ok, mogę z Tobą zamieszkać 🙂 Też nie mogę się zdecydować, czy wolę naturalną czy białą cegłę, ale jakaś na pewno będzie! Drewniany stół. Mocny akcent (marzy mi się czerwona lodówka). No i cała, cała reszta.
Mamy bardzo podobne marzenia 🙂 póki co udało mi się zrealizować pomysł ze ścianą z cegły i jestem ogromnie zadowolona! Inne (np. wolnostojąca wanna, garderoba) muszą jeszcze poczekać ze względu na brak miejsca. Ale kto wie, kiedyś może doczekam się większego mieszkanka lub domu 🙂
Ależ mamy podobny gust! Zgadzam się z prawie każdym punktem 😀 Marzy mi się kredens w wersji śląskiej, czyli tzw. bifej (albo byfyj). Stół ze starych desek tak bardzo do mnie nie przemawia, wolałabym okrągły stół, bo lepiej organizuje ludzi przy stole 😉 Zalążek do akcentu kolorystycznego już mam- pomarańczowe garnki z Emalii Olkusz- idealnie do nich pasowałaby pomarańczowa lodówka retro (np. smeg).
Dokładnie taki kredens mam upatrzony u babci – może się nie rozpadnie do czasu aż będę mogła zająć się jego metamorfozą. A do wpisu nie znalazłam żadnych zdjęć z takim po metamorfozie! Ja też się zastanawiam czy stół okrągły czy nie, ale myślę, że okrągły można z dech też zrobić. Wymaga więcej pracy, ale dla chcącego nie ma rzeczy niemożliwych! 🙂
No nie wierze, nasze marzenia pokrywają się niemal całkowicie – no może poza jednym wyjątkiem – szklarnią- ogrodnik ze mnie marny, zresztą dowód na to znajdziesz na moim facebooku 🙂
Siedzisko pod oknem, ściana z cegieł i garderoba to też moje marzenia! 🙂 Ale cegły wiem, że muszą być białe. Ostatnio w długi weekend byliśmy na wyjeździe i spaliśmy w apartamencie z taką ścianą i białymi panelami – cudownie było! Przekonałam się, że to jest to! 🙂
Sporo z tych rzeczy mi też się marzy… Zwłaszcza spiżarnia, garderoba, siedzisko pod oknem i ściana tablicowa <3 Ale wszystko bym chciała upchnąć w mieszkaniu, na dom jakoś nie mam ochoty 😉
na mojej liście też od zawsze są: wolnostojąca wanna, siedzisko pod oknem i „babcine” meble 🙂
Od razu skoryguję Twoje marzenia. Ta tablica z farby zdaje egzamin tylko w momencie kiedy mało na niej piszemy, dajmy na to raz w miesiącu. Inaczej czeka Cię walka z wszędobylskim pyłem z kredy, osadzającym się nawet 1-1,5 metra od tablicy. Wiem to z własnego doświadczenia 😉
Znacznie lepszym rozwiązaniem jest taka tablica (ostatnie zdjęcie):
http://www.bhg.com/blogs/better-homes-and-gardens-style-blog/2014/04/23/kitchens-with-connected-living-areas/
Jedynym minusem jest koszt suchościeralnych markerów, niestety droższych od kredy. Ma za to jeden znaczący plus, możesz od razu wstawić jakiś mocne, jasne tło, dajmy na to żółte. Wtedy załatwisz od razu sprawę jasnego, wyraźnego akcentu w kuchni 🙂
Są markery kredowe, które nie pylą 🙂 Polecałam znajomemu, który ma ścianę tablicową i nic się nie dzieje. Wypróbuj je koniecznie.
Swoją drogą farby tablicowe są też w kolorach, może to być niezłe połączenie 😉
Sprawdziłem te markery, świetne i … całkowicie nieekonomiczne, 12 zł za jeden podczas gdy suchościeralny to 4 zł 😉
Mi się marzy piękna przestronna garderoba 🙂 ale nigdy nie będę jej miała bo metraż domu na to nie pzowala :)Wolę w to miejsce małą sypialnię 🙂
Wolnostojącej wanny nigdy – za dużo sprzątania 😛
Ściany tablicowej też nie – też sprzątania co chwilę 😛
Marzy mi się natomiast toaletka. Taka moja i tylko moja. Mój mały kącik tylko dla siebie 🙂
A tak jeszcze dla córki: mały piękny drewniany domek w ogrodzie:)
Większość Twoich pokrywa się z moimi! Cegła, tablicowa ściana, wolnostojąca wanna, siedzisko pod oknem i mocny kolorystyczny akcent! Ah. Rozmarzyłam się!
Aaaa siedzisko. Jak byłam nastolatką to miałam takie, bo z rodzicami mieszkaliśmy w kamienicy… duże okna ogromny parapet, poduchy ciepła herbatka książki. Brakuje mi tego, ale jak będę mieć już własne gniazdko to jest na liście do zrobienia. Garderoba i spiżarnia też 🙂 Moim marzeniem jest gabinet połączony z biblioteczką, ale taką słusznych rozmiarów. Osobiście zamiast szklarni wolałabym dom z oranżerią 🙂 i koniecznie będę mieć ogromną umywalkę 🙂 Z jednym tylko się z Tobą nie zgodzę – biel. Ja muszę mieć ściany w kolorze 🙂
Ściana z czerwonej cegły i wolnostojąca wanna 🙂 jedyne co mnie odstrasza to to że taka cegła na początku strasznie pyli 🙂
Jakie cudowne inspiracje. Siedzisko marzy mi się od podstawówki i w domu starałam się stworzyć je sobie nawet na wąskim parapecie. Wiem, że kiedyś będę je miała w swoim apartamencie. Z resztą piękną garderobę i ukrytą spiżarnię też. Ja mam już dokładny projekt mieszkania w swojej głowie.
Ja projekt domu też już mam rozrysowany na kartce! Na razie czysto teoretyczny, ale może coś podobnego wybudujemy ;). A do tego mnóstwo inspiracji uzbieranych na Pintereście.
Oj, przez Pinterest to chyba nigdy nie zdecyduję się na to jak ma wyglądać mój wymarzony dom. Albo będę ich miała kilka, żeby wszystkie pomysły zrealizować. 🙂
Mam ten sam problem! I przy ślubach, i przy urządzaniu wnętrz. Tyle świetnych pomysłów, że trzeba by mieć kilka ślubów i kilka domów 😀
Ale też ostatecznie przeglądając zebrane inspiracje zauważyłam jaki styl dominuje i dzięki temu wiem co jest mi najbliższe 🙂
Ja już myślałam, że tylko ja mam z tym problem. 🙂 To prawda, że jakiś styl zawsze dominuje, ale w tym jest tyle alternatyw,. że będzie ciężko wybrać. 🙂
Ze ślubami, to wpadłam na pomysł, że co kilka lat będę urządzać „powtórkę” i pomału wszystkie plany realizować.
Siedzisko pod oknem zawsze mi się marzyło ale jednak w domu do nie zrealizowałam. Starutkie meble uwielbiam i kolekcjonuje namiętnie, niesamowicie ubierają wnętrza 🙂
Jakbym oglądała swoje mieszkaniowe marzenia 😉 Myślę, że przeżyłabym bez wolnostojącej wanny ale pozostałe rzeczy z Twojej listy na pewno znajdą się i w moim domu.
Moim marzeniem jest wielka, przestronna i jasna garderoba. Taka z organizerami, mnóstwem miejsca na wieszaki, z szufladami. Marzenie! 🙂
Ale sie Rozmarzylam. Podpisuje sie pod Twoja lista marzen. Pozdrawiam serdecznie beata
Niewielka ścianka tablicowa i mnie się marzy, no i oddzielna garderoba i biuro. W ogóle marzy mi się domek za miastem, blisko lasu, z dużym tarasem. 🙂
Taki domek, to i moje marzenie 😉
Ja zamiast ściany z cegieł zrobiłam sobie taką biblioteczkę
Siedzisko pod oknem ze stertą książek to i moje marzenie. Gdyby jeszcze za oknem był widok na łąki, lasy… byłabym szczęsliwa (bo o moich kochanych górach nawet nie mam co marzyć, to nieosiągalne niestety).
Ogrodu też mi się zachciewa. Ręki do kwiatów nie miałam nigdy, ale staram się i to się bardzo liczy bo ogrodnictwo idzie mi coraz lepiej 😉
Mam jeszcze kilka marzeń… jednym z nich jest na przykład wyjście prosto z kuchni prowadzące na ogród, tak jak w niektórych amerykańskich filmach 🙂
Blisko mi do Twoich marzeń ♥ Cześć z nich mam u siebie już, ale wolnostojącej wanny w 4 metrowej łazience się nie dało 😉 Z mojej listy marzeń to mam niezrealizowany fotel do czytania. Taki, który będzie się odróżniał od reszty pomieszczenia. Ostatnio przeżywam fascynację boho więc może pójdę w ten deseń 😉
Marzy mi się domek w górskiej okolicy. W nim zdecydowanie nie mogłoby zabraknąć cegły w kuchni i drewna w jadalni. A za takie siedzisko ze schowkami, półeczkami i poduchami dałabym się pokroić. No i się teraz rozmarzyłam. 🙂
Wszystkie świetne! Taką szklarnię miał mój Dziadek i patrzę na takie z ogromnym sentymentem. Takie pomidory jak tam to już nigdzie nie rosną! Farba i cegły to też moje marzenia! Normalnie mam ochotę pójść do banku i zaciągnąć kredyt na jakieś miliony w tym momencie 😀
Z kredytem mam podobnie, chociaż jeśli chodzi o urządzanie wnętrz, to zawsze żyję nadzieją, że robiąc wiele samemu można sporo zaoszczędzić! 🙂
Siedzisko pod oknem jest bajeczne! Namiastkę ściany z cegły już mam – jest to obudowa biokominka z kremowego piaskowca. Rzeczywiscie dodaje uroku całemu mieszkaniu 😉 Co do wymarzonych elementów mieszkania: bardzo chciałabym mieć duży blat pod oknem w kuchni. Spróbuję to zrobić przy okazji remontu mieszkania, chociaż wiem, że w kuchni w wielkiej płycie łatwo nie będzie – miejsce jest mocno ograniczone.
Oczywiście są też marzenia o domu. Zawsze powtarzam, że mam 5 elementów must have: garderoba, spiżarnia przy kuchni, dodatkowa łazienka przy naszej sypialni, garaż w bryle domu i kilka balkonów. Ale póki co to plany na bardzo daleką przyszłość… 😉
Widzę, że mamy podobne gusta i że czułabyś się dobrze w moim rodzinnym domu! 🙂 Niestety, do urządzania mieszkania jeszcze mi daleko, ale na pewno poświęcę dużo czasu na to, aby przemyśleć rozkład i uczynić dom jak najbardziej funkcjonalnym i przytulnym 🙂 no i na 100% z pomocą mamy, która w urządzaniu czuje się jak ryba w wodzie i ma najlepsze pomysły 🙂
Okrągły stół! Zawsze uwielbiałam, no ale do tego potrzeba trochę miejsca 😉
Kilka marzeń dzielę z Tobą: siedzisko przy oknie, ściana-tablica, spiżarnia i garderoba to już byłby ogromny bonus 😉
Ostatnio bardzo zamarzyło mi się przechowywanie ubrań w sypialni na takich otwartych półkach jak na tych zdjęciach – ale po przeczytaniu o doświadczeniach innych chyba skapituluję…zdaje się że to jednak bardzo niepraktyczne, wszystko szybko się kurzy, a nie chciałabym dodawać sobie dużo więcej pracy. Może zdecyduję się na szafę + jeden otwarty wieszak, który spełni to co sobie wyobrażałam 🙂
Kiedyś Asia http://styledigger.com, która ma taką otwartą klatkę na ubrania, pisała, że wcale nie zauważyła by się szybciej kurzyły. Ale pewnie wszystko zależy od wnętrza i tego jak dobra jest wentylacja w mieszkaniu. W moim obecnym jest z tym słabo i kurz zbiera się dwa razy szybciej niż w poprzednich mieszkaniach :/
Same piękne rzeczy 🙂 Szczególnie spodobała mi się wolnostojąca wanna. Zawsze marzyłam o dużej kabinie prysznicowej, ale moja druga połówka kocha kąpiele, więc nie będę obstawać przy swoim 🙂 Mi się marzy jeszcze jasna kuchnia z drewnianą płytą i dużym blatem roboczym. Oj, chyba zacznę zapisywać swoje chciejstwa 🙂
pozdrawiam, A
mnie też się większość z tych rzeczy marzy ech… może kiedyś 🙂 najbardziej ze wszystkiego marzę o takim siedzisku przy oknie to zawsze było moje marzenie. Pozdrawiam
Takie siedzisko lub biurko pod oknem też marzy się i mi 😉 Albo chociaż szeroki parapet 😀
Pomarzyć zawsze można 😀
Drewniany stół albo ława w salonie – najlepiej z grubej dechy albo przecietego w poprzek pnia, zniszczone drewno z historią – też mi się marzy. Chciałabym garderobę, toaletkę, spiżarnię – ułatwiają życie i sąsuper. Co do Twojego wahania nad śianą z cegieł- moi przyszli teściowie taką mają i wygląda pięknie, zwłaszcza przyozdobiona wielkim industrialnym zegarem (ich ma tak +/- 80 cm średnicy). Najpierw wybierz naturalną, a po paru latach, jak Ci się znudzi, przemalujesz 😉
idealnie! tylko ogródek póki co mi niepotrzebny 😉
Hm… siedzisko pod oknem… marzenie od dzieciństwa, zainspirowane serialem „Pełna chata”… 🙂
Kilka z twoich marzeń tez bym przeniosła do swojego domu. My niedawno robiliśmy generalny remont domu, ale ponieważ chcieliśmy uniknąć kredytu mieliśmy budżet ograniczony do naszych oszczędności a i gotowy dom bez możliwości większych zmian nas ograniczał – ale i tak kocham nasz domek a niektóre rzeczy z listy marzeń można dorobić po czasie.
P.S. Nie wiem czy znasz, ale zajrzyj na bloga http://simplyhomeabout.blogspot.com/ – myślę że wnętrza domu Magdy ci się spodobają.
Sylwia
piękne te twoje wnętrzarskie marzenia, tablicowa ściana i stary kuchenny kredens też mi się marzą., chciałabym mieć też okno przy zlewie w kuchni (w tej chwili nie do zrealizowania) i więcej białych mebli w mieszkaniu, bo mam same, ciemne czarne, przytłaczające, ale to może kiedyś, jak dziecko z domu na studia wyjedzie 😉
a do przedpokoju marzy mi się taki „wieszak”
Cudo <3
Wolno stojąca wanna, oj tak tak tak <3 I garderoba nomnom. 🙂
Też bym chciała ścianę z cegieł, to jest tak mega piękne, że szok!
Też napisałam kiedyś taki wpis i widzę, ze mamy bardzo podobny gust. 🙂
Muszę go w takim razie u Ciebie odszukać! 🙂
To jest niesamowite ale mam identyczne upodobania, jak Ty! 🙂
Biała garderoba, spiżarka, ten drewniany stół czy szklarnia w ogrodzie to to o czym marzę <3
Ja bym chciała mieć stare, drewniane meble. Nie jakieś ciężkie i ozdobne, ale takie proste i piękne 🙂 A co do farby tablicowej, to podobno da się ją zrobić w domu. Polecam tutorial Kamili:
Przepis na farbę znam, też kiedyś o nim pisałam na blogu 😉 http://niebalaganka.pl/diy-etykiety-z-farby-tablicowej-przepis-na-farbe/
Ach, faktycznie! Nie zdążyłam jeszcze tak dobrze poznać Twojego bloga 🙂 (nie wiem, dlaczego w poprzednim komentarzu nie ma linku, który wstawiłam..)
Dokładnie, nie trzeba wszystkiego realizować od razu, można się tym delektować. A bloga Magdy znam i masz rację uwielbiam wnętrza jej domu! 🙂
O tak, siedzisko pod oknem to coś, co niezwykle kusi 🙂 I drewniane podłogi. Nie jakieś tam parkiety czy płytki imitujące drewno, tylko parkiety z prawdziwego zdarzenia. Mi się przede wszystkim marzy gabinet, ale jeśli nie uda się wydzielić na niego osobnego pomieszczenia, to chociaż tak silnie wyodrębnione miejsce do pracy, żeby przekraczając je było czuć „teraz zabierasz się za rzeczy konstruktywne!”. Obecnie, kiedy moje biurko znajduje się obok łóżka, zbyt często czuję się jakoś rozkosznie zrelaksowana, przez co daleko mi do pracowania. Jeśli zaś chodzi o spiżarnię to po doświadczeniach w domu moich rodziców wiem, że na pewno takowej nie zrobię, bo niestety jest to jedno z pomieszczeń które zdecydowanie zbyt szybko i zbyt często przeradzają się w graciarnię. Może co najwyżej postawię jakiś wysoki słupek na przetwory, ale na pewno nie będę wydzielać pomieszczenia.