Czy da się polubić sprzątanie i czerpać przyjemność z porządków? Wydaje się to trudne, a czasami wręcz niemożliwe w realizacji. Ja też nie zawsze lubiłam sprzątać, był okres, że mój „artystyczny nieład” mi nie przeszkadzał i dopiero bycie na swoim spowodowało, że zaczęłam doceniać moc uporządkowanej przestrzeni i polubiłam sprzątanie. Dziś porządkowanie, wyrzucanie zbędnych rzeczy, układnie ich sprawia mi ogromną przyjemność, pomaga wyrzucić złe emocje, nabrać dystansu i spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy. W końcu porządek w domu, to porządek w życiu :).
Jestem przekonana, że porządki da się polubić i czerpać z nich przyjemność! Dlatego jeśli sprzątacie, bo lubicie żyć w uporządkowanej przestrzeni a nie lubicie sprzątać, to mam nadzieję, że moje wskazówki pomogą Wam na tę nielubianą czynność spojrzeć z innej perspektywy!
Jak polubić sprzątanie?
1. Nastawienie ma znaczenie
Kiedyś na okładce jakiejś gazety przeczytałam, że odchudzanie zaczyna się w głowie. Wtedy też sam ten nagłówek sprawił, że od razu zmieniłam kilka nawyków i zaczęłam chudnąć. Myślę, że podobnie jest ze sprzątaniem. Ono też się zaczyna w naszej głowie. Zmiana nastawienia to klucz do tego by polubić porządki. Możemy patrzeć na to „znów muszę sprzątać” albo chcieć to zrobić myśląc o końcowym efekcie. Działa! Przetestowałam na zmywaniu.
2. Znajdź swój cel sprzątania
Cel, dla którego sprzątamy jest najważniejszy. To on pozwala zmienić nastawienie i utrzymać regularność. Może być krótkotrwały, np. wizyta gości, ale w dłuższej perspektywie sprzątanie dla gości jest frustrujące, stresujące i oznacza, że wstydzimy się tego jak żyjemy na co dzień. Oczywiście, czasami taki zewnętrzny bodziec jest potrzebny, jednak nie prowadzi do tego by sprzątanie stało się dla nas przyjemnością.
Ja lubię żyć w uporządkowanej przestrzeni, wtedy czuję się lepiej i jestem szczęśliwsza we własnym domu. Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami, celebrować życie pijąc herbatę z ukochanej filiżanki i nie odkładać tego momentu na lepszą okazję. Dużo łatwiej cieszyć się z tych chwil nie mając wokół siebie nadmiaru rzeczy, które nie sprawiają mi radości. I to jest ten nadrzędny cel, który pozwolił mi spojrzeć na sprzątanie inaczej. Moje szczęście na co dzień.
3. Odpowiedni czas
Sobota zarezerwowana na porządki już dawno przestała istnieć w moim kalendarzu. Kluczem do tego by polubić sprzątanie okazało się rozbicie go na mniejsze części i podział na poszczególne dni tygodnia. Dlatego też sprzątaj wtedy, kiedy masz na to ochotę. Warto wykorzystać przypływ energii i po prostu zacząć sprzątać. Czy to będzie poniedziałek, czy środa, wieczór i środek dnia, to nie ma znaczenia. Ważne by znaleźć taki odpowiedni czas dla siebie.
4. Posprzątaj to, czym lubisz się otaczać
Jeśli trudno jest ci zmobilizować się do porządków, zacznij od tego, czym lubisz się otaczać. Lubisz książki – przejrzyj je, wyczyść, ułóż np. kolorami, lubisz modę i ubrania, zrób porządek w szafie, kolekcjonujesz płyty – zrób ich przegląd, kochasz gotować – zacznij od porządków w kuchni czy organizacji przepisów. W końcu sprzątanie, to nie tylko odkurzanie czy czyszczenie toalety. A przyjemność sprzątania danej strefy zaczyna się mnożyć i dostrzegamy ją również przy innych, do tej pory nielubianych, czynnościach.
5. Małe kroki
Uporządkowanie jednej półki czy szuflady brzmi mniej przerażająco niż posprzątanie całego mieszkania. Metoda małych kroków jest idealnym rozwiązaniem, gdy ciężko nam się zmobilizować do sprzątania. Wyrzucając zawartość wszystkich półek na środek pokoju poczujemy się przytłoczeni i efekt będzie odwrotny od zamierzonego. Często radość i duma z porządku na jednej półce sprawiają, że mamy ochotę zabrać się za kolejne miejsce.
6. Dobry sprzęt i środki czystości
Dla mnie jedną z najbardziej frustrujących rzeczy przy sprzątaniu był brak szybkich efektów i środki czystości, które miały zdziałać cuda a nie pomagały. Ja sprzątałam a olśniewających efektów nie było widać. A po co sprzątać jak nie widać efektów? W końcu jednak odkryłam ocet ;). Dlatego też nie mniej ważne znaczenie dla czerpania przyjemności ze sprzątania ma to, czym sprzątamy. Jest w czym wybierać, wiele środków działa rewelacyjnie w krótkim czasie i nawet w dyskontach można znaleźć perełki.
7. Wykorzystaj czas podczas sprzątania
Szkoda czasu na porządki? Wykorzystaj go, np. na słuchanie podcastów, o czym pisałam we wpisie 5 rzeczy, które można robić podczas sprzątania. Jeśli znielubione prasowanie połączymy z oglądaniem ulubionego programu, to czy nie stanie się ono od razu przyjemniejsze?
8. Nagroda za efekty
Jeśli jakaś czynności stanowi dla nas wyzwanie i nie lubimy jej robić, to warto przewidzieć sobie za jej wykonanie małą nagrodę. To zawsze działa mobilizująco. I choć sama teraz przy sprzątaniu tej metody nie stosuję, to przy wielu innych kwestiach wizja nagrody napędza mnie do działania a coś czego nie mam ochoty robić, zaczyna mi się przyjemnie kojarzyć, właśnie dzięki spodziewanej nagrodzie.
A Wy lubicie sprzątać? Porządki sprawiają Wam przyjemność? Koniecznie podzielcie się swoimi sposobami na polubienie sprzątania 🙂
Akurat tak się składa, że jestem w trakcie tygodniowego urlopu i… można by rzecz, że przeznaczyłam go na… gruntowne porządki.
I tu właściwie wypadało by zaznaczyć, że może gruntowne to zbyt mocne słowo, bo w moim mniemaniu otacza mnie porządek na co dzień, jednakże…
Umyłam okna
Lodówkę
Posprzątałam szafy
Półki
Komody
Przejrzałam przyprawy
Umyłam żyrandole
I poodkurzałam każdy zakamarek w domu.
To tak z grubsza wymieniam to, co mi przyszło do głowy.
Do czego zmierzam – perspektywa zrobienia tego wszystkiego naraz budziła zawsze… frustrację?
O Boże, tyle tego…
A tu ciach, rozłożyłam to na kilka dni.
Dziś to, jutro tamto.
I co najważniejsze, tak jak wspomniałaś w poście, robiłam tylko to, na co akurat miałam ochotę.
Gotowe!
Ostatnie trzy dni urlopu spędzam w lśniącym (mówię to dumna ja ;-)) domu 😉
Pozdrawiam, wszystkiego dobrego 😉
M.
’Umyłam żyrandole’ mistrz <3
Mnie do odkurzania pokoju motywuje (zmusza) wizja tego, że jeśli tego nie zrobię to ćwicząc jogę z każdym wdechem będę też wdychać te kłaki kurzu 🙂
Mam tak samo jak kurz zbiera się na wannie, cif do akcji!
Ostatnio też sobie „joguję” i podłoga musi lśnić! 🙂
u mnie to samo! ćwiczę w domu i włosy, farfocle, kurz na podłodze mnie trochę brzydzą 😛
Mamuniu, jak to dobrze wiedzieć, ze nie jestem sama 🙂
Fantastycznie <3
Od razu zapisałam sobie na kartce mój cel – „Lubię porządek, piękno i celebrowanie codzienności”. I to jest tak naprawdę to, czego chcę, tylko gdy myślę o czyszczeniu łazienki, to zapominam o tym celu i świetnym samopoczuciu której będzie potem. Dzięki za tego posta, dla mnie bardzo na czasie 🙂
U mnie takie przypominanie przy zmywaniu o tym efekcie po, sprawiło, że naprawdę je polubiłam 🙂 Cieszę się, że wpis się przydał 🙂
Tak, lubię sprzątać 🙂 Choć dopiero niedawno odkryłam, że sprzątanie sprawia mi przyjemność. Główne znaczenie u mnie miało pozytywne nastawienie i przeprowadzka do nowego mieszkania
Lubię sprzątać, sprawia mi to przyjemność, uwielbiam coś zmieniać, przestawiac, ale pod warunkiem, ze inni to szanuja☺ pozdrawiam fajny post
Punkt 2 i 3 są dla mnie najważniejsze 🙂 kiedyś bardzo często zdarzało mi się sprzątać „dla gości” i to w sobotę, w związku z czym sprzątanie kojarzyło mi się jeszcze bardziej negatywnie. Weekend, wolny dzień, chciałabym odpocząć i zrobić coś dla siebie, a tu trzeba sprzątać i to nie tylko lekko ogarnąć, ale calutkie mieszkanie… w końcu odkryłam, że dobrze jest się zmobilizować w środku tygodnia, sprzątać „na raty”, a za to mieć wolną sobotę. I gdy ktoś zadzwoni, że wpadnie z wizytą, to nie ma paniki 🙂
ja uwielbiam środki do sprzątania, które pięknie pachną 🙂 Doceniam porządek i ład dookoła mnie więc i sprzątanie jest po prostu drogą do celu 🙂 Kiedyś uwielbiałam weekendy, bo sprzątałam w sobotę rano i potem całe mieszkanie pachniało i było cudnie! A teraz, jako że pracujemy oboje z domu staram się sprzątać regularnie, tak żeby ten efekt WOW był jak najczęściej dla nas samych 🙂 A żeby sobie to sprzątanie umilić, bardzo często słucham w międzyczasie ulubionych podcastów, mam dwa w jednym 🙂
Ja też lubiłam taki duży efekt WOW po sprzątaniu wszystkiego jednego dnia i ciągle raz na jakiś czas sobie na niego pozwalam. Jednak bieżące ogarnianie i rozłożenie sprzątania na każdy dzień sprawia mi jednak więcej satysfakcji jest dużo łatwiejsze w realizacji, szczególnie teraz przy niemowlaku 🙂
🙂 Bardzo fajny wpis 🙂 szczególnie pkt 2,3,5 🙂 Faktycznie sprzątać najlepiej wtedy kiedy ma się na to ochotę a nie np. nie z przymusu bo jest środa a np. poszłam na ćwiczenia i zwyczajnie mam ochotę się polenić 🙂 Posprzątanie polubiłam na swoim i brak przymusu 🙂 też jestem z siebie zawsze zadowolona, że mam czyste mieszkanko 🙂
Ja zauważyłam, że w ostatnim czasie sprzątanie potrafi mnie nawet zrelaksować jednak muszę po prostu trafić na dobry moment gdy mam na to siłę i ochotę.
Ja lubię sprzątać, odkąd mam zmywarkę i rumbę 😛
Ale wcześniej też nawet lubiłam. Zawsze puszczam sobie głośno dodającą energii muzykę – i jazda 😉
Zazwyczaj sprzątam na bieżąco. Jest jednak taki dzień gdy zabieram się za większe porządki. Uwielbiam sprzątać jak jestem sama w domu. Nic i nikt mnie nie rozprasza. Nastawiam pranie, biegam sobie pomiędzy pokojami, siorbię w między czasie kawę. A najprzyjemniejsza chwilę mam na koniec. Ciepła kąpiel w świeżo wysprzątanej łazience…
Ja też uwielbiam sprzątać gdy jestem sama w domu, głośna, energiczna muzyka i gruntowne porządki zrobione, ale odkąd mam trójkę dzieci sprzątanie stało się koszmarne. Jeśli uda się, że wysprzątam tak jak chcę, to i tak chłopcy błyskawicznie nabałaganią. Sprzątanie przy nich też nie należy do przyjemności, najmłodszy od razu wszystko powyciąga z komód a starsi koniecznie chcą wszystko dotknąć, zobaczyć a najchętniej zabrać do siebie. Jednak jest nadzieja, moje już kilkuletnie doświadczenie matczyne podpowiada mi, że cierpliwość będzie nagrodzona i z czasem zrozumieją, że posprzątać nie oznacza tylko wyciągnąć wszystko z szafy i że w uporządkowanym domu żyje się lepiej ? a może wy znacie jakiś magiczny sposób na porządki z małymi dziećmi? Zamiana porządków w zabawę przy bardziej czasochłonnych pracach u nas nie działa ? PS. Aniu chyba kiedy nie przestanę dziękować Ci za bloga, jesteś niesamowita ??
Cieszę się, że blog jest przydatny <3
Zatęskniło mi się za takimi porządkami po Twoim komentarzu 🙂
Z tym akurat nie mam problemu! Bardzo lubię sprzątać :)) Czasem nawet kłócę się z Mamą, która z nas ma zmyć podłogi, bo Ona też bardzo lubi 😛
Ja zawsze lubiłam ? Głownie cieszy mnie to gdy widać efekt i z brudnego na moich oczach staje się czyste, psychicznie wiem, ze coś zrobiłam konkretnego swoimi rękoma, a nie tak jak w pracy, kiedy efekty są niematerialne
Nie znoszę czwartków, bo nie lubię mojej niewyremontowanej łazienki 🙂 I najchętniej jej sprzątanie odkładam na inny dzień (sobotę, czego też nie lubię :)) Ale może słuchanie czegoś w trakcie, albo wizja nagrody mogłaby mnie skłonić do polubienia i wykonywania w określonym czasie sprzątania tego miejsca – przemyślę 🙂
Ja od dziecka lubiłam porządek, choć zdarzał mi się twórczy nieład. Jednak „przejście na swoje” pogłębiło te upodobania. Od czasu do czasu robię gruntowne porządki w szafie, w kuchni, w łazience, a na co dzień staram się ogarniać rzeczywistość z kurzu. 🙂 I chyba najbardziej lubię ten czas, kiedy w domu jest czysto, przez okna zagląda słońce, a ja siadam i piszę, czytam, oglądam, piję kawę… ♥ 🙂
Ja też uwielbiam ten moment spokoju i relaksu w świeżo posprzątanym mieszkaniu <3
Ja osobiście lubię sprzątać. Codziennie staram sie ogarniać przestrzeń – u mnie sprawdza się najlepiej zasada ODKŁADANIA RZECZY NA MIEJSCE. To pomaga. Staram się zachować minimalizm u nas w domu. Kazda rzecz ma swoje miejsce, gdy tylko pojawia się nowy „przydaś” od razu zajmuje jakieś miejsce i tam po prostu musi wracac. To taka zasada ktora u nas panuje 😉 Córka (2 i 5 miesiecy) juz tez ma te zasadę wpojoną 😉 i sprzata i porzadkuje z nami 😉 pozdrawiam 😉
Minimalizm i odkładanie rzeczy na miejsce to klucz do trwałego porządku. Fantastycznie, że Twoja Córka też już ma wpojoną tę zasadę 🙂
nagroda 🙂 to coś co mnie zmotywuje 😉
Zgadzam się, nastawienie ma ogromne znaczenie. Niedawno zrobiłam generalne porządki i mieszkanie zrobiło się bardzo przyjemne. Obiecałam sobie, że będę utrzymywać taki stan przez regularne sprzątanie.
To, o czym piszesz, jest szalenie ważne!
Sama długo musiałam przekonywać się do sprzątania jako przyjemności. Zaczęło się to zmieniać jakoś dwa lata temu, a Twój blog zdecydowanie pomógł w tym procesie 😉 Lubię sprzątać, bo lubię mieć porządek. Mieć ładnie. I tyle 😉
Oj, ja nie lubię sprzątać, ale jeszcze bardziej nie lubię mieć bałaganu i zawsze się w końcu udaje przemóc. Odkryłam też że „punkty zapalne” w których zazwyczaj „robi się” bałagan to po prostu źle zaplanowana przestrzeń i zamiast sprzątać te miejsca w nieskończoność zaczęłam je przeorganizowywać (dziwne słowo :). W dużej mierze pomogło.
Organizacja i sprzątanie ściśle się ze sobą łączą i jest dokładnie tak jak napisałaś. Jeśli mamy źle zorganizowaną przestrzeń (a to częste już na etapie projektowania wnętrza) to bałagan często robi się sam:)
Hej!
Czy mogłabyś napisać post, jak odświeżać, czyścić, prać damską torebkę? Czy można taką (ze sztucznej skóry etc.) wrzucic do pralki? Jak wyczyścić podszewkę w torebce jeśli jest ona przyszyta do jej spodu? Jak usunąć zaschnięty lakier do paznokci z podszewki?
Pozdrawiam
O czyszczeniu damskiej torebki już pisałam http://niebalaganka.pl/jak-wyczyscic-damska-torebke/ Ja bym torebki nie wrzucała do pralki, jedyne pranie, to pranie ręczne i w taki sposób należy uprać podszewkę przyszytą. A na lakier do paznokci moczenie w zmywaczu.
Ja polecam coś, co zmieniło nasze życie rodzinne. Wieczór, dzieci śpią, w kieliszkach dobre wino (ja mam ostatnio tylko przecierowy sok), muzyka w tle. Do tego stoper ustawiony dokładnie na kwadrans. Można tuż PRZED dać ukochanej osobie całusa. W ciągu 15 minut, popijając winko i słuchając muzyki sprzątamy dom w błyskawicznym tempie – albo bieżące sprawy, albo coś większego. Można powtarzać kilka razy w tygodniu, codziennie lub raz na jakiś czas (stoper wtedy na max 30 minut, przerwa i znów). Działa cudownie! 🙂
To jest cudny pomysł i chyba już Ci o nim pisałam w newsletterze <3 Na razie wieczorem po zaśnięciu małej, jeśli pozwalają siły, pracujemy nad wspólnymi projektami, a czasem i bieżące ogarnianie też jest. Tylko winka brakuje 😀
Odkąd zupełnie zrezygnowałam z alkoholu u mnie też nie ma winka, ale za to sok z marchewki zawsze jest w najładniejszym kieliszku 😉 Och, u nas dokładnie tak samo – jesli jestesmy w stanie funkcjonować po usypianiu to albo projekty albo sprzątanie.
Mnie dopinguje efekt. Sprzątam bo wiem, że z zadowoleniem spojrzę w to wypucowane lustro, zanurzę się w czystej wannie. usiądę na odkurzonym krześle. Mnie to satysfakcjonuje więc sprzątam z konieczności ale daje mi to przyjemność.
Oj to wpis dla mnie, odkladam go sobie i przed sprzataniem jeszcze raz przeczytam i zmotywuje sie. Pozdrawiam serdecznie Beata
Jakkolwiek by to nie brzmiało – bardzo lubię sprzątać. Oczywiście, po pracy i przy natłoku innych obowiązków nie zawsze mi się chce, więc moje mieszkanie nie zawsze świeci czystością. Często też jest to praca fizyczna, jednakże przy sprzątaniu odpoczywam tak, jak przy gotowaniu. Naprawdę psychnicznie mnie to odpręża i to bardzo! 🙂 🙂
A to są w ogóle osoby, które nie lubią sprzątać 😀 Żartuję oczywiście ;-)Mimo, że bałagan jest jak bumerang bo zawsze powraca, to dla efektu czystego domu zawsze mam ochotę i motywację 🙂 Jestem tu pierwszy raz, ale już wiem, że nie ostatni! Fajne miejsce…
To już wiem co źle robię ! 😀 Ja po prostu najpierw biorę nagrodę a dopiero sprzątam 😀 !
Muszę częściej tu zaglądać, bo wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Nie tylko o sprzątaniu ale także o sobie 😉
Bo przecież Nowoczesna Chata musi być czysta ! 😉
lubie sprzątanie a najbardziej pranie. Odka dostałam do testów kapsułki #perlux #z miłości do czystości od Elżbiety płochow (dziekuje) to pranie stało się moja ulubiona czynnością
Najbardziej nie lubię sprzątać łazienki. Zaczynam więc od kociej kuwety i toalety. Jak to zrobię, to już reszta to „mały pikuś” znaczy „Pan Pikuś” ;). Ale sprzątać nie lubię, buuuu :(.
dziś próbowałam polubić sprzątanie. wmawiałam sobie, że kocham porządek, po tym jak skończyłam, jeszcze bardziej tego sprzątania nienawidzę. Nie mam kasy na zatrudnienie kogoś do sprzątania i to jest dla mnie najwiekszy problem
Jakich czynności nie lubisz, co Cię odrzuca, dlaczego chciałabyś oddać dbanie o dom w ręce obcej osoby? Polubienie sprzątania to proces, wmawianiem sobie, że lubisz niewiele osiągniesz dopóki nie poszukasz przyczyny aż takiej dużej nienawiści do sprzątania.