Nowe życie starego krzesła – jak odnowić krzesło PRL?
Stare meble mają w sobie duszę, kryją historię miejsc, ludzi, wydarzeń. Odkąd pamiętam zachwycały mnie one, szczególnie wtedy, gdy stawały się elementem nowoczesnych wnętrz.
Renowacja starych mebli była na mojej liście marzeń od dawna. Od 14 lat? Zawsze chciałam robić takie rzeczy, ale nie miałam możliwości – odpowiedniego miejsca, sprzętu czy nawet wiedzy jak to zrobić. Ale zawsze wiedziałam, że kiedyś to zrobię. Zapisałam ten punkt na swojej liście 100 celów i pewnego razu znalazłam krzesło z czasów PRL na łódzkim śmietniku. Pisałam Wam nawet o tym na blogu. To był ten moment, w którym zaczęłam spełniać jedno ze swoich marzeń, zastanawiając się jak odnowić krzesło.
Jeszcze w Łodzi zdjęłam z niego stary materiał i wypełnienie. W takim okrojonym stanie przeprowadziło się z nami w góry, a tu krok po kroczku szlifowałam nogi, do uzyskania pożądanego przeze mnie efektu. Praca nie szła w szalonym tempie, ale w końcu je mam. Nowe, wygodne, a siedząc na nim piszę ten tekst.
Niezmiennie uważam, że każdy jest w stanie odnowić stary mebel. Warto jednak uczyć się na błędach innych, dlatego postanowiłam napisać ten tekst z instrukcją jak odnowiłam krzesło PRL.
Krzesło znalezione pod jednym z łódzkich śmietników, które postanowiłam odnowić sama.
Jak odnowić krzesło PRL?
Moje krzesło było tapicerowane i to stanowiło dla mnie największe wyzwanie. Mam intuicję do takich metamorfoz, jednak zupełnie nie miałam doświadczenia, ani wiedzy jak się za to zabrać. Wszystkie kroki, to było działanie „na czuja” ;).
Chciałam uzyskać nogi w kolorze naturalnego drewna, więc musiałam zeszlifować dotychczasowe pokrycie (lakierobejcę). Jeśli chcecie odświeżyć oryginalny kolor drewna, to nie trzeba szlifować go do surowego, a jedynie tyle, by zdjąć pierwszą warstwę i tak przygotowane nogi pomalować, np. lakierobejcą. Szlifowanie zajęło mi najwięcej czasu i było najbardziej męczące.
Potrzebne będą:
- druga para rąk do pomocy – wiele rzeczy będziecie w stanie wykonać w pojedynkę, ale do tapicerowania i naciągania materiału druga osoba jest niezbędna 🙂
- nożyk introligatorski
- taker i zszywki
- klej tapicerski
- szlifierka z grubym papierem ściernym
- kozie kopytko
- nożyczki
- bejca lub wosk do zabezpieczenia nóg
- bawełniana ściereczka i woda
- tkanina obiciowa – ja użyłam mikrofibry
- gąbka tapicerska – kupowałam jeszcze wtedy, gdy byłam całkiem „zielona” w temacie i moja miała 6 cm grubości. Dziś wiem, że standardowo wybierane jest 3 cm.
- fizelina – im gęstsza tym lepsza, u mnie troszkę za cienka, ale spełniła swoją funkcję
- igły tapicerskie – kupiłam w pasmanterii, są takie okrągłe, dzięki czemu można zszyć tkaninę ściegiem krytym
Ile materiału kupić?
Ja kupiłam 2 metry bieżące. 1 metr bieżący jest o wymiarach 1m x 1,5m. Czyli w sumie miałam materiał o wymiarach 2m x 1,5m. Mam nadzieję, że to jest jasne dla Was. Materiału było więcej niż potrzeba, podobnie gąbki i fizeliny, ale przy pierwszym tego typu projekcie chciałam mieć zapas.
Czy mikrofibra to materiał, który polecam? To zależy. Jest niedrogi, bo metr kosztuje 9 zł. Jest przyjemny w dotyku i to jest bardzo fajne, łatwo się czyści. Natomiast traci swój kształt podczas naciągania, co było dość problematyczne podczas obijania mebla. Decyzja o wyborze materiału też była podyktowana tym, że to mój pierwszy raz. Nie wiedziałam co wyjdzie, więc nie chciałam dużo inwestować na początek.
Jak odnowić krzesło PRL krok po kroku
Pamiętajcie, że cała metamorfoza nie musi obejmować zdejmowania całej tapicerki czy szlifowania nóg. Wszystko zależy od tego w jakim stanie było krzesło czy fotel, oraz od tego jaki efekt chcecie uzyskać. Moje krzesło zmokło na deszczu zanim je uratowałam, więc zdjęcie przemoczonej gąbki, to była konieczność. Zresztą widać było, że gąbka jest w złym stanie.
Krok 1. Zdejmowanie tapicerki
Podczas tego etapu okazało się, że materiały zewnętrzne były na tym krześle trzy, także poprzedni właściciele też lubili przeróbki zrób to sam. Niestety to utrudniało zdjęcie tapicerki, bo materiały były przypięte wieloma warstwami gwoździ i zszywek. Do takiej pracy super sprawdzają się nożyczki i kozie kopytko do wyjmowania gwoździ i zszywek.
Krok 2. Ocena pasów tapicerskich
Ja stwierdziłam, że nie będę ich wymieniać, bo były w dobrym stanie i dzięki temu oszczędziłam sobie jeden duży etap pracy. Oceńcie stan pasów rzetelnie, bo to na nich będzie spoczywał cały ciężar.
Krzesło po zdjęciu tapicerki i w trakcie szlifowania nóg
Krok 3. Rama krzesła
Kolejny krok to zajęcie się drewnianym stelażem. Mi zależało na jasnych drewnianych nogach (dziś już bym je malowała), dlatego pierwszy etap to było szlifowanie nóg. Ogólnie polecam spróbować je rozkleić (stary klej powinien puścić pod wpływem siły i delikatnego poruszania), łatwiej wtedy dostać się do wszystkich zakamarków. Zróbcie zdjęcia i/lub opiszcie jak te nogi później połączyć. Ja pozbywałam się lakierobejcy za pomocą elektrycznej szlifierki, bo było znacznie szybciej niż papierem ściernym, a mimo wszystko to najbardziej czasochłonne zajęcie. Zacznijcie od grubszego papieru ściernego do zdjęcia głównej warstwy, a później wyszlifujcie drobniejszym.
Następny etap związany z ramą krzesła, to pomalowanie na docelowy kolor bądź zabezpieczenie drewna bezbarwnym lakierem lub woskiem. Kiedy ta warstwa wyschnie przechodzimy do sklejenia i skręcenia ramy.
Krok 4: Przyklejenie gąbki
Rama krzesła gotowa, więc pora na tapicerowanie. Gąbkę nożykiem introligatorskim docięliśmy do wymiarów siedziska i oparcia. Następnie przykleiliśmy na siedzisko za pomocą kleju tapicerskiego w spray’u. Później w taki sam sposób przykleiliśmy do oparcia, a dolną część gąbki wcisnęliśmy pod tę z siedziska.
Krok 5: Fizelina
Fizelinę przycięliśmy z kilkucentymetrowym zapasem i przybiliśmy takerem od spodu siedziska, blisko krawędzi. Zszywki przybijaliśmy rzadko, żeby było miejsce na przybicie materiału. Nadmiar odcięliśmy.
Krok 6: Tkanina
Z tkaniną było zdecydowanie najtrudniej, głównie z tego powodu, o którym pisałam wyżej – po prostu traciła swoją formę przy naciąganiu. Nie rozklejaliśmy też ramy od nóg krzesła, co utrudniało całe tapicerowanie.
Mocowanie tkaniny zaczęliśmy od siedziska, jedną zszywką z każdego boku, żeby złapać naciąg. Następnie sprawdzaliśmy czy się ładnie układa i przybijaliśmy kolejnymi zszywkami od środka do zewnątrz wzdłuż krawędzi. Na rogach zawijaliśmy materiał tak jak przy pakowaniu prezentów – nakładając warstwę materiału z jednego boku na drugi bok i mocując zszywkami od dołu. To trzeba zrobić ładnie i precyzyjnie, żeby z frontu dobrze wyglądało.
Od spodu wykorzystaliśmy ten sam materiał. Zostawiliśmy go więcej, tak, żeby starczyło na przykrycie spodu. Na pewno dobrze to wygląda, ale chyba to sprawiało, że ciężko było nam dobrze materiał ułożyć, naciągnąć, a w trakcie używania też się marszczy.
Następnie zabraliśmy się za obijanie tkaniną oparcia. Wszystko dokładnie w taki sam sposób jak w przypadku siedziska. Na tył pleców zostawiliśmy więcej materiału. Natomiast nie przyczepialiśmy go zszywkami, bo wtedy byłyby widoczne.
Poprawki zszywek
Jeszcze taka uwaga! Nie bójcie się robić poprawek, wyjmować źle bądź krzywo wbitych zszywek. Lepiej zrobić to od razu niż później męczyć się z taką małą rzeczą.
Krok 7: Szycie ściegiem krytym
To etap, którego w niektórych miejscach jeszcze do końca nie dowiozłam. Tkaninę na oparciu przyszywamy do pleców ręcznie, żeby nie zostawić na wierzchu nieestetycznych zszywek. Tutaj zalecany jest ścieg kryty i użycie specjalnych półokrągłych igieł. Tutorial jak szyć ściegiem krytym bez problemu znajdziecie w sieci. Nie jest to nic trudnego, da się zrobić we własnym zakresie.
I gotowe!
Przy wszystkich tego typu pracach pamiętajcie, że pierwszy raz jest najtrudniejszy! Ale bez tego nie uczymy się nowych rzeczy. Czy to krzesło czekają w przyszłości jakieś zmiany? Pewnie tak. Ale póki co pracujemy nad metamorfozą fotela od babci.
Dajcie znać czy macie takie metamorfozy za sobą, a może planujecie? I czy przyda Wam się mój opis prac jak odnowić krzesło 🙂
Klaudia Jaroszewska
Ale piękna metamorfoza. Pokazuje, że nie zawsze trzeba kupować nowe, czasem wystarczy tylko odpowiednio zadbać o stare 🙂
Ania Legenza
Dziękuję! <3
Gocha
Tez mam 4 podobne krzesła które chciałabym odnowić w podobny sposób z racji ze po wielu latach użytkowania wcale nie są rozchwiane co z nowymi krzesłami się zdarza po niedługim czasie. Tak że ten wpis bardzo mnie zainteresował i zmobilizowal do podjęcia wyzwania. Juz widzę oczami wyobraźni efekt 😊
Ania Legenza
Cudnie! Powodzenia! 🙂
Natalia
Dużo pracy, ale za to jaki piękny efekt! Uwielbiam stare, odrestaurowane meble, mają swój klimat
Ania Legenza
Ten klimat jest niesamowity. Uwielbiam go!
Leon
Metamorfoza – pierwsza klasa, widać, że Pani się dużo nad tym napracowała, ale kunszt i talent są, więc i piękny mebel powstał! Pozdrawiam
Ania Legenza
Dziękuję za miłe słowa 🙂
Tomek
Co za efekt! Kocham krzesła w takim stylu, ale gdyby chciało się kupić takie nowe w sklepie, to ceny naprawdę zwalają z nóg. Nie pozostaje chyba nic innego jak znaleźć komplet starych i je odnowić. 😀