Utrzymanie porządku to proces długotrwały, który czy chcemy, czy nie, trwa całe życie. I niestety ciągle musimy się starać. Ale czasami nie wszystko zależy od nas, dlatego dziś chciałabym z Wami porozmawiać o prezentach i o ich wpływie na porządek w naszych domach.
Od ostatniego wpisu z tej serii minęło trochę czasu, więc może macie ochotę sobie przypomnieć lub narobić pozostałe?
Poprzednie wpisy z serii Jak utrzymać porządek:
Jak to jest z prezentami?
Przypuszczam, że chociaż raz w życiu każdy z nas dostał nietrafiony prezent. Ostatnimi czasy takich prezentowych wpadek zaliczam mniej, ale w okresie nastoletnim parę nietrafionych sztuk się trafiło. Wiecie Mikołajki w szkole albo prezent urodzinowy od klasy. Ciężko było je wyrzucić “bo to przecież prezent”. Ktoś się starał, myślał o nas, chciał nam sprawić przyjemność. Zwyczajnie nie wypada.
Ale z drugiej strony skoro ich nie używamy i leżą na dnie szafy, zajmują cenne miejsce, są pięknym bibelotem, na którym gromadzi się mnóstwo kurzu i tak na prawdę trzymamy je tylko z poczucia winy i lęku, to może lepiej oddać je komuś innemu?
Powodów, dla których nie trzymam nietrafionych prezentów jest kilka i są bardzo egoistyczne:
- nie zagracam swojej przestrzeni, mogę ją wykorzystać na rzeczy, które są mi potrzebne i dzięki którym szczerze się uśmiecham
- więcej zbędnych przedmiotów to więcej niepotrzebnego sprzątania
- dając te rzecz komuś innemu mogę sprawić radość sobie i osobie obdarowanej
- chcę się otaczać tylko takimi przedmiotami, które są dla mnie ważne i miłe dla oka
- taki sam stosunek mam do prezentów, które ja daję – staram się by jak najlepiej pasowały do osoby obdarowanej, ale jeśli tak nie jest, to wolę by prezent powędrował dalej niż był trzymany z poczucia winy.
A jak jest z tym u Was? Trzymacie takie prezenty czy “podajecie dalej”?
Ja zwykle przekazuję takie prezenty dalej. Kiedyś byłam „chomikiem”, ale teraz wolę pozbywać się rzeczy niepotrzebnych, co za dużo to niezdrowo, no i mniej sprzątania 🙂
Ja staram się nie gromadzić niepotrzebnych rzeczy, ale z prezentami jest właśnie ciężko. Bo może się ktoś obrazi, bo może przyjdzie i zobaczy, że nie mamy już tego prezentu, albo co tam jeszcze innego. Z drugiej strony, cóż, nam pewnie też zdarzyło się zrobić nietrafiony prezent. Ja z okazji ślubu dostałam kilka zestawów filiżanek. Wyszło ich wszystkich jakoś z 60 sztuk. Tyle potrzebnych nie jest. Leżały przez długi czas w szafie, ale teraz postanowiliśmy je odsprzedać. Może komuś się przydadzą, po co u nas mają leżeć na dnie szafy…
Ja niestety jestem BARDZO sentymentalna jeśli chodzi o prezenty. Mam jednak zestaw platerów ze ślubu i leżą w garażu i czekają aż je sprzedam. ;P
Zdarza mi się przerabiać nie trafione prezenty, czy to ciuchy, czy jakieś pierdoły. Daję im drugie życie, a ostatecznie wyrzucam. Nie daję nikomu, chyba że Ktoś robi do tego maślane oczy.
Podaję dalej!