Pamiętam, że kiedy byłam w ciąży, wszyscy wokół mówili, żebyśmy nagrali się z mężem w planszówki na zapas, bo po narodzinach Córeczki „się skończy”. Przez pierwsze miesiące faktycznie z czasem na granie było trudniej, ale teraz nadrabiamy. Znaleźliśmy (a w zasadzie mąż znalazł) świetne gry, w które gra się do 30-45 minut, dają mnóstwo emocji i radości. Królują u nas niemal w każdy weekend i polecam je z całego serca. Jeśli więc wydaje się Wam, że nie macie czasu na planszówki, to podrzucam Wam kilka propozycji, na które na pewno znajdziecie chwilkę ;).
Najfajniejsze gry planszowe
Mój mąż jest wielkim fanem planszówek. Przez nasze mieszkanie przewinęło się ich kilkadziesiąt – na szczęście nie chomikuje wszystkich tytułów. Te ograne znajdują nowych właścicieli, w ich miejsce pojawiają się nowe. Czasem nawet jestem przerażona tempem w jakim się to zmienia. Mamy tytuły, które są niezastąpione, jak Wsiąść do pociągu czy Carcassonne. Myślę jednak, że wiele osób już o nich słyszało, więc nie będę się o nich rozpisywać. Za to opowiem Wam o grach, które są łatwe, przyjemne, jest przy nich dużo śmiechu i można w nie zagrać nawet podczas krótkiej drzemki dziecka ;).
Domek
Domek to jest planszówka, której jestem absolutną fanką. Jeśli lubiliście grać w tryb budowy w The Sims, to jest coś dla Was. W grze chodzi o to, by urządzić swój domek, wybudować w nim kuchnię, sypialnię, łazienkę i inne pomieszczenia. Mamy dodatkowo różne żetony wyposażenia. Na koniec liczymy punkty, kto sprytniej wykorzystał przestrzeń i dostępnych fachowców – wygrywa. Gra jest pięknie wydana, rysunki na kartach, to mistrzostwo, a zestawiając obok siebie, np. dwa salony czy dwie kuchnie, zawsze idealnie się połączą, tworząc jedno wspaniałe pomieszczenie. Co ważne, gra jest całkowicie polskim produktem, możemy być dumni!
Sushi go
Sushi go, to gra, która po pierwszej partii nas nie zachwyciła. Jednak z każdą kolejną było więcej śmiechu i mimo że nigdy w nią nie wygrałam, to uwielbiam w nią grać. Gra opowiada o komponowaniu stołu sushi. Im ciekawsze i kolorowe zestawy łączymy tym lepiej. Każdy z graczy dostaje 10 kart (w grze dwusoosbowej), zostawia dla siebie jedną, a następnie zamieniamy się kartami z ręki. Znów zostawiamy jedną itd.. Trzeba się nagłówkować, by jednocześnie zadbać o swoje sushi i przeszkodzić przeciwnikowi zostawiając u siebie karty, które jemu mogą się przydać. Wygrywa ten, kto po trzech rundach ma najwięcej punktów za swoje piękne sety. Spójrzcie na te cudne ilustracje, można zgłodnieć!
Dobble
Dobble to typowa imprezówka, sprawdza się na 2,3, a nawet 6 i więcej osób. W pudełku jest kilka wariantów gry, ale główna zasada polega na tym by jak najszybciej odnajdywać te same wzory na różnych kartach. Wszystko dzieje się „na hurra” czyli ten, który ma bystrzejsze oko, szybciej mówi czy po prostu ma lepszy refleks ma większe szanse na wygraną. Urocze są chwile paraliżu gdy nagle wydaje się, że „nic nie pasuje”, a później rusza lawina. Naprawdę świetna gra. Nawet największe snoby i sceptycy planszówek bawią się przy niej dobrze.
Monopoly Deal
Monopoly Deal to karciana wersja dużego Monopola, a jednocześnie najfajniejsza ze wszystkich. Tu wygrywa ten, kto pierwszy zbuduje trzy dzielnice. Brzmi banalnie, ale nie jest to takie oczywiste. Mamy dużą losowość, a na dodatek karty typu „po prostu powiedz nie”, która zblokuje niejeden misterny plan, albo „chytra transakcja”, która umożliwia zabranie innemu graczowi całej dzielnicy. Ilość kombinacji zagrywek jest ogromna, ale nie jest to ciężka strategia a raczej sprytna zabawa bez powtarzalnego kulania kostkami. Można zabrać Deal w kieszeń plecaka, a przy tym gra jest w cenie dla każdego finansowego ninja.
Osadnicy z Catanu Gra karciana
Gdy kupowaliśmy Osadników w wersji karcianej, nie mieliśmy kolekcji gier i celowaliśmy raczej w małe tytuły by nie zagracały półek. Ten tytuł to prawdziwa perełka, to najlepsza karciana adaptacja dużej gry. Oryginalna duża wersja Osadników to mega popularna gra, polecana przy niemal każdej okazji. Jeśli chcecie złapać ekonomicznego bakcyla i uwielbiacie budować, a przy tym nie specjalnie zależy Wam na negatywnej interakcji, to jest świetna pozycja dla Was. Instrukcja na jednej stronie, wielkość dwóch talii kart, klasyczny design. Idealny przepis na rozpoczęcie przygody z planszówkami.
Zakazana wyspa
Zakazana wyspa to gra kooperacyjna, gdzie gra się przeciwko grze. Jesteśmy rozbitkami na zakazanej wyspie i musimy się z niej wydostać, wcześniej zdobywając 4 skarby. Każdy z graczy ma inną rolę i specjalność. Mamy m.in. pilota, nurka, inżyniera. Niestety wyspę trawi kataklizm, ciągle wzbierająca woda utrudnia poruszanie się lub permanentnie odcina fragmenty wyspy. Poszczególne pola są zalewane i musimy współpracować, by je umacniać, przekazywać sobie wskazówki i zwyczajnie pomagać sobie. Wspólnie wygrywamy lub przegrywamy. Im bliżej jesteśmy zdobycia legendarnych artefaktów, tym wyspa coraz mniejsza, a im mniej pól, tym większe emocje. Jeśli lubicie współpracować – musicie w to zagrać (poziom trudności można regulować więc zagracie w Wyspę z wyjadaczami jak i z początkującymi).
Pandemic Cthulhu
Na koniec nasz najświeższy nabytek. Pandemic: Czas Cthulhu to wcielenie gry Pandemia, która polega na ratowaniu ludzkości przed epidemiami chorób. W wersji Czas Cthulhu chodzi o obronę świata przed przybyciem mitycznych stworów z horrorów H.P.Lovecrafta zwanych Przedwiecznymi. Mój mąż uwielbia te mroczne klimaty i przez nasz stół przepełzło wiele macek tytułowego Cthulhu. Ta gra jest z jednej strony lekka (w przeciwieństwie do Horroru w Arkham), ale temat w niej jest mocny, świetnie czuć zagrożenie i rosnącą moc złych sił. Jako badacze musimy ze sobą współpracować i wymieniać informacje, by nie dopuścić do przebudzenia tytułowego Cthulhu. By wygrać trzeba zapieczętować 4 bramy i nie dać się zdominować zaślepionym kultystom oraz oślizłym Shoggothom. Warunków przegranej jest tyle, że naprawdę trzeba się MOCNO pilnować…
Mam nadzieję, że Was zainteresowały nasze ulubione gry. Dajcie znać, czy je znacie i co fajnego polecacie w podobnym stylu. My teraz polujemy na Top Kitchen. Pewnie pokażę Wam ją niedługo na InstaStories 🙂
Świetny post 🙂 sama od jakiegoś czasu szukam fajnych planszówek. Jak na razie u nas króluje Kolejka, tyle że już godzinkę trzeba mieć, więc z naszym maluszkiem trochę ciężko. Na pewno skorzystam z Twoich typów.
Ja też bałam się, że po urodzeniu Jaśka już nie zagramy. I rzeczywiście, kilka pierwszych miesięcy dało nam w kość na tyle, że priorytetem był sen a nie planszówki. A teraz gramy dość często, choć zupełnie zmieniło się to, czego szukamy w grach ;-). U nas maksymalny czas gry to 1 godzina – gramy tylko wieczorami, jak młody już ostatecznie zaśnie. Gra nie może być mega mózgożerna bo nasze mózgi są pełne klocków lego i pampersów, więc bardzo ciężkich tytułów nie ogarniamy. Z tego względu do łask wróciły dawno zapomniane „Wsiąść do pociągu – Europa”, a na sprzedaż powędrowała za ciężko na teraz „Agricola”. No i gramy już tylko we dwójkę, więc takich tytułów szukamy. Tutaj polecam „7 cudów świata – pojedynek”. Bardzo dobrze nam się gra ;-). Właśnie jedzie do nas też logiczne „Haru Ichiban” (wygrana w konkursie gra dwuosobowa) a marzeniem na kolejne miesiące jest „5 klanów” – na razie zbieramy fundusze ;-). Kusisz Zakazaną Wyspą i Sushi!
Agricola jest genialna, ale fakt, trzeba nieco pogłówkować 😉
Ostatnio też odkurzyliśmy „Wsiąść do pociągu”, dobrze było w to zagrać :). „7 cudów świata – pojedynek” ostatnio mi mąż pokazywał, bo właśnie słyszeliśmy wiele dobrego. Ale zbieramy na Top Kitchen. Grę z patelnią musimy wypróbować 😀
Pojedynek jest super! Wersja podstawowa 7 cudów, ta na 7 osób, też jest świetna na szybkie granie ze znajomymi, jeśli jest Was więcej, ale nie macie zbyt dużo czasu. U nas na półce od 2 lat i wszyscy znajomi lubią, zazwyczaj na początku gramy w coś ciężkiego, a potem na dogranie właśnie 7 cudów świata. Ale jednak Pojedynek ma dużo większą interakcję między graczami, więc udało mu się wbić na czołowe miejsca w moim prywatnym rankingu gier. 🙂
Uwielbiam planszówki. Na święta w końcu wybłagałam Mikołaja i przyniósł mi Wsiąść do pociągu. Europa. Jestem zachwycona 🙂 Z podanych przez Ciebie znam mniej więcej połowę, więc chętnie przyjrzę się reszcie. Nadal studiuję, więc nie kupuję nowych gier, bo przy przeprowadzce są potem problemy. Ale taka karcianka…Kusząca. Z tych małych i szybkich polecam Ligretto. Świetnie się przy tym bawiliśmy 🙂
Wiesz, my wynajmujemy mieszkanie, więc przeprowadzki z grami to już nasza codzienność 😀 Ale nie narzekam, bo to lubię, a jest coraz więcej gier w tych małych rozmiarach 🙂
Aż mi wstyd, bo nie znam żadnej z tych gier 🙁 W planszówki nie grałam od dzieciństwa, no może okazjonalnie się zdarzało i później, ale raczej chińczyk, eurobusiness itp. Bardzo zainteresowały mnie Domek i Zakazana Wyspa. Kto wie, może to będzie moje nowe hobby 🙂
Jeśli będziesz miała okazję, wypróbuj koniecznie!
A u nas zależy… Syn (9) jest nieuleczalnym fanem Carcasonne – niedawno ukazała się nowa część Gorączka złota.. to już wiecie co chciał na Gwiazdkę 😀 Córka (4) ma swoją Stonogę, Wyścig Żółwi i Bingo z Misiem Uszatkiem. Wszyscy lubimy Uno, Dobble, Superfarmera. Mamy też Wsiąść do pociągu, ale rzadko gramy. Syn chciałby najnowszą wersję Monopoly z naszym miastem tj. z Wrocławiem. Z Twoich typów najbardziej mi się podoba karciana wersja Osadników i SushiGo! Figurkowych jeszcze w ogóle nie znamy.
Ja jestem właśnie ciekawa jak to się u nas rozwinie, gdy córeczka podrośnie. Bo na razie to wiadomo – jest chętna, ale wszystko ląduje w buzi 😀
Sporo propozycji, na pewno zainteresuję się tematem, bo wstyd się przyznać, ale mam tylko jedną grę – Biznes po europejsku i przypadłoby się coś nowego 🙂
Ja bardzo polecam grę 6 Nimmt!, jest to jedna z najlepszych karcianek jakie do tej pory mieliśmy. Sprawdza się przy wielu graczach, choć wtedy losowość jest większa (ale i śmiechu więcej 😉 ), we dwie osoby też daje radę. Oprócz niej świetne jest też papayoo (ale tu już we dwie osoby się nie da 😛 ).
Z kooperacyjnych gier ciekawą pozycją jest hannabi, bardzo polecam.
Muszę się zapoznać, dzięki!
Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu wydawało się, że w dobie gier komputerowych planszówki to przeżytek. Fajnie, że wróciły do łask. Sama zaczynam na nowo przygodę z planszówkami, i z otwartą buzią przyglądam się temu, ile ich jest na rynku. Taki wpis-przewodnik to świetne rozwiązanie 🙂 My póki przełom grudnia i stycznia spędzaliśmy z grą Alias. Czasem rozwiązujemy peerelowskie zagadki kryminalne z 07 zgłoś się. A czas z kilkuletnim siostrzeńcem to świetna okazja na Grzybobranie i Monopoly w wersji dla dzieci. Chętnie spróbuję karcianego Monopoly. Jako dawna miłośniczka Simsów, pograłabym też w Domek, ale nie wiem czy znajdę kompana 🙂 Po przeczytaniu wpisu zaciekawiła mnie też Wyspa. Na pewno wypróbuję w najbliższym czasie.
Uwielbiam gry planszowe, gram często i z mężem i ze znajomymi. U nas nieprzejednanie króluje ostatnio Kakao (podobne do Carcassonne) i Klask (dwuosobowa super gra imprezowa – coś pomiędzy cymbergajem a piłkarzykami).
Witam . Serdecznie polecam grę „5 Sekund” gra jest w trzech kolorach i każda wersja jest super. Gra polega na tym aby wciągu pięciu sekund , które są odmierzane przez hałaśliwą klepsydrę odpowiedzieć na pytanie z karty. Pytani zawsze zaczynają się od „Wymień trzy….miasta na literę K, Wymień trzech słynnych Janów …. itp.itd. Na pierwszy rzut ok gra banalna ale zapewnia mnóstwo zabawy i śmiechu.Plączący się język i dźwięk kulek w klepsydrze może namieszać w głowie. Polecam
Będziemy musieli sprawdzić, bo brzmi dobrze! 🙂
A mnie zupełnie nie zachwyciła, pytania wydają mi się zbyt trudne jak na tytułowe „5 sekund”
Dorzucę 5 sekund igoracy ziemniak. Gry dla dowolnej liczby graczy i dowolny ich wiek.
Ja polecam Carcassonne. Można się bawić podstawową wersją jak i z dodatkami. Jest dobra do grania przez dwie osoby ale i jak jest więcej też jest fajnie. Nigdy się nie nudzi. Druga gra Horror w Arkham – ta gra rzeczywiście jest czasochłonna i dość trudna w opanowaniu. Ale jako że, mój mąż jest fanem „macek Cthulhu” nie mogło tej gry zabraknąć u nas 🙂
Zakazane wyspa i Dobble <3
Osobiście jeszcze uwielbiam Panic Station, mogę grać i grać 🙂
Dawno nie grałam w planszówki… Ostatnio się zastanawiałam nad kupnem jakiejś żeby wspólne wieczory po zaśnięciu synka nie polegały tylko na jedzeniu i oglądaniu filmów więc dziękuję za listę, na pewno skorzystam 😀
Cieszę się, że się przyda! 🙂
A ja z całego serca mogę polecić Splendor i Patchwork – obie rewelacyjne! 🙂
Uwielbiam pociągi i niezawodny EUROBIZNES 🙂 Do gry z najbliższymi polecam również EGO family – super zabawa! 🙂
Mój Eurobiznes kurzy się gdzieś w piwnicy u mamy, muszę go dokopać 😀
Dobble jest super, a ostatnio mój starszy syn (4 lata) dostał wersję z cyframi i kształtami i gramy razem z nim:) przy okazji maluch uczy się cyferek, ta wersja jest troszkę łatwiejsza niż podstawowe Dobble i spokojnie ogarnia, ale nadal nie jest zbyt prosto, nawet dla rodziców:)
Z przedstawionych tu gier mam tylko Dobble i potwierdzam, że sprawdza się zawsze i wszędzie! Poza imprezami czy po prostu rodzinnymi spotkaniami, wykorzystywałam dobble nawet w pracy. Z szybkich i ciekawych gier polecam też Splendor (banalnie proste zasady, gramy od 2 lat i jeszcze się nam nie znudził!) a z mrocznych klimatów dla męża polecam Abyss – nasza kolejna perełka (i to dosłownie:)) Zakazana wyspa z Twojego opisu trochę kojarzy mi się z Robinsonem Crusoe, którego dość szybko sprzedaliśmy bo nie przypadł nam do gustu, ale z pewnością muszę wypróbować domek i osadników!
Mieliśmy Robinsona i też szybko sprzedaliśmy, dopiero gdy kolega nas wprowadził w zasady odkryliśmy urok tej gry. A Zakazana Wyspa jest dużo prostsza i próg wejścia jest znacznie niższy 🙂
Dobble jest świetne, uwielbiam! 😀 A tej z sushi jestem ciekawa 😉
Domek i monopoly, przekonałas mnie! ? Ja również uwielbiam planszówki, ale zazwyczaj kończy się na szachach albo „biznes po polsku”. Ten ostatni jest już tak zniszczony, że musieliśmy dorabiac karty i gotówke, ale zabawa przy tym była świetna. ? Wasze propozycje na pewno uwzględnie podczas zakupów ??
My z mężem lubimy Wsiąść do pociągu i Dixit (już mamy chyba wszystkie dodatki, bo karty są przepiękne). Dziękuję za te propozycje, nabędziemy coś nowego. Polecają też Splendor nasi znajomi.
Właśnie Dixit! Aż dziw ze dopiero ty o tym wspominiałaś. Rewelacyjny jest.
Nie jestem wytrawnym graczem, ale uwielbiam planszówki, w karciane ich wersje jednak nie grałam (jeszcze!). Jeśli lubicie także stategiczne gry to polecam (ale tylko jeśli zamarzy wam się długa rozgrywka, przed którą będziecie mieli czas przeczytać dokładnie instrukcję) opartą na książce „Gra o tron”, nawet jeśli sam serial/książka są wam obce – ja się zakochałam w grze bez znajomości tego uniwersum.
Jeśli chodzi o coś szybszego to uwielbiam „Cluedo”! A moim najnowszym odkryciem jest „Pan tu nie stał” i -wstyd przyznać – już z dwa razy zdarzyło nam się pójść do pobliskiej kawiarni tylko po to, żeby pograć. Ale czas chyba zainwestować w grę, wyjdzie taniej 😉 Ty mnie chyba najbardziej „Domkiem” zainteresowałaś, bo nie słyszałam o tej planszówce, a kiedyś uwielbiałam Simsy!
Ja ostatnio też pokochałam planszówki! 😉 I nawet całego sylwestra spędziliśmy ze znajomymi właśnie grając 😉
Wybrałaś głownie szybkie gry karciane. Ja wolę takie dłuższe, ale na przerywnik są supernowe Zakazana wyspa, czy Double. Muszę wypróbować karcianych Osadników, za to w ogóle nie ruszyła mnie tal gra w dom. Fajnie że zachęcasz do grania, bo to świetna rozrywka dla rodziny
Ależ świetnie wyglądają te gry! Gramy jedynie w Monopol klasyczny i Scrable jednak ostatnio nie pamiętam kiedy graliśmy – takie kompaktowe wersje gier z pewnością ułatwiają możliwość przeprowadzenia rozgrywki. Muszę którąś z nich nam sprawić 🙂
Byłam niepocieszona, gdy w Smyku nie było Domku, a akurat tam mieliśmy bony podarunkowe. Teraz zbieram się, żeby kupić go po prostu gdzieś w sieci. Double mam i jest super, a z Twojego opisu zaciekawiła mnie jeszcze gra Sushi 🙂
Dobble rzeczywiście ekstra, choć cena do jakości wykonania, szału nie robi.
Szybka, prosta do wytłumaczenia -” BLOKUS” gramy z synkiem 6letnim i 21 letnim i sama mam frajdę.
Bardzo szybka, prosta ale fajna – „Pszczółki” – graliśmy już z 4latkiem
Bardzo prosta a przede wszystkim tania – „Pizza XXl”. Trochę jak memo ale rozbudowane – też graliśmy z 4 latkiem.
„UNO” – 5latek śmiga bez problemu.
Dosyć fajna jest też „Kolejka” – 5latek sobie radzi jako tako.
Dla większej grupy dorosłych – „Kocham cię Polsko!”
Dla starszych – karciana- „Rekiny biznesu”.
Jeśli chcesz nauczyć szybko dziecko tajemnic różańcowych – „Memo różaniec” jest to gra dla dzieci (w prostszej wersji) a i dorośli mogą się pogimnastykować biblijnie:)
Ja uwielbiam „Scrabble” i nieśmiertelny „Eurobusiness”.:)
Eurobusiness mam gdzieś w piwnicy i muszę go odkopać! 🙂
Już się piszę na Monopoly Deal, uwielbiam gry tego typu
Świetne recenzje, chyba skuszę się na Osadników z Catanu :). Ostatnio zakupiłam właśnie na prezent dla Męża Abyss (Głębia) i Tajniaków. Czekam na przesyłkę, ale z recenzji wynika, że są świetne. Abyss to gra, w której są Podwodni Lordowie, graficznie wydaje się majstersztykiem, a Tajniacy to typowa gra imprezowa. Polecam również Cywilizację – Poprzez Wieki (bardzo wciągająca), jednakże jest to gra,która zajmuje około 5 godzin, czasami dłużej i trzeba mieć sporo miejsca (np. calutki stół średniej wielkości). Gdy gramy w tą grę, to kolację jemy w powietrzu, bo stół jest zajęty 😉
W Tajniaków graliśmy kiedyś ze znajomymi i była super, więc mąż pewnie będzie zadowolony. Ja też właśnie zamawiam Posiadłość Szaleństwa mężowi na urodziny. Nie wiem co to będzie 😀
Sprawdzę Posiadłość Szaleństwa – brzmi ciekawie 🙂
Będzie! Pozdrowienia! 🙂
Ciekawy spis może jakąś z nich kupię. Zawsze marzyłam, żeby oprócz biblioteczki mieć z dwa regały z planszówkami. A dla osób z większą ilością czasu na grę jakie poleciłaby Pani?
Wsiąść do pociągu, Carcassone, Posiadłość szaleństwa – ostatni nabytek męża, baaardzo poleca 🙂
Serdecznie polecam Dixit, to gra na skojarzenia 🙂
W które z tych gier da się z powodzeniem grać we dwójkę? Czy we wszystkie? Wiele gier ma niby na pudełku informację, że gra jest możliwa już przy dwóch osobach, ale tak naprawdę rozgrywka jest najciekawsza w większej grupie. Szukam więc gry stworzonej dla pary, bo zazwyczaj gramy jednak z mężem tylko we dwoje (no dobra… graliśmy, właśnie kupując odpowiednią grę chcę sprawić, byśmy do tego wrócili).
Ze swojej strony mogę w każdym razie polecić Dominion (da się grać we dwójkę, ale w większej grupie jest ciekawiej) i Zombiaki II: Atak na Moskwę – już typowo dla pary właśnie. A dla Zosi gry na początek gry Djeco, są już takie dla dwulatków (loteryjki lub wyścigi z kolorową kostką zamiast liczbowej), a na później fantastyczne karcianki 🙂
We wszystkie fajnie się gra we dwoje 🙂 Może jedynie przy Zakazanej Wyspie bardziej emocjonująco bywa we czwórkę, ale ja nigdy nie narzekam na rozgrywki we dwoje 😉
Super, dziękuję za szybką odpowiedź! 🙂
Patrząc na wybrane przez Was tytuły, serdecznie polecam Wam „Splendor”, „Zaklinaczy” i „Kingdomino” – gry krótkie, o prostych zasadach, ale niezwykle przyjemne i grywalne, na pewno nie znudzą się po kilku partiach. Myślę, że mogą Wam się spodobać 🙂 A jeśli będziecie mieli ochotę na coś nieco bardziej wymagającego, ale wciąż prostego do przyswojenia, „7 cudów świata”, to absolutny strzał w dziesiątkę. Moja ulubiona gra ever. Ma przejrzyste zasady, wszyscy grają naraz (nie trzeba czekać na swój ruch) i przez to idzie bardzo płynnie, jest przepięknie wydana i wymaga myślenia, bo niejedna strategia prowadzi do zwycięstwa. Bardzo polecam!
PS. Pozdrawiam Aniu, Ciebie i Twoją rodzinę 🙂 nie należę do tych aktywnie komentujących, ale czytam regularnie i biorę sobie do serca wiele Twoich wskazówek. Jesteś super i trzymaj tak dalej 🙂
Dziękuję Kasiu za miłe słowa 🙂 7 cudów świata znamy, nie mamy jej u siebie, ale jak tylko nadarzy się okazja, to gramy z przyjemnością 🙂
Zapomniałabym o tik tak bum:) bardzo wciąga:)
bardzo fajne tytuły to również: CV, tabu, czarne historie i kultowa juz kolejka rodem z PRL:)
Aniu dla nas we dwójkę najlepsza gra na wieczory po za kilkoma które wymieniłas jest SPLENDOR 🙂
Tez nas straszą ze mamy się w tej ciąży nagrać bo potem to niebędące takie łatwe, wiec życzę sobie zęby było tak jak u Was.
Pozdrawiam!
Polecam do tego zestawu SABOTAŻYSTĘ 🙂