Porządkowanie, układnie, przestawianie i organizowanie. To zdecydowanie lubię robić najbardziej, bo każda nawet minimalna zmiana w moim otoczeniu, np. zamienienie miejscami świeczników, działa na mnie pozytywnie i dodaje energii.
A drugim obowiązkiem jest prasowanie. Działa na mnie relaksująco, odpoczywa mi głowa, myśli się porządkują. I choć ostatnio odrobinę ta miłość zmalała, to jednak ciągle jest wśród najulubieńszych.
Nie za bardzo również lubię myć okna. Na szczęście nie trzeba ich myć codziennie, więc jestem w stanie to dzielnie znieść.
Za bardzo nie lubię, ale gotuję. Zdecydowanie bardziej wolę jeść, choć miewam kulinarne zrywy (jak np. ten z dynią), gdzie prawie nie wychodzę z kuchni. A moją popisową potrawą jest makaron z pomidorami, mozzarellą i bazylią, na który przepis udało mi się odtworzyć po zjedzeniu tego dania w restauracji. Przepis znajdziecie tutaj.
4. Podziel się dwoma trikami a’la Perfekcyjna Pani Domu.
Gdybym umiała wybrać dwa najważniejsze, to nie zakładałabym bloga 😀
5. Wymień dwóch ulubieńców domu.
To pytanie, z którym każdy odpowiadający na tag miał problem, bo tak do końca nie wiadomo o co chodzi. Ja obstawiam ulubione rzeczy w domu. Numerem jeden jest łóżko. A wszystko dlatego, że jestem strasznym śpiochem i co tu dużo mówić, kocham moje łóżko. Choć o dziwo nie lubię całego dnia spędzać w pościeli. Rozdzielam sferę życia i spania, bo tylko w ten sposób jestem w stanie w nocy w pełni się zregenerować i odpocząć.
Drugim ulubieńcem domu jest stół. Stół kojarzy mi się z rodzinnością, wspólnym spędzaniem czasu i u nas też wiele dzieje się przy stole. Takie centrum rodzinnego życia.
6. Mieszkanie czy dom?
Ostatnio absolutnie marzy mi się dom. Zawsze mieszkałam w bloku i różne niedogodności z tym związane już mnie bardzo denerwują, dlatego bardzo chciałabym mieszkać w domu. Niekoniecznie wielkim i wypasionym. Marzy mi się taki przytulny do 150 m2, z dużym salonem, spiżarnią i małą garderobą, tak bym mogła wszystko pięknie zorganizować. W zasadzie to już wiem jak będzie zorganizowany 😀 I koniecznie ze schodami i zaadaptowanym poddaszem. Na wsi, ale blisko miasta, by można było bez przeszkód korzystać z dobrodziejstw wielkich aglomeracji.
7. Kto prowadzi budżet domowy?
Wspólnie go prowadzimy, ale jednocześnie każde z nas pilnuje swoich wydatków.
8. Pedantka czy bałaganiarz?
Lubię porządek, a słowo pedantka kojarzy mi się negatywnie. Są jednak chwile, kiedy bałagan zupełnie mi nie przeszkadza. Np. kiedy robię jakiś projekt DIY. Wtedy jest wszystko i wszędzie. Ale gdy skończę to bałagan w 5 minut znika.
9. Jak wyglądałby Twój wymarzony dom?
Duże okna, jasne wnętrza, biała kuchnia z drewnianym blatem. Dużo zdjęć i książek. A w tym wszystkim ja, mąż, gromadka dzieci i rodzice 😉
10. Tradycja wyniesiona z domu, którą praktykujesz do dziś?
Wspólne posiłki. Zawsze śniadania, obiady i kolacje jedliśmy razem przy jednym stole i nie wyobrażam sobie, żeby w moim domu mogło być inaczej. Robię wszystko by tę tradycję kultywować i z dumą stwierdzam, że się udaje.
To by było na tyle! Jeśli dobrnęliście do końca, to mam nadzieję, że będę miała szansę poznać Was bliżej czytając w komentarzach albo na Waszych blogach odpowiedzi na tag domowy 🙂
Będę pierwsza! 😀
Ja nie znoszę odkurzania. Jest to czynność, która niesamowicie mnie irytuje i wywołuje u mnie wręcz „agresję”. Dlatego chętnie oddaję ją memu mężowi, a sama zabieram się za wszystkie inne obowiązki. Ostatnio bardzo relaksuje mnie mycie wanny. Myśli się wyłączają, w głowie przyjemna pustka. Jak nigdy. 😉
U mnie też głównie odkurza mąż, chyba że mnie najdzie ochota, bo czasami lubię 🙂 A widzę, że na Ciebie mycie wanny działa tak jak na mnie prasowanie 🙂
Aniu, skąd masz ten prześliczny kubek? <3
Kubek jest z Home&You 🙂
ja za to nienawidzę zamiatać – wydaje mi się że to takie przeganianie kurzu z kąta w kąt haha 🙂 zdecydowanie bardziej wolę odkurzać 😛
Zamiatanie to niesprzątanie! W poprzednim wynajmowanym mieszkaniu odkurzacz mieliśmy na wyposażeniu, w obecnym go nie było, tylko zamiataliśmy. Przez niecały miesiąc, bo kurzu było strasznie dużo i tylko roznosił się po mieszkaniu i meblach. Tylko odkurzanie 🙂
Racja! Zamiatanie to tylko takie pozorne sprzątanie. Mimo niechęci do odkurzacza, jednak wolę przy nim pozostać 😉
Aniu, a co do zamiatania. Niedawno mi się przypomniało, jak czytałam jeden z Twoich tygodniowych planów sprzątania. Ty naprawdę odkurzasz i myjesz podłogę tylko raz w tygodniu? I czy odkurzasz tylko w te poniedziałki, a w piątek przed myciem podłogi już nie odkurzasz? U mnie jest to niewykonalne, mieszkam z czterema dorosłymi osobami i dzieckiem… :/
Teraz nasz plan sprzątania wygląda tak jak w tym wpisie http://niebalaganka.pl/harmonogram-sprzatania-nowa-ulepszona-wersja-lista-zadan-jesienne-porzadki/. Ale nadal odkurzamy i myjemy raz w tygodniu w całym mieszkaniu, w kuchni 2 lub częściej, bo mamy bardzo wąską kuchnię i strasznie się brudzi.
Na razie mieszkamy we dwoje i ta częstotliwość (z tego, co zaobserwowałam) jest związana z ilością osób w domu. Dlatego u Ciebie potrzeba odkurzać częściej.
no cóż, taki już mój los 🙂 ze szmatą w ręku i uśmiechem na twarzy 😛
Nie lubie zmywania, prasowania i odkurzania. Natomiast zdecydowanie lubię porzadek, sprzatanie nie sprawia mi problemu. Lubię też segregowanie rzeczy na półkach – ciesza mnie gdy je otwieram 🙂
U mnie większość podobnie… Serio! 🙂 Może zrobię wpis na blogu w ten „deseń”? Zobaczymy 🙂
Odpowiedź na moim blogu. w wolnej chwili zapraszam: http://nawiedzonaulala.blogspot.com/2014/11/tag-domowy.html
Już wpadam!
O widzisz to moja mama ma zmywarkę, znalazła faceta co lubi zmywać. 🙂 Prasować nie lubię chyba, że jak mogę zużyć z litr wody na parę w żelazku to wtedy się prawie samo prasuje. Co do gotowania to śmieje się, że staram się nie otruć rodziny, nie zawsze mi wychodzi. 😀
Ja też staram się zawsze jeść wspólnie z moim narzeczonym, to naprawdę piękna tradycja. Też nie znoszę myć okien, ale z powodu… pająków. Mam straszną arachnofobię i mój ukochany jest tak miły, że sam je myje :))
Ukochany na medal! 🙂
w przeciwieństwie do ciebie uwielbiam gotowanie (nie ważne, że czasem nie wyjdzie), ale także zdecydowanie lubię prasować, jak ty 😉 co do obiadów, też lubię jeść je w gronie, ale czasem się po prostu nie da. Choć gdy założę już swoją rodzinę, myślę, że będziemy zawsze próbować.
Wymarzony dom – dokładnie tak ! 🙂
nie cierpię prasowania 😐 A co do zmywania, na szczęście mam zmywarkę 😀 Uwielbiam wspólne posiłki, u mnie w rodzinnym domu zdarzały się od wielkiego dzwonu, z chłopakiem też mamy takie plany dnia że śniadania poza domem, ale obiady i kolacje zawsze razem. Taka pierwsza mała tradycja nam się chyba utworzyła 🙂
Ale fajnie dowiedzieć sie o Tobie takich rzeczy :))) Ja też lubię prasować ale mam pytanie czy miłość do prasowania osłabła wraz z pojawieniem się większej ilości koszul Męża??? hihihi 😉
Nieee, koszule lubię prasować, ale zaczęło mi być przy żelazku za gorąco! A mówię to ja, okropny zmarzluch, który kocha ciepełko i buchającą parę 🙂
1. Zmywanie naczyń i układanie, porządkowanie rzeczy 😉
2. Odkurzacz, prasowanie
3. Tak – jajecznica, gdzie jajka to jeden z wielu składników 😉
4. Ocet i soda zawsze niezbędne :p
5. Fotel – wygodny. Kubek – ten jeden jedyny
6. Dom <3
7. Na razie ja dla siebie tylko :p
8. Pedantka
9. Hmm...
10. Jeszcze nie wyniosłam się z domu na stałe 😀
Kiedyś marzyłam o własnej bibliotece, ale przeszło mi. Stwierdziłam, że to totalne marnotrawienie przestrzeni, bo do żadnej z przeczytanych książek nie zajrzałam więcej niż raz (oprócz tych związanych z perfumami, rzecz jasna ;-)). Dziś już nie jestem zwolenniczką kupowania książek papierowych. Robię to tylko wtedy, kiedy planuję je sfotografować 😉
Cóż, a ja do ukochanych książek zaglądam po wielokroć, poza tym, często czyta cała rodzina, i znajomi 😉
Ja mam podobnie jak Świeczek, do książek wracam, wędrują między rodziną i znajomymi. Z drugiej strony Kindle jest w ruchu, a część książek, które mi się nie spodobały sprzedaję. I myślę, że jak już przeczytam wszystkie, które mam a do których jeszcze nie zajrzałam, to zostaną te ważne i nowe. Lepiej się czuję w mieszkaniu, gdy mam książki, ale w ilości, która mnie nie przytłacza 🙂
1.Oj zależy od humoru. Ale generalnie prasowanie i odkurzanie (odkąd mam rewelacyjny odkurzacz! bo wcześniej nie znosiłam)
2. Wieszanie i zdejmowanie prania, zwłaszcza skarpetek. W ogóle nie znoszę prania na sznurkach.
3. Lubię i gotuję, massaman curry – ale nie każdy daje radę to zjeść, bo to ostra potrawa.
4. Hym… chyba nie mam.
5. Dwa koty 🙂
6. Dom, a właściwie ogród. Marzę o ogrodzie, zwłaszcza, że wychowałam się w domu z przepięknym ogrodem. W bloku bardzo mi tego brakuje.
7. Nikt obawiam się. Ale my jesteśmy zakupowymi minimalistami.
8.Bałaganiarz, niestety
9. Miałby ogród i znajdował się gdzieś w południowo – wschodniej Azji.
10. Pewnie głównie jakieś kulinarne praktyki. I niedzielne spacery całą rodziną.
Ja nie znoszę prasować, ale za to nie mam nic przeciwko zmywaniu. Gdy naczynia robią się czyste lśniące, zresztą jak całe mieszkanie robi się czyste, dodaje mi to energii 🙂 Ja też marzę o domku – wierzę, że będzie drewniany i wysoko w górach, co nie do końca jest tylko marzeniem 🙂
Wspólne posiłki <3 Dlatego dla mnie stół to najważniejszy mebel, i pod kątem umiejscowienia go przeglądam oferty mieszkaniowe 😉
Bardzo mnie urzekło, że masz wizję zamieszkania z rodzicami. Dziś mało kto dba o rodziny wielopokoleniowe, nie zawsze też się da... A przecież to takie piękne.
Bardzo miło czyta się takie niezobowiązujące posty. Faktycznie usiadłam do niego z kubkiem herbaty i było mi bardzo przyjemnie poznać Cię odrobinę lepiej 🙂
Oj, mi też marzy się taki domek z dala od miasta, blisko lasu. Niezbyt duży, by tego sprzątania nie było tyle, ale jasny, przytulny i z kominkiem 🙂
Ps. Ostatnio natknęłam się na tag urodowy: „Ile warta jest Twoja twarz”. Chodzi o podliczenie wartości kosmetyków, którymi robimy codzienny makijaż.
Widziałam właśnie, muszę sobie to podliczyć nawet dla własnej świadomości 🙂
To ja bym wolała mnieszy dom ;D
jak znajdę czas i chęci to odpowiem na tag 😉
Mam nadzieję, że znajdziesz chwilę 🙂
A dom taki 120m chyba jest dla nas optymalny, ale zaokrągliłam w górę 😀
I ja przygotowałam u siebie na blogu tag domowy 🙂
Widziałam! Cieszę się, że tak się spodobał 🙂
Nienawidzę prasować, ale bardzo lubię myć okna 😀 zapraszam na moj tag domowy na: http://treningowewyzwanie.blogspot.com/2014/11/tag-domowy.html
Chciałam skomentować wpis u Ciebie, ale system komentarzy na blogspocie to nie jest moja mocna strona. Świeczki też uwielbiam, szczególnie teraz jesienią i zimą. Cieszę się, że dołączyłaś do tagu. Fajnie dowiedzieć się o Tobie więcej 🙂
Szkoda, ze nie udalo sie z tym komentarzem, ale moze nastepnym razem 😉
No niestety, nie mam prywatnego konta Google+ a gdy chcę dodać komentarz, usilnie próbują mi je założyć, mimo że mam dwa inne, na które za nic nie mogę się przelogować. Smutno, bo wiele razy chcę coś skomentować, a zawsze to samo się dzieje.
Podoba mi się ten tag domowy, chyba sobie taki poczynię 🙂
Tak jak i Ty uwielbiam zmieniać, przestawiać i organizować. Ale lubię też zmywać, odpręża mnie to – tak jak Ciebie prasowanie 😉
Marzenia o własnym domku… mam to samo… Chociaż z tych marzeń spełniła się już część – nareszcie nie mieszkam już w bloku 🙂
Ja jestem zaś znana ze swojego uwielbienia do zamiatania! Zamiatanie mnie relaksuje – jeśli jestem zestresowana to najszybszym sposobem jest złapanie za szczotkę. Najczęściej wystarczy tylko moje mieszkanie – w sytuacjach kryzysowych ogarniam klatkę schodową (mieszkam w 7 piętrowym bloku :))
Czyli jednak czasem lubisz posprzątać! 🙂
Bardzo lubię gotować. Cała reszta oowiązków domowych to ciągła walka z rzeczywistością. Dużo pracuję i zawsze gdzieś mam „tyły” (wolę mieć zaległości w domu, niż w pracy :-)). Zawsze się pocieszam, że dom jest dla mnie, a nie ja dla domu. Staram sie jednak wdrożyć rady z Twojego bloga i zauważam, że jest nieco lepiej :-).