fbpx
 

Trzy rzeczy, których nie cierpię sprzątać

utworzone przez | lip 17, 2015 | DOM | 124 Komentarze

rzeczy, których nie cierpię sprzątać

Zwykle piszę na blogu o pozytywach i przyjemnościach związanych z dbaniem o dom. Jeśli coś mi sprawia problem, szukam sposobu by to zmienić lub ograniczyć konieczność wykonywania tej czynności, albo po prostu pracuję nad pozytywnym nastawieniem. Narzekanie i szukanie wymówek nic nie zmieni i nie poprawi mojej sytuacji.

Są jednak takie domowe czynności, z którymi ciągle walczę. Czasem przy okazji dobrego humoru wydaje mi się, że zażegnałam tę ogólną niechęć do ich wykonywania, a kolejnym razem okazuje się, że rzuciłabym je na środku pokoju, zamknęła drzwi i nigdy więcej nie oglądała. Dzisiaj trochę z przymrużeniem oka, dzielę się rzeczami, których nie cierpię robić w domu. I jestem bardzo ciekawa, czego Wy nie znosicie sprzątać!

1. Parowanie skarpetek

To jest mój problem największy ze wszystkich. Robię to zawsze beznamiętnie i bez większego sensu. Testowałam różne momenty na parowanie: przy wieszaniu na suszarkę, przy zdejmowaniu, a nawet zawijanie je do prania razem (według mnie się nie dopierają, więc nie ma to sensu), ale jest to maksymalnie nudne zajęcie, a na dodatek zawsze mi jakaś zaginie. I choćbym wrzuciła do pralki takie same to mam wrażenie, że wyjmuję zupełnie inne.

Przy okazji opisywania tej fascynującej czynności przypomniało mi się o klipsach do prania skarpetek. Muszę je koniecznie kupić i przetestować. A może ktoś z Was posiada?

2. Zmywanie

To ta czynność, którą raz już prawie lubię, a później znów na myśl o zmywaniu mam ochotę uciec z kuchni. Nie cierpię brudnej wody i resztek jedzenia. Nie ma szans, bym to polubiła. Uprzyjemniam sobie śmiesznymi gąbkami, pięknie pachnącym płynem do mycia naczyń, ale długotrwałych efektów brak. Rozwiązaniem, które w tej chwili najbardziej się sprawdza jest zmywanie od razu „po jednej szklaneczce”. Jakoś łatwiej przeżyć tę czynność przez ułamek sekundy niż kilka minut. Za to mogłabym myć czyste naczynia dla odświeżenia. Z tym nigdy nie miałam problemu, wręcz uwielbiałam takie „bawienie” się w czystej wodzie!

3. Wynoszenie śmieci

Tutaj nawet nie chodzi o jakąś moją niechęć. Ja po prostu permanentnie zapominam o śmieciach, dlatego tym zawsze zajmuje się mój mąż (powyższe czynności robimy na zmianę). O wyniesieniu śmieci nie zapomniałabym tylko wtedy, gdybym zostawiła je pod drzwiami i wychodząc się o nie potknęła. W każdym innym przypadku zapomnę. Sprawdzałam już milion razy. Zresztą samo wyjęcie worka z kosza i wizyta na śmietniku też nie należą do najprzyjemniejszych, więc jeśli mogę unikam :).

Ciekawa jestem jakie są rzeczy, których Wy nie cierpicie sprzątać? Coś co inni robią z przyjemnością, albo nie stanowi to dla nich problemu, a dla Was jest bardzo problematyczne? Co to będzie: wieszanie prania, prasowanie, mycie podłóg? 

You May Also Like…

Fototapeta w łazience

Fototapeta w łazience

Jako zwolenniczkę nieoczywistych rozwiązań we wnętrzach ciągnie mnie do zastosowania fototapety w miejscu, które w naturalny sposób się z nią nie kojarzy. I tak tworzę aranżacje, gdzie tapeta ląduje na suficie, na podstopnicach schodów czy w łazience. Fototapeta w...

Personalizowana lampa do salonu – zobacz jak wygląda

Personalizowana lampa do salonu – zobacz jak wygląda

W naszym domu niezmiennie coś się zmienia. Z każdym dniem staje się coraz bardziej nasz, właśnie dzięki małym zmianom. Ostatnio taka zmiana zawitała do salonu - wymieniliśmy oświetlenie sufitowe na ręcznie robioną lampą. Lampę, która dodaje charakteru i wyjątkowości....

124 komentarze

  1. jul

    Ja nie znoszę mycia okien, mycia kibelka/wanny/umywalki i procesu zawiązywania pełnego worka na śmieci. Po prostu mnie to obrzydza 😉

    Odpowiedz
  2. czmiel

    Oj tak, ja też o tych nieszczęsnych śmieciach zapominam. Zawsze tak jakoś „nie po drodze”. A przecież szczególnie teraz, kiedy jest tak ciepło, wskazane jest wynosić je jak najczęściej!

    Odpowiedz
  3. Agnieszka

    Mam to samo ze skarpetkami – koszmar. W wynoszenie śmieci wmanewrowałam faceta, więc problem zniknął. Mam zmywarkę, więc brudne naczynia nie są już tak straszne. Poza tym, bardzo nie lubię mycia okien…

    Odpowiedz
  4. Kasia | innaidea.pl

    Też nienawidzę zmywać, nienawidzę i już. Dlatego też mój pierwszy i najważniejszy zakup „na swoje” to będzie zmywarka i upchnę 60tkę w swojej kuchni, choćbym miała talerze trzymać w sypialni 😛 Mam porównanie: u rodziców zmywarka jest, u mnie na wynajmowanym nie ma. NIemalże namacalna jest oszczędność czasu, wody, własnej energii życiowej, nie ma problemu suszenia czy wycierania naczyń, nic nie śmierdzi i wszystko jest domyte (przynajmniej u rodziców, którzy prawidłowo używają zmywarki). A do tego ręce nie tak wysuszone i paznokcie mniej łamliwe!

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      U mnie to też najbardziej wyczekiwany zakup jak już będziemy na swoim. A w obecnym wynajmowanym mamy tak małą kuchnię, że nawet najmniejsza zmywarka by tam nie weszła! Choć pewnie gdybym ja projektowała jej wyposażenie, to bym ją upchnęła 😀

      Odpowiedz
      • Kasia | innaidea.pl

        Na pewno by weszła 😀 Projektuję kuchnie od prawie 6 lat i zmywarkę zawsze da się zmieścić 🙂 Gdybyś potrzebowała porady odnośnie ustawienia kuchni daj znać, zaszczytem byłoby Ci pomóc (oczywiście jeśli tej pomocy w ogóle potrzebować będziesz ;))

        Odpowiedz
        • Ania Legenza

          Będę o Twojej propozycji pamiętać przy urządzaniu własnej kuchni! Obecna jest tak zabudowana szafkami, że można się w niej ustawić tylko gęsiego… 😀

          Odpowiedz
        • okiem mamusi

          Konia z rzędem temu kto zmieści zmywarkę w mojej kuchni 🙂

          Odpowiedz
      • Princesa Martita

        Moja kuchnia ma niecałe 4 m2 i tak kombinowałam, planowałam i zmieściłam. Po prostu musiała się zmieścić 🙂 byłam gotowa nawet zrezygnować z piekarnika (którego używam raz na sto lat. W tym roku jeszcze nie używałam :P) na rzecz zmywarki 🙂

        Odpowiedz
        • Aleksandra

          Bo sa przeciez piekarniki elektryczne nie powiązane z kuchenką. Moja mama ma taki w domku letniskowym i ciasta wychodzą znakomite!

          Odpowiedz
    • Princesa Martita

      Dokładnie 🙂 moi rodzice tylko wyjmują czyściutkie pachnące naczynia ze zmywarki, a ja stoję na zlewem, czyszczę, pucuję, leje się woda po łokciach i nigdy naczynia nie są takie czyste. Dlatego też nienawidzę zmywać. A zmywarki są też dostępne w szerokości 45cm 🙂

      Odpowiedz
      • Kasia | innaidea.pl

        No tak, są, i taką zmywarkę mają moi rodzice. Nie polecam jeśli jest miejsce na szerszą. Myje gorzej niż 60tka, zużywa tyle samo wody i prądu, jest głośniejsza, a kosztuje tyle samo co modele o nieco lepszych parametrach w szer. 60cm. No i duży garnek zajmuje pół zmywarki, a po imprezach trzeba myć na dwa razy 😉 no ale lepsze 45 niż nic, faktycznie 🙂

        Odpowiedz
      • Tabiś Agnieszka

        wlasnie mam 45 cm ale powiem tak-jest dobra jak sie nie gotuje obiadów. bo ciezko zmiescic garnki i talerze jednoczesnie

        Odpowiedz
          • Och Ola

            dobra 45 i nie ma problemu, ja mam boscha, który jest bardzo pojemny i do tego ultra cichy, niestety musialam za niego tez zaplacic wiecej ale się opłcło!

    • Joanna Otter

      Dołączam do grona nie lubiących zmywać. Jak zmywarka zagościła w moim domu bez mrugnięcia okiem stwierdziłam, że kocham ją od pierwszego wejrzenia 😀 Ten wynalazek jest genialny!

      Odpowiedz
    • Tabiś Agnieszka

      roznie bywa z tym domywaniem:)

      Odpowiedz
      • Patrycja Hochbaum

        jeśli tylko używa się porządnych tabletek a nie najtańszych z biedry to nie ma problemu

        Odpowiedz
    • Arrekus

      Jak ja to doskonale rozumiem… Te same uczucia goszczą w mym serduchu.

      Odpowiedz
    • Patrycja Hochbaum

      ciągle nie mogę zrozumieć tego zdziwienia niektórych na widok zmywarki, sprzęt jak każdy inny – już np pralka nikogo nie dziwi 🙂

      Odpowiedz
  5. Ola

    Ja nie cierpię mycia kabiny prysznicowej. Parowaniem skarpetek zajmuję się przy wieszaniu prania – koło pierwszej znalezionej z pary zostawiam trochę miejsca. Jak się odnajdzie i druga – wieszam gdzie trzeba. A zmywanie polubiłam dopiero, gdy zaczęłam zmywać w lateksowych rękawiczkach. Zero kontaktu z jedzeniem i dłonie się nie niszczą 🙂

    Odpowiedz
  6. Princesa Martita

    A ja nawet lubię parować skarpetki, zawsze wieszam parami na suszarce i potem od razu je zwijam razem 🙂 Wynoszenie śmieci nie jest aż takie złe. Najbardziej na świecie nienawidzę zmywać, to jest coś do czego zbieram się cały dzień, marudzę i robię wszystko by nie zmywać. Od poniedziałku zaczynamy remont kuchni i najbardziej nie mogę się doczekać mojej wymarzonej, wyczekanej zmywarki ♥, która już czeka w garażu u teściów 😀

    Odpowiedz
  7. Alexa Trachim

    Zmywanie jest do bani, ale chyba jeszcze gorsze jest prasowanie! 😡 Na szczęście większość moich rzeczy tego nie potrzebuje, więc przeprasowanie jednej rzeczy to nie problem. Ale pamiętam jak u rodziców piętrzyły się góry rzeczy do prasowania, bo mama miała obsesję na punkcie prasowania nawet najmniejszych i najmniej wygniecionych pierdół 😛 I oczywiście ja musiałam to robić, bo dziecko jest zawsze od tej najgorszej roboty haha 😀

    Odpowiedz
    • agmo

      tez nienawidzę prasowania i mam ten wstręt od czasu kiedy byłam juz na tyle duzym dzieckiem zeby sie zmierzyć z żelazkiem i górą ubrań, które prasowało się zaraz po praniu, przed włozeniem do szafy, ale kiedy sie je wyciągało to byly odgniecenia i znowu trzeba bylo prasowac przed ubraniem. bleh, a z takich jeszcze domowych czynności, wiem ze to nie sprzątanie, ale nie znoszę obierania ziemniaków. a naczynia myć lubię;)

      Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Ja prasować lubię i lubiłam od dziecka, ale teraz kupując nowe ubrania patrzę na to, by się nie gniotły. Zresztą ostatnio bardzo ograniczam prasowanie, za duże upały 😀

      Odpowiedz
  8. Chabrowa

    Zmywanie to jest moja zmora. Te pływające resztki jedzenia. Brrr…

    Odpowiedz
  9. Justyna

    A dla mnie te skarpetki to nawet fajna sprawa, za każdym razem taka wewnętrzna satysfakcja jak dla każdej znajdę parę 🙂
    Za to w kwestii śmieci łączę się w bólu. Mieszkam na 3 piętrze więc śmieci wynosi się przy okazji innego wyjścia. Jedyny dla mnie sposób to zastawić nimi drzwi wyjściowe, zostawienie worka w każdym innym miejscu, nawet z wielką kartką na lodówce, kończy się zapominalstwem. U mnie dochodzi też ten aspekt, że po drodze do wyjścia z budynku zgarniam jeszcze rower, i zwyczajnie na śmieci nie starcza mi rąk. Na szczęście Luby wychodzi do pracy wcześniej niż ja i on jeden o tym worku pamięta 🙂

    Odpowiedz
    • Tabiś Agnieszka

      a ja narzekam że mam 2 domu 10 schodów..

      Odpowiedz
  10. tomaj

    U Mnie śmieci stawiam pod drzwiami i znikają( mam dwóch przeszkolonych mężczyzn)Zmywarka upchnięta w małej kuchni super!!! Okna myje najmłodszy Syn 199cm nie gania po stołkach( wyszkolony od momentu kiedy przerósł matkę karmicielkę)
    . Jedyny koszmar to skarpety w ilościach hurtowych. No, ale skoro Panowie tak pomagają to mogę prać,parować, składać.Pozdrawiam!!!Majka

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Ja okna myję na zmianę z mężem, ale do wieszania firanek zatrudniam tylko jego. Ma 200 cm wzrostu 😉

      Odpowiedz
  11. Li Da

    Marzę o zmywarce – nie cierpię zmywania. Nieraz rezygnuję z gotowania(które lubię) tylko po to aby nie musieć garów zmywać. Co do skarpet – warto kupić hurtem np. 20 par TAKICH SAMYCH. Odpada problem parowania i skarpet singli 😀

    Odpowiedz
  12. Freelance Mama

    Ja też nienawidzę zmywać! Dzięki Bogu mam zmywarkę, ale nieraz i ręcznie trzeba coś pozmywać. A wywalanie resztek jedzenia z talerzy, fuuuj :p Do tego nie lubię prasować, jak dla mnie to strasznie nudne zajęcie. Parowania skarpetek też nie lubię, więc wrzucam jak leci do szuflady, a potem ubierając się szukam jakiejś do pary :p Nie lubię też wynosić śmieci, no śmierdzą 😉 I nie lubię myć okien, bo ZAWSZE wyjdą mi jakieś smugi. A i jeszcze nie lubię, jak w garderobie robi mi się góóóóóóóra ciuchów, które trzeba poodwieszać :p

    Odpowiedz
  13. Magda Brzustewicz

    Ja nienawidzę składać prania! Ile bym dała zeby samo się składało …. Leży sobie takie pranie w drugim pokoju i leży i odpoczywa sobie ono tak długo aż zniknie bo wszystko zuzylam i znowu to piore.

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Ja składam od razu przy zdejmowaniu z suszarki. Polecam! 🙂

      Odpowiedz
      • Magda Brzustewicz

        Jak susze w domu też tak robie ale teraz susze na linkach w ogrodzie to już gorzej 🙂

        Odpowiedz
      • Tabiś Agnieszka

        i to jest swietny pomysł

        Odpowiedz
    • Tabiś Agnieszka

      robilam to samo… 8 lat

      Odpowiedz
  14. Karola | Życie Me

    Skarpetki to się ewidentnie bawią ze mną w podchody. Zawsze się jakaś schowa przy wyciąganiu z pralki, albo w cudowny sposób zostanie w koszu z praniem i weź tu potem człowieku pamiętaj, co było nie do pary.
    Śmieci wyrzucać mogę, ale naczynia częściej spycham na męża. 😉

    Odpowiedz
  15. Ivai Q

    U mnie ze zmywaniem też jest tak pół na pół – wolę zdecydowanie zmywarkę, jak większość dziewczyn, które się wypowiedziały, ale czasem lubię wysmarować ręce dobrym kremem, naciągnąć rękawice do sprzątania i ogarnąć tzw. statki 🙂 A i krem się lepiej wchłania pod wpływem ciepła (patent Perfekcyjnej Pani Domu 😛 ).
    Prasować uwielbiam! Chyba dlatego, że ze mnie jest zmarźluch zatem wszystko, co daje ciepło jest dobre 😀
    A nie lubię sprzątać łazienki… Kabina prysznicowa to istna katorga!! I mam problem z regularnym znoszeniem prania, które wręcz potrafi samo wychodzić z kosza, a przypominam sobie o tym zazwyczaj w momencie, gdy mąż pyta gdzież się podziały jego ulubione dresy 🙂 i ogólnie nie lubię robić prania.
    Aaa! I odnośnie prania 😛 Moja ciocia ma fajny patent na ręczniki, pościele itp. Otóż zawsze zostawia je złożone na pół na sofie w miejscu, gdzie zawsze siada wuja. i to on pod wpływem swojego ciężaru je „prasuje” 😀 Akurat ja prasować uwielbiam także nie odpuściłabym żadnego ręczniczka <3
    Pozdrawiam! 😀

    Odpowiedz
  16. Megi

    A ja nie lubię odkurzania dywanów i mycia podłóg.
    Nie lubię kontaktu z brudną wodą, do tego przeważnie myję szmatą na kolanach, żeby było dokładnie i po takim „seansie” jestem połamana (bolą mnie kolana i kręgosłup), więc robię to dosyć rzadko. Może przy okazji podpowiecie mi, w jakiego rodzaju mop warto zainwestować? Miałam już taki sznurkowy i taki z pasków – moim zdaniem tylko rozmazują brud. Mop płaski jest spoko, ale mój teleskopowy kij ciągle się rozkręcał i się zniechęciłam. Poza tym płaski mop musiałam co chwilę ściągać, płukać i na nowo zakładać – za dużo tych czynności… Ma ktoś może płaski mop z wiadrem z funkcją wyciskania? Jak się sprawdza? Chciałabym dotykać brudną ścierę/mopa wyłącznie już po sprzątaniu.
    Z góry dzięki za jakieś podpowiedzi 🙂
    Zmywania naczyń też bardzo nie lubię, ale jestem szczęśliwą posiadaczką zmywarki 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      A próbowałaś mopa sukienkowego z mikrofibry? U mnie na ten moment sprawdza się najlepiej 😉

      Odpowiedz
      • Tabiś Agnieszka

        jaki masz dokladnie?

        Odpowiedz
      • Megi

        Nie próbowałam, bo właśnie nie wiedziałam, jak się sprawuje w użytkowaniu. Widziałam taki u sąsiadki na balkonie, jak się suszy 😉 Pierzesz tę końcówkę w pralce?
        No i ciekawa jestem też opinii nt. płaskiego mopa z możliwością wyciskania…
        Dzięki i pozdrawiam!

        Odpowiedz
  17. Asia

    Prasowanie lubię, zmywanie też nie jest najgorsze. Jednak ja w przeciwieństwie do Ciebie Aniu zbieram najpierw górę rzeczy, a potem wykonuję daną czynność przez godzinę. Np. nie lubię myć jednego talerza, więc czekam, aż zbierze się kilka sztuk. Moja mama mnie za to uwielbiała – zmywanie po rodzinnych imprezach lub prasowanie 10 koszul taty to zawsze była moja działka. Niestety „na swoim” mój zapał nieco ostygł, ale pracuję nad tym 😉
    Aaa, no właśnie – nienawidzę prania ręcznego, więc wszystko ładuję do pralki – całe szczęście mam program do delikatnych tkanin.

    Odpowiedz
  18. Magda Kędzierska

    Nienawidzę sprzątać łazienki. Jestem chora jak muszę to zrobić. I najszczęśliwsza byłam będąc w ciąży, kiedy mąż i reszta rodziny na przemian sprzątali łazienkę, bo stwierdzili, że po co ja mam wdychać te różne domestosy i inne świństwa.

    Odpowiedz
    • Tabiś Agnieszka

      hmm jak mój mąż kiedys sprzątal łazienke to robił to 3 godziny:)

      Odpowiedz
      • Magda Kędzierska

        Mojemu zajmowało to góra 30 minut, na zasadzie musi to zrobić, więc oby jak najszybciej:)

        Odpowiedz
  19. Aleksandra

    Oddam królestwo za powycieranie kurzy w całym domu! Nie znoszę tego. Robota głupiego, bo zaraz znowu jest brudno – mieszkam przy ruchliwym placu i na dodatek z okna mam widok na pętlę tramwajową. Odkąd mam dzieci (szt.2) robota głupiego jest też zamiatanie i mycie podłóg – stan zbliżony do porządnego trwa dokładnie 10 minut od zakończenia sprzątania.

    Odpowiedz
  20. Kategoria B

    Jestem jedynym zmywającym w domu. Moja żona – cytuję – ,,Umiem właczyć zmywarkę metodą prób i błędów. Hmmmm … tą u rodziców umiem.” Śmietnik jest w kuchni, a to moje królestwo więc …… . Mam tendencje zapominać o worku,podobnie jak Ty kładę go sobie pod drzwiami. jest szansa, że go zauważę. Na parowanie skarpetek używam metody układania pasjansa. Rozkładam na suszarce. Nienawidze tylko układania rzeczy na biurku. Po kwadransie i tak wraca do stanu wg. zasad ergonomii.

    Odpowiedz
  21. W.

    Nie lubię prasować i nie lubię odkurzać. Za to uwielbiam zmywać i usuwać wszystko co w zasięgu wzroku nie jest na swoim miejscu, jestem zwolenniczką trzymania maksymalnej ilości rzeczy poukładanych w szafkach, w szufladach, nie lubię i nie czuję się komfortowo gdy kosmetyki, jakieś ozdóbki i inne gadżety mam na wierzchu. Na prasowanie mam taki sposób, że raz na dwa tygodnie biorę cała kupę tego co koniecznie musi być wyprasowane i oglądając jakiś film, albo nagrania na kanałach lifemanagerki i Zdrowomanii, albo słuchając podcastów i łączę przyjemne z pożytecznym. Na odkurzanie nie mam sposobu – szukam chętnych do zrobienia tego.

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Prasowanie podczas oglądania rządzi! Też to najczęściej praktykuję, chociaż czasem lubię się „zamyślić” nad żelazkiem 🙂

      Odpowiedz
      • Tabiś Agnieszka

        oj lepiej nie…:)

        Odpowiedz
  22. Katarzyna Ś.

    Nie lubię prasowania i mycia podłogi! Naczynia myję generalnie pod bieżącą wodę (królestwo za zmywarkę!), ale ta brudna woda od podłogi – blee! Co do klipsów na skarpetki świetna sprawa, można dostać za grosze na allegro w różnych kolorach (dla różnych członków rodziny), tylko wtedy trzeba rodzinę zmotywować. U mnie w domu rodzinnym motyw nie wyszedł, ale stosujemy ten motyw z chłopakiem – polecam! 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Już zapowiedziałam mężowi i mówi, że możemy się zmotywować na klipsowanie, więc po powrocie z urlopu zamawiam! 🙂

      Odpowiedz
  23. Patrycja Malinowska

    Zmywanie to moja zmora. Zmywarka była pierwszym zakupem do nowego domu, kupiłam ją nawet zanim pomyślałam o lodówce 😉

    Odpowiedz
  24. Margaritess

    Dla mnie cały czas najgorszą czynnością jest mycie okien i zmiana firanek, nie wiem czy się kiedyś do tego przekonam 🙂

    Odpowiedz
  25. Aneta Rumińska

    Ja mieszkam sama, na wynajmowanym i zmywarki też nie mam, więc muszę robić to wszystko 😀 Ale powiem szczerze że wieszanie prania to taka neutralna czynność, ani ziębi ani grzeje i zawsze wtedy paruję skarpetki – po prostu wieszam je obok siebie, bo i tak każda rzecz z osobna po wyjęciu pralki musi mi przejść przez ręce i to oszczędność czasu parować je podczas rozwieszania, niż szukać po całej suszarce już po wysuszeniu. W końcu mi się nie gubią! A zmywanie to najgorsze co może być, wzbraniam się przed tym rękami i nogami i mam podobne odczucia co do resztek jedzenia jak Ty, po prostu brrrrr…

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Ostatecznie paruję skarpetki tak jak Ty, ale i tak wydaje mi się, że to trwa w nieskończoność, choć dzięki temu zdejmowanie z suszarki trwa o wiele szybciej! Ale poza skarpetkami wieszanie prania bardzo lubię 🙂

      Odpowiedz
      • Dominika

        Ja też tak robię i jest prosty sposób na to, żeby to nie trwało nieskończoność – bierzesz do powieszenia co się nawinie do ręki, a przy skarpetce A zostawiasz wolne miejsce na jej parę – kiedy nawinie się skarpetka B, po prostu wieszasz ją obok. Szybko można dojść do robienia tego bez namysłu 🙂

        Odpowiedz
        • Ania Legenza

          U mnie tak to wygląda, ale i tak mi się dłuży! 🙂

          Odpowiedz
  26. anula

    Ja na szczęście mam synka który uwielbia grać w ” memory” skarpetkowe bo też tego nie lubię. A najbardziej to nie lubię wieszać prania bo ściąganie to roqniez świetna zabawa dla syncia.

    Odpowiedz
  27. Iwona

    Ja lubię parowanie skarpetek 🙂 chociaż przy męskich trzeba pogłówkować. Jak byłam dzieckiem moja babcia wrzucała skarpetki od których para się zgubiła do jednej szuflady. Raz na kilka miesięcy zaglądałam tam i odnajdywałam pary 🙂 Była to dla mnie super zabawa. Zmywanie i śmieci to obowiązki mojego Narzeczonego 🙂 Sama robię to tylko w ostateczności 🙂
    Ja nie lubię czyścic piekarnika i prasować koszul!

    Odpowiedz
  28. Kasia z worqshop.pl

    ze śmieciami mam tak samo- nie cierpię ich zmieniać, śmietnik może się przelewać i dopóki Fab nie zmieni, to tak zostanie 😛 wstyd, smród i żenada 🙂
    ale nie mam nic przeciwko zmywaniu- w ogóle jak mam do wyboru rozładować zmywarkę żeby wsadzić tam nową partię naczyń lub po prostu je umyć, to szybciej umyję niż rozładuję czyste gary (czytaj- czego nie lubię robić- rozładowywać zmywarki!)

    Odpowiedz
  29. fitchella

    Oj Aniu, możemy sobie podać rękę. Ja nienawidzę powieszać prania, w ogóle… jestem chora, jak mam wycierać naczynia i tak samo… wynosić śmierdzące śmieci. Niestety mieszkam sama i muszę się tym wszystkim zająć. Zmywać lubię, ale pod bieżącą wodą. W moim obecnym mieszkaniu nie mam takiej możliwości, więc myję wszystko w misce – to dopiero jest udręka! Znienawidziłam to, czego skutkiem są potem piętrzące się naczynia w zlewie ;( A o zmywarce marzę od lat!

    Odpowiedz
  30. Magdalena Gawenda

    Ja za to uwielbiam parować skarpetki 😀 mogłabym to robić godzinami 😀

    Odpowiedz
  31. Nikielena

    Ja w sumie lubię zmywać jakoś najbardziej z domowych czynności, ale faktycznie lepiej jak się to robi na bieżąco bo później na widok zlewu pełnego garów się trochę odechciewa 😀 ja nienawidzę odkurzać, mam psa długowłosego, dwa koty i dywan zawsze wygląda jak podłoga w salonie fryzjerskim po strzyżeniu 100 Dumbledore’ów i Gandalfów :C mój odkurzacz nie daje rady, turboszczotka to samo, robię to ręcznie ale to masakra, więc jak ktoś by się chciał zamienić na zmywanie to ja chętnie 😀

    Odpowiedz
  32. Karolina Manthei

    zdecydowanie mycie podłóg jest moją zmorą.. nie cierpię i zawsze jak muszę się do tego zabrać w sekundzie znajduje się tyle ważniejszych rzeczy do zrobienia, żeby tylko odciągnąć tą czynność w czasie. Ale od niedawna jestem szczęśliwą posiadaczką mopa parowego, który w jakimś stopniu sprawia, że jest to nieco mniej nieprzyjemne zadanie choć nigdy nie będzie zapewne moim ulubionym 🙂

    Odpowiedz
  33. Gosia Mroczkowska

    ja ciągle walczę ze zmywaniem i ciągle mi się wydaje, że te naczynia się nie kończą, co zmyję to znowu cały zlew naczyń, zmywarkę chcę!!!

    Odpowiedz
  34. Klaudia Jaroszewska

    też nie lubię wynosić śmieci. a raczej o tym zapominam. jak wysypują się z kosza, tylko upycham bardziej 😉

    Odpowiedz
  35. aga

    Ja nienawidze sprzatac lazienki i myc podlog, a zelazko to moj wrog:)

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      To będę po Ciebie dzwonić przy okazji prania 😀

      Odpowiedz
  36. Tabiś Agnieszka

    nie cierpie prasowac Emotikon frown chociaz ostatnio sie zmbolizowalam i prasuje od razu po wysuszeniu a nie jak zawsze wrzucalam do kosz ai tak lezało a zmywanie polubiłam odkąd mąż kupil mi zmywarkę. POLECAM-pokochasz zmywac

    Odpowiedz
    • Tabiś Agnieszka

      aaaa i juz 10 lat szukam fajnego mopa i nici ztych poszukiwań. Moje panele wołają o pomoc

      Odpowiedz
      • Ala

        Ja długo nie mogłam znaleźć wygodnego i dobrze zbierającego a przede wszystkim takiego, żebym nie musiała dotykać dłońmi szmaty. i w końcu kupiłam płaskiego ultramax vileda z ręcznym wyciskaczem we wiadrze. Dokupiłam 3 wkłady i jak wszystkie wybrudzę – wrzucam do pralki i są OK. Kilka moich koleżanek, też je ma i zgodnie uważamy, że są fajne. Jedna ma z wirującym wyciskaczem i też chwali.

        Próbowałaś?

        Odpowiedz
  37. Kasia | Blick Studio

    Od roku jestem szczęśliwą posiadaczką zmywarki więc ten problem mnie już omija. Za to po prostu nie znoszę prasować, zwykle zbieram wielką górę ubrań i jednego dnia pozbywam się tego problemu.

    Nie przepadam też za myciem okien. :/

    Odpowiedz
  38. Jola Piasta

    A niech mnie! Ja dosłownie nie cierpię odkurzać. Prawie zawsze robi to mój mąż i chwała mu za to. Mogę robić milion innych rzeczy w zamian za odkurzanie. Ach i wieszania prania też nie polubię, ale tylko drobnych rzeczy, jak skarpetki, bielizna, jakieś ściereczki. Reszta idzie gładko i bezproblemowo 😀

    Odpowiedz
  39. Kinga E.

    Ja mam swój system na wieszanie prania i parowanie skarpetek jest w nim bardzo ważnym punktem 😀 wieszam od największych do mniejszych rzeczy, więc skarpetki zazwyczaj zostają na koniec, wtedy wieszając jedną, zostawiam miejsce na drugą do pary – jeśli następna, którą chwycę nie jest do pary to po prostu wieszam ją w innym miejscu. Jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby pralka „pożarła” mi jakąś skarpetkę, więc jeśli jakiejś brakuje, to zapewne przeoczyłam ją gdzieś w koszu na pranie 😉

    Odpowiedz
  40. iTysia

    Nienawidzę zmywać i wynosić śmieci 😀

    Odpowiedz
  41. Natalia | minimalnat.com

    Prasowanie… nienawidzę prasowania 🙂 do tego stopnia, że kupuje głównie ubrania, których nie trzeba prasować.

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      A ja prasować lubię, chociaż ostatnio coraz mniej. Tłumaczę to sobie zbyt wysokimi temperaturami 😀

      Odpowiedz
  42. Catalina

    Ja też nie cierpię zmywania, wynoszenia śmieci i parowania skarpetek! Wręcz dostaję alergii jak mam to zrobić. Uiwlbiam wstawiać i rozwieszać pranie, odkurzać i sprzątać szafę 🙂 Coś za coś.

    Odpowiedz
  43. Sakinimod

    Co do parowania skarpet to ja mam takie: http://www.stoklasa.pl/spinacz-do-skarpet-40x60mm-x126978. Całkiem dobrze się sprawdzają. Duży plus, to że wieszanie mokrych skarpetek to chwila i zajmują mniej miejsca na suszarce. Minus: skarpetki są takie mocno zmięte, ale rozprostowują się na nodze:) no i czasem dziecięce skarpetki z nich spadają w trakcie prania.

    Odpowiedz
  44. Izabela K.

    Ja nie znoszę zmiany pościeli. Zawsze się przy tym namęczę, gorzej niż po zmywaniu góry naczyń 😉

    Odpowiedz
  45. Marzena

    Ja osobiście nie lubię składać upranych już ubrań i mam problem z myciem okien – o zgrozo. Mycie naczyń czy też obieranie warzyw które wiem, że tez nie wszystkie kobiety za tym przepadają nie sprawia mi problemu. 😀

    Odpowiedz
  46. Anna Rozaneczka

    Do parowania skarpetek już się przyzwyczaiłam i robię to automatycznie 🙂 Ale zmywać to nie znoszę :p

    Odpowiedz
  47. greatdee

    Dlatego u mnie zmywa i wynosi śmieci facet 😛 A skarpetki robimy na zmianę hehe

    Odpowiedz
  48. Hanna Szpinak

    Mam totalnie tak samo ze skarpetkami i zmywaniem!
    Serio, jeśli to ja akurat piorę skarpetki to na 100 procent jedna gdzieś mi zaginie.. mam nawet teorię, że skarpetki nie potrafią żyć w parze i w akcie desperacji jedna skarpetka ucieka na zawsze, ponieważ nie może znieść towarzystwa tej drugiej skarpetki 😀 a ich zwijanie to istna tragedia w ogóle nie mam do tego cierpliwości, ale muszę je po parować, bo inaczej każdego dnia bulwersuję się, że nie mogę znaleźć pary.
    Tak samo mam ze zmywaniem, mogę zmywać zawsze kiedy trzeba odświeżyć porcelanę/kryształy/cokolwiek.. natomiast kiedy przychodzi pora, że to ja muszę zmywać to jest totalna klęska.. zmywanie ciągnie mi się gooodzinami pomimo tego, że czasem to tylko 4 talerze..
    Natomiast śmieci bardzo lubię wynosić i nie traktuję tego jako obowiązek, bo robię to przy okazji wyprowadzania psa 🙂 takie dwa w jednym i wszyscy są zadowoleni 😀

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cześć, tu Ania!

Czaruję wnętrza. Widzę potencjał tam, gdzie na pierwszy rzut oka go nie ma i zawsze znajdę sposób na to, aby mieszkało się piękniej i lepiej. Zapraszam Cię do mojego świata.

KATEGORIE

WYSZUKAJ

MOJA KSIĄŻKA O EKO SPRZĄTANIU

Do miejsca, w którym żyję podchodzę całościowo. Od wyboru najlepszego odcienia bieli, przez funkcjonalność, po to czym sprzątam. Od lat jestem fanką domowych środków czystości. Moje ulubione przepisy zebrałam w ebooku, który Ci szczerze polecam.