Trzy rzeczy, których nie cierpię sprzątać
Zwykle piszę na blogu o pozytywach i przyjemnościach związanych z dbaniem o dom. Jeśli coś mi sprawia problem, szukam sposobu by to zmienić lub ograniczyć konieczność wykonywania tej czynności, albo po prostu pracuję nad pozytywnym nastawieniem. Narzekanie i szukanie wymówek nic nie zmieni i nie poprawi mojej sytuacji.
Są jednak takie domowe czynności, z którymi ciągle walczę. Czasem przy okazji dobrego humoru wydaje mi się, że zażegnałam tę ogólną niechęć do ich wykonywania, a kolejnym razem okazuje się, że rzuciłabym je na środku pokoju, zamknęła drzwi i nigdy więcej nie oglądała. Dzisiaj trochę z przymrużeniem oka, dzielę się rzeczami, których nie cierpię robić w domu. I jestem bardzo ciekawa, czego Wy nie znosicie sprzątać!
1. Parowanie skarpetek
To jest mój problem największy ze wszystkich. Robię to zawsze beznamiętnie i bez większego sensu. Testowałam różne momenty na parowanie: przy wieszaniu na suszarkę, przy zdejmowaniu, a nawet zawijanie je do prania razem (według mnie się nie dopierają, więc nie ma to sensu), ale jest to maksymalnie nudne zajęcie, a na dodatek zawsze mi jakaś zaginie. I choćbym wrzuciła do pralki takie same to mam wrażenie, że wyjmuję zupełnie inne.
Przy okazji opisywania tej fascynującej czynności przypomniało mi się o klipsach do prania skarpetek. Muszę je koniecznie kupić i przetestować. A może ktoś z Was posiada?
2. Zmywanie
To ta czynność, którą raz już prawie lubię, a później znów na myśl o zmywaniu mam ochotę uciec z kuchni. Nie cierpię brudnej wody i resztek jedzenia. Nie ma szans, bym to polubiła. Uprzyjemniam sobie śmiesznymi gąbkami, pięknie pachnącym płynem do mycia naczyń, ale długotrwałych efektów brak. Rozwiązaniem, które w tej chwili najbardziej się sprawdza jest zmywanie od razu „po jednej szklaneczce”. Jakoś łatwiej przeżyć tę czynność przez ułamek sekundy niż kilka minut. Za to mogłabym myć czyste naczynia dla odświeżenia. Z tym nigdy nie miałam problemu, wręcz uwielbiałam takie „bawienie” się w czystej wodzie!
3. Wynoszenie śmieci
Tutaj nawet nie chodzi o jakąś moją niechęć. Ja po prostu permanentnie zapominam o śmieciach, dlatego tym zawsze zajmuje się mój mąż (powyższe czynności robimy na zmianę). O wyniesieniu śmieci nie zapomniałabym tylko wtedy, gdybym zostawiła je pod drzwiami i wychodząc się o nie potknęła. W każdym innym przypadku zapomnę. Sprawdzałam już milion razy. Zresztą samo wyjęcie worka z kosza i wizyta na śmietniku też nie należą do najprzyjemniejszych, więc jeśli mogę unikam :).
Ciekawa jestem jakie są rzeczy, których Wy nie cierpicie sprzątać? Coś co inni robią z przyjemnością, albo nie stanowi to dla nich problemu, a dla Was jest bardzo problematyczne? Co to będzie: wieszanie prania, prasowanie, mycie podłóg?
Kinga Jesman
Ja chyba nie mam żadnego „znienawidzonego” obowiązku domowego. Rok temu powiedziałabym, ze gotowanie jest moją kiepską stroną, ale w tym roku mi się pozmieniało i w sumie nie mam problemów z zadaniami domowymi. Są jednak dni kiedy dopada mnie lenistwo 😉
Sisska
Ja nie lubię wszystkiego po równo, eheheh 😛 a, że mąż cokolwiek robi w mieszkaniu raz na 3 mc to do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić…
Kasia Wu
Trzy rzeczy, których nie znoszę sprzątać: mieszkanie, balkon, klatka schodowa. Głównie dlatego, że to nie ja tam syfię 😛
Ania Kalemba
Też nie przepadam za tymi czynnościami, dorzuciłabym do tego odkurzanie PIĘTRA mojego domu, odkurzać parter lubię 😀 Ale bezsens, nie? 😀 Ale masz rację, trzeba to robić machinalnie i bezmyślnie jak ze skarpetkami wtedy jest ok! 🙂
Blog To Wake Up Baby
Też nie cierpię zmywać 🙂 ale podobno niedługo w mojej kuchni zagości zmywarka, więc problem się w pewien sposób rozwiąże 🙂
Maroko
Ja bym ponad tym wszystkim umiejscowiła sprzątanie łazienki. Brrr 😛
Iza
Ja skarpetki paruję podczas rozwieszania, a suche zanoszę każdemu z chłopaków, aby sami je pozwijali. Nawet mężowi. 🙂 Klipsów nie testowałam, ale u mnie sprawdza się pranie skarpetek w takich siateczkowych workach. Nic się nie gubi. 🙂 Co do wyrzucania śmieci, to z pewnością spore znaczenie ma wygląd śmietnika. W Szwajcarii nie jest to traumatycznym przeżyciem. Śmieci muszą być segregowane i pakowane do odpowiednich worków, które są drogie, więc należycie traktowane. Nic się z nich nie wysypuje, więc i kosz jest czysty. No i kosze są systematycznie opróżniane. U nas dwa razy w tygodniu + raz w tygodniu odpadki bio. Za dużą ilością zmywania też bym nie przepadała. Na szczęście mamy zmywarkę. Te ilości naczyń, które muszę zmyć ręcznie łatwiej mi dzięki temu przeboleć. 😉
Paulina Sarnowska
Ja też, odkąd tylko pamiętam, nie znoszę zmywania. Zawsze unikałam tego jak diabeł wody święconej. Na szczęście moja siostra, która aż nadto dobrze zna tę moją niechęć, kupiła nam zmywarkę w prezencie ślubnym. I pomimo posiadania maleńkiego aneksu kuchennego zabudowanego szczelnie szafkami przez poprzedniego właściciela, udało się nam ją wcisnąć (i nawet fakt, że jedna szafka nie otwiera się do końca nie przysłania korzyści, jakie płyną z posiadania tego urządzenia).
Kasia | innaidea.pl
Aniu przy tym wpisie, gdzie dyskutowałyśmy na temat zmywarki, chciałabym Cię zaprosić na mojego bloga, którego w końcu odważyłam się stworzyć. Wystarczy wpisać w googlach innaidea kropka pe el 🙂 Tematyka projektowania kuchni już została poruszona i będzie kontynuowana. Dziękuję, bo m.in. Ty mnie inspirujesz do pisania o rzeczach, które są dla mnie ważne, choć mogą się wydawać nieciekawe dla innych. Zobaczymy co czas przyniesie, pozdrawiam 🙂
Ania Legenza
Super! Zapowiada się bardzo fajnie! Trzymam kciuki :*
Natalia I Create Your Health
Podzielam niechęć do śmieci i zmywania. Polecam zainwestować w zmywarkę 😀 Jak dla mnie to chyba jeden z 3 najważniejszych dla kobiety wynalazków 😛
Ania Legenza
Zmywarkę mam na liście zakupów do mojego własnego mieszkania/domu. Do wynajmowanego też bym pewnie kupiła, żeby mieć na przyszłość, ale niestety totalnie nie ma jej gdzie wstawić, bo cała kuchnia zabudowana. Jeszcze trochę muszę się „przemęczyć” 🙂
Natalia I Create Your Health
W takim razie życzę Ci, żeby stało się to jak najszybciej 🙂
Marta
Uwielbiam zmywac! Zawsze przy tym właczam na tablecie Kuchenne Rewolucje i leci przyjemnie, polecam spobowac właczyc np ulubiony serial! Za to nienawidze odkurzac… W dodatku zniszczeniu uległa duza nakladka i musze drobic taka malutką przez co długo mi to schodzi 🙁
Jakub Jedynak
Ostatnio dokupiłem w sklepie AGD nową szeroką końcówkę (bo oryginalna była beznadziejna). Polecam. Niewielki wydatek, a znienawidzona czynność staje się mniej znienawidzona.
An.Ka Lovedomowe
U mnie w znienawidzonych pracach domowych przoduje prasowanie…Nieważne ile bym prasowała, po mojej czteroosobowej rodzinie prania jest tyle, że mogłabym stać przy desce codziennie 🙁 kolejną lokatę zajmuje zmywanie, a wszystko przez resztki jedzenia – bleee :p Dlatego uwielbiam moją zmywarkę, która niemal całkowicie mnie wyręcza 🙂
Och Ola
Anka, kup zmywarkę! Pamiętam jak kupiłam zmywarkę, zamiast pierwszego samochodu! To urządzenie, które stało, nieortunnie w duzym pokoju, bo kuchnia za mała, poprawiła jakość mojego życia! 🙂
G B
A moje trzy nielubiane rzeczy, które tyczą się szeroko pojętego sprzątania mieszkania to prasowanie, zmywanie i wyrzucanie śmieci. Prasować mogę, kiedy mam już dosyć pokaźną stertę rzeczy, która wprost wylewa się z półki w szafie przeznaczonej właśnie na rzeczy do przejechania żelazkiem. Na jedną rzecz po prostu żelazka mi się nie opłaca włączać – ma to coś wspólnego z oszczędnością energii 😉 Zmywanie – brrrr… nigdy nie lubiłam. A śmieciowanie – cóż, jak się mieszka na 4 piętrze bez windy, to się jakoś nie bardzo chce specjalnie ze śmieciami latać góra-dół, więc jak już przypadnie kolej na mnie, to zwykle wyrzucam „przy okazji” wychodzenia np. na zakupy czy do pracy. Inaczej ciężko się przemóc.
Taki ze mnie leniuch 😉
Pozdrawiam.
Małgorzata Rohnka
Nie widziałam nigdy klipsów do skarpetek. Jak wyglądają? Ja mam w domu już chyba wyłącznie skarpetki nie do pary.
Ania Legenza
Na przykład tak jak w tym linku klipsy do skarpetek. Na Allegro ich do wyboru, do koloru 🙂
Ania Legenza
Na przykład tak 🙂 Na Allegro jest bardzo duży wybór różnego rodzaju 🙂
Jakub Jedynak
Zmywa głównie zmywarka, więc to nie problem. 😉 Od momentu jej kupna stałem się szczęśliwszym człowiekiem.
Najbardziej nienawidzę odkurzać. Pokój ma ok. 12 m kwadratowych pokrytego wykładziną i dywanem. Brrrrr…
anycool
Ja nie lubię wkładać do pojemników i lodówki niezjedzonego pożywienia z obiadu czy kolacji. Często robi to za mnie mąż. Również zapominam o śmieciach, w czym także niezastąpiony jest mąż. Poza tym nie znoszę mycia podłóg, a mam 200 m kwadratowych… Żeby to zajęcie sprawić choć odrobinę przyjemniejszym, kupiłam specjalnie plaski mop obrotowy z Viledy, który sprawdza się świetnie, ale bardzo ciężko mi się zabrać za to mycie. Zdecydowanie wolę odkurzać i prasować. A zmywarka to świetny wynalazek, bo tak jak ty Aniu, nie znoszę się babrać w resztkach jedzenia. Dlatego właśnie nie lubię myć garnków, a te często myję ręcznie, żeby nie zajęły połowy zmywarki.
Narwana
Mam podobnie ze zmywaniem. Raz mi to nie przeszkadza, raz przewracam oczami na samą myśl, ale wolę zmywać na bieżąco, niż zbierać stertę naczyń i wkładać do zmywarki. Ze skarpetkami i śmieciami nie mam problemu, a wręcz po wyniesieniu śmieci odczuwam taką wewnętrzną „ulgę”, że kosze nie są zawalone. Nie lubię myć podłogi i rozwieszać/składać prania, ale trzeba… Inne czynności wpisujące się w porządkowanie i sprzątanie przychodzą mi bez trudu.
Ania Legenza
Ja akurat odkurzanie i mycie podłóg bardzo lubię 🙂 Z wynoszeniem śmieci trochę też się zmieniło, bo odkąd mieszkamy w wieżowcu mam zsyp na półpiętrze i mogę sobie szybko wyskoczyć, więc o tych śmieciach nie zapominam, ale mimo to zostają na liście nielubianych czynności 🙂
Ola Rybacka
Zmywanie to koszmar – marzę o tym, aby wreszcie wyprowadzić się z wynajmowane mieszkania na swoje i wyposażyć kuchnię w zmywarkę! Kiedy tylko mogę, proszę chłopaka o pozmywanie, on akurat lubi to robić, ale lwią cześć dnia nie ma go w domu, ja z kolei pracuję zdalnie… I koło się zamyka ;).
Nie przepadam też za sprzątaniem łazienki i zawsze staram się to zrobić w jak najkrótszym czasie.
Kasia Wu
Najbardziej nie lubiłam myć glazury i szafek w kuchni, ale kupiliśmy myjkę parową i teraz to jest kilka minut pracy a nie szorowanie całymi godzinami 🙂
Nie lubię odkurzać, tak po prostu, bez szczególnych uzasadnień. Także większość prac mokrych, zwłaszcza w sezonie zimowym, wykonuje mój mąż, a jak już ja to w rękawiczkach, azs i pękająca na rękach skóra są bezlitosne.
Marta Misiewicz
Również u mnie te rzeczy nie należą do przyjemnych. Zmywac już nie zmywam robi to zmywarka ja pakuje syn rozkłada czyste 🙂 skarpetki nie giną mi od czasu kiedy mamy na nie osobny pojemnik i odrazu je zwijamy. Piore bieliznę osobno więc same się rozwijają i dopierają a później syn paruje ja wieszam. I śmieci… Tu akurat też syn lubi latać do kontenera 🙂
Za to mam alergie na zbieranie brudnych ciuchów po domu. 3 dzieci plus mąż zawsze coś gdzieś zostawiają… 🙂
okiem mamusi
Też nie znoszę parować skarpet i zmywać ale od czego ma sie męża :p ale najbardziej nienawidzę prasować ale tego zajecia jakos nie deleguje bo mój ślubny z ledwościa opanowal prasowanie pieluchy tetrowej więc nie powierzę mu cenniejszych tkanin 🙂
Magdalena Gawenda
Uwielbiam parować skarpetki, i wszystko co związane z praniem, segregowanie, później rozwieszanie i składanie ;D
Ale nienawidzę odkurzać ;x
Patrycja Hochbaum
1. skarpety kupuję identyczne – ta sama firma ten sam kolor – nie trzeba szukać par
2. kup zmywarkę 🙂
3. wyrób sobie nawyk wyciągania worka codziennie o tej samej porze, np rano w drodze na zakupy, jeśli będzie w połowie zapełniony nie będzie nieprzyjemny
Karo
Ja też nienawidzę wynosić śmieci (ugh!!), a ponadto niecierpię zamiatać / myć podłóg. Mam dwa koty, ich kłaki walają się wszędzie, mam wrażenie, że zamiatając tylko je wzburzam, a one kolonizują coraz to nowe opszary, tylko po to by opaść z powrotem na podłogę jak tylko zaczynam ją zmywać. KOSZMAR!