Zdjęcie zrobione w domu Edyty Zając
Startujemy z majem! Uwielbiam ten miesiąc i piękną kwitnącą wiosnę, która z nim do nas przyszła. Choć chcę działać zawsze, niezależnie od pory roku, to nie da się ukryć, że jestem ciepłolubna i to właśnie wtedy mam mnóstwo energii. Dlatego codziennie ładuję się na słoneczku!
Kwiecień był dla mnie bardzo dobry. Wróciła mi energia i choć różne ciążowe dolegliwości nadal dają mi się we znaki, to ja czuję się znacznie lepiej. Górski klimat mi służy, cieszę się z każdego dnia, który tu spędzamy. I choć moja kwietniowa lista celów, nie została odhaczona w 100%, to zmotywowała mnie do tego, by każdą ze spraw pchnąć do przodu.
Marzec i kwiecień – jak mi poszło?
- Nasze domowe biuro gotowe, a jego metamorfozę pokazywałam Wam w tym wpisie
- Salon czeka jeszcze na dodatki, które nadadzą mu charakteru, będę Was lada moment pytać w tej kwestii o radę
- Pokój Zosi czeka na malowanie, nie wyrobiliśmy się przed majówką, ale w kolejnym tygodniu będzie odmalowany i praktycznie gotowy
- Z przemalowaniem sypialni, podobnie jak z pokojem Zosi, ale wszystko jest gotowe, więc maj w naszym zasięgu
- Przemalowanie krzeseł i kilku mniejszych rzeczy zrobione, został mi tylko jeden kosz, ale nie mogę zdecydować jaki kolor
- Odświeżona fryzura jest!
- Do kosmetyczki nie poszłam, ale za to wdrożyłam koreańską pielęgnację i widzę mega poprawę!
- Hybrydy zrobione!
- Projekt blogowy in progress! Kurs online rusza w maju!
- Z wcześniejszym wstawaniem jest różnie, ale na pewno moje poranki są dużo bardziej sprawne niż w marcu
- Z czytaniem książek też jest dobrze. Czasem to dwie książki w tygodniu, czasem zero, ale czuję, że czytam, a to właśnie o to poczucie najbardziej mi chodziło
- Dokumenty ogarnięte, najważniejsze, że te, które nie miały swojego miejsca, są uporządkowane
- Zioła rosną, a rodzina zadbała o tym bym miała mini ogródek warzywny!
- Trochę kwiatów doniczkowych mi przybyło, ale nadal nie kupiłam dużej palmy i monstery. Będę na nie polować!
- Zdjęcia do Project Life wywołane, stopniowo nadrabiam, ale mam nadzieję, że w maju dojdę do bieżącego uzupełniania
- Okolica zwiedzana, a z każdą kolejną wyprawą jestem coraz bardziej zakochana w Beskidzie Wyspowym!
Do zrobienia w maju – domowe plany, cele i wyzwania!
Maj to czas, w którym głównie nastawiam się na pracę. Po pierwszych ciążowych miesiącach, teraz chcę w końcu zabrać się za realizację projektów, z którymi zwlekałam. Ciągle jednak moje domowe życie kręci się wokół urządzania w domu. Mimo że z mebli mamy już chyba wszystko, to nadal brakuje nam dodatków, które stworzą klimat. A ja z każdym kolejnym, przemyślanym zakupem, czuję coraz mocniej, że to moje miejsce i to tutaj chcę zapuszczać korzenie.
Plan na maj to nadal zmiany w domu, ale też nie chcę zapominać o sobie, odpoczynku, relaksie, dobrym jedzeniu, zwiedzaniu okolicy i rodzinnym spędzaniu czasu.
- Dokończyć urządzanie salonu
- Dobrać dodatki do jadalni
- Pomalować pokój Zosi
- Pomalować sypialnię
- Namalować obraz
- Pielęgnować ogródek warzywny
- Urządzić ogród – już sporo mamy, ale chcemy wyznaczyć strefy do relaksu, zabawy i jedzenia
- Odnowić stare krzesło
- Uzupełnić Project Life
- Kupić kwiaty doniczkowe do domu
- Wystartować z kursem online
- Sesja zdjęciowa z Zosią na Dzień Mamy
- Odwiedzić babcię z okazji imienin 🙂
A Wy jakie macie plany na maj?
Ach, Twój maj zapowiada się aranżacyjnie i ambitnie! 😀 Ja choć energii mam sporo, a to wszystko za sprawą pięknej pogody, to jednak mam ochotę zwolnić, pocieszyć się tym, co tu i teraz. Dlatego każdą wolną chwilę spędzam po prostu na powietrzu, z córeczką podbijamy osiedlowe place zabaw, olsztyńskie plaże i jeździmy na dwóch kółkach. 🙂
Uściski, Aniu! ♥
Ja się cieszę z tego, że mamy tutaj ogród i ciągle mogę być u siebie, ale jednak poza domem :). Ze względu na ciążę musiałam wykluczyć rower i długie wyprawy w góry, a strasznie mi tego brakuje, także pozytywnie zazdroszczę tych wypraw z córeczką! 🙂
No no, sporo sobie tego narzuciłaś na maj, ale ja też wierzę w MOC tego miesiąca, będzie na pewno pięknie i produktywnie 🙂 Ja rozpoczynam nową pracę dziś! 🙂
Oj tak! Maj ma MOC 🙂 Powodzenia w nowej pracy! :*
Moje urządzanie również przeciąga się w nieskończoność, ale zamiast planować, zdaję się na chwilowe impulsy i decyzje podejmowane ad hoc.
U mnie by się to totalnie nie sprawdziło niestety 😉
też ostatnio zrobiłam sobie wpis z planami na maj 🙂 z tym że moje dotyczyły takiego zwykłego życia, nie urządzania 🙂
Moje zwykłe życie teraz kręci się wokół urządzania 🙂
Wygląda na to, że nowe miejsce bardzo Ci Aniu sprzyja. To niesamowite, ile udało Ci się zrobić z listy! 🙂
Trzymam kciuki za maj, jestem pewna,że będzie równie owocny 🙂
Ja mam w planie nie przejmować się przesadnie pyleniem, które mnie wykańcza 😀
Wiesz Kasiu, że ja na wsi bardzo się bałam pylenia. Od lat mam alergię na trawy, drzewa, zboża i mimo odczulania wiosną miałam objawy alergii. A tu nie jest tak strasznie jak w mieście 🙂
U mnie maj pod hasłem firmowych załatwień i pierwszych kroków „na swoim” biznesie! Czuję, że będzie się działo, ale nie mogę się doczekać 🙂
Świetnie! Powodzenia!
Ja też ambitnie zaplanowałam działania w maju, zobaczymy ile uda się odczekować 😉
Trzymam kciuki!
Cześć,
Im bliżej wesela, tym bardziej mój plan wygląda „przeżyć i nie oszaleć”. 🙂
Świetna grzywka!
Pozdrawiam,
Kasia
Tak to już jest przed ważnymi wydarzeniami 🙂