Idealna garderoba: jak pozbyć się ubrań
Witajcie Kochani! Stworzenie idealnej garderoby jest jednym z moich celów. Przede wszystkim chcę mieć ubrania, które do siebie pasują i z których mogę mieć kilka świetnych zestawów. Oczywiście pojedyncze szaleństwa się zdarzają, ale szafa pełna ubrań, które miałam na sobie tylko raz zupełnie do mnie nie przemawia.
Pierwszym etapem w budowaniu nowej garderoby jest wyrzucenie zbędnych ubrań. Szafa w moim rodzinnym domu pełna była rzeczy, których już nie noszę i które tylko czekały na wyrzucenie. Rozstanie z ubraniami nie jest dla mnie problemem, ale trzeba do tego podejść rozsądnie:)
1. Przygotuj się: fryzura i make up to podstawa. Uszykuj się tak jakbyś miała wyjść z domu. W większości ubrań wychodzisz do ludzi i przymierzając je musisz wiedzieć jak wtedy będziesz wyglądać:)
2. Załóż daną rzecz na siebie. Wyglądałaś i czułaś się w tym świetnie, gdy kupowałaś, ale jak jest teraz tego nie wiesz. Załóż i przekonaj się.
3. Przejrzyj się w lustrze i zobacz jak się prezentujesz. Czy dobrze leży, czy nigdzie nie odstaje, nie pogrubia. Oceń jak wyglądasz, możesz poprosić też kogoś o pomoc:) I zastanów się jak się w tym czujesz. Czy to ubranie w ogóle do Ciebie pasuje?
4. Zobacz co do danej rzeczy pasuje i stwórz kilka stylizacji. Jeśli pasuje tylko do jednej rzeczy a ostatni raz miałaś na sobie kilka miesięcy temu to na pewno nie zasługuje by zostać w Twojej szafie.
5. Pomyśl nad przeróbkami. Czy można je zrobić, czy się opłaca i czy w ogóle warto. Jeśli masz je zrobić sama, najlepiej rób je tego same dnia co porządki. Ja raczej wychodzę z założenia, że jeśli mamy coś przerabiać, to lepiej jednak wyrzucić, ale patrząc na niektóre tutoriale w internecie zaczynam mieć wątpliwości 🙂
6. Wyrzuć wszystko co dziurawe. Nad tymi rzeczami, w ogóle nie ma się co zastanawiać. Podarte, przetarte, wyblaknięte kolory? Do śmieci!
7. Podejmij decyzję. Zostawiam lub nie. Innej drogi nie ma. Nie ma: nie chodzę, ale może się jeszcze przydać. Jeśli w tym chodzę to zostawiam, jeśli nie to nie. Koniec i kropka. Musisz być uczciwa wobec siebie.
8. Sortuj. To, że niektóre ubrania nie przydadzą się Tobie nie znaczy, że nie przydadzą się nikomu. Stwórz trzy kupki: “moje i nie oddam”, “śmieć”, “w dobrym stanie, ale nie dla mnie”. Pierwsza wędruje do Twojej szafy, druga do śmieci. Z trzecią jest kilka opcji: sprzedaż na Allegro, wymiana z koleżankami, rodziną, albo pojemnik PCK.
9. Przejrzyj ubrania i zastanów się czego Ci brakuje. Stwórz listę rzecz, których nie ma w Twojej szafie i tylko z nią rób zakupy! To ten punkt, gdzie jest największy haczyk. U mnie ta metoda sprawdza się idealnie. Wiem, ze brakuje mi klasycznych, czarnych szpilek i to na nie teraz będę polować. A reszta jest w mojej szafie 🙂
Actually, you can!
muszę poświęcić sobie jeden dzień na coś takiego, koniecznie! 😉
Ania Legenza
Cały dzień to nawet za dużo, jedno popołudnie wystarczy 🙂
promisehope
zrobiłam przegląd mojej szafy wczoraj i co pozostało? duży worek ciuchów zostawionych kiedyś pod wpływem myśli: przyda się. Zamierzam oddać je na PCK aby inni mogli jeszcze skorzystać 🙂 ! bardzo pomocne punkty 🙂 !
kudels
ja ostatnio przebrałam ostro szafę :)) nauczyłam się oddawać rzeczy, co nie było łatwe
Pufa
Hmm… Złote rady, ale ja nadal się obawiam, ze w trakcie porządków nic z tego nie wyjdzie ; D Przeglądałam swoją szafę jakoś na początku wakacji, ale nadal czuję niedosyt. Chyba zrobię kolejną przeprawę, tym razem z chłopakiem w roli krytycznego oka.
Pozdrawiam
http://pif-puf.blogspot.com
art attack {be inspired}
Czeka mnie to jutro, max pojutrze przed swapem ubraniowym… Dzięki za rady! 🙂
Agnieszka S
w końcu się kiedyś zabiorę za moją garderobę
Sara
Ja właśnie kilka tygodni temu zrobiłam porządek w swojej szafie metodą Happyholic 😉 świetna sprawa 😉
Firefly
Ten post spadł mi z nieba, właśnie staram się uporządkować szafę po raz drugi w tym roku i idzie mi baaardzo mozolnie, teraz z listą to do’s jestem gotowa na tę wojnę 😀
Ania Legenza
Powodzenia! 🙂
Martyna
Garderoba na pierwszym zdjęciu wygląda idealnie! 🙂 marzy mi się taka!
Kasia
świetny post i blog:) proszę o więcej:) Aniu, a jak radzić sobie z facetami, aby przekonać ich do pozbycia się znoszonych, spranych ubrań? Bo widzę, że mają z tym problem.zwłaszcza mój narzeczony:)
Ania Legenza
Dziękuję 🙂 Jeśli ich nie nosi, to wyrzucić bez pytania, jest spora szansa, że nie zauważy 😉 Ale gdy pokażesz i przypomnisz daną rzecz, to już nie będzie tak prosto. Mój mąż (z tego co słyszę) jest w kwestii zakupów i ubrań wyjątkiem, więc nie mam wielkiego doświadczenia w przekonywaniu dużych uparciuchów.
Dobre mogą okazać się też wspólne porządki szafy i takie delikatne nakłanianie i podpytywanie czy aby na pewno się to przyda, kiedy to ostatnio miałeś, albo nie podobasz mi się w tym t-shircie, wolę Cię w innym. Ale tu już wszystko zależy od charakteru i nastawienia faceta 🙂
Marta M-M
Chciałam tak zrobić ze swoim, ale… Chodzi w samych tshirtach. Ma ich… Na pewno mniej niż 10szt. Tak naprawdę to wszystkie nadają się do wyrzucenia… Gdybym tak zrobiła ze wszystkimi na raz, nie miałby, co na siebie włożyć. Jakbym wyrzucała po 1 szt na jakiś czas, i tak zorientowałby się ze względu na niewielką ich ilość. (Jak mu powiedziałam, że powyrzucam mu niektóre ciuchy to powiedział, że zrobi to samo z moimi i wolałam nie ryzykowć). Nienawidzi robić zakupów i ciężko go namówić do kupna czegoś nowego… „Bo po co, bo mam, bo niepotrzebuje…” Poza tym ciuchy bardzo często wybierała i kupowała mu jego własna mama, więc przyzwyczajony jest do nie chodzenia po sklepach…
Ania Legenza
To faktycznie może być ciężko. Jeśli to dla Ciebie nie problem, to może sama mu kup ubrania, które Tobie się podobają? Takie zastępstwo za mamę 🙂 Spróbuj go może pomału nastawiać, w końcu się zgodzi 🙂
Asia
Przy okazji porządków i buszowania w internetach natknęłam się na akcję h&m dotyczącą recyklingu starych ubrań. Po krótce chodzi o to, że za każdą oddaną reklamówkę ciuchów (w stanie dowolnym, mogą być nawet takie nadające się do śmieci) dostajemy kupon zniżkowy 5zł na kolejne zakupy. Więcej informacji jest dostępne tutaj: http://metro.gazeta.pl/Lifestyle/1,126513,13593195,Oddaj_stare_ciuchy_do_H_M.html
Akcja trwa nadal, w poprzeprowadzkowym szale porządkowania sama zebrałam reklamówkę niepotrzebnych szmatek, które nie nadawały się do kontenera PCK, zaniosłam do h&m i dostałam kupon. Kwota jest oczywiście symboliczna, ale dodatkowo masz satysfakcję, że robisz coś dobrego dla środowiska. Myślę, że warto z tego skorzystać 😉
Ania Legenza
Świetna akacja, nie wiedziałam o niej i tym bardziej się cieszę, że o tym napisałaś! Dzięki! 🙂
Messy Lynx
Nawet jak wiem, że daną rzeczy rzadko kiedy założę to i tak żal mi wyrzucać 🙁 „Bo kiedyś może się przydać”
Ania Legenza
To dosyć częsty problem, sama z tym walczyłam, ale po prostu szczerze ze sobą „rozmawiam” czy ją kiedyś jeszcze założę, czy tylko mi żal wyrzucać. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tęsknić za wyrzuconym ubraniem, czy chciałam się w nie ubrać, a tu nie ma. Spróbuj, na początek choć z jedną rzeczą 🙂
Marta M-M
U mnie problem jest z wagą, w sensie, że miewam spore wahania… Coś, co jest teraz za małe/duże w danej chwili może pasować za rok… Szkoda mi wyrzucać niektórych ciuchów, bo może się okazać, że będę musiała kupić ponownie.
M
A ja mam trzy szafy pełne ciuchów i tak bardzo nie umiem się z nimi rozstać a powinnam bo niektóre z 5 lat nie nosiłam . Ale tak czytam i chyba czas najwyższy wziąść się w garść i zrobić konkretny porządek niedługo ma być u nas caritas więc jest okazja zrobić porządek . Ale na samą myśl boli mnie głowa . No ale czas na zmiany.
Gepa
Bardzo lubię co jakiś czas zaglądać na ten post, szczególnie że sporo ubrań zostało w moim rodzinnym domu.
Siła sentymentu jest wielka, ale jednocześnie jak mantrę powtarzam sobie:
– „Czy będę to jeszcze nosić?”,
– „Może i jako nastolatka uznawałam to za świetny ciuszek, ale czy teraz chciałabym to ubrać i wyjść?”
– „Skoro uznaję to za ubranie domowe, to wybieram najlepsze 2-3 sztuki, a nie trzymam 12 podobnych t-shirtów”.
Jednocześnie wiszę gdzieś pomiędzy mamą a siostrą – pierwsza to straszny chomik, ma mnóstwo pomysłów na ponowne użycie, przeróbki (niestety, kończy się na chęciach), „poczekanie na lepszy moment”, za to siostra ma dokładnie odwrotnie – popatrzy sekundę i już ubranie ląduje w worku (na szczęście oddaje do lokalnej fundacji, ubrania są sprzedawane, pieniądze idą na obiady dla dzieci w szkołach, albo od razu są przekazywane zgłoszonym potrzebującym rodzinom. Zdecydowanie łatwiej mi w tej sytuacji oddać ubranie niż wywalić na śmietnik).
izem87
O tak, staram się teraz wcielać w życie ostatni punkt – chodzę w poszukiwaniu tego, czego naprawdę potrzebuję. A gdy spaceruję sobie bez celu po sklepach z ciuchami staram się nie kupować od razu tego co wpadnie mi w oko – analizuję na szybko moją garderobę (lub na spokojnie, w domu) i zastanawiam się czy naprawdę tego potrzebuję i do czego będzie pasować. Kiedyś miałam skłonność do kupowania różnych bluzek czy spódnic, a potem do niczego nie pasowały i generowało to konieczność kolejnych zakupów. Teraz jak patrzę na jakiś ciuch, to zanim go kupię musi spełnić m.in. ten warunek: PASOWAĆ DO CO NAJMNIEJ 3 INNYCH CIUCHÓW. A najlepiej, żeby był to ciuch w uniwersalnym stylu – taki który założę do pracy, na spotkanie z przyjaciółmi w knajpie i na rodzinny obiad.
Czytałam też, że jeśli jakiegoś ubrania nie zakładaliśmy przez minimum rok, to powinniśmy się z nim pożegnać 🙂
Ania Legenza
Spróbuj, zobaczysz jak lekka się później poczujesz 🙂
Judyta
Ja zazwyczaj wydaje te ubrania, rzadko coś uda mi się sprzedać lub przerobić.