Jak utrzymać porządek, kiedy brakuje motywacji?
Jestem pewna, że każdy z Was też miewa takie dni, kiedy czuje bezsilność na widok domowej katastrofy, stosu ubrań, niepozmywanych naczyń. Czasem wystarczy szarobura pogoda, czasem to coś więcej, ale efekt jest jeden: ma się ochotę uciec z własnego domu. Jak się wtedy zmotywować i utrzymać porządek?
Oczywiście cudownie byłoby budzić się każdego poranka z podwójną ilością energii i ogromną gotowością do walki z wszystkimi zadaniami, ale nie ma się co oszukiwać. Nie jest tak zawsze. Chwile energetycznego doła zdarzają się każdemu. Ostatnio miałam ich więcej niż przewiduje norma, dlatego opracowałam osobisty plan ratunkowy ;). Choć na co dzień nie rozpisuję moich prac domowych w kalendarzu, bo stały się nawykiem, to czasem przychodzi niemoc. Nie wiadomo w co ręce włożyć. Wtedy taki plan działa jak wybawienie!
- Ogarnąć się od razu po wstaniu z łóżka. Bo czasem się wydaje, że jeśli sobie to odpuszczę, to będzie więcej czasu na szybkie zadania, z którymi miałabym się uporać. A przynajmniej w tym czasie odhaczę te mieszkaniowe. Nic bardziej mylnego. Jak ja jestem nie gotowa, to nie mam ochoty zabrać się za pracę.
- Lista zadań. W chwilach totalnego zdezorganizowania nic nie działa lepiej niż kartka papieru, długopis i spisanie wszystkich, nawet najdrobniejszych rzeczy do zrobienia. Gdy jestem przytłoczona zadaniami skumulowanymi w mojej głowie, to takie przerzucenie ich na papier daje mi niesamowity komfort. Wtedy zaczynam myśleć, że jednak dam radę wszystko zrealizować. Nawet jeśli nie danego dnia, to przy dobrym planie w ciągu kilku dni lista będzie cała wykreślona.
- Na liście zadań podkreślam te najpilniejsze i najważniejsze dla mnie.
- Tworzę szczegółowy plan domowy na tydzień w moim kalendarzu. Przypisuję wszystkie zadania do konkretnego dnia (i konkretnej osoby) i określam czas na ich realizację. Narzucony z góry np. 15 czy 20 minut bardzo mi pomaga. Z takim planem ataku od razu czuję się zmotywowana do działania.
- Zaczynam od rzeczy, które dają największy efekt, czyli zazwyczaj od uporządkowania i odłożenia wszystkiego na miejsce. To od razu daje wrażenie porządku, a ja nie czuję się tak przytłoczona. Chęć do działania zwiększona razy milion!
A wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze (choć niekiedy myślę, że najgorsze)? Nawet jeśli mieszkanie wygląda jak po przejściu tornada, to zrobienie porządku zajmuje naprawdę niewiele czasu i energii. Dużo więcej zabiera go myślenie o tym ile to mam do zrobienia 🙂
Tworząc ten wpis uświadomiłam sobie, że ten plan sprawdza mi się nie tylko przy obowiązkach domowych. Zawsze wtedy kiedy czuję się przytłoczona zadaniami, a motywacja poszła sobie na spacer, to właśnie te punkty pozwalają mi wyjść na prostą.
A Wy jakie macie sposoby na odzyskanie motywacji? Koniecznie się nimi podzielcie!
barbaratoja
Gdy szkoda mi każdej chwili, która muszę przeznaczyć na coś innego niż robótki a oglądam w tym czasie również cos w telewizorku, wstaję w czasie reklam i szybciutko ogarniam mieszkanie. Ostatnio oglądając film na tvn zdążyłam w czasie reklam zrobić prasowanie 😉
Magda Kędzierska
Haha, przepraszam, ale wkradła Ci się literówka i masz 'uprać’ zamiast 'uporać’ – wybacz zboczenie zawodowe, ale to jest taka urocza pomyłka, że nie mogłam się oprzeć:) Dla mnie najważniejsze jest ogarnąć siebie i dziecko plus wszystko robić na spokojnie, zero pośpiechu, bo jak zaczynam się śpieszyć to wszystko leci mi z rąk i jest jeszcze gorzej:)
Ania Legenza
Dzięki! 🙂 Tyle razy czytany wpis przed publikacją, a zawsze się znajdzie coś do poprawy 🙂
A z pośpiechem to masz rację. Jak się nie śpieszę, to robię coś dużo szybciej niż gdy mam nerwowe tempo. wtedy jest i wolniej i trudniej.
Magda Kędzierska
Proszę, ja swoją pracę magisterską czytałam z milion razy, a i tak mam w niej pełno literówek, już nie mówiąc o wpisach na blogu, gdzie notorycznie coś znajduję, ale jak mówią szewc bez butów chodzi:)
Ania Legenza
Ja mam podobnie, szczególnie przy dłuższych formach, ale nie raz zdarzy mi się, że w krótkim zdaniu nie zauważę :/
Agnieszka
Do wyłapania literówek najlepiej nadaje się… druga osoba ;). Czytając „swój” tekst jakoś ich nie widzimy. Może to fakt, że czytamy kilka razy i dobrze znamy treść. A może jak w poniższej ciekawostce:
Zdognie z nanjwoymszi baniadmai nie ma zenacznia kojnoleść ltier przy zpiasie dengao sołwa. Nwajżanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria była na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee sie tak datgelo, ze nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.
Ania Legenza
Taki tekst czytam dużo wolniej niż normalny, ale jest prawda w tym, że nie trzeba przeczytać wszystkich liter by przeczytać dane słowo 🙂
Iga Stanek
Pierwszy i ostatni punkt najlepiej na mnie działają w kryzysowych momentach 🙂
Sara
od kilku dni trzymam się takiego planu i czuje się z tym świetnie, naprawdę wyszło mi to na dobre 🙂
Świeczek
Listy mają moc – to ta magia skreślania (odhaczania) 😀 Ale niezbyt sobie radzę z robieniem rzeczy efektownych – to prawda, że są efektowne, ale czesto wymagaja najwięcej pracy i dlatego je odsuwam…
Ela
Dla mnie najwiekszym motywatorem do sprzatania jest info ,e za 10 mam gosci :)) a tak na serio, to przy dwojce malych dzieci ogarniecie wszystkiego na swoje miejsce bez odkurzania, kurzy, mycia lazienki itp to juz sporo czqsu i sil (szczegolnie po pracy) i jak to zrobie to wtedy juz trace zapal do pozostalych, a te odkladane z dnia na dzien sa najgorsze.. :/ koniecznie musze wyprobowac szybkie ogarniecie siebie samej z rana.. 🙂
Kusterkowa
U mnie sprawdza się punkt 1. Jeżeli od razu po przebudzeniu nie pójdę się ogarnąć – dupa. Nie ogarnę się do końca dnia i wszystko będę robiła rozmemłana i w wyciągniętej piżamie. 😉
Natalia
Ja bym dodała jeszcze punkt naczelny: nie włączać komputera 😀 Bo przecież tu tylko sprawdzę na fejsie, tu tylko zerknę, 3 minutki.. Ojej, to już wieczór.. 🙂
Ania Legenza
Ja mam straszny problem, bo o ile komputera nie włączę, to w telefonie wi-fi i wszystkie pokusy są! Ale coraz lepiej idzie mi odłączenie się całkowite. Choć prawda taka, że to największy pożeracz czasu 🙂
Esencjalistka
a ja w takich sytuacjach wyłączam kompa i wylogowuje się z fb na tel 😛 i nic mnie nie rozprasza 😉
Ania Legenza
Ja mam wyłączone wszystkie powiadomienia w telefonie, często też włączam tryb samolotowy, ale bywa, że sprawdzenie maila jest silniejsze ode mnie 😉 Chociaż i tak jest lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu.
Sonja @slonku2207
oj tak, kiedyś nie było smart telefonów wraz ze wszystkimi aplikacjami, więc zagrożenie wydawało się mniejsze 😉 a tymczasem wszystko odciąga nas od tego co należy zrobić 🙂
Aneta Rumińska
O to prawda, poranne ogarnięcie się dużo daje – sama widzę ogromną różnicę między porankami ogarniętymi, a tymi totalnie rozwleczonymi. Chociaż jeśli chodzi o porządki to i tak najwięcej dało mi rozpisanie, co muszę zrobić codziennie, co raz w tygodniu, a co raz w miesiącu i staram się trzymać tych zasad, bo póki co dzięki nim od dwóch miesięcy mieszkanie jest właściwie zawsze całkiem nieźle posprzątane 🙂
Ania Kalemba
Ostatnio usłyszałam że brak mi spontaniczności i moje nieustanne planowanie nic dobrego nie przyniesie, ale zupełnie się nie zgadzam bo uwielbiam być zorganizowana i też nie rozpoczynam nauki czy pracy bez dobrego planu. I w pełni się zgadzam, że więcej czasu zabiera samo gadanie o bałaganie niż sprzątanie 😀
Ania Legenza
Planowanie nie wyklucza spontaniczności, a mam wrażenie, że to tłumaczenie osób, które nie chcą lub nie potrafią planować. Co więcej, ostatnio doszłam do wniosku, że im lepiej się organizuję i mądrzej planuję, to mam więcej czasu na spontaniczne wyjścia, spotkania i akcje 🙂
Modnania
Nawet nie zdawałam sobie sprawy że to tak działa ale fakt jest taki że ja podświadomie robię te listy gdy brakuje mi motywacji. Zawsze dziwiłam się mojej mamie jak ona robi listę zakupów ja to robię na bieżąco coś się kończy zapisuję a ona przed samym wyjściem na zakupy i zawsze wraca i mówi że o czymś zapomniała.
Ania Legenza
Ja też robię listy zakupów na bieżąco. Inaczej nakupuje niepotrzebnych rzeczy, a zapomnę o czymś bardzo pilnym 😀
Anna Tabak
Punkt pierwszy u mnie jest najważniejszy 🙂 umiem plątać się pół dnia w szlafroku, a później drugie pół zjadają mnie wyrzuty sumienia ile czasu zmarnowałam… no i najlepiej, jeśli nie włączę komputera dopóki nie zrobię choć części zaplanowanych rzeczy.
Justyna - Suspicious Plum
Mi w naprawdę dobrej organizacji pomaga plan zrobiony wieczorem. Jeżeli nie zrobię tego dzień wcześniej, znajdę masę powodów, żeby nie robić tego w „dzień, kiedy brak mi motywacji”. Nie wiem, czemu się tak ze mną dzieje. To chyba podświadomość dyktuje „nie pisz planu, zrób sobie wolne” 🙂 Poza tym, wieczorem nastawiam się na jakieś zadania. Prześpię się z tym „problemem” i na drugi dzień wiem, że nie ma zwyczajnie innego wyjścia. A kiedy już naprawdę jest źle, mimo napisanego planu (przecież i takie rewelacje się zdarzają w gorszy dzień), wtedy szukam sobie jakiegoś przyjemnego zajęcia, które będzie towarzyszyło mi podczas obowiązków. Np. nie chce mi się wychodzić z psem – biorę telefon z ulubioną muzyką i słucham podczas spaceru. Muzyka musi być taka, żebym pogrążyła się trochę w marzeniach, wtedy mogę spacerować nawet godzinę 🙂 Szybciej czas leci. Kiedy mam stos ubrań do wyprasowania, włączam ulubiony serial.
Ania Legenza
A wiesz, z tym planowaniem wieczorem miewam podobnie. Wieczorem mam najwięcej energii do działania kolejnego dnia i wtedy robię najlepsze plany. A od rana zwykle jest energia do działania 🙂
Justyna - Suspicious Plum
Dokładnie 🙂 Chociaż niestety, czasem pomimo starań, wygląda to tak:
Ania Legenza
Znam to 😀 Takie sytuacje zmotywowały mnie do walki i stworzenia tego wpisu 🙂
Agnieszka
Nienawidzę sprzątania 😀 I co śmieszne, sam porządek podoba mi się może kilka godzin, a potem się zaczynam znów denerwować, bo nagle nic nie mam pod ręką i rozpoczynają się wielkie poszukiwania wszystkiego co tylko mi na myśl przyjdzie 😀
Ania Legenza
To znaczy, że podczas sprzątania odkładasz je w miejsca, które nie są dla Ciebie ich naturalnym położeniem. I wtedy nie możesz ich znaleźć. Przerabiałam to dawno temu podczas porządków i wiem, że zmiana miejsca na takie, w które najczęściej je odkładamy (albo najbliżej tego miejsca) działa 🙂
Paulina Kinal
ja zawsze staram się trzymac porządek, nawet jeśli totalnie nie mam czasu, to lepiej mi się pracuje jak wiem gdzie co mam 🙂
Kinyak
I koniecznie trzeba się nagrodzić za taką walkę. 🙂
Aneta Rospondek
Te rady na pewno mi się przydadzą! 🙂
Ania
Cześć, mam pytanie poza tematem 🙂 Czy masz jakiś sposób na poszarzałe ubrania w jasnych kolorach (np. jasny pudrowy róż, kremowy)? ostatnio mam z tym duży problem, to chyba wina pralki, bo wszystko mi szarzeje. WIem, że muszę się przerzucić na pranie ręczne, ale chciałabym też jakoś te rzeczy odratować, a na razie nie wyglądają najlepiej.
Ania Legenza
Do białych ubrań dodałabym do prania sody oczyszczonej, natomiast przy jasnych kolorach, ale nie białych, nic takiego mi się nie przydarzyło. Obstawiam, że soda by pomogła, ale nie wiem jak zachowa się barwnik pod jej wpływem, więc ciężko mi ręczyć za efekt.
A na problem z pralką polecam http://niebalaganka.pl/jak-wyczyscic-pralke/ 🙂
Justyna Markowska
Myślę, że odkładanie wszystkie od razu na miejsce jest mniej czasochłonne niż sprzątanie tego wszystkiego rozwalonego po całym mieszkaniu 🙂
Alexandra
Zdecydowanie lista zadań sprawdza się najlepiej. No i najpierw poodkładanie rzeczy na miejsce – to sobie teraz uświadomiłam czytając twój wpis 🙂
Ania Legenza
Odkładanie rzeczy na miejsce, to klucz do stałego porządku. Codziennie się o tym przekonuję 🙂
Paulina Wyszyńska
U mnie egzamin zdają właśnie listy zadań. W ciągu dnia zapisuję wszystko co mam do zrobienia w domu w Evernote, a później po prostu biorę się do pracy 🙂
rogaczki
Bardzo dobry plan – działam podobnie, jeśli brak mi motywacji 🙂
pozdrawiam, A
ewelina
Na mnie jeszcze działa nagroda np wieczór jak wszystko będzie zrobione i dzieci pójdą spać tylko,ja i film i lampka wina lub myślę co pysznego zjem w nagrodę naprawdę działa
Anna
ze by mi sie chciało !!!! oj ciężko ostatnio było z ogarnięciem domu ale twój post był wybawieniem miło wiedzieć ze ktos też tak ma 😛 wczorajszy dzień był mega pracowity efekty mobilizują mnie do dalszej pracy. w końcu chce kto nie chce czuć sie dobrze we własnym domku
500dnidoslubu
wstyd się przyznać, ale zajrzałam tu z przekory- jestem straszną bałaganiarą 😉 kiedyś mi to nie przeszkadzało, ale kiedy muszę wstać pół godziny wcześniej, żeby znaleźć wszytsko co potrzebuję.. to zaczyna męczyć. Mam nadzieję, że ten blog zainspiruje mnie do ogarnięcia się;)
Ania Legenza
Mam nadzieję, że tak będzie 🙂 A pierwszy – najważniejszy krok już robiłaś – czujesz potrzebę zmian 😉
Ivai Q
Faktycznie przelanie zadań na kartkę pomaga. W innym przypadku człowiek się snuje po własnym domu, patrzy i myśli „aha.. jeszcze to musiałabym ogarnąć… O i to widzę też..”, a to „wynajdywanie” dobija jeszcze bardziej. Już lepiej zrobić mniej – mieć „kwitek” w postaci kartki z odhaczonymi zadaniami – i cieszyć się świadomością, że coś się zrobiło, aniżeli przytłaczać się niepotrzebnie 🙂
Coś mi się zdaje, że przyda mi się taki z prawdziwego zdarzenia organizer 😀
Agata
gdy jestem rano sama (rzadko) wtedy włączam telewizor i nieważne co tam gada, byle gadało i już mi się chce cokolwiek robić, [zresztą mam też telewizor w kuchni – wtedy mogę np. ugotować obiad na następny dzień podczas oglądania serialu (wiadomo, że serial nie wymaga skupienia)], dobrze też na mnie działa ogarnięcie pokoju, jak jest czysto to się chce żyć, fajnie jest też zrobić coś super przyjemnego (oby to nie była dwugodzinna kąpiel) 😉