Kiedy wyobrażałam sobie, jak powinien wyglądać stół na tarasie w moim wymarzonym domu (tym, który mieliśmy budować), poczułam, że idealny byłby stół piknikowy. Ta koncepcja spodobała się Sebastianowi i w myśl zasady „po co czekać” szukaliśmy czegoś, co wpadnie nam w oko. Stół piknikowy z Castoramy spełnił wymagania co do funkcjonalności i ceny (dziś już jest sporo droższy), ale wyglądem trochę odbiegał od tego, co chciałam mieć w ogrodzie.
Kilka godzin ze szlifierką i pędzlem pozwoliły nam go odmienić w niepowtarzalny mebel. Jeśli takie metamorfozy chodzą Wam po głowie, ale nie wiecie, jak się do tego zabrać, to zapraszam do czytania wpisu. Omawiam w nim, jak po kolei przebiegał proces i jakich produktów użyliśmy.
Stół piknikowy z Castoramy – nasza metamorfoza
Na pewno dużym plusem tego gotowego stołu jest to, że od razu jest zabezpieczony drewnochronem. Nie jest to surowe drewno, nie trzeba go dodatkowo zabezpieczać, można od razu skręcić i postawić na zewnątrz. Minusem dla mnie był kolor. Ten pomarańczowy odcień zupełnie mi nie pasował. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć oryginalny złożony stół w sklepie i paczkę, w jakiej się go kupuje.
Metamorfoza stołu piknikowego krok po kroku
Potrzebne będą:
- szlifierka i/lub multitool z końcówką do szlifowania,
- papier ścierny o grubości 40 i 120,
- impregnat do drewna na zewnątrz (u mnie kolor palisander ciemny),
- lakierobejca do drewna na zewnątrz (u mnie kolor bezbarwny).
Wykonanie:
Postanowiliśmy, że nogi stołu będą ciemne, natomiast blat i siedziska w kolorze naturalnego drewna. W związku z tym na początku zabraliśmy się za szlifowanie desek na siedzisko i na blat. Deski, z których zostały złożone nogi stołu, od razu pomalowaliśmy impregnatem. Ze względu na ciemniejszy kolor nie bałam się, że nie pokryje pomarańczowego odcienia.
1. Krok pierwszy to zeszlifowanie desek. Na początku używamy grubego papieru ściernego, u mnie o gramaturze 40. Kiedy pozbędziemy się tej warstwy, szlifujemy drobnym papierem – gramatura 120, żeby wygładzić drewno. Widać różnicę, prawda?
Po szlifowaniu warto deski przetrzeć mokrą ściereczką i zostawić do wyschnięcia. Dzięki temu żadne pyłki nie będą się kleić podczas malowania.
2. Kolejny krok to malowanie desek. Dół pomalowaliśmy impregnatem do drewna, który daje matowy efekt, świetnie łączy się z drewnem. Pamiętajcie, by koniecznie malować wzdłuż słojów. Niezbędne były dwie warstwy dla dobrego krycia.
Deski na blat i siedziska pomalowaliśmy bezbarwną lakierobejcą. Nasze małe pomocniczki też brały w tym udział 😉 Na zdjęciach widać, że lakierobejca (nawet bezbarwna) troszkę przyciemnia drewno i nadaje cieplejszy odcień. W porównaniu z impregnatem tworzy na drewnie śliską i błyszczącą powłokę. Potrzebuje też więcej czasu do całkowitego wyschnięcia.
Po pierwszej warstwie przecieramy deski drobnym papierem ściernym, wycieramy wszystkie pyłki i dopiero malujemy drugą warstwę.
Kiedy wszystkie deski wyschną, pora na skręcanie. Wszystkie śruby są w zestawie, więc ten etap to już sama przyjemność. A gotowy stół prezentuje się tak.
Stół piknikowy z Castoramy – efekt po!
Wiele osób pyta, czy stół jest wygodny, czy nie przeszkadza siadanie w taki sposób. Mnie nie, ale tak naprawdę to kwestia osobistych preferencji. Stół jest z nami od poprzednich wakacji i w bardzo dobrym stanie przetrwał deszczową pogodę. Jedna deska wymaga konserwacji, a w zasadzie jej kawałek. To bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę, że to drewno sosnowe.
Edit 2023
W tym roku stół dużo gorzej zniósł zimę. Stał jednak cały rok na zewnątrz, a nie raz leżało na nim kilkadziesiąt centymetrów śniegu. Kilka desek zszarzało, pojawiły się wyraźne pęknięcia, dlatego przeszedł gruntowne odnowienie. Zeszlifowałam starą powłokę, umyłam dokładnie drewno. Następnie użyłam drewnochronu gruntującego i zabezpieczającego drewno przez grzybami. Niestety po tym nabrało trochę pomarańczowego odcienia, którego nie lubię. Na koniec pomalowałam go lazurą do drewna, mega odporną na warunki atmosferyczne. I stół jak nowy z efektem postarzanych desek. Piszę o tym, bo myślę, że ten drewnochron już na start byłby dobrym rozwiązaniem. A przez jaki czas stół będzie w dobrej formie dam Wam znać.
Jak Wam się podoba ta metamorfoza? 🙂
Super efekt!
Dziękuję 🙂
Świetny efekt! Jakiej konkretnie lakierobejcy bezbarwnej użyliście? Próbowałam już ze dwóch równych, ale efekt nie był super, a u Ciebie na zdjęciach wyglada to naprawdę dobrze!
Lakierobejca z Vidaronu, dokładnie ta: https://www.vidaron.pl/produkt/lakierobejca-ochronnodekoracyjna 🙂
Efekt WOW. 🙂
Ja chcę odmienić stoliki nocne z Ikea, chcę pomalować blacik i wymienić uchwyt szuflady… nie umiem się zebrać.
Najtrudniej zacząć – znam to 🙂 Ale warto!
Super efekt! Naprawdę jestem zachwycona 🙂 Do zabezpieczenia blatu (?) polecam lakier do żaglówek. Polecił mi kolega stolarz gdy na moim stole odbijały ślady gorące kubki
Ja właśnie sporo słyszałam o tym lakierze do żaglówek, ale mieszane opinie. Może kiedyś będę miała okazję wypróbować 🙂
Nie wiem jakim cudem dopiero trafiłam na ten wpis! Stół jest po prostu przepiękny i… czuję, że nasz zasługuje na podobną renowację 🙂 Myślisz, że powinniśmy go najpierw rozkręcić, czy możemy zaryzykować poprawki bez rozkręcania?
Aniu, wszystko zależy od stanu stołu. Jeśli konstrukcja jest stabilna, mocno się trzyma to nie trzeba go rozkręcać, ale przemyślcie czy wszędzie będzie łatwo się dostać ze szlifowaniem. Jeśli tak, to spokojnie możecie malować skręcony. Czasem zamiast się „nagibać” nad ścieraniem i malowaniem, po prostu szybciej i prościej jest rozkręcić, a po malowaniu skręcić od nowa.
Wielkie dzięki za poradę, popróbujemy, trzymaj kciuki za efekt 🙂
Trzymam! Powodzenia 🙂