Dwa poprzednie wpisy, w których dzieliłam się moim jesiennymi i zimowymi planami, dodały mi takiej wewnętrznej mobilizacji, że wraz z nadejściem wiosny postanowiłam wyznaczyć sobie kolejne cele do zrealizowania i podzielić się nimi na blogu. Zwłaszcza, że dopadło mnie wiosenne przesilenie i tak bardzo nic się nie chce! A jeszcze niedawno nie mogłam się jej doczekać i energia mnie rozsadzała. Jeśli macie sprawdzone, by sobie z nim poradzić, to chętnie o nich poczytam.
Póki co robię listę i liczę na to, że zadziała, a przy okazji niech będzie moim powitaniem wiosny 🙂
Moje wiosenne przyjemności i plany:
1. Zasadzić kuchenny i balkonowy ogródek
Mam ambitny plan wyhodowania w tym roku pomidorków koktajlowych. W zeszłym roku sadziliśmy zioła i nawet coś tam wyrosło, ale najważniejsze było to, że takie sadzenie od ziarenek sprawia ogromną satysfakcję. Mam nadzieję, że pomidorki okażą się przyjazne w uprawie i przetrwają moje zapominalstwo w podlewaniu.
2. Spędzić weekend na wsi
Ochota, by wyjechać w miejsce, w którym oderwę się od miasta chodzi za mną chyba od zimy. Myślę, że wiosna to dobry moment, by naładować akumulatory z dala od zgiełku. Pewnie ten punkt będzie najtrudniejszy to zrealizowania, ale nie odpuszczę!
3. Przygotować balkon na nowy sezon
Porządki na balkonie mam w planach w tym tygodniu. Na pewno pokuszę się też o jakąś nową aranżację i trochę zmian w porównaniu z zeszłym rokiem. Mimo że nasz balkon jest mały to i tak go uwielbiam i nie mogę się doczekać śniadań na świeżym powietrzu.
4. Posprzątać samochód
Pewnie część (albo wszystkie) prace zlecę mężowi, ale nie da się ukryć, że nasze autko bardzo potrzebuje wiosennych porządków (przynajmniej takich jak tu).
5. Wprowadzić spacerowe rozmowy telefoniczne
W pierwszej wersji punkt miał brzmieć: więcej spacerować, ale te spacery mam zamiar połączyć z wykonywaniem rozmów telefonicznych. Telefony w ciągu dnia zwykle mnie rozpraszają i rozbijają mój dzień pracy. Dlatego chcę wyznaczyć na nie godzinę czasu i połączyć ze spacerem. Przyjemne z pożytecznym.
6. Pić codziennie zdrowe koktajle i soki
Faza na sokowirówkę mi niestety minęła, ale mam zamiar to zmienić. Mój ulubiony sok to jabłko z natką pietruszki i chyba tylko lenistwo tłumaczy przerwę w ich piciu. Mam nadzieję, że uda mi się wytrwać w tym wyzwaniu chociaż miesiąc, a najlepiej wprowadzić na stałe.
7. Upiec dobry pasztet warzywny
Pierwsze podejście już było i wyszedł mi całkiem smaczny, ale konsystencji pasztetu to nie miał! Wierzę, że mi coś doradzicie, bo zawsze podrzucone przez Was przepisy wychodzą najlepsze :).
8. Odświeżyć garderobę
Przy wiosennych porządkach w garderobie pomagała mi stylistka, o czym jeszcze napiszę Wam więcej, ale muszę dokupić kilka nowych ubrań. Zakupów nie lubię i właśnie dlatego stają się moim wiosennym celem.
9. Zrobić coś z włosami
Z jednej strony mam ochotę na dużą zmianę, z drugiej się boję, ale jakieś cięcie na pewno będzie. Jak myślicie, szaleć? 🙂
10. Nie stresować się!
Niestety takiemu wrażliwcowi jak ja, nie stresowanie się, marnie wychodzi. I o ile w teorii jestem dobra, to realnie różnie bywa. Plan na wiosnę jest taki, by stresowanie chociaż zminimalizować.
Tyle moich planów, będę Wam na bieżąco dawać znać z ich realizacji.
Jeśli chodzi o włosy – szaleć! Radykalne zmiany są najlepsze 🙂
ja obcięłam w czwartek ponad 25cm, żeby móc oddać na perukę fundacji Rak&Roll. Zmiany są super 🙂
Magdalena obcinałaś włosy w salonie, czy sama? 🙂 Ja też chcę właśnie oddać około 25-30 cm na Rak&Roll, świetna inicjatywa!
Podbijam!
ja obcinałam w salonie fryzjerskim w Gdyni, który współpracuje z fundacją. Sama bym się bała, że coś sknocę. Ale można też samemu, tu instrukcja https://www.facebook.com/FundacjaRaknRoll/app_250572895079800
Tnij sama, to nie ma większego znaczenia 😉 Wysyłasz włosy w kopercie i zrobione 😉
Właśnie wczoraj się zdecydowałam, że obetnę w domu 🙂 Przecież to się pocztą wysyła, będę miała pewność, że koperta poleci tam, gdzie trzeba 🙂
rzeczywiście to jest super 🙂 rzecz dwa lata temu zrobiłam to samo! :)) ponad 30 cm! nie dość, że włosy wyglądają zdrowiej to jeszcze szczytny cel 🙂
Tylko nie mam szczęścia do fryzjerów i na tym polega mój największy problem 😀
u fryzjera byłam w życiu cztery razy. tylko raz wyszłam zadowolona.. dlatego moim osobistym fryzjerem jest Mama 😉
Mi mama też podcinała włosy tylko na prosto, podczas zapuszczania i wyrównywania nieudanych fryzjerskich akcji 🙂
Włosy – szaleć! 😉
W sierpniu zaszalałam i ścięłam radykalnie włosy – loki do łopatek zmieniłam na pixie cut – pomijając pierwszy szok, nie żałuję 🙂 Włosy się fantastycznie zregenerowały, wzmocniły i wyglądają znacznie bardziej.. świeżo; wiem że takie radykalne zmiany nie są dla każdego… ale spróbuj, warto 🙂
Ja właśnie w sierpniu, kiedy miałam włosy za łopatki chciałam długiego boba, tak na wysokości ramion. Ale moja fryzjerka stwierdziła, że szkoda włosów i zostawiła mi dłuższe. I tak od tej pory nie mogę się zdecydować co dalej, zapuszczać czy ciąć 😉 Ale na pixie cut teraz by mi brakowało odwagi. Chociaż to ja zawsze powtarzałam, że włosy nie ręka odrosną.
Ja niemal desperacko pragnęłam jakiejś odmiany 😉 i teraz ciężko mi podjąć decyzję o zapuszczaniu – przyzwyczaiłam się, są niezwykle wygodne 😉 musiałam coś z nimi zrobić – były zniszczone długotrwałym i agresywnym leczeniem, a żadne kuracje nie pomagały :/
jeśli nie radykalne cięcie, to może grzywka albo właśnie odłożony bob? 😉
Z grzywką się raczej już nie rozstanę, a zmienię albo długość albo kształt fryzury. Ciągle się zastanawiam 😉
Jabłko z pomarańczą i natką jest super, jeszcze bardziej orzeźwiające 🙂
O, zgadzam się. Ulubione połączenie :). Plus nutka limonki.
Do tej pory zdarzało mi się dodawać cytryny, jutro spróbuję z limonką, bo brzmi pysznie 🙂
Wypróbuję!
Świetny post, można się zainspirować! <3 Takie okresowe plany są lepsze niż roczne bo jakoś łatwiej się zebrać do wykonania jak jest mnie czasu
Nie ma ja własne warzywa, wiec trzymam kciuki w hodowli pomidorków. Z własnego doświadczenia wiem, że to nic trudnego jeżeli chodzi o pomidory, niestety zioła w poprzednich latach nie urosły mi zbytnio okazałe, w tym roku hodowle ziół zaczęłam od kuchennego parapetu i już pomału pojawiają się zielone pędy :))
Balkon chyba najczęściej przechodzi „przemeblowanie”, co prawda nie ma za bardzo jak na nim szaleć bo jest maleńki, z tego co pamiętam Twój jest wąski ale długi więc możesz na nim prawdziwy ogródek warzywny stworzyć:))
Odnośnie włosów masz piękne długie włosy i z jednej strony szkoda, ale z drugiej strony czasem warto zaszaleć.. chociaż ja osobiście też mam tak, że chciała bym coś zmienić ale się boję.. i dopiero kilka miesięcy temu ścięłam włosy około 20 cm i zrobiłam ombre (nigdy wcześniej nie farbowałam włosów) i jestem zadowolona, włosy nabrały lekkości i lepiej się układają :))
i jeszcze kilka zdjęć mojego balkonu i mojej skromnej hodowli pomidorów:))
(obecnie jest w opłakanym stanie, ale jeżeli pogoda dopisze to w tym tygodniu doprowadzę go do stanu używalności)
O wow! Tyle roślin, że ja z moimi planami to powinnam się schować! Piękny masz balkon :). Ja planuję tylko w jednej części zrobić ogródek, która do tej pory nie była zagospodarowana i mam ochotę na dużą odmianę w porównaniu z tym, co stworzyłam w zeszłym roku, ale meble muszą zostać.
Co do włosów, to u mnie chyba jest problem ze znalezieniem dobrego fryzjera. W sumie mam taką, ale w sierpniu bała mi się mocno ściąć włosy, bo stwierdziła, że ich szkoda 😀 Ale ścina i czesze ładnie. Zawsze za to miałam odwrotny problem, kiedy chciałam mieć ścięte włosy tylko kilka cm, to leciało kilkanaście 😉
Odświeżenie szafy jak najbardziej.
Rozwinąć swoje zdolności kulinarne – gotować nauczyłam się na studiach i wciąż się właściwie ucze, chociaż nie wychodzi mi to najgorzej. W tym chciałabym się nauczyć piec.
Nauczyć się utrzymywać porządek!
Zdecydowanie mniej się stresować.
Znaleźć więcej czasu dla siebie.
Pewnie znalazłoby się więcej, ale na tą chwile to chyba tyle.
pasztet warzywny najlepszy jest z Jadłonomii, ten soczewicowo-jaglany ze śliwkami http://www.jadlonomia.com/2013/12/pasztet-soczewicowy-ze-sliwka.html
Podoba mi się pomysł ze spacerowymi rozmowami, muszę o tym pomyśleć u siebie!:)
Jak mi się marzy wyciskarka do soków… No ale, póki co muszę poczekać.
Też mam plany włosowe na wiosnę 🙂 Mam już pół naturalne/pół farbowane i chyba zetnę teraz sporo. Bardzo chcę już mieć całe naturale, żeby oddać na fundację 🙂 I wtedy zaszaleję i się opitolę na krótko 😉
O, też mi się marzy i stał się celem wiosennym wyjazd odpoczynkowy, najchętniej nad morze, ale prawdopodobnie ze względów logistycznych skończy się na górach. Ważne, żeby oderwać się od miasta, smogu i pracy!
Co do włosów – szaleć, przecież one potem odrastają i żadnej z zmian tak łatwo nie przywrócić do stanu poprzedniego jak tej na głowie (choć wymaga czasu, to fakt). Ograniczanie stresu często lepiej wychodzi w teorii niż w praktyce, więc może podejść od teoretycznej strony? Zająć myśli rozpisywaniem powodów, dla których ten stres w tej sytuacji nie jest potrzebny? Skoro myślenie o czynnikach stresogennych jest nieuniknione, to spróbować je oszukać. Nie u każdego to działa, bo takie podejście niestety też może nakręcać jeszcze bardziej, ale znam przypadki, w których metoda okazała się skuteczna.
Może spróbuję, choć na mnie na mnie zapisanie czy wypowiedzenie na głos przyczyn stresów zawsze działało odwrotnie, stawały się namacalne i przez to jeszcze gorsze do pokonania. Dlatego staram się skupiać na pozytywach, ale może tej wiosny poskutkuje 🙂
U mnie wygląda to bardzo podobnie, choć podsunęłaś mi bardzo fajny pomysł z pomidorkami na balkonie. Ja też chce się wziąć za balkon w tym sezonie, szczególnie, że pierwszy raz w życiu go posiadam. Mamy jednak trochę inny plan. Na połowie balkonu chcemy posadzić trawę i skrzynki z marchewkami małymi. Mamy królika w domu i chcemy mu zrobić dodatkową przestrzeń i dostarczyć trochę świeżego powietrza:) No i fajnie będzie wspólnie pić z Maksią kawę:) Mnie się stresować powiadasz? No ja już próbowałam różnych metod a jak przychodzi c do czego to wszystkie zawodzą! Dlatego stawiam na metody odprężające po stresowe:) A z tymi rozmowami spacerowymi to uważaj… żebyś nie przegapiła tego, co na spacerach jest najważniejsze – ciszę, słońce, przyrodę, obcowanie z natura itd itd To nas bardzo ładuje!
Aha! jeśli chodzi o włosy – ścinaj!!! Ja tez już czekam na cas „po ślubie”, kiedy będe mogła ściąć włosy!
A sorry i jeszcze jedno – ja wiosenne porządki zaczynam od wypisywania się z wszystkich niepotrzebnych newsletterów!!!!!!
powodzenia 🙂
Włosy odrosną a do każdej zmiany nawet BARDZO radykalnej można się przyzwyczaić 😉 więc nie ma innej opcji szaleć! 🙂 w końcu mamy wiosnę czas na zmiany 😉
Ja już od dawna spacery wykorzystuje na dzwonienie. Spora oszczędność czasu. Gdy idę do sklepu, na pocztę to dzwonie do mamy czy babci. W domu zwykle nie mam na to czasu a do tego moje trzy broje tez dobierają mi się do telefonu.
Jeśli masz sprawdzonego fryzjera – zmień fryzurę. Sama ścięłam pół roku temu z bardzo długich na krótkiego boba, teraz już odrosły trochę i znów zapuszczam. Fajnie było coś zmienić, włosy też po 10 latach trochę się zregenerowały.
Co do planów na wiosnę…
Raz na tydzień coś upiec.
Powoli kupować dodatki na taras – meble mamy, przydałyby się poduchy pod plecy, świece, kwiaty, jak tylko pojawi się sezon i w końcu korzystać z okazji, jak córka pójdzie spać i spędzać wieczory na tarasie z mężem.
W weekendy więcej czasu spędzać na powietrzu, ograniczyć życie w sieci.
Twój pomysł na soki jest bardzo fajny! Też o nim myślałam, nawet wyszukałam w internecie książkę „Terapia sokowa”, chyba się na nią skuszę.
Odświeżyć garderobę – może jakaś sukienka? 🙂 i wystawić na aukcję ciuchy, w których nie chodzę.
Kupić dodatki do domu – świece, nowy kwiat do łazienki, bo stary usechł…. 😀 i w końcu kupić pudełka, żeby zrobić porządek w jednej z szuflad w kuchni.
Ciągle szukam sprawdzonego fryzjera i pewnie stąd wynika moja niepewność przed zmianami 🙂 A widzę, że nasze plany całkiem podobne. Powodzenia!
Ja mam chęć na nowe kwiaty w domu i przed domem i chyba jakieś warzywka w ogródku posadzę. Co do włosów to też bym zaszalała chętnie ale jeszcze nie wiem co wymyślić. Więcej ruchu też by się przydało, ale może umówmy się ze będę ćwiczyć na kręgosłup, żeby tak nie bolał. Najważniejsze to doprowadzić swoją skórę do porządku!
sokowirówkę zawsze możesz zmienić na blender, łatwiej się go myje i bałagan też jest mniejszy 😉 a koktajle zawsze można szybko łatwo przyrządzić na śniadanko 🙂 zdrowa porcja energii z rana 🙂
ja juz zmiany od początku roku wprowadzam. wyprowadziłam synka z naszego pokoju do jego własnego. zrobiłam porządki w pierdołkach i ciuchach. po wyrzuceniu łóżeczka dorobiłam się wreszcie regału na biblioteczkę. to chyba tyle… na wiosnę czas popracować nad baaganiarstwem i zostawianiem wszystkiego wszędzie 😉
Moje cele na wiosnę ?
– kupić wazon, duży i piękny;
– wyrzucić aloes, który został po babci, a który niemiłosiernie mnie wkurza, bo wygląda, jak …..;
– ogarnąć papiery firmowe męża;
– zrobić porządek z butami.
I pewnie jeszcze coś się znajdzie, ale… nie wszystko na raz 😉
Małe kroki są najlepsze! 🙂 A rozbudować listę zawsze można!
Na pewno więcej czasu przebywać na świeżym powietrzu, może po prostu będę wysiadać przystanek lub dwa wcześniej 🙂
Przebywać więcej na świeżym powietrzu i nie stresować się – oj tak! Trzymam kciuki za pozytywne podsumowanie planów 🙂
Zacząć chodzić na siłownię i zdrowo się odżywiać 🙂 planów domowych nie mam za dużo, bo w czasie studiów wynajmuje mieszkanie i niestety nie poszaleję, ale jakieś świeże kwiaty w każdy weekend da się załatwić 🙂
Ooooooo te soki to świetny pomysł 😉 Może jakieś ciekawe przepisy podrzucisz :)?
Jak odkryję ciekawe smaki to na pewno się podzielę 🙂
Garderobę odświeżam acz uważam, że jestem dla siebie najlepsza stylistką. 😉 Nawet już udało mi się zakupić dwie bluzy, czas na resztę. A co do tych pomidorków, planujesz je tak tylko w doniczce hodować w domu? Bardzo mi w zeszłym roku zasmakowały, ale na miejsce w szklarni szans nie mam na jeden krzaczek. 🙂
Plan jest taki by rosły w doniczce, na początku w domu, a później na balkonie. Zobaczymy co nam z tego wyjdzie 🙂
Fajne plany 🙂 U mnie całkowita porażka w kwestii lampionu origami (gdzies tam w komentarzach wspominałam, że zamierzam), ale do przodu idziemy z porządkami, do przodu 🙂
Pamiętam o nim. Szkoda że nie wyszedł, ale może planujesz kolejne podejście? 🙂
Zastanowię się 🙂 ale chyba nie, na zdjęciu wygląda lepiej niż w rzeczywistości. Może inna wersję, ewentualnie.
Powodzenia 🙂
U mnie trochę podobnie – balkon, włosy, więcej powietrza i mniej stresu!
pozdrawiam ciepło
Niestety pokój, który wynajmuję, nie ma wyjścia na balkon, ale za to na wiosnę zadbałam o nową oprawę okien w postaci białych firanek i trzech bibelotów na parapecie, wygląda pięknie 🙂 A co do wiosennego przesilenia to osobiście załatwiłam lenistwo sprzątaniem i światłem – staram się, żeby do mieszkania wpadało jak najwięcej promieni, żeby budzić się „bo to paskudne słońce świeci prosto w oczy” 😀 a śniadania jadać nie przed telewizorem czy laptopem jak to robiłam przez zimę, a przy gazecie czy książce – taka drobna zmiana rutyny, ale organizm poczuł różnicę. I staram się myśleć w ten sposób, że skoro przyroda budzi się do życia, to czemu ja mam zapaść w drzemkę? 😉
Moje plany:
– Założyć uprawę ziół na parapecie – tutaj zrobiłam już krok naprzód, bo zasiałam nasionka w doniczkach zmotywowana Twoim wpisem 😉
– Zrobić porządek w szafie – cały czas walczę ze sobą, żeby wyrzucić ciuchy, w których nie chodzę
– Uporządkować dokumenty
– Zadbać o włosy i paznokcie
– Ograniczyć słodycze (chlip)
– Piec domowy chleb raz w tygodniu
Plany są zacne, ale ciekawe ile z nich uda mi się wcielić w życie 😉
Trzymam kciuki za wszystkie! Chleb pieczę od kilku tygodni i polecam z całego serducha. Wbrew pozorom nie zabiera dużo czasu a nawet nie ma co porównywać z takim ze sklepu 🙂
Pierwsze podejście do pieczenia mam już za sobą – upiekłam 1 chleb dla siebie i po jednym mamie i przyszłej teściowej, jako dodatek do prezentu imieninowego. Niestety potem zakwas mi się zepsuł i robię drugi. Ale jak będzie gotowy to zaszaleję 😉
Ja właśnie zazwyczaj jak wychodzę to obdzwaniam wszystkich znajomych:))
Przeprowadzić się (w końcu) a potem się coś wymyśli 🙂
Upublicznianie planów powinno działać mobilizująco (bo nie chcesz wyjść na niesłowną w oczach innych), ale ja już niejednokrotnie przekonałam się o tym, że w moim przypadku ta metoda się nie sprawdza :/
U mnie zależy o jakie plany chodzi. Z tymi bardziej ambitnymi jest zdecydowanie gorzej 😉
Jeśli chodzi o włosy, to polecam moją fryzjerkę 😉 Z włosów do ramion zrobiła ze mnie chłopczycę. Jestem chłopczycą od ponad 2 lat i nie zamierzam tego zmieniać.
I zdecydowanie szaleć. To tylko włosy, nie ręka 😉
Ja po kilku wpisach u ciebie o robieniu list i planów, postanowiłam wprowadzić to u ciebie. W każdy weekend robię sobie spis rzeczy do wykonania w przyszłym tygodniu i zamiast w notesie, bawię się pisakami na kartce A3, gdzie każdy wykonany punkt mogę sobie odznaczyć czerwonym „ptaszkiem” 😉 No i na początku postanowiłam się nie denerwować, że nie uda mi się zrealizować wszystkich punktów z listy. Po prostu przepisuję je na koniec kolejnej z dopiskiem „zaległe” i staram się w miarę możliwości jednak w końcu je zrobić. Satysfakcja z każdego czerwonego „ptaszka” jest ogromna 🙂 No i moje mieszkanie tylko na tym skorzystało 🙂
Miło mi to czytać! Najważniejsze to nie czuć rozczarowania, że się czegoś nie zrealizowało. A satysfakcja z wykreślania jest mega i sama bardzo lubię to uczucie 🙂
Ja mam dziś w planie spisać plany na wiosnę. Każdy plan dostał własną, zatytułowaną kartkę, na której wpisuję cele i przewidywane sposoby osiągnięcia. Potem je powieszę albo położę gdzieś w widocznym miejscu, żeby kuły w oczy, i dodatkowo dopiszę do kalendarza… Który w końcu dziś albo jutro wydrukuję 😉
Spisywanie planów co sezon to dobry pomysł! Ja póki co lecę na moich postanowieniach noworocznych i przyznam szczerze, że całkiem dobrze mi to wychodzi! 😉 Myślę, ze przyszedł już czas, żeby podsumować dokonania z ostatnich trzech miesięcy 😉
Szalej z włosami 🙂 koktajle to odkrycie tej zimy i codziennie odkrywam ich nowe smaki – fajna zabawa 🙂 a co do ogródka we własnej kuchni? NAJLEPIEJ!
Ze stresowaniem mam jak najbardziej to samo 😀 Stresuję się nawet przy oglądaniu „Skazanego na śmierć”, a chłopaki uspokajają mnie, że przecież kary śmierci u nas nie ma 😉
Hmm, Niebałagankoo, do tych wiosennych planów dodałabym kawę z łódzkimi czytelniczkami… Tak, to znowu ja Ci o tym truję 😉
Ja np. Grę o Tron oglądam z głową w poduszce, więc dobrze Cię rozumiem. A co do spotkania, to o nim pamiętam, ale tak mi szybko dni mijają, że nawet nie wiem, kiedy uciekają te miesiące :/ Ogarnę się z tym w końcu, obiecuję 😉
Dlatego chyba zacznę oglądać typowo babskie, mało brutalne seriale, chyba zbyt empatyczna jestem bo zbyt mocno przeżywam te wszystkie draństwa, co się tam dzieją 😛
Mi w sumie też ostatnio czas szybko leci, więc dobrze Cię rozumiem. Ok, zatem czekam z niecierpliwością i mam nadzieje, że przed lipcem się odbędzie, bo na lipiec, sierpień i wrzesień opuszczam Łódź, a chciałabym wziąć udział! 😉
Polecam Suits, nie jest brutalny a mężczyznom też się podoba. A jak już się zacznie go oglądać, to nie można się oderwać.
A ze spotkaniem postaram się niedługo zdecydować co, jak i gdzie 😉
Aniu,moja lista podobna do Twojej,oprócz włosów ,he,he…Na pierwszym miejscu -zaprowadzić i UTRZYMAC porządek w domu, potem juz sie zgadzamy …Punkt 3-ci to zamiast balkonu- ogód, punkt 4-ty sceduję na męza-choć to jedno zrobi …tej wiosny.
Punkt 10 bardzo ważny i dla mnie. 🙂
Ale jak się mniej stresować, hę? Właśnie słucham sobie relaksującej muzyki może mi pomoże 🙂 Mam naprawdę dużo problem ze stresem.
Ja mam zabieg u kosmetyczki na mojej liście. I jeszcze dalsze zabiegi naokoło mojego zdrowia. I zaprosić wreszcie jakąś ekipę żeby zrobiło wycenę małego remontu sypialni.
A włosy właśnie wczoraj troszeczkę podcięłam i jestem z nich ogólnie dumna 🙂
Unikać stresogennych sytuacji 😀 A tak poważnie, to to jest bardzo trudne i nie wiem jak mi wyjdzie realizacja tego punktu 😉 Teraz więcej odpoczywam i mniej zadań na siebie biorę, więc tego stresu jest trochę mniej.
A ja z włosami ciągle nie wiem, ostatnio stwierdziłam, że jednak szkoda mi ich dużo ściąć 😀
Jak Twój ogródek? ;))
Zasadzony, ale na razie się nie pokazuje 😉
Stresowanie się też jest moim ogromnym problemem, chociaż ostatnio jest już trochę lepiej 😀 Odwagi z włosami! Zawsze można przefarbować, albo dać odrosnąć 😉
Ciekawe przemyślenia! Wiosenne plany to świetny sposób na odświeżenie życia i zrealizowanie nowych celów. Trzymam kciuki za pomyślne realizowanie postanowień!