Dziś zapraszam Was na pierwszy wpis z nowej blogowej serii Czym sprzątam? Pomyślałam, że raz na jakiś czas będę się z Wami dzielić środkami i akcesoriami do sprzątania, których aktualnie używam. Testuję różne rzeczy, głównie z własnej ciekawości i myślę, że taka seria wpisów będzie fajnym uzupełnieniem różnych porad, które znajdziecie na blogu.
Czym sprzątam? – wiosna 2017
Domowe środki czystości
Na początek przekornie zacznę od tego, co naturalne. Nadal zamiast typowych odkamieniaczy używam octu. Nim czyszczę zmywarkę (KLIK klik), pralkę (KLIK klik) czy czajnik (KLIK klik) .
Z pomocą cytryny czyszczę deski do krojenia (KLIK klik) i tu nie ma lepszego sposobu. Zawsze też mam pod ręką sodę oczyszczoną, szczególnie gdy zależy mi na pozbyciu się jakiegoś nieprzyjemnego zapachu.
Gotowe środki czystości
Do sprzątania kuchni testuję właśnie ekologiczny Frosch. Ma wiele dobrych opinii i postanowiłam go przetestować na sobie. Na razie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, dobrze czyści, zapach nie jest dominujący. Jeśli znacie inne preparaty tej marki, dajcie znać jak się sprawdzają.
Środek do czyszczenia plastiku marki W5, który dostaniecie w Lidlu, był polecany w mojej grupie na Facebooku i przy ostatniej Akcji Błysk postanowiłam go kupić. Okna, a w zasadzie ramy i futryny, w mieszkaniu, które obecnie wynajmujemy nie są w najlepszym stanie, miejscami są pożółkłe. Nie wygląda to najlepiej, a zwykłym płynem zejść nie chciało. Nie miałam jeszcze okazji wypróbować tego środka po zewnętrznej stronie, ale w środku nieźle dał sobie radę i było widać błysk.
Oprócz czyszczenia ram powinien pomóc przy odświeżaniu plastikowych mebli ogrodowych. W kwietniu lub maju będę chciała to sprawdzić.
Akcesoria
Tutaj głównie królują ściereczki z mikrofibry, którym jestem wierna od kilku lat. Używam ich do wycierania kurzu (lekko wilgotne, zbierają lepiej niż w połączeniu ze środkiem do czyszczenia mebli, bo te osłabiają działanie mikrowłókien), wycierania do sucha czy mycia podłogi (używam mopa PicoSpray, który kiedyś pokazywałam w 7 rzeczach).
Do tego niezastąpione magiczne gąbki. Pisałam o nich ostatnio szerzej, więc odsyłam Was do tego wpisu (KLIK klik). W zasadzie z ich pomocą jestem w stanie wyczyścić całą łazienkę.
Szczotka do czyszczenia kaloryferów. Przy okazji jesiennych porządków wiele osób pytało jak wyczyścić kaloryfer. Ja mam taką elastyczną szczotkę z nakładką z mikrofibry, którą można dotrzeć praktycznie w każdy zakamarek. Równie dobrze możecie wykorzystać szczotkę do butelek, która też dotrze w każde miejsce, a dosyć ostre włosie usunie kurz. Można ją oczywiście zmoczyć, jeśli jest on mocno zbity.
Ściągaczka do wody. Mój absolutnie ulubiony gadżet do mycia okien, nie wyobrażam sobie już jej nie mieć. Mycie okien z jej pomocą jest dużo szybsze i wygodniejsze, a efekt często też lepszy, bo jak już mamy wprawę w dociskaniu jej do szyby, to nie ma szans, by powstały smugi.
Jeśli chodzi o sam środek do mycia szyb, to ostatnio testuję piankę W5 z Lidla, kończy mi się też środek marki Leifheit, ale z żadnego z nich nie jestem w 100% zadowolona, bo zostają smugi, szczególnie widoczne na lustrach i pod słońce. Pewnie przy wiosennym myciu okien wrócę do wody z octem.
Jeśli chodzi o mój podstawowy wiosenny arsenał do sprzątania, to tyle. Dajcie znać, co znajdzie się w Waszym wiosennym zestawie do sprzątania.
Sprawdzę!
Dobry jest też winogronowy jeśli idzie o kabinę prysznicową
A i jeszcze płyn do mycia naczyń jest super, nie wysusza tak rąk, co przy małym dziecku = częstym moczeniu nie jest bez znaczenia. Tylko jest dość wodnisty, więc mało wydajny. Coś za coś.
Dziś kupiłam pierwszy raz Frosch do mycia kabin prysznicowych. Będę testowala niebawem 🙂
To nas obie wiosennie naszło na testowanie Froscha 🙂
Aniu a nie używasz już magicznych ściereczek do gładkich powierzchni, które kiedyś testowałaś i polecałaś? Po Twoim wpisie się zaopatrzyłam i do luster, szyb w meblach i szafek na wysoki połysk są idelane – brak smug bez wycierania, nei wspominając o polerowaniu.
Przy poprzedniej przeprowadzce je mocno zużyłam, bo okazało się, że mieszkanie jest dużo brudniejsze niż to było widać. A zanim dorwałam różne środki, to miałam tylko te ściereczki i myłam nimi wszystko – dały radę, ale już nie mogłam ich doprać, choć jeszcze jakiś czas używałam. Później odkryłam ściągaczkę, nie kupiłam nowych ściereczek i o nich zapomniałam! A one się najlepiej sprawdzą do szybkiego wycierania luster i ekranów z odciśniętych łapek Córeczki. Dzięki za przypomnienie 😀
Cóż to za magiczne ściereczki? Też by mi się przydały!
Multiściereczka 🙂 http://niebalaganka.pl/czy-da-sie-posprzatac-cale-mieszkanie-za-pomoca-jednej/
Aniu, doznałam oświecenia czytając o tej ściągaczce do wody! 😀
To brzmi świetnie, rozejrzę się za nią 🙂 Dzięki za inspirację!
Mój zestawik wygląda podobnie :), magiczna gąbka( czyszę nią ramy, szyby, ściany, krany, zlew kuchenny), ściągaczka, kwasek cytrynowy (do odkamieniania, nie śmierdzi jak ocet i nie wymaga tyle czasu ), soda, druciaki z Lidla (mamy bardzo twardą wodę, więc aby nie zarobocić ręki tylko magiczną gąbką, szoruję szyby prysznicowe druciakiem namaczanym czasami w roztworze z kwaskiem cytrynowym, rewelacja schodzi szybko i nie rysuje szyby!!! )no i ścierki z microfibry, odkąd mam magiczną gąbkę prawie wcale nie używam płynu do szyb 🙂
O tak, magiczne gąbki to jest coś, czym jestem w stanie umyć całą łazienkę, a nawet ostatnio czyściłam nimi kuchenkę gazową i idealnie się sprawdziły 😉
Świetny pomysł na wpis. Ja ostatnio sporo czytam na temat sprzątania bez chemii i staram się ograniczać mocne środki, bo źle się po nich czuję, głownie boli mnie głowa. Jeśli chodzi o froscha to ostatnio (2-3 m-ce temu) przerzuciłam się na grejpfrutowy i winogronowy płyn tej firmy. Ten pierwszy używam do kuchni (piękny zapach) i naprawdę super myje, a nawet domywa powierzchnie (w tym mocno zaniedbany piekarnik) lepiej niż jego chemiczne odpowiedniki. Winogronowy płyn jest głównie przeznaczony do kabin prysznicowych, ale u mnie świetnie sprawdza się także do umywalki i innych powierzchni w łazience. Zapach również ma bardzo przyjemny. Nie radzi sobie niestety z mocnym brudem w kabinie. Dlatego używam tam głównie mleczka CIF itp. no i czasem octu, choć jego zapach mnie odrzuca. Moja Mama sobie chwali lawendowy frosch do łazienki, ale mi te zapach nie odpowiada. Ciekawi mnie również mleczko lawendowe, czy jest skuteczne, może ktoś miał. No i płyn do WC cytrynowy tej firmy to mój numer jeden zamiast domestosa. Ale niestety wycofali z ofert nad czym ubolewam, gdyż Lidlowy odpowiednik i inne niemieckie produkty tego typu nie odpowiedają mi, dlatego z żalem powróciłam do znanego „śmierdziucha”. Ten sodowy frosch chętnie sprawdzę. Dzięki za polecenie. Teraz na wiosnę, jakoś mam większą ochotę na sprzątanie 😉 Pozdrawiam
Muszę spróbować grejpfrutowego! Sodowy, całe szczęście mi się skończył, bo zlewozmywaka nie czyścił tak jak trzeba:-/
Muszę sprawdzić jak sobie da radę. A jaki masz zlewozmywak?
Niestety, mi również preparat sodowy Frosch dobrze zlewozmywaka nie czyści. Mam granitowy zlew 🙁 Czy może ktoś wie czym dobrze doczyścić granitowy zlew?
Ten, który ja mam wygląda na granitowy (ale co to jest w 100% nie mam pewności) i najlepszy efekt dawało mleczko do szorowania typu Cif. Ostatnio myłam płynem do mycia kuchni z Leifheit i niestety też nie dawał rady.
Spróbuję Cif-em. Próbowałam mleczkiem lawendowym Frosch i też sobie nie dał rady.
Tylko nie wiem czy dobie nie porysujesz po czym brud będzie jeszcze bardziej wnikał. Praktycznie niczym się tych zlewów nie da doczyścić. Najlepiej chyba soda ocet i cytryna…
Naturalnych kamieni nie można czyścić octem, akurat cif będzie bezpieczniejszy.
ja używam od jakiegoś czasu lawendowego mleczka i płynu do wc i z obu jestem bardzo zadowolona. Zapach mleczka jest zadziwiająco naturalny i dużo subtelniejszy niż płynu do wc.
Zaciekawił mnie ten Frosch. Widzę, że produkty tej firmy są dostępne w Rossmannach w przystępnych cenach. Do odkamieniania u nas używa się przede wszystkim kwasku cytrynowego, zwłaszcza jeżeli chodzi o odkamienianie czajnika, zapach mniej intensywny niż przy użyciu octu, a efekt też bardzo dobry.
tak, ja tez używam kwasku cytrynowego, nie ma zapachu octu, a odkamienianie równie skuteczne jak przy occie
Mi ten ocet nie przeszkadza, ale kwasek też stosuję 🙂
Dziewczyny, tak na marginesie, ocet czasem może byc bezpieczniejszy niż kwasek. U nas w pracy kilka razy ktoś zrobił sobie herbatę/kawę z wody z kwaskiem, bo nie miał świadomości, że akurat jest odkamieniany czajnik. Te osoby orientowały się zazwyczaj jak już się napiły. Intensywny zapach octu pewnie by im oszczędził tych smakowitości:)
Ja słyszałam o przypadku poparzenia przełyku gorącym octem ( nie wiem jak to się stało że ktoś wczesniej nie poczuł zapachu…), wiec stosuję jednak kwasek
Produkty Froscha używam od kilku lat. W tym momencie mam kupiony plyn uniwersalny. Rozcieńczam go i przelewam do spryskiwacza – używam go w zasadzie w całym domu (świetny tez do podłogi)
Ja używam tylko Froscha. Bo to jedyne środki czystości które mnie nie uczulają. Jakiś czas temu były w świetnej cenie w Biedronce.
Polecam szczególnie płyn do naczyń- malinowy. Pięknie pachnie.
Sodowym środkiem do kuchni czyszczę też tapicerowane meble bo przy dzieciach wiecznie są tłuste plamy. Tylko trzeba sprawdzić czy nie zniszczy tkaniny, u mnie nic się nie dzieje.
Ja właśnie kupiłam podczas tej promocji w Biedronce :). Muszę ten płyn do naczyń sprawdzić i skoro polecasz do mebli, to też wypróbuję, bo moja kanapa potrzebuje prania, a pianka w spray’u sobie nie radzi.
Czy ta szczotka do czyszczenia kaloryferów nada się do kaloryferów żeberkowych? Jaką ma szerokość – bo tak na oko to wydaje mi się, że więcej niż 5cm
Szyby myję wodą z dodatkiem płyny do mycia naczyń, obowiązkowo ściągaczka (jak ja mogłam się bez niej obejść) a do ewentualnych smug ściereczka z mikrofibry do luster i szyb. Do luster także ją używam i nie potrzebuję już żadnej chemii
Ja mam kaloryfer żeberkowy, a szczotka jest bardzo wąska. Plastik ma kilka milimetrów, a nakładka z mikrofibry jest puchata, stąd pewnie to wrażenie, że jest szeroka.
Z Froscha jest swietny preparat do mycia kabin prysznicowych – moja mama ma taka przezroczysta i to najlepszy preparat do tego 🙂
Ja do szyb mogę polecić Voigt Nano Glass – rzeczywiście nie zostawia smug, nie powinno się tylko polerować 🙂 To najbliższy ideału środek, jakiego używałam. A Frosch winogronowy do kabin, który polecają dziewczyny w komentarzach jakoś się u mnie nie sprawdził. Moja przezroczysta kabina nie jest już przezroczysta…
Środki firmy Frosch używam już od dłuższego czasu i bardzo polecam, zarówno płyn do mycia naczyń, jak i ten płyn na bazie sody – on jest przeznaczony niby do kuchni, ale ja używam go jako płynu uniwersalnego. Bardzo zadowolona jestem tez z płynów do prania (do białych tkanin i do kolorów)… no i absolutnym hitem są tabletki do zmywarki na bazie sody, kupiłam je ze względu na dobry skład, bo w odróżnieniu od wielu innych nie mają tych wszystkich podejrzanych składników, a z myciem naczyń doskonale daję sobie radę, nie pozostawiają osadu, jestem zadowolona … miałam nawet jakiś czas temu zapytać Ciebie czy znasz produkty Froscha …. pozdrawiam
A co to za ściągaczka? Droga była?
Ściągaczka do szyb Leifheit, kosztuje ok. 150 zł. Mycie okien z nią jest super szybkie 🙂
O proszę, spróbuję użyć cytryny do moich desek do krojenia- niedawno kupione, a już mam problemy, żeby je doszorować…:(
Ciekawe zestawienie! 🙂 Jesteś moim guru jeśli chodzi o sprawy domowe 🙂
<3
Świetny post:) O niektórych metodach nie wiedziałam, pozdrawiam!:)
Miałaś jakiś wpis o myciu okien? Bo ja, wstyd się przyznać, nie umiem. Po prostu nie umiem, zawsze jest masa smug. Lustra to samo. Myślisz, że ściągaczka wody jest rozwiązaniem? Gdzie ją można kupić?
Dokładnie to samo pomyślałam!
Nie miałam, ale myślałam o tym, by go teraz przygotować 😀 Więc już chyba nie mam wyjścia, mam nadzieję, że Córeczka pozwoli :).
Co do ściągaczki, to tak jak napisałam, trzeba trochę wprawy by te smugi się nie pojawiały. Na początku zostawały mi takie jakby zacieki po bokach, ale przetarcie ściereczką z mikrofibry do sucha, to kilka sekund i wtedy efekt wow. Ja mam ściągaczkę Leifheit, można kupić w ich sklepie internetowym albo poszukać przez ceneo. Wcześniej miałam Viledę i też była ok, ale moc miała słabszą. Dużo osób poleca też ściągaczki Kerchera.
Miałam i przyznaję rację, że był najlepszy!
Froscha używam od kilku miesięcy, nie tylko płyn do szyb,ale też płyn do naczyń jest super. Polecam też migdalowy płyn zmiekczajacy do prania z tej firmy 🙂 płyn do mycia toalet z Froscha teraz testowalam i mam mieszane uczucia 😉
Ja do czyszczenia desek również używam cytryny, ale najpierw polewam deskę wrzątkiem i posypuje solą, która później szoruje akcesorium za pomocą cytryny 🙂 ja mam taki zwyczaj, ze deski susze na kaloryferze wtedy nie „gniją” (oczywiście kaloryfer na bieżąca przemywamy szmatka z mikrofibry z dodatkiem wody). Tej myjki do szyb nie mam, ale chyba muszę ja kupić, bo wizja mycia okien na wiosnę mnie przytłacza 😀 dziękuje za pomocne wskazówki, jak zawsze zresztą. Jesteś niezastąpiona :))
U mnie też połączenie soli i cytryny do desek. A później nacieram olejem. Nie ma lepszej metody. Nawet dzisiaj odświeżałam deskę w taki sposób i efekt lepszy niż po szlifowaniu 😀
Z firmy froch od kilku lat używam winogronowego płynu do mycia kabin prysznicowych. Jest świetny. Myję nim całą łazienkę nie tylko prysznic. Polecam serdecznie 🙂
Wypróbuję!
Ja używam płynu wingoronowego i lawendowego i koncentratu do naczyń i wszystkie sobie bardzo chwalę 🙂 po płynie do podłogi trochę jest ślisko a ten do okien póki co mnie nie zachwycił, zostały mi smugi niestety..
Dla mnie do szyb zdecydowanym numerem 1 jest AUTOLAND – tak, płyn do szyb samochodowych 🙂 Ale używam go głównie w domu.
Magiczna gąbka to coś wspaniałego! Mam białe ściany w mieszkaniu, pomimo solidnego czyszczenia plam i tak nie chciały zejść perfekcyjnie. Z nią wystarczyło 2 razy przetrzeć i czyściutko <3
Twój i mój zestaw sprzątający łączą tylko rękawice i ściereczki. Używam specjalistycznych preparatów …, mam ich cały zestaw i z ich pomocą szybko zakończę wiosenne porządki. Nie mam tylko jeszcze ulubionego i sprawdzonego preparatu do czyszczenia drewnianej podłogi. Używałam już różnych i jeżeli w sklepie zobaczę jakiś nowy, no ta bank go kupię.
Do szyb polecam Clin. Moim zdaniem nie do pobicia. Psikam i wycieram ręcznikami papierowymi. Minimum wysiłku. Jedynie tłuste zabrudzenia trzeba wcześniej usunąć np. płynem do mycia naczyń.
Dziękuję za informacje o magicznych gąbkach, już biegnę się zaopatrzyć:). Co do Frosch-a polecam Malinowy koncentrat do mycia naczyń, obłędnie pachnie, jest delikatny dla rąk i wydajny!