fbpx
 

Wyzwanie #Oczyszczam Przestrzeń 3 edycja! + MEGA KONKURS

utworzone przez | lut 8, 2018 | DOM | 90 Komentarze



Najwyższa pora na kolejną edycję Wyzwania #OczyszczamPrzestrzeń! Znów zebrałam się za gruntowny przegląd rzeczy, które posiadam i rzuciłam się w wir oczyszczania przestrzeni. I choć ostatecznym motywatorem do tych działań jest nasza przeprowadzka, to bardzo chciałam kolejny raz zorganizować tę akcję z Wami. Bo wspólne działania dają najlepsze efekty.

Jeśli chcecie wprowadzić zmiany do swojego otoczenia, zorganizować je na nowo, pozbyć się rzeczy, z których przestaliście korzystać to podejmijcie wyzwanie razem ze mną! A dla tych, którzy wytrwają i będą chcieli podzielić się efektami wyzwania mam naprawdę super nagrodę!

Wyzwanie #OczyszczamPrzestrzeń

Oczyszczamy przestrzeń, by pozbyć się tego, co przestało być dla nas przydatne. Robimy przegląd rzeczy, których ostatnio nie używaliśmy, które przestały nam służyć lub które już nam się znudziły. Po to by wprowadzić nowy ład i porządek do naszego życia, ale też by zrobić miejsce na nowe doświadczenia, rzeczy, okazje.

Czas trwania: 8-22 luty 2018. W tej edycji wyzwanie trwa tylko dwa tygodnie. Zwykle pod koniec długiego miesiąca ten entuzjazm spada, dlatego postanowiłam, że tym razem działamy krócej, ale intensywniej.

Kto może uczestniczyć w wyzwaniu? Każdy, kto ma potrzebę i ochotę na wprowadzenie zmian i potrzebuje wspólnej mobilizacji.

Co trzeba robić? Codziennie pozbyć się chociaż jednej niepotrzebnej rzeczy. Listę zadań w ramach wyzwania znajdziecie niżej wraz z pomocnymi wskazówkami i linkami do wpisów na blogu. Kolejność realizacji zadań jest dowolna, dopasujcie ją do siebie, możecie też zrealizować zupełnie inne zdania. W końcu ma nam to pomóc a sami najlepiej wiemy, w których aspektach potrzebujemy zmian. Oczywiście można wykonać kilka zadań jednego dnia, wszystko zależy od Was i Waszej energii.

Czysta przestrzeń, to nie tylko przedmioty, które mamy wokół siebie, ale również powietrze, którym oddychamy. I szczerze Wam przyznam, że pewnie nie zwracałabym na to uwagi, gdyby nie smog i aplikacja w telefonie, która informuje mnie o poziomie jakości powietrza. Dlatego w ramach tegorocznej edycji Wyzwania Oczyszczam Przestrzeń, dbamy też o powietrze razem z marką Electrolux i Oczyszczaczem powietrza EAP450. A Wy też możecie taki zdobyć biorąc udział w wyzwaniu i konkursie (szczegóły znajdziecie w dalszej części wpisu).

Dlaczego warto zawalczyć o Oczyszczacz powietrza Electrolux EAP450?

Pierwsze uruchomienie oczyszczacza trwało chwilkę, bez problemu zamontowałam filtr i włączyłam sprzęt. Stan powietrza został oceniony jako dobry, a oczyszczacz cichutko sobie działał. I tego dnia nic się już nie wydarzyło. Kolejny dzień zaczął się podobnie, ale gdy otworzyłam okno w kuchni momentalnie wskaźnik zanieczyszczenia powietrza zaczął się świecić się na pomarańczowo a oczyszczacz zaczął pracować na wyższych obrotach. Sprawdziłam wtedy stan powietrza w mojej aplikacji i też wskazywała na podwyższone stężenie pyłków.

Jednak to, co zaskoczyło mnie najbardziej to wyczulenie oczyszczacza na dym papierosowy! Niestety kiedy sąsiad z wyższego piętra pali u siebie w domu, czuć to u nas w salonie. W tej sytuacji nasz oczyszczacz zaczyna działać na wyższych obrotach, wskazując na większe zanieczyszczenie powietrza!

Czas pracy na wyższych obrotach trwa kilka, kilkanaście minut. Kiedy powietrze jest już na dobrym poziomie, obroty zwalniają. Da się również odczuć, że zapach dymu znika znacznie szybciej.

Oczyszczacz, który testuję to najbardziej wydajny spośród produktów czołowych producentów. Dostał też nagrodę za najbardziej wydajny oczyszczacz w teście przeprowadzonym przez PC World. Ale to, co dla mnie było wyjątkowo ważne to:

  • 5-stopniowy system filtracji – usuwa 99,97% zanieczyszczeń: kurz, brud, pyłki i zapachy
  • filtr HEPA 13 – który jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla alergików. Sama się zmagam z alergią na roztocza, więc każdy dodatkowy sposób walki z alergenami jest w cenie
  • czujnik jakości powietrza – dzięki temu zawsze wiem jakim powietrzem oddychamy, bo czujnik bardzo szybko reaguje na wszystkie zmiany jakości powietrza
  • tryb automatyczny – dostosowuje obroty do jakości powietrza. Oczywiście można też samemu ustawić tryb pracy, ale ja na automatycznym czuję się najbezpieczniej
  • czujnik światła – dzięki niemu oczyszczacz w nocy przechodzi na niższe obroty
  • cicha praca – na najniższych obrotach jest praktycznie niesłyszalny, generuje ok. 27 dB hałasu
  • wskaźnik zużycia filtra – który wskazuje kiedy filtr należy wyczyścić lub wymienić
  • zmywalny filtr – żywotność filtra wynosi rok, a przed upływem tego czasu zamiast wymieniać na nowy, wystarczy wyczyścić

Ten model jest przeznaczony do mieszkań o powierzchni nawet do 103 m2, ale jeśli szukacie dobrego sprzętu do trochę mniejszych przestrzeni, to warto zapoznać się z wersją EAP300, która nadaje się do mieszkań do 70 m2.

Jeśli zastanawiacie się nad zakupem, to daję Wam znać, że w lutym do zakupionego oczyszczacza można otrzymać w prezencie odkurzacz Ergorapido® EER73BP o wartości 659 zł. Szczegóły tej promocji znajdziecie pod tym linkiem.

Podejmij wyzwanie – lista zadań!

Dzień 1. Przejrzyj koszyczek / szufladę na drobiazgi i pozbądź się wszystkiego, co nie będzie potrzebne.
To miejsca, w którym lubią się zbierać niepotrzebne rzeczy, dlatego warto z nimi zrobić porządek.
Dzień 2. Uporządkuj szafę z ubraniami. Pozbądź się ubrań i butów, w których nie chodzisz.
Wychodzę z założenia, że zawsze znajdzie się jakaś część garderoby, która właśnie straciła swój wygląd. Mimo że przed jesienią robiłam gruntowny przegląd mojej szafy, to dziś mam przynajmniej jedną parę butów, która nie przetrwała tego sezonu i kilka ubrań, które przestały do mnie pasować.
Dzień 3. Przejrzyj biżuterię i pozbądź się tej, której nie nosisz.
Moje podejście do biżuterii można określić im mniej, tym lepiej, dlatego kolejny raz robię tutaj czystkę.
Przyda się: Pomysły na organizację biżuterii

Dzień 4. Wyczyścić telefon lub komputer usuwając zbędne aplikacje, wiadomości i archiwizując zdjęcia.
Telefon i komputer to miejsca, w których bałagan nie rzuca się w oczy, ale skutecznie może utrudnić nam życie.
Dzień 5. Posprzątaj biurko, uporządkuj dokumenty, przejrzyj notatki i pozbądź się zbędnych papierków.
Uwielbiam mieć czyste biurko, tylko wtedy jestem w stanie efektywnie pracować. Bałagan dookoła mnie rozprasza. Ale już w mojej szufladzie przy biurko uzbierało się całkiem sporo papierów, które pojawiły się tam na chwilę. Dlatego mam zamiar pozbyć się wszystkich zbędnych papierków.
Dzień 6. Stwórz menu na cały tydzień jedynie w oparciu o zapasy, które posiadasz.
Regularne wyjadanie zapasów też jest ważne (szczególnie przed przeprowadzką), a menu tygodniowe wiele ułatwia, więc działamy!
Pomocny tekst: Jak planować posiłku + arkusz do pobrania
Dzień 7. Uporządkuj reklamówki składając je w trójkąt, by zajmowały mniej miejsca.
Ostatnio przyjmuję rozwiązanie zero reklamówek, ale jeśli już jakaś do mnie trafi, to obowiązkowo składam ją w trójkąt. To jest kilka sekund pracy, a są uporządkowane i zajmują malutko miejsca.
Dzień 8. Pozbądź się jednej rzeczy, która została z sentymentu a jej nie używasz.
Sentyment do przedmiotów to trudna sprawa, ale jeśli większość zbędnych rzeczy w domu trzymamy z sentymentu, to trzeba z nim walczyć. Dlatego pozbądź się jednej rzeczy, z którą jesteś związany.
Pomocny tekst: Trudne rozstania
Dzień 9. Przejrzyj dziecięce zabawki i pozbądź się tych, które przestały być w użyciu.
Zauważyłam, że u nas sezon zabawkowy całkiem szybko się zmienia i to, co było świetne jakieś pół roku temu, dziś nie jest używane. Dlatego robimy przegląd i zostawiamy tylko te zabawki, które są w użyciu każdego dnia.
Dzień 10. Wyrzuć jedną zużytą rzecz z grupy kilku o podobnych funkcjach, np. ręczniki, pościel, piżamy.
Trzymanie kilku sztuk, np. ręczników, które pełnią tę samą funkcję, ma sens tylko wtedy, kiedy wszystkie są w idealnym stanie.
Pomocne teksty: Jak składać ręczniki, Sposoby na złożenie pościeli
Dzień 11. Zrób porządek w najczęściej używanej szafce w kuchni.
Szafki w kuchni mają to do siebie, że lubią się brudzić. Tu się wysypała mąka, tam wpadły jakieś okruszki albo kupiliśmy nowy rodzaj herbaty, na który do tej pory nie przewidzieliśmy miejsca. I bałagan gotowy. Ja w planach mam przegląd wszystkich szafek, ze względu na przeprowadzkę. Będzie ostra weryfikacja potrzebnych rzeczy.
Dzień 12. Zrób porządek w torebce. Zbierz paragony i niepotrzebne lub zużyte drobiazgi.
Jeśli torebka mieści wszystko, to koniecznie przejrzyj jej zawartość. Ja to robię niemal po każdym powrocie do domu i sama jestem zdziwiona jak wiele rzeczy wrzucam do torebki, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Dzień 13. Zrób przegląd lekarstw i przeterminowane odnieś do apteki.
Domowa apteczka to mega ważne miejsce. Odkąd zostałam mamą ilość leków w mojej wzrosła, dlatego ten przegląd jest bardzo ważny.
Dzień 14. Zbierz wszystkie drobniaki i przeznacz je na coś wyjątkowego.
I na koniec miły punkt, specjalnie dla mojego Sebastiana. Zawsze znajdzie drobniaki, które później uzbiera w pokaźną sumkę ;).


KONKURS
Podejmij wyzwanie i wygraj Oczyszczacz powietrza Electrolux EAP450

Ja za swoje wyzwanie zabieram się od razu! Do wyprowadzki została już tylko chwila, dlatego muszę się szybko uwinąć z oczyszczeniem przestrzeni. Ale Wy macie odrobinę więcej czasu, by podjąć wyzwanie i opisać mi z jakim skutkiem! Na Wasze historie czekam w komentarzach – tutaj, pod tym wpisem, do 22 lutego, do godziny 23:59. Z kolei wyniki opublikuję 27 lutego, również w tym wpisie.

W opisie swojej historii podzielcie się efektami wyzwania. Czy wyzwanie zmieniło coś w Waszym życiu, otoczeniu? Czy przyniosło porządek? Czy może nic się nie zmieniło? Zgłoszenia mogą zawierać wypełniony PDF z zadaniami, zdjęcia, rysunki, filmy, co tylko chcecie :).

Osoba, która w najciekawszy sposób opisze swój przebieg wyzwania, wygra Oczyszczacz powietrza Electrolux EAP 450, dokładnie taki, jaki posiadam. Działajmy, bo jest o co walczyć! Dokładny regulamin konkursu znajdziecie pod tym linkiem.

Wyniki KONKURSU

Bardzo dziękuję Wam za tak ogromne zaangażowanie! Nie mogłam oderwać od czytania Waszych historii i podsumowań, duma i szczęście w sercu! A to spowodowało, że wybór zwyciężczyni był naprawdę trudny. Dobrze, że nie musiałam podejmować decyzji sama :). Razem z marką Electrolux zdecydowaliśmy, że nagroda trafia do Oli T., której animacja nas zachwyciła. Komentarz Oli został wyróżniony pod wpisem i tam możecie obejrzeć filmik, a wszystkim Wam jeszcze raz bardzo dziękuję za udział w Wyzwaniu!

.
Mam nadzieję, że jesteście gotowi do walki z rzeczami, które przecież jeszcze mogą się przydać i zwalczycie swoich wewnętrznych chomików 🙂. Ja Wam będę zdawać relację z moich zdań na Instagramie i Facebooku! Działamy?
Partnerem wyzwania jest marka Electrolux

You May Also Like…

Fototapeta w łazience

Fototapeta w łazience

Jako zwolenniczkę nieoczywistych rozwiązań we wnętrzach ciągnie mnie do zastosowania fototapety w miejscu, które w naturalny sposób się z nią nie kojarzy. I tak tworzę aranżacje, gdzie tapeta ląduje na suficie, na podstopnicach schodów czy w łazience. Fototapeta w...

Personalizowana lampa do salonu – zobacz jak wygląda

Personalizowana lampa do salonu – zobacz jak wygląda

W naszym domu niezmiennie coś się zmienia. Z każdym dniem staje się coraz bardziej nasz, właśnie dzięki małym zmianom. Ostatnio taka zmiana zawitała do salonu - wymieniliśmy oświetlenie sufitowe na ręcznie robioną lampą. Lampę, która dodaje charakteru i wyjątkowości....

90 komentarzy

  1. Ola

    Chyba jakiś błąd się wkradł, zgłoszenia do konkursu są do 22 ,a już 18 będą jego wyniki? 😉

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Tak, już poprawiłam 🙂 Dzięki! Najważniejsze, że w regulaminie bez błędów 😉

      Odpowiedz
  2. Agnieszka Górska

    I w pdf jest chyba inna data zakończenia 😉

    Odpowiedz
  3. Estera

    Cudownie! Właśnie takiego wyzwania było mi trzeba 🙂 Muszę uporać się ze swoimi rzeczami po ślubie (popakowane w kartonach, część niepotrzebna, część jeszcze w domu rodzinnym…). Nie mogłam się do tego zmotywować, więc może wyzwanie pomoże 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Estero, trzymam kciuki! Daj koniecznie znać jak Ci idzie 🙂

      Odpowiedz
  4. ajednakszycie

    Chyba podejmę wyzwanie, chociaż będę miała problem z niektórymi punktami, bo na bieżąco pozbywam się wielu rzeczy, na przykład leków pozbyłam się w zeszłym tygodniu a reklamówek od dwóch miesięcy nie używam – same materiałowe 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Te punkty możesz odhaczyć od razu i bądź z siebie dumna ??

      Odpowiedz
  5. Paulina Bocianowska

    <3 jak dzieci pozwolą to biorę się za challenge !! #OczyszczamPrzestrzen

    Odpowiedz
  6. Kornela

    Dzis walcze z ciuchami w mojej szafie???

    Odpowiedz
      • Kornela

        Oczywiscie i dzialam dalej 😉

        Odpowiedz
  7. Infinifable

    Takie wyzwania dają mi kopniaka motywacyjnego, także melduję gotowość do wzięcia udziału 🙂

    Odpowiedz
  8. Dorota K-K

    Chyba nie jest ze mną tak źle – oczyszczanie rozpoczęłam po świętach Bożego Narodzenia i jak patrzę na tą listę, to większość punktów mogę odhaczyć 😀 Chociaż oczywiście zawsze jeszcze znajdą się zbędne rzeczy w domu, ale cieszę się, że sporo pracy już za mną 🙂 Osobom biorącym udział w wyzwaniu życzę powodzenia – takie oczyszczenie przestrzeni daje mnóstwo satysfakcji!

    Odpowiedz
  9. Rachela Bus

    Przypomniało mi o wyzwaniu Twoje InstaStory i nie mogłam się już doczekać tego wpisu 😀 zaczęłam już u siebie od 1 lutego, ale myślę, że spokojnie dam radę do 22 zdać relację 😉 już jest dużo lepiej jeśli chodzi o moje otoczenie, nie umiem się doczekać efektu końcowego 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Ale super! Takie komentarze to dla mnie też mega motywacja! 🙂

      Odpowiedz
  10. Sandra

    Czytam twojego bloga od dawna ale komentuję pierwszy raz:) pomogłaś mi młodej mamie z 2 dzieci ogarnąć moje mieszkanie za co Ci dziękuję. Zawsze chętnie tu zaglądam. Od grudnia posiadam ten oczyszczacz powietrza i był to strzał w 10! Jestem alergikiem i bardzo mi pomógł, katar się zmniejszył a kaszel minął. Dodatkowo otrzymałam odkurzać ergorapido i mój stary zelmer poszedł w odstawkę 🙂 W konkursie brać udziału nie będę ale szczerze zachęcam bo są to świetne sprzęty. Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Ciesz się bardzo Sandro z tych zmian u Ciebie i że byłam do nich impulsem ❤️

      Odpowiedz
  11. Ivai Q

    Let’s do it!!! ?

    Odpowiedz
  12. Marta z Mikrożycie

    Super, dołączam! Mam aż trzy dni do nadrobienia, dobrze, że mam na to cały weekend. 🙂

    Odpowiedz
  13. Gosia

    Chętnie bym wzięła udział ale uważam, że plan jest zbyt napięty 🙁 przy pracy na pełen etat i paru zajęciach dodatkowych fizycznie nie mam tyle czasu żeby np w jeden dzień ogarnąć szafę a następnego wszystkie pliki na komputerze 🙁 szkoda, bo to działa zniechęcająco

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Gosiu, bardziej rozbudowane zadania można zostawić na weekend albo lżejsze dni. Gdyby było zbyt łatwo to nie byłoby to wyzwanie 😉 Poza tym tak jak napisałam w tekście, możesz dostosować je do siebie, rozłożyć na dłuższy okres czasu czy z jakiś zadań zrezygnować. Naprawdę ogromna satysfakcja przyjdzie już wtedy gdy zrealizujesz choć jedno zadanie, które początkowo wydawało się nie realne :). Nie poddawaj się na starcie, chociaż spróbuj 🙂

      Odpowiedz
  14. Dorotka O-ch

    ja również działam 🙂

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      To z niecierpliwością czekam na podsumowanie! 🙂

      Odpowiedz
  15. Emilia S

    Szkoda że tak późno znalazłam to wyzwanie, ale chętnie się zmobilizuje i wezmę w nim udział. Tym bardziej ze mieszkamy w Warszawie i powietrze jedt tragicznej jakości. Taki oczyszczacz to niezły kąsek ? Ale przede wszystkim to tez fajna motywacja dla mnie do rozpoczęcia wiosennych porządków i pozbycia się zbędnych rzeczy do których mam niestety słabość … bo może kiedyś się przyda ?

    Odpowiedz
  16. Monika

    Zmotywowałaś mnie, od ponad tygodnia swoim tempem ogarniam przestrzeń. Dziękuję Ci za to miejsce, dobrze mieć kogoś kto doradzi w temacie 🙂 choć nie lubię sprzątać, efekty które widzę wpływają na to, że porządki i ogarnianie swojej przestrzeni staje się moim hobby ? Ciepłego dnia! ?

    Odpowiedz
  17. DagmaraS

    Świetne wyzwanie. Co prawda patrząc na tę listę, większość rzeczy udało mi się ogarnąć przy okazji ostatnich porządków, ale była jedna rzecz, o której do tej pory starałam się nie myśleć, po prostu udawałam, że nie istnieje 😉 Mianowicie szuflada ze skarpetkami. Trafiłam jednak na twoje wyzwanie i doszłam do wniosku, że jak teraz się za to nie zabiorę, to już nigdy mi się to nie uda 🙂 Zacisnęłam więc zęby , wywaliłam całą zawartość szuflady na podłogę i… sama zdziwiłam się, że tak szybko mi poszło! Kolejnym zaskoczeniem było to, jak wiele skarpetek nie nadawało się już do chodzenia, jak wiele rajstop było pozaciąganych albo miało gdzieś puszczone oczka… Zdecydowana większość zawartości szuflady nadawała się do wyrzucenia. Na poniższym gifie widać, jak teraz wszystko jest ładne i schludne. Dziękuję Ci Aniu, to dzięki twojemu wyzwaniu udało mi się z tym uporać. Dowiedziałam się jeszcze jednej ważnej rzeczy – nie taki diabeł straszny jak go malują, zazwyczaj ten ogrom pracy który nas zniechęca od samego początku nie jest aż taki ogromny 😉 i zazwyczaj idzie nam dużo szybciej niż mogło by się wydawać na początku. Życzę powodzenia wszystkim innym uczestnikom wyzwania, pamiętajcie, że ten pierwszy krok jest decydujący 🙂 https://uploads.disquscdn.com/images/88eb1e387ebe746f1a81d3027e29ff90badde8892ffa5deca7203fa658ec5cdf.gif

    Odpowiedz
    • DagmaraS

      Oczywiście akceptuję regulamin i zgadzam się na przetwarzanie danych 😉

      Odpowiedz
    • Eliza Puda

      Dagmara, skąd te fajne podziałki do szuflady?!

      Odpowiedz
  18. Anna Plum

    Super wyzwanie. Przypomniałam sobie o blogu przy posesyjnym sprzątaniu i te 14 dni akuratnie wpisały się w moją przerwę semestralną. Zostały mi jeszcze zadania, a ja już czuję że jest mega lepiej. Dam znać jak skończę ze wszystkim.
    Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie się!
    JEST MOC!

    Odpowiedz
  19. Emi

    Aniu, dziękuję ci za to wyzwanie.
    Dzięki niemu i wcześniejszym Twoim radom, nie tylko gruntownie
    posprzątałam mieszkanie. Dotarło do mnie, jak wiele rzeczy
    posiadam, ale kompletnie ich nie potrzebuje. Dzięki porządkom
    zrozumiałam, że mniej to więcej. Więcej wolności, energii i
    czasu. Uporządkowałam mieszkanie i relacje rodzinne. Dzieci odkryły
    zabawki, które wcześniej były przykryte stertą szpargałów, a
    mąż odnalazł stare płyty z muzyką z czasów, kiedy zaczęliśmy
    się spotykać. Teraz wieczorami wracamy do tych rytmów 😉

    Odpowiedz
  20. Metka: Matka

    Minimalizm interesuje mnie już od dłuższego czasu, przeczytałam KonMari – obie części , a aktualnie czytam „Sztukę prostoty”. Metoda KonMari jest super, ale jak dla mnie nierealna przy dwójce dzieci. Musiałabym wypędzić rodzinę z domu i wyrzucać wszystko wg uznania, a to sprzeczne z tym, co głosi autorka, bo nie powinnam wyrzucać rzeczy innych osób. Dlatego twoje wyzwanie mnie przekonało. Każdego dnia pozbywałam się czegoś – wyrzuciłam w sumie około 15 sztuk odzieży, 5 sztuk biżuterii. Myślałam, że kiedyś przekażę te rzeczy córce, ale ona sama sobie coś wybierze, gdy określi swój styl jako młoda kobieta. Zabawki dziecięce oddałam do centrum charytatywnego, a przeterminowane leki – do apteki. Porządek w telefonie, oraz w portfelu i torebce robię na bieżąco, bo telefon stary i ma mało pamięci, a torebka – mikroskopijna i i nie pomieści nic poza portfelem, kluczami, telefonem i błyszczykiem.

    Drobniaki, które miały być przeznaczone na coś przyjemnego, będzie to bilon euro, wydany na wycieczce do Berlina w marcu. Bardzo podobało mi się zaplanowanie menu, bo nie lubię marnować jedzenia, a poza tym fajna to próba kreatywności kulinarnej.

    Od dawna już przytłacza mnie ilość rzeczy, a jednocześnie czuję jakieś przywiązanie do nich. W trakcie twoje wyzwania odkryłam, że wyrzucając – uwalniając przedmioty, odciążamy przede wszystkim siebie. Mieszkanie, w którym jest mniej – bibelotów, przedmiotów jest łatwiej sprzątać. Jest w nim więcej przestrzeni, a ja mogę odetchnąć. Wyrzucając niepotrzebne rzeczy pozostawiamy te najfajniejsze, najulubieńsze, najlepsze po prostu. Przytoczę tu taki fragment z „The Minimalists” „Now nearly everything I own is my favorite thing. All my clothes are my favorite clothes. All my furniture is my favorite furniture. All my possessions are my favorite possessions—all of which I enjoy every day of my life.”

    Polecam Tobie dokument Minimalism: A Documentary About the Important Things!
    Załączam zdjęcia mojej części szafy – dwie półki + część na wiszące rzeczy.

    https://uploads.disquscdn.com/images/528f44237cb481d5485e35c35c9380eba40296c40158713d0938773c03feb899.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/431d878f48d2643854b6ffc0172f8ae66da325be48ef127fb3317a02591d5b6e.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/0bcb64f222bd42a3da5b5af6291d6648389b95a367198bac7c6a0654b9f94620.jpg

    Odpowiedz
  21. sabrus

    Co dało mi Wyzwanie? Samej trudno mi w to uwierzyć (od dziecka porządkiem pogardzam), ale ileż z tego było radości, zaskoczenia, podróży sentymentalnych! Zobaczywszy punkt „uporządkuj biżuterię”, starym nawykiem pomyślałam, że skoro biżuterii nie noszę, to jeden punkt zaliczony  Ale nowa ja postanowiła w to miejsce biurko uprzątnąć (a jeden dzień na tę stajnię Augiaszową z pewnością by nie starczył), a tam : z jednej strony wyspy dziewicze do sufitu sięgające, z drugiej nowy świat, niby odkryty, a jednak nie do końca rozpoznany, pośrodku : najlepiej od razu spalić, bo i tak człowiek nie dojdzie co tam siedzi 🙂 I się zaczęło: ile tam listów nieodpisanych (miłosnych także :)), i PIT z zeszłego roku poszukiwany, i ta żółta karteczka, gdzie ten ważny telefon zapisany, i pocztówka z adresem zwrotnym do Ameryki, i to serum z zieloną herbatą, co tak dobrze na cerę mi robi (pod rzeczonymi wyspami się ukryło)! A w szufladzie na drobiazgi żołnierz Lego napoleoński kolekcjonerski się odnalazł (no gdzie, jak nie tam, wszak drobny jest :)). Przy szafie, to się prawie popłakałam – przecież tę bluzeczkę, to ja dwa lata temu w Grecji zgubiłam! No ale skoro i tak już ją pożegnałam, to idź do ludzi inne męskie oko na innej kobiecie ucieszyć 🙂 I zdjęcia syneczka mojego, który przecież nie mógł być aż tak maleńki, się odnalazły – w folderze „wydatki” ( no gdzież jak nie tam! :)). Nie ogarniam co by było, gdyby Wyzwanie to miesiąc trwało – pewnie całkiem nowy dom by mi się zrobił, co kuszące bardzo jest! 🙂 Było jeszcze tego trochę, ale za swój największy sukces uważam parasol w torebce znaleziony – uprzednio w tej samej torebce zgubiony – a przecież wcześniej sto razy tam sprawdzałam! :). Zdjęć nie załączam, choć Mąż do pokazania biurka gorąco zachęcał (którego blat sam pierwszy raz od roku zobaczył :)), bo dla większości ludzi moje PO, to ich PRZED, a moje PRZED to prędzej wolałabym się po naszym krakowskim rynku nago przespacerować, niż stan ten pokazać 🙂 Pani Aniu, za wszystkie te radości, zaskoczenia i spokój z porządku płynący – serdecznie dziękuję!

    Odpowiedz
  22. Estera

    Właśnie zakończyłam wyzwanie! 🙂 Zapoznałam się z regulaminem i wyrażam zgodę na przetwarzanie danych 🙂

    Miałam dołączyć filmik do wyzwania, ale mam wolny internet i chyba się nie załaduje przed północą 🙁 Dorzucę go w komentarzu, może nie będzie zdyskwalifikowany? 😉

    Myślałam, że nie uporam się z wyzwaniem – miałam strasznie dużo pracy i wyzwanie wykonałam w parę dni…

    A więc…. najprostsze zadania to uprzątnięcie leków (tylko jedna maść była przeterminowana) i torebki (tylko parę papierków).

    Szuflada na drobiazgi była ostatnio opróżniona, więc sprzątnęłam kosmetyki (kupiłam na nie specjalny koszyk) i inne rzeczy z łazienki (do konkretnych pojemników). Przy okazji zużyłam resztki świec, stopiłam je w jedną i mam piękną dużą świecę z recyklingu!

    Biżuteria – została mi jedna trzecia tego co miałam i zmieściłam je w małą ozdobną skrzyneczkę – hura! Reszta poszła na sprzedaż.

    Biurka nie mam, moje rzeczy leżą na komodzie. Ale skrzynkę na papiery udało się uporządkować (w końcu wygląda estetycznie). Resztę rzeczy posortowałam i pochowałam. Na komodzie zostały tylko rzeczy potrzebne 🙂

    Reklamówki znalazły sobie miejsce w pojemniku od płynu do prania! Obcięłam nakrętkę, zdjęłam nalepkę i jest elegancki pojemnik, który stoi w szafie 🙂

    Dzieci nie mam, więc zabawek też nie. Zamiast tego posprzątałam na górze szafek kuchennych – zioła i część produktów sypkich wylądowała w ozdobnych słojach, a resztę rzeczy poukładałam lub znalazłam im odpowiednie miejsca.

    Szafka w kuchni – użyłam kartonowych segregatorów do poukładania i posegregowania produktów. Teraz jest ładnie i przejrzyście! 🙂

    Ubrania miałam dość przejrzane po przeprowadzcce, ale i tak eksmisja na jeden, pełen wór rzeczy.

    Menu na cały tydzień z produktów robię regularnie, archiwizacja zdjęć rózwnież, więc tylko były aktualizacje 🙂

    Na sprzedaż poszło wiele nieużywanych rzeczy sentymentalnych – parę kartonów 😉 w tym rzeczy o podobnych funkcjach, jak karton z nową pościelą 😮 Wszytko ma swoje zdjęcie, pojechało na strych, a ja będę teraz każdą rzecz wprowadzać z osobna 🙂

    Dziękuję Niebałąganko! Pokochałam w końcu moje mieszkanie – wszystko dzięki Tobie <3

    Odpowiedz
  23. carrla dA

    Powietrze w Krakowie do najczystszych nie należy, więc jest o co zawalczyć. Nie wierzyłam, że mi się uda, i że zdążę, ale jednak! Kończąc pisać podsumowanie zastanawiam się, jak dużym wyzwaniem będzie dla mnie oczyszczenie łazienki po generalnym remoncie 😉
    (ponieważ nie ma możliwości dodania pliku pdf, dodaję link do dysku google)

    https://drive.google.com/file/d/1piMqM3whSdLND5LNsrZ9wLNSPHWoVp3n/view

    Odpowiedz
  24. Katarzyna Buda

    Miałam dziś wstawić cały mój super plan ale chore dzieciaki nie pozwalają usiąść do komputera dlatego opiszę tu mają wersje twojego wyzwania. Nazwałam ją 40 zadań na 40 dni w celu oczyszczenia domowej atmosfery. Po naprawdę ciężkim roku przyda nam się takie 40 dni mobilizacji. Określiłam po 10 zadań w 4 kategoriach: dla ducha, dla ciała, dla związku i dla domu. A czas realizacji to od 14 lutego do niedzieli palmowej mam nadziej, że zacznie do dla naz nowy lepszy czas.

    Odpowiedz
  25. sabrus

    Co dało mi Wyzwanie? Samej trudno mi w to uwierzyć (od dziecka porządkiem pogardzam), ale ileż z tego było radości, zaskoczenia, podróży sentymentalnych! Zobaczywszy punkt „uporządkuj biżuterię”, starym nawykiem pomyślałam, że skoro biżuterii nie noszę, to jeden punkt zaliczony  Ale nowa ja postanowiła w to miejsce biurko uprzątnąć ( a jeden dzień na tę stajnię Augiaszową z pewnością by nie starczył), a tam : z jednej strony wyspy dziewicze do sufitu sięgające, z drugiej nowy świat, niby odkryty, a jednak nie do końca rozpoznany, pośrodku : najlepiej od razu spalić, bo i tak człowiek nie dojdzie co tam siedzi  I się zaczęło: ile tam listów nieodpisanych (miłosnych także ), i PIT z zeszłego roku poszukiwany, i ta żółta karteczka, gdzie ten ważny telefon zapisany, i pocztówka z adresem zwrotnym do Ameryki, i to serum z zieloną herbatą, co tak dobrze na cerę mi robi (pod rzeczonymi wyspami się ukryło)! A w szufladzie na drobiazgi żołnierz Lego napoleoński kolekcjonerski się odnalazł (no gdzie, jak nie tam, wszak drobny jest ). Przy szafie, to się prawie popłakałam – przecież tę bluzeczkę, to ja dwa lata temu w Grecji zgubiłam! No ale skoro i tak już ją pożegnałam, to idź do ludzi inne męskie oko na innej kobiecie ucieszyć  I zdjęcia syneczka mojego, który przecież nie mógł być aż tak maleńki, się odnalazły – w folderze „wydatki” ( no gdzież jak nie tam! ). Nie ogarniam co by było, gdyby Wyzwanie to miesiąc trwało – pewnie całkiem nowy dom by mi się zrobił, co kuszące bardzo jest!  Było jeszcze tego trochę, ale za swój największy sukces uważam parasol w torebce znaleziony – uprzednio w tej samej torebce zgubiony – a przecież wcześniej sto razy tam sprawdzałam! . Zdjęć nie załączam, choć Mąż do pokazania biurka gorąco zachęcał (którego blat sam pierwszy raz od roku zobaczył ), bo dla większości ludzi moje PO, to ich PRZED, a moje PRZED to prędzej wolałabym się po naszym krakowskim rynku nago przespacerować, niż stan ten pokazać  Pani Aniu, za wszystkie te radości, zaskoczenia i spokój z porządku płynący – serdecznie dziękuję!

    Odpowiedz
  26. Marta

    https://uploads.disquscdn.com/images/a07c762b832f94cca80ac48633eb1233e2859da1cd2f0f5b893e71bb6dcf4993.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/91d5b9132f1250047e5f21a5a2e2049fd7abb5b40838224777166199c72afe1f.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/09e7ed8337a2fdfbf64d84aa488552aae158d629487cf947776d44114aa726f6.jpg
    Chciałam to dodać w PDF ale miałam problem, mam nadzieję, że będzie oki:D
    Tak wygląda moja szafa po oczyszczeniu 😀 Zostało to co widać, 2 kurtki, 2 płaszcze, 6 par butów, 4 torebki, bielizna i mała garstka rzeczy w praniu. Czuję się z tym Mega dobrze!!! Mimo małej ilości mam to co lubię, do tego nie muszę tyle prać, wieszać, prasować i naprawdę mam się w co ubrać!!!
    Szafa synka też pękała w szwach, a teraz proszę 🙂 Sporo rzeczy oddaliśmy bo po przejrzeniu okazały się za małe. To zdjęcie chciałabym po prostu oprawić w ramkę tak mi z tym porządkiem dobrze:D
    A to moje nowe, stare królestwo i hoker, który jest moim tronem!!!:D Wyobraźcie sobie, że jeszcze 1,5 tygodnia temu cały ten blat który widać był zastawiony:/ stał na nim: parowar, robot kuchenny, ryż, wiecznie leżały płatki śniadaniowe, czasem zdarzało się, że zaplątał się tam jakiś kubek, oczywiście do mycia 😛 i duuuuużo innych rzeczy…:P Swoją drogą muszę przyznać, że niezłą piramidkę tam tworzyliśmy , że się to wszystko pomieściło 😛
    A dziś to moje miejsce na poranną kawę 😀
    To najważniejsze miejsca w moim domu, które się zmieniły, ale tak naprawdę skala przedsięwzięcia była tak duża, że chyba każdy kącik mojego mieszkanka musiałabym tu zamieścić 😀 Zmiany są naprawdę ogromne a nasz komfort życia zdecydowanie lepszy 😀

    Odpowiedz
  27. Marta

    Oczywiście zapoznałam się z regulaminem i zgadzam się z jego postanowieniami także o przetwarzaniu danych.

    Odpowiedz
  28. Edyta7

    Od zawsze byłam TOTALNĄ bałaganiarą! Szuflady wypełnione po brzegi niepotrzebnymi drobiazgami, nieporządek na półkach z ubraniami i wysypujące się ciągle reklamówki z szafki, już nie wspomnę o tonie niepotrzebnych rzeczy poupychanych gdzie się da.
    Od dłuższego czasu czytam Twój blog z zapartym tchem. Gdy pojawił się ten wpis o oczyszczaniu przestrzeni nie mogłam zasnąć w nocy. Rozmyślałam nad tym, czy sama sprostałabym takiemu wyzwaniu i zatanawiałam się, czy jest w ogóle sens je podejmować… Hmmm …. Postanowiłam jednak spróbować.
    Od kilku dni powoli ale skutecznie realizuje swoje wyzwanie, ba! Mogę z dumą powiedzieć że je nawek ukończyłam . Mąż? Zapytał mnie, czy mi sie coś stało lub czy się uderzyłam w głowię, bo mnie nie poznaje (oczywiście według niego zmiana jak najbardziej na plus).

    I tak właśnie zaczęłam od wyrzucenia na podłogę wszystkiego co znajdowało się w szafach i szuladach z garderobą (zarówno tą moją, męża jak i naszych dzieci). Posortowałam ubrania w których chodzimy i poukładałam je na półkach. W szufladach zrobiłam samodzielnie przegródki i poukładałam bieliznę. Resztę ubrań w bardzo dobrym stanie w których nie chodzimy bądź są za małe, spakowałam i oddałam do domu samotnej matki. Ta zmiana dała mi powera i pokazała,że to wyzwanie to naprawdę świetna sprwa.
    Pozbyłam się negatywnych emocji i zaczęłam cieszyć się z drobnostek. Na kolejny strzał poszły szuflady w kuchni, które pękały w szwach od niepotrzebnych bibelotów. Wszystko co zbędne wyrzciłam (rety, co ja tam znalazłam to normalnie szok… gdzie bym się spodziewała, że tyle „rupieci” mieszka tam już od lat). Jako, że ten tydzień był wyjątkowo zabiegany, przeglądnęłam zapasy w lodówce i zamrażalce i stworzyłam menu w oparciu o to co mamy (by nic nie wyrzucach i wszystkiego się pozbyć). I wiecie co ?Smakowało ! Mąż i dzieci każdorazowo prosili o dokładkę a ja? nie spodziewałam się że tak umiem eksperymentowac w kuchni ! Wow !
    Zrobiłam także porządek z dokumentami. Zakupiłam segregatory, folijki i wszystko podpisałam, ułożyłam. To samo z paragonami, gwarancjami i innymi dokumentami (np z naszego leczenia itp). Nie mogłam się oprzeć aby przejrzeć też zabawki dzieci i pozbyć się tych zalegających, uszkodzonych.
    W domu przeszło prawdziwe torbado. Zmieniło się wiele. Przestałam magazynować kilka rzeczy o jednym zastosowaniu (wyrzuciłam te które nie były już dobrej jakości), posortowałam ręczniki i pościel. Zrobiło mi się lżej. Co ważne, często robiliśmy zakupy i reklamówek miałam cały stos, które wypadały z szafki. Poukładałam je, posortowałam wielkościami a część wykorzystałam. Rety ! Dzięki Tobie poczułam napływ „świeżości” . Nigdy u mnie nie było tak czysto (pod względem ogarnięcia). Nie ukrywam, że porządek zrobiłam także na laptopie i telefonie usuwając zbędne i stare pliki które do niczego nie są mi już potrzebne ! Tak sobie wczoraj siedziałam na kanapie, z kubkiem kawy i rozmyślałam co jeszcze mogę zrobić…. I wiecie co? postanowiłam przepatrzeć także domową apteczkę, aby mieć już dopięte wszystko na ostatn guzik ! I wies co ? Przeraziłam się! Wiele z tych leków było po terminie…. (a co gdyby tak któreś z nas zachorowało bądź dzieci ? a ja bym wzięła i podła lek ? bo gdzie w razie stresu przychodzi mi do głowy przeczytać termin ważności ? ). Odniosłam przeterminowane leki do apteki ! I wiesz co ? Jestem z siebie dumna .Bo taki okaz bałaganiarza, taki okaz lenia jak ja…. był w stanie sprostać takiemu wyzwaniu ! Ale … nie zrobiłam tego dla siebie! Gdy traciłam już motywację, patrzyłam na dzieci …. i nie chciałam aby widziały ten „artystyczny nieład”, chciałam by widziały porządek przestrzenny i nauczyły się tego samego.

    Wyzwanie podjęłam chociaż w siebie nie wierzyłam
    o takiej oczyszczonej przestrzeni nawet nie marzyłam
    zrobiło się „luźno”, ja już nie muszę niczego szukać godzinami
    i wszyscy w domu chodzimy z zadowolonymi minami !
    W mojej torebce nie ma już „miliona bibelotów” a jest schludnie
    a ja mam czas, by napić się kawki w południe !
    Moje dzieci są szczęśliwe, ja jestem zachwycona, mąż niedowierza
    i teściowej że „podmienili mu żonę” radośnie się zwierza.
    To wyzwanie wiele zmieniło w moim życiu, wręcz je odmieniło
    bałagan, nieporządek i nieład – w pięky porządek zamieniło.
    I choć nie wiem ile będzie trwał ten stan, to jestem dumna i szczęśliwa
    jednak o jakość powietrza w domu jestem bojaźliwa !
    Chciałabym móc oczyścić powietrze dla siebie i dzieci (bo jesteśmy alergikami) ale
    kupić samemu takie urządzenie, nie jest prosto wcale
    w wyzwaniu pozbierałam wszystkie grosiki i drobniaki lecz to tylko „wierzchołek góry lodowej”
    za to pójdziemy wszyscy do kina, a od Ciebie oczekujemy nagrody odlotowej!
    I choc wiem, że takie marzenie o wygranej to prawdopodobieństwo małe
    to jednak dziśki Temu wyzwaniu z radości przesypiam noce całe !
    To wyzwanie pokazało mi jak wiele w życiu źle robiłam, to mnie zasmucało
    i wyzwanie zrobiłam dla siebie i rodziny w pierwszej kolejnosci, lecz czy to nie za mało ?

    Dzięki wyzwaniu zmieniło się wiele,
    podziękować za to Ci się ośmiele
    przestały zagracać nam stosy ruiny
    a mamy teraz wesołe miny !
    Niepotrzebne rzeczy których nie używamy rozdaliśmy rodzinie
    więc nic się nie zmarnuje i nic nie zginie !
    Dzięki wyzwaniu pomogliśmy innym, a w szczególności sobie
    pilnuję więc teraz by nie „chomikować” i utrzymywać porządek na bieżąco.
    Dzięki Tobie zdałam sobie sprawę że miałam manie „zbieractwa” i dzięki Tobie ją pokonałam ! I dobrze, bo niedługo mogłoby się okazać , że nie mamy którędy przejść bo zalegają rzeczy zupełnie nam niepotrzebne ! Potrzebny jedynie jest nam oczyszczacz powietrza, by nie dać się zanieczyszczeniom i atakującej nas alergii. Pozdrawiam Edyta, edka767@gmail.com

    Odpowiedz
    • Edyta7

      Akceptuję regulamin konkursu i wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych na cele konkursowe.

      Odpowiedz
  29. Monika Py

    cześć Niebałaganko!
    Lista rzeczy do zrobienia z Twojego wyzwania bardzo mi pomogła odgruzować mieszkanie, nie spodziewałam się, że miałam aż tyle niepotrzebnych rzeczy! Teraz czuję się o niebo lżejsza, a porządek zapanował nie tylko tam gdzie sięga wzrok, ale również w najgłębiej schowanych szufladach i szafkach.

    Ja zaczęłam od kuchni (wyzwanie nr 11). Wyzwanie było wielkie i okazało się praktycznie próbą sił zwłaszcza, że jako świeżo upieczona mama dwójki dzieci nie mogę sobie pozwolić na stratę czasu, przy wertowaniu szafek w poszukiwaniu rzeczy. Jednak moje zapasy wydają się tego nie rozumieć, sytuacja w szafkach kuchennych była dynamiczna, wszystko ciągle zmieniało miejsce, część produktów miałam też na blacie. I w tej wydaje się beznadziejnej sytuacji wdrożyłam w życie Twoje wyzwanie – Oczyszczam Przestrzeń. Kasze i makarony przesypałam do szklanych pojemników, na górnej półce mam zioła, niżej kasze, mąki i bakalie, a na samym dole pozostały makarony i płatki śniadaniowe. Stertę różnych opakowań wyrzuciłam do kosza. Teraz widzę ile czego mam i co potrzebuję.

    https://uploads.disquscdn.com/images/b2d904fd218eacea5f678a394f0e5b3624e1da596acc6a18ab7f5b59358915fe.jpg
    https://uploads.disquscdn.com/images/27a9a5ee8ac8c1be863deac0d726971b5bc77231fe7bb52e70145d9f9b41984d.jpg

    (wyzwanie 1)
    Szuflada na drobiazgi wydawała się być bez dna… ale już jest w niej porządek. Więcej tam było śmieci i niepotrzebnych breloczków niż faktycznie przydatnych rzeczy.

    (wyzwanie 2)
    W szafie z ubraniami czuć jakby powiew wiosny, zalegały tam jeszcze ubrania ciążowe, i te w których nie chodziłam od dłuższego czasu.

    https://uploads.disquscdn.com/images/8336762df9ef194c9b21a04bcac34681e8e1c3cc96ecbeab1ec7cbf5cf851d72.jpg
    https://uploads.disquscdn.com/images/55b7dc71b39c390779f1f803b4e790ef62001cc3d4fdd36c1e87c68b8218e5d9.jpg

    (wyzwanie 3)
    Szuflada z biżuterią okazała się być miejscem pełnym różnych szpargołów, kolczyków z czasów hippisowego stylu z liceum, bibelotów, ozdób do włosów, dokumentów i lekarstw z okresu ciąży. Posortowałam wszystko i zostawiłam tylko to co faktycznie noszę, kolczyki zawiesiłam w ramce na ścianie, a resztę rzeczy oddałam kreatywnej kuzynce.

    https://uploads.disquscdn.com/images/891e8d48482d13833e8c12b6c56b96aec853af9181c7c386330c81d93b628bf2.jpg
    https://uploads.disquscdn.com/images/39b1b0960e5fe7c413ad600852477831c543e56107dae9019bbf230d171c0e32.jpg
    https://uploads.disquscdn.com/images/dec01aa60e517394b45706b14c528909f7b07f1d4b2a4332acfc6d591b128560.jpg

    (wyzwanie 4)
    Wyczyściłam pamięć telefonu, faktycznie po usunięciu starych list zakupów, niearchiwizowanych zdjęć i mnóstwa maili i smsów, aż głowa zrobiła się lżejsza, i nie ogarnia jej już taki natłok myśli, jaki zazwyczaj mi towarzyszył przy przeglądaniu zawartości telefonu

    (wyzwanie 5)
    Dokumenty piętrzyły się na biurku do przejrzenia i do zarchiwizowania, rachunki zostały opłacone, a ze sterty gazet wycięłam kilka smacznych przepisów, które wkleiłam do zeszytu z przepisami.

    (wyzwanie 6)
    Bardzo spodobało mi się stworzenie menu z zapasów w szafkach i lodówce, właściwie to kupowaliśmy tylko świeże warzywa i pieczywo.

    (wyzwanie 7)
    Tutaj była szybka akcja, bo używamy tylko ekologicznej torby na zakupy, a wszelkie reklamówki wyrzucam na bieżąco.

    (wyzwanie 8)
    Po wielu latach pozbyłam się ulubionej kopertówki (jeszcze ze studniówki), z którą nie potrafiłam się rozstać, mimo iż była już otarta i nie nadawała się do noszenia.

    (wyzwanie 9)
    Do tej pory myślałam, że mój starszy syn nimi bawi się wszystkimi zabawkami (w zależności od dnia i chęci) bo praktycznie codziennie odkładaliśmy je na półkę, więc były często w użyciu, ale w trakcie wyzwania przez kilka dni obserwowałam, że Mały wyciąga z półki niektóre zabawki tylko po to, żeby się dostać do tych które są mu w danej chwili potrzebne i którymi faktycznie się bawi. Zatem te pozostałe spakowałam do pudła poczekają na młodszego brata, aż nieco podrośnie.

    https://uploads.disquscdn.com/images/7584f8592ebf005332f1ac3512196de06af8517e3f53b03de32eb23c623d22a5.jpg
    https://uploads.disquscdn.com/images/af6daced39c7315851c1c1332e2b7033be65665488a8678bc694c03ca4557942.jpg

    (wyzwanie 10)
    Z szafy wyrzuciłam też kilka ręczników. Te, które pozostały w zupełności nam wystarczą.

    (wyzwanie 12)
    Moja torebka została odgruzowana z mnóstwa paragonów, kilku kompletów długopisów, kluczy, notesów, przekąsek i zabawek starszego syna i stała się o kilogram lżejsza!!!

    (wyzwanie 13)
    Z domowej apteczki zniknęły dwa syropy i kilka opakowań tabletek (po dacie ważności). Poza tym w trakcie wyzwania okazało się też, że lekarstwa mieliśmy również w szafce w łazience, w sypialni na stolikach nocnych i w szufladzie z drobiazgami, niektóre leki się nawet dublowały…. Teraz wszystkie są w apteczce tam gdzie ich miejsce 🙂

    (wyzwanie 14)
    Z drobniaków znalazłam 2 złote i 20 groszy, które wrzuciłam do skarbonki na wakacje.

    Reasumując:
    Po dwóch tygodniach oczyszczania przestrzeni atmosfera w mieszkaniu jest inna, jakby lżejsza, a sama świadomość, że w szafkach nie zalegają zbędne rzeczy sprawia, że czuje się świeżość w domu. A ja jestem z siebie nieopisanie dumna, że przy moich dwóch maluchach udało mi się podołać temu wyzwaniu. Dziękuję Aniu za motywację do działania! Teraz całej mej rodzinie żyje się łatwiej, już nie musimy odgruzowywać dywanu z zabawek, czy przekopywać szafy w poszukiwaniu ubrań, bo pozostawiliśmy tylko te rzeczy, które są używane.

    ps. Akceptuję regulamin konkursu i wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych na cele konkursowe.

    Odpowiedz
  30. Weronika Szuba-Góralczyk

    Wydaje mi się, że mój komentarz zniknął, więc próbuję raz jeszcze –

    Kocham przedmioty, a przedmioty kochają mnie. Pochodzę z chomikującej rodziny – mimo doskonałego ogarnięcia i zdolności organizacji mojej mamy tonęliśmy w rzeczach. Gromadzili dziadkowie, gromadzili rodzice, gromadziłam i ja. Początkowo, gdy rodzice nie mieli pieniędzy, było troszkę tego wszystkiego mniej, ale potem, stopniowo, było to nadrabiane. Ja też dokładałam swoje trzy grosze – od zawsze przywiązana do przedmiotów, otaczająca się nimi, ukrywająca się za nimi w złych chwilach, których bywało niestety sporo. Z przedmiotów (zabawek, książek, potem ubrań, kosmetyków itp.) budowałam dookoła siebie fortecę. Co więcej, znałam historię moich przedmiotów – wiedziałam, od kogo je dostałam, co czułam, otrzymując je… Ileż wysiłku wymagało zapamiętanie tego! Potem się wyprowadziłam do chłopaka, obecnego męża. Zabrałam masę swoich rzeczy, a nasze nowe życie zaczęliśmy od gromadzenia – atrybutów naszego dorosłego życia (czy wspomniałam już, że mąż też pochodzi z rodziny chomików?). 2 ciężkie (dosłownie i w przenośni) wyprowadzki później przenieśliśmy się do naszego obecnego lokum – 100 m! Raj dla chomików! I obrastaliśmy dalej (jakoś nie wydało nam się dziwne, ile śmieci przewoziliśmy z mieszkania do mieszkania).
    A stres i frustracja narastała. Było coraz więcej kłótni o bałagan, chaos przytłaczał, osaczał, zwalał się na nas. Nie byliśmy w stanie znaleźć źródła frustracji w domu. Ja nawet wyspecjalizowałam się w metodycznym zarządzaniu chaosem. Nie pomagała rodzina, z coraz to nowszymi prezentami, sugestiami, co „powinniśmy” mieć. Nie pomagała nasza chęć kolekcjonowania i gromadzenia. Nie pomagał brak czasu na przemyślenia. No bo jak tu spokojnie pomyśleć, jak nam się rzeczy na głowę sypią?
    Aż tu nagle – rewolucja. Ciąża. Potrzeba zmian. Fascynacja minimalizmem, organizacją, pedagogiką Montessori. I odkrycie – lepiej nam się funkcjonuje w uporządkowanych przestrzeniach. Wtedy odkryłam Twego bloga, Aniu, i powoli, metodycznie, zaczęliśmy sprzątać, porządkować, wyrzucać – najpierw tylko przedmioty.
    Początki życia naszego Synka stanowiły przestój w tym procesie – Młody był szalenie wymagający, a my znowu straciliśmy kontrolę nad swoim życiem. Obrastaliśmy w rzeczy i, co gorsza, Młody też obrastał. Tyle, że tym razem już czuliśmy ciężar odpowiedzialności – nie tylko za siebie, ale też za Synka.
    I przyszła rewolucja numer dwa – druga ciąża oraz utrata kontaktu z pewnymi bardzo ważnymi Osobami. Pojawiła się ponowna chęć ogarnięcia swojego życia, ale tym razem porządnie. Zaczęliśmy wyrzucać, oddawać, ułatwiać, modyfikować. I zmieniać się na lepsze. Zaczęliśmy też porządkować siebie i naszą relację – poprzez długie, poważne rozmowy, terapię itp. Pojawiły się towary dotychczas deficytowy – czas i spokój. Twoje wyzwanie uświadomiło nam, że jeszcze bardzo wiele zostało do zrobienia, ale podchodzimy do tego z entuzjazmem i pozytywnym nastawieniem, bo też uświadamy sobie, ile pracy już za nami. Najbardziej dumna jestem z osiągnięć na polu gotowania z wykorzystaniem rzeczy dostępnych w domu (menu planujemy od dawna, ale ja wreszcie wzięłam w ryzy moje zachcianki i odkryłam slarby czające się w szafkach, przy okazji przypominając sobie, jak bardzo lubię gotować) i pokoju dziecięcego.
    Synek już nie ma wielu zabawek, a te, które ma, ma wyeksponowane w swoim pokoju, na swoich półkach. Wie, gdzie je znaleźć, nie frustruje się, że nie wiadomo, gdzie są. Ale też nie przywiązuje się do nich strasznie. Jeśli ich nie ma, to idziemy na spacer. Albo przez godzinę przesypujemy soczewicę z pojemnika do pojemnika.
    Wyrzucamy nadal. Pracujemy nadal. Polepszamy nadal.
    Na taki grunt przyjdzie na świat nasza Córeczka. Na jej pojawienie się czeka kochająca rodzina, która da jej czas i spokój, przynajmniej w domu. Dom będzie jej bezpieczną przystanią. Bo jesteśmy za nasze dzieci odpowiedzialni – tak za ich zdrowie fizyczne, jak i psychiczne. A żeby to drugie osiągnąć, musimy najpierw popracować nad sobą. Jak powiedział Gandhi: „Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie”. Jestem tą zmianą. Już nie kocham przedmiotów – kocham ludzi.

    Odpowiedz
    • Weronika Szuba-Góralczyk

      I oczywiście wyrażam zgodę na wszystkie punkty wymagane przez regulamin :-).

      Odpowiedz
  31. Magda Ło

    Droga Aniu!

    Dzięki Twojemu Blogowi oczyszczenie przestrzeni okazało się ciekawym wyzwaniem ale też przyjemnością. Choć lubię porządek to moim wiecznym problemem jest nieodkładanie rzeczy na miejsce. Ale po kolei.
    01. Zadanie z koszyczkiem/szufladą było najgorsze ponieważ u mnie to jest „pokoiczek nieporządniczek”, który z biura przeistoczył się w magazynek. Wymagało to ode mnie najwięcej pracy (trzy dni po godzinę, dwie) ale się udało. Najdłużej realizowałam ten punkt i zrobiłam go na końcu. Teraz gabinet wygląda jak gabinet 🙂 załączam foto.
    02. Szafa – tu jestem najbardziej dumna, ponieważ dzięki Twoim radom, składaniu odzieży pionowo, poszło szybko, bo staram się na co dzień trzymać tu porządek. Nie trzymam też dużo rzeczy.
    03. Biżuteria – na szczęście na co dzień nie noszę, więc mam jej bardzo mało. Poszło szybko.
    04. Telefon i komputer – siedziałam nad tym dwa dni, oczywiście z przerwami, wreszcie wywołałam zdjęcia sprzed kilku lat (2012-2013) i teraz bezkarnie siedzę i oglądam!
    05. Biurko i notatki zawierało się w „pokoju zagłady” więc to zrobiłam ja jednym razem, na samym końcu.
    06. Menu – w ogóle nie byliśmy z mężem na zakupach poza pieczywem, była to wielka oszczędność czasu i pieniędzy, poza tym uwielbiamy planować posiłki.
    07. Reklamówki też składam na bieżąco.
    08. Stare rzeczy – o tak, czas na suknie ślubną. Sprzedana 🙂
    09. Nie mamy dzieci, więc ten punkt odpuściłam.
    10. Niby nie mam dużo ręczników i pościeli ale jednak coś zużytego się znalazło, kilka poszew na poduszkę. Pewnie nigdy bym tego nie przejrzała.
    11. Szafka w kuchni – u mnie są dwie najczęściej używane: pod zlewem, z jedzeniem. Warto było.
    12. Torebka. Na szczęście często je zmieniam i porządkuję na bieżąco.
    13. Apteczka. Mimo, iż wydawało mi się, że na bieżąco sprawdzam leki to jednak znalazło się ich trochę (foto). Dzięki za ten punkt.
    14. Kwiaty, kwiaty i jeszcze raz kwiaty cięte. Uwielbiam jak są w domu 🙂

    Podsumowując: bardzo dziękuję za to wyzwanie. Nie było takie strasznie, dzięki Twoim radom, a jednocześnie bardzo przydatne i otworzyło mi oczy na kilka spraw, a przede wszystkim oczyściłam przestrzeń w zaledwie dwa tygodnie.
    Pozdrawiam Ciebie Aniu i Wszystkie Uczestniczki!

    Magda

    https://uploads.disquscdn.com/images/8c69448212a0cac6bb845eef87880716211974d0b7c4ee7de3eecdd6784e9dc1.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/39eb4b61316e70dd9535a95b4eff0b2ae67bc5b50cf418b60f18452ae7eb3c50.jpg
    https://uploads.disquscdn.com/images/120ea6b9e59c6ac90f15375e218c65fc1193c3e342900b307ffa5ceacb9d22b4.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/ad32da3c61441d6e19d41aa37c48e71504f75d4107ff766c54740ccde5baecdc.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/d82b78bd35c7c11f4fbb5c17336ff4f7a200497797776fe269a311dc4b89805d.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/ed9fdf18271c772ead1808264f4938b2b76db88a32852f4c7cc8851ed36c1a6e.jpg

    Odpowiedz
  32. Marta

    Bloga jak już pisałam, czytam od 2 mc- zaczęłam od podziwiania. Szczerze…moja pierwsza myśl: Nie realne!!!
    Jak widzicie syndrom wyparcia zadziałał idealnie , od razu i skutecznie jak zawsze. I tak żyliśmy sobie dalej, sfrustrowani własnymi rzeczami ,własnym mieszkaniem, 2 psami i bałaganem.
    Niby ok…My+ Nasz wymarzony Synek+ 2 starsze córy (2 xChihuahua Miki i Nesior – zakała rodziny :D) + Nasze miejsce. Ale każdy dzień taki sam- pranie, gotowanie, naczynia, kurz, itd. … Roboty po pachy, a jak sajgon był tak jest. Poziom mojej frustracji sięgnął zenitu. Powinnam tryskać szczęściem, a ja byłam wiecznie zła. Frustracja rosła do tego stopnia, że byłam zła nawet na córy, że wszędzie sierści pełno i oczywiście ja to muszę sprzątać.
    Po przeczytaniu książki którą Ania poleca – Marie Kondo „Magia Sprzątania”, oraz postu który napisał mąż Ani ( czytałam go chyba z 3 razy), dotarło do mnie, że coś nie gra. Że muszę ogarnąć tą naszą małą rzeczywistość i stało się!!! Mąż nie widział problemu żeby pomóc, nawet mój 1,5 roczny synek podczas akcji oczyszczania nauczył się odkładać swoje rzeczy na półeczki ( co więcej spodobało mu się). Posprzątałam wiele ważnych miejsc i pozbyłam się rzeczy, o których dawno zapomniałam. Odgruzowaliśmy szafy z mężem. Ogarnęłam własne ciuchy i dzięki temu też swój styl. Może to śmieszne, ale dzięki temu dotarło do mnie, że lubię ubrania w kolorze fuksji. Broniłam się przed tym lata wrzucając je po zakupach na dno szafy.
    Mieszkanie kupiliśmy 3 lata temu. 2 pokoje, średnio mała kuchnia, po względnym remoncie, ale sporo rzeczy jest do zmiany. Niestety, zawsze coś się dzieje, że duży remont nam ucieka. Pojawiły się myśli, że cały rozgardiasz jest właśnie przez brak remontu, a po remoncie bałagan zniknie sam. Nieprawda!!! Teraz po akcji zmian i oczyszczania przestrzeni wiem, że nie jest to kwestia pieniędzy a chęci. W kuchni, która nie dość, że nie jest duża to jest bardzo wąska wystarczyło odgruzować blaty z rzeczy i kupić hoker za 300 zł i nagle śniadanie czy popołudniowa kawa stały się celebracją życia!!! Oprócz porządku i dodatkowego krzesła nie zmieniło się nic, a jednak…zmieniło się wszystko!!! Dotarło do mnie, że zamiast frustrować się na moje „ beznadziejne” mieszkanie wystarczy o nie zadbać. Mimo że moje mieszkanie nie zarastało kurzem czy pajęczynami, przez kilka lat totalnie bezmyślnie kupowałam wiele niepotrzebnych rzeczy a ono po pewnym czasie zaczęło pękać w szwach.
    Dziękujemy Aniu!!! Teraz naprawdę jesteśmy w piątkę szczęśliwi w naszym nowym starym mieszkaniu!!!:D
    PS: Oprócz Miki i Nesika mamy też rybki:D Ósemka chłopaków śmiga sobie w akwarium i w nosie mają córy, które próbują zrozumieć co matka znów do domu przywlekła 😛 Niestety to nie chłopaki będą tutaj gwiazdami a … pudełko po akwarium, do którego dawałam od jakiegoś czasu rzeczy, z którymi nie wiedziałam co zrobić i one znikały 😀 Właśnie dziś przed opublikowaniem mojego „listu” rozprawiłam się z tym moim małym piekiełkiem . Uważam, że każda z nas jest już wygrana!!! Nie ważne co i ile mamy do ogarnięcia- ważne że OGARNIAMY!!!:D Każda z nas ma swoje własne „pudełko po akwarium”, ważne żeby nad nim zapanować i zdać sobie sprawę, że to w NAS są hamulce, które sprawiają że ono jest !!! To nie pieniądze , rozmiar mieszkania, czas, ilość dzieci czy pupili wpływa na nasz porządek i komfort życia. Wszystko jest w naszej głowie i naszych rękach!!! Więc rękawice w dłoń!!!

    Odpowiedz
  33. Ewson91

    Wyzwanie pojawiło się w idealnym dla mnie momencie, bo już za parę dni przeprowadzam się do mojego pierwszego, własnego mieszkania! Czyż to nie cudowne, że w moim nowym „gniazdku” nie będzie niepotrzebnych rzeczy, które usunęłam dzięki temu wyzwaniu? Zawsze uważałam, że nie kolekcjonuje zbędnych rzeczy, a wszędzie mam porządek. Mój punkt widzenia zmienił się jednak, gdy zaczęłam powoli przymierzać się do pakowania… ale dzięki wyzwaniu moje mięśnie będą mniej zmęczone o co najmniej kilka kartonów.
    Dzień Pierwszy, jeden z trudniejszych, bo początki nie zawsze są łatwe… w moim domu była taka szuflada, do której wkładało się wszystko, co nie pasowało nigdzie indziej – dzięki temu odkryłam, że mam 5 ładowarek do telefonu, kilka zabytkowych telefonów komórkowych , trzy opakowania po 100 podgrzewaczy… i mogłabym tak wymieniać.
    Dzień Drugi. Ubrania i buty… cóż, jak prawie każda kobieta mam ogromną słabość do ubrań, a jeszcze większą do butów. Przyjęłam taktykę, że jeżeli danej rzeczy nie miałam na sobie pół roku – robi out! I tak oto pozbyłam się trzech kurtek – lata 90 już dawno wyszły z mody. Kilku par butów, których nie dało się już odratować, ale trzymałam je, bo w tych na obcasie byłam na pierwszej randce z moim ukochanym, a w czarnych adidasach zwiedzałam Barcelonę – cóż, właśnie odpadł mi problem kupowania dodatkowej szafki na buty!  Co do ubrań, jak się okazało miałam mnóstwo bluzek i sweterków, których nawet nie pamiętałam, że mam! Więc moja mama i siostra dostały paczkę ubrań, z których wybrały sobie to, co im się podobało, a reszta trafiła do potrzebujących – ja mam czystą szafę (i mnóstwo miejsca) oraz dobry uczynek na koncie, pomaganie jest fajne! 😉
    Dzień Trzeci. Swojego czasu miałam etap kupowania biżuterii w sieciówkach – tym sposobem uzbierała mi się niezła szkatułka „złomu”. To co kiedyś miało imitować złoto, dziś jest zielono-niebieskie, a to raczej nie moje kolory. I po co ja to trzymałam? W mojej biżuterii zostawiłam tylko złoto i srebro, a od dzisiaj mam też nowe postanowienie – inwestuję tylko w porządną biżuterię, bo jak podliczyłam wszystkie sieciówkowe naszyjniki, kolczyki i bransoletki, które poszły do kosza – uzbierała się całkiem niezła sumka.
    Dzień Czwarty. Telefon to moje centrum dowodzenia – robię nim codziennie mnóstwo zdjęć, przeglądam dokumenty, piszę maile, dzwonie, sms-uję, surfuję po internecie, przeglądam instagram, sama też prowadzę mój profil na instagramie za pomocą telefonu. Więc w telefonie mam wszystko – i to dosłownie. 10 aplikacji do obrabiania zdjęć – a korzystam z jednej. 3 gry – w żadną nie grałam co najmniej od roku (ale ikonki całkiem fajnie wyglądają, więc tak je trzymałam). No i masa zdjęć – kilkanaście razy jedno ujęcie – każda blogerka pewnie wie o czym mówie!  I tym sposobem odkryłam niesamowite możliwości technologii o których pewnie w dalszym ciągu nie miałabym pojęcia, gdyby nie to wyzwanie! Wirtualne dyski to świetne miejsce na przechowywanie dokumentów i zdjęć! Chmura dla mnie już jest nie tylko na niebie! 
    Dzień Piąty. Dobrze, że uporządkowałam moje biurko i wszystkie dokumenty – myślę, że gdybym zawiozła to na skład makulatury to zostałabym milionerką!
    Dzień Szósty. Akurat tutaj nie miałam za dużo roboty – jestem mistrzem w tworzeniu czegoś z niczego w kuchni, a moja lodówka nie zawsze jest wypełniona po brzegi. Nie lubię wyrzucać jedzenia, nie wyobrażam sobie, że gdzieś na świecie jest ktoś, kto nie ma co jeść, a ja jedzenie wyrzucam do kosza. Moje wewnętrze wartości mi na to nie pozwalają!
    Dzień Siódmy. Uwielbiam świeże powietrze, czyste lasy i jeziora, ogólnie rzecz biorąc – jestem fanką natury i środowiska, dlatego w moim domu używamy tylko reklamówek wielokrotnego użytku. Mamy dwie – jedną na duże zakupy i drugą na małe, więcej nam nie jest potrzebne! I polecam to rozwiązanie każdemu, dbajmy o środowisko, w końcu mamy tylko jedno! 
    Dzień Ósmy. Kiedyś byłam na wakacjach z rodzicami w Grecji. To były nasze pierwsze wspólne wakacje, a moja mama jako fanka praktycznych prezentów, kupiła mi ściereczki do kuchni, na pamiątkę. Więc ta ściereczka leży w szafce nieużywana już któryś rok, bo po pierwsze – nie pasuje mi do wystroju kuchni, po drugie – jest już zużyta i szczerze mówiąc nadaje się jedynie do kosza. Więc dzięki wyzwaniu tam właśnie się znalazła.
    Dzień Dziewiąty. Potomstwa jeszcze nie mam, więc wydawałoby się, że zabawek również, ale… muszę przyznać, że na jednej z moich półek stoi zakurzona para misiów. Warstwa kurzu wskazuje, że już dawno się do nich nie przytulałam, więc trafiły do pralki, a potem do moich bratanków – byli zachwyceni, a ja zyskałam +10 punktów do bycia fajną ciocią.
    Dzień Dziesiąty. Muszę ze wstydem przyznać, że ręczników mam całą szafkę. Po wyzwaniu ostało mi się jedynie kilka – zostawiłam tylko te, które nie były zużyte.
    Dzień Jedenasty. Melduję, że porządek w kuchni zrobiony. W całej kuchni, poniosło mnie – do wyrzucenia poszły obdrapane talerze i przypalone garnki – w nowej kuchni będę tego pilnować na bieżąco!
    Dzień Dwunasty. O zgrozo, co ja znalazłam w mojej torebce, miała chyba ukryte drugie dno! Znalazłam chyba powód mojego bólu kręgosłupa… po wyzwaniu torebka jest lżejsza o parę kilo!
    Dzień Trzynasty. Sezon grypy w pełni, więc temat na czasie! W trakcie porządków znalazłam parę lekarstw, które do użytku już się nie nadawały – teraz mam pewność, że mogę stosować wszystkie leki z mojej apteczki, te których data ważności kończy się niedługo, mają nalepioną czerwoną karteczkę ostrzegawczą!
    Dzień 14. Drobniaki z torebki wykorzystałam na kawę i ciasto w pracy, a drobniaki z auta (auto to mój drugi dom, więc też włączyłam go do wyzwania!) – a tych było tam całkiem sporo, bo zawsze złotówka z wózka lądowała w schowku.
    Podsumowanie:
    Nie mogę uwierzyć, że to już koniec – jestem z siebie dumna, nie często udawało mi się wytrwać w postanowieniach. Bilans końcowy jest zdecydowanie na plus – pozbyłam się niepotrzebnych rzeczy, a przed przeprowadzką okazało się to strzałem w dziesiątkę – co najmniej parę kartonów mniej do przenoszenia, a moje wnętrze nie będzie zagracone!

    Odpowiedz
  34. Ola

    Moje wyzwanie miało zacząć się już dawno temu wraz ze zbliżającą się przeprowadzką, a że oboje z partnerem lubimy gromadzić rzeczy, wyzwanie można było określić mianem życiowego 🙂
    Niestety plany, że zaczniemy w wakacje spełzły na niczym – jak to w życiu – i wielkie segregacje nabrały rumieńców dopiero pod koniec października.

    Wyrzuciłam bardzo dużo rzeczy, ubrań, butów, pierdół, starych naczyń, garnków, posegregowałam rzeczy dziecka, starałam się zużyć maksymalnie dużo kosmetyków, ale i tak nie byłam zadowolona z finalnego efektu. W związku z tym przeprowadzka była żmudna i kosztowała nas bardzo wiele nerwów, a kluczowy etap segregacji rozpoczął się już na nowym miejscu gdy trzeba było przestać wreszcie potykać się o pudła i znaleźć sobie miejsce w nowej przestrzeni.

    Niestety nadal jeszcze proces nie zakończył się w pełni, ale pracujemy nad tym. Poniżej opis tego jak (bez listy) zmagałam się z zadaniem #oczyszczamprzestrzeń i co mi z tego wyszło.

    Gdy przeprowadzki zbliża się czas
    Duże porządki czekają nas
    Lecz życie płynie a czas ucieka
    Wartki ma pęd niczym górska rzeka
    Na segregację czas jest konieczny
    By przeprowadzki tok był bezpieczny
    Mniej pudeł – mniej stresu prosta to rada
    Więc za sprzątanie wziąć się wypada.

    (#02) Na pierwszy ogień szafa z ciuchami:
    do wora te nienoszone latami.
    I tak trzy worki się uzbierały,
    co z nimi zrobić – problem niemały
    Potem bucików całe szeregi.
    Zostawiam te, w których biegi
    będą wygodne i nie zniszczone
    są ich zelówki, chociaż noszone.

    (#08) Najtrudniej rozstać się ze szpileczkami,
    bo te czerwone ze wspomnieniami
    są tak związane i choć się łezka w oku kręciła,
    to w końcu także je… ech… wyrzuciłam…

    (#10) Ciężar pościeli szuflada czuje,
    a ja się nad nią wielce dziwuje.
    Po co nam poszwy z dziurami lub sprane?
    Będą jako szmaty recyklingowane.

    (#01)W kuchni jest szuflada
    – wyzwanie nie lada
    Czy się przyda kiedyś to co tam znajdziecie?
    Jak to ze skarbami jest przecież sami wiecie.
    Wszystko prawie z niej do kosza trafiło.
    Dopilnuję by w nowej kuchni takiej szuflady nie było.

    (#09) Dziecięce zabawki to jest temat rzeka
    Jak wyrzucać własność małego człowieka?
    Wspólna segregacja w prawdzie jest możliwa,
    ale musisz być jako matka anielsko cierpliwa.
    Kilka kategori i pudeł osobnych,
    takich kolorowych i dla dziecka wygodnych.
    Efekt – nowy pokój i zabawki ‘nowe’,
    tyle ‘nowych’ książek, że odbiera mowę.

    (#11) Kuchnia – me królestwo priorytetem została,
    Ubite kubki, talerze i miski szybko wyrzucałam.
    Pakowanie przerosło najśmielsze wyobrażenia…
    Tyle czasu… na szczęście udało się nie potłuc tak cennego mienia 😀

    (#13) Leki były w kilku miejscach w starym domu,
    Tego rozwiązania nie polecam nikumu.
    Kilka butelek tego samego syropu wyrzucamy,
    A czemu? Prosta sprawa – jest przeterminowany :/

    (#07) Cieszyć się tylko mogę, że w siateczkach zawsze,
    trzymam porządeczek przez systemy własne.
    W pudle płasko leżą wszelkie większe siatki,
    A na foliówki mam z Ikei VARIERA system gładki.
    Wiem, że źle to zabrzmi, lecz w obszarach kilku
    przed godziną zero, mimo mego wysiłku,
    Porządków zrobić już się nie udało,
    Jak stało tak do nowego domu pojechało ☹

    (#05) Między innymi papiery, których zebrało się sporo,
    segregowałam przez ostatnie dwa dni, późną nocną porą.
    Z kilku pokaźnych pudeł niewiele zostało
    W segregatorze i małym pudle miejsca zajmują mi mało.
    Co się okazało kartek i zeszytów
    Tyle mam, że zmieścimy z córcią sporo rysunkowych bytów.

    (#03) Wczoraj podjęłam wyzwanie – czas na świecidełka,
    bo od biżuteri rząd pudełek pęka.
    Poszło całkiem gładko, choć zbudziłam wspomnienia…
    Dzięki transparentnemu pudełku po herbacie uratuję od zapomnienia
    wiele ładnych drobiazgów i nosić je będę,
    a te zniszczone, niemodne są mi przecież zbędne.
    Muszę jeszcze w szufladzie zmienić układ raz wtóry,
    Dużej elastyczności wymagają nowe mury…

    (#14)Torebek nie lubię, nerkę sto razy wolę,
    więc wczoraj z niej dorobiazgi znalazły sie na stole.
    Wielkie zaskoczenie – tam też jest bałagan?
    3 paczki gumy (???), guzik do przyszycia, papierki po cukierkach (0_0), spinka, szpilka, grrrr…
    Za niedbalstwo już się w myślach smagam…
    Wszystkie śmieci do kosza, reszta na miejsca swoje.
    Więcej miejsca w nerce cieszy oczy moje.

    (#06) Menu tygodniowe zawsze robię w głowie,
    Lecz tym razem co zrobię wypisałam sobie.
    Jedno z drugiego wynika, nic się nie marnuje,
    Po tym tygodniu zamrażarki czystej oczekuję.

    (#08) Ostatni dzień wyzwania – zabawa z drobniakami
    Ubaw z przeliczania właśnie jest za nami.
    Pokaźna sumka w słoju się zebrała,
    Potrzebna ekspednientka co drobnych by się nie bała.

    (#04) Kto wie czy nie największe wyzwanie zostało.
    Wszak w telefinie i laptopie miejsca wciąż mam mało.
    By się z tym uporać więcej czasu mi trzeba,
    Ale pulpit w pracy sprzątnęłam, bo akurat była potrzeba.

    W nowym domu drugi miesiąc mamy zamieszanie,
    Nie sądziłam, że tyle zajmie nam rozpakowywanie.
    Wniosek z tego prosty – idź po rozum do głowy
    Oczyszczanie przestrzeni wprowadź jako nawyk domowy!

    Duma z posprzątanych gratów jest ogromna, a satysfakcja rośnie, gdy zaczynasz żyć i widzisz jak wybrane rozwiązania zaczynają się sprawdzać i ułatwiają Ci codzienne życie <3

    https://uploads.disquscdn.com/images/ca9dab6660e20b405e3b9d755a8b7723ab9b110e1b2936e0ad8d1f27ec82abb8.jpg

    Odpowiedz
    • Ola

      PS. Zdjęcie jest duże i ma opisy, można sprawdzić na podglądzie 😉
      Na wszystkie regulaminowe zgody się zgadzam 🙂

      Odpowiedz
  35. Katarzyna Chruścińska

    Oczyszczanie Przestrzeni, czyli komedia w trzech aktach
    Osoby dramatu:
    ● Tatuś Pracuś, całe dnie spędzający we własnym królestwie, siłą mięśni i rozumu walczący o dobrobyt, w razie potrzeby z prędkością światła przybywający na odsiecz 😉
    ● Dzieciaki-Zwierzaki, roznoszące swoje klunkry po całym królestwie i tworzące zasieki z wszelkich dostępnych materiałów:
    ○ Stefan Gromadziciel, zbiera wszelkie ścinki, papierki i opakowania na swojej półce i tworzy z nich surrealistyczne konstrukcje; zawsze z chęcią podaje pomocną dłoń, ale tylko na własnych zasadach
    ○ Jan Pluszakowy, zacięty obrońca uciśnionych przytulanek w walce o ich swobodę poruszania się po całym domu, sam najchętniej przytula się w najmniej dogodnych momentach i pozycjach 😉
    ● Maminka -Mądralinka, główny mózg operacji “Oczyszczanie Przestrzeni”, nieudolnie próbująca ogarnąć cały ten bajzel i nie zwariować 😉
    ● Angelo Dominiko, istota niecodziennej urody, która po godzinie ziemskiego egzystowania zarządziła odwrót taktyczny i powróciła tam skąd przyszła; obecnie stanowi duży motywator działania maminki.
    Miejsce akcji:
    Młodsza połowa domu wielopokoleniowego, mieszcząca w sobie piwnicę (tradycyjny klunkrownik dla starszego pokolenia i spiżarnia), parter z łazienką w wielkości kuchni, przejściową kuchnią wielkości łazienki i przejściowym pokojem dziennym połączonym z jaskinią smoka (czyli starszą częścią domu zamieszkaną przez starsze pokolenie), poddasze z nieforemnym pokojem dziecięcym (przejściowym), sypialnią i przejściem na strych, czyli najbardziej zagraconą część domu (strych jest nad starszą częścią, użytkowany wspólnie)

    Akt pierwszy
    Grubsze Sprawy
    2 Odzież i obuwie. Zwierzakowe buty i ubrania, z uwagi na ciągle zmieniające się gabaryty tychże, segregowane są po każdym sezonie: za małe lądują w podpisanych workach na strychu i czekają na następną okazję, zużyte dostają drugie życie jako ściereczki (ubrania) lub ulegają utylizacji, część nielubianych jedzie szukać szczęścia gdzie indziej – wykonane przed rozpoczęciem wyzwania?
    Głowa rodziny nie kolekcjonuje zużytego obuwia, a jego odzież czeka, aż jakaś burza śnieżna uziemi właściciela i da czas na aktualizację szafy 😉 Ubrania krążą według schematu: na wyjścia>do domu>do gospodarstwa>do śmietnika 🙂
    Maminkowa odzież przeanalizowana długo i wnikliwie, efekty:
    ● 1 worek 120l do oddania w dobre ręce
    ● jedna reklamówka poszła na szmatki/do śmietnika
    ● 1 worek lekkich kreacji czeka na sprzyjającą pogodę
    ● 1 worek czeka na chudsze czasy
    ● jedna torba ubrań szerszych i ciążowych wraca na strych i czeka wraz z niemowlęcymi na kolejną okazję…
    Obuwie przejrzane, sztuki zużyte i nie noszone wywędrowały do kosza.
    9 Zabawki. Zwierzaki bez większych oporów zapakowały torbę zabawek “dla mniejszych dzieci” i worek puzzli i planszówek, które nie są obecnie w użyciu. Całość poszła na strych czekać na kolejną falę zainteresowania.
    10 Ręczniki, ściereczki i pościele. W tej kategorii nic zużytego nie zanotowano, natomiast odseparowano po dwa zestawy z każdej kategorii +rezerwa dla gości 🙂 Nadwyżki zaworkowano i wyniesiono na strych.
    11 Kuchnia. Z uwagi na wyższą konieczność uporządkowano wszystkie szafki, niektóre nawet dwa razy 😉 po sprzątaniu Zwierzaków 😀
    13 Apteczka. Wyodrębniono całą reklamówkę rzeczy przeterminowanych – obecnie oczekują one na utylizację 🙂 reszta leków spisana razem z terminem ważności,

    Akt drugi
    Duperelandia
    1 Szuflada na drobiazgi. W niemal każdym pomieszczeniu jest coś takiego 😉 łazienka i pokoje rozbrojone, została kuchnia i przedpokój – do wieczora zostanie zrealizowane 🙂
    3 Biżuteria. Sztuki niekompletne i zniszczone odnalazły drogę do kosza, te po prostu nie noszone dostaną szansę na drugie życie 🙂 podobny los spotkał też ozdoby do włosów.
    7 Reklamówki. Dziurawe out, reszta poskładana.
    8 Sentymenty. Świeczki dekoracyjne straciły status “kurzołapki” a odzyskały status świeczki i czekają na rodzinną kolację przy świecach 😉
    12 Torebka. W stałym użyciu są zamiennie dwie torebki, które regularnie są odgruzowywane, czyszczenie nadzwyczajne nie było konieczne 🙂
    14 Drobniaki. Wszelkie nie schowane drobniaki są od dawna magazynowane w skarbonce Zwierzaków, a te w portfelu przeznaczane na zakup chleba. Ostatnio Zwierzaki spełniły swoje marzenie i kupiły “klocki Lego typu żołnierskiego”, obydwa czołgi już następnego dnia uległy transformacji na ciągniki na gąsienicach 😉

    Akt trzeci
    Papierkologia stosowana
    4 Telefon i komputer. Archiwizacja zdjęć co roku jest wykonywana w sezonie zimowym, więc tylko zrobiono aktualizację; zbędne apki są usuwane na bieżąco ze względu na brak dodatkowych kart pamięci 😉 elementy pulpitu posegregowane i wyczyszczone, foldery maminki uporządkowane, foldery taty czekają na kolejną burzę śnieżną 😉
    5 Dokumenty i notatki. Wszelkie zbędne papiery i notatki usunięte, te potrzebne umieszczono w Bullet Journal; dawne zaproszenia i wyniki badań zarchiwizowane, faktury są ogarniane na bieżąco (!)
    6 Menu. Dania obiadowe: udka, kapusta z grochem, pizza na winie, naleśniki, makaron z kurczakiem, kotleciki na ryżu; dodatkowo pojawiły się tosty, kanapki, płatki z mlekiem, hot dogi, kisiel i budyń. Zakupy spożywcze objęły wyłącznie pieczywo i świeże składniki na zamówione wcześniej ciasto.
    Epilog
    Nastąpiło znaczne powiększenie przestrzeni użytkowej, marudzenie o za małą kuchnię straciło rację bytu 😉 organizacja zawartości szafek w pokoju dziennym pozwoliła na transfer niektórych naczyń i sprzętów z kuchni, w efekcie w obydwóch pomieszczeniach jakby przybyło wolnego miejsca O.o W końcu udało się zwolnić miejsce na regale i ustawić na nim książki 🙂 Teraz pozostaje tylko uporządkować piwnicę (regał już czeka na zagospodarowanie) i strych, ale to już po zmianie aury na bardziej wiosenną 🙂 cała ekipa zmęczona ale szczęśliwa 😀 A to wszystko przez dwa tygodnie ferii Zwierzaków, dochodzących do siebie po ospie, i niecałe 3 miesiące po CC i zbyt szybkim, choć spodziewanym pożegnaniu Dominika… Duma level master 😀 https://uploads.disquscdn.com/images/1834cc3a748665cbe1a6b1a266ac2eab36a0aef2ed6aab59dcfdca9a4ecba1be.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/c1ec3613dd5fb4fa5f6aaefd49de73c7157d74ae4e87ad43ab5e282d4ba67560.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/984e292ec411e2a30b4255f895f7faf63c8d133c222e8558c627747d016d1351.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/d2eb4d7de96da601572ecead770976a0702cb5711000abd5ef67ed77c50afa1d.jpg
    Edit: Zapoznałam się z regulaminem, zgadzam się z jego postanowieniami i wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach związanych z konkursem.

    Odpowiedz
  36. Renata Jurkowska

    Już od jakiegoś czasu zainspirował mnie Twój blog. Z ciekawością obserwuję Cię na instagramie i na blogu szukając rozwiązań ułatwiających życie .Gdy pojawiło się wyzwanie to pomyślałam ,,wchodzę w to,bo jeśli nie teraz to kiedy.Damy radę !!! ”
    A zaczęło się tak… Wiecznie rozsypane zabawki moich pociech. Leżące w nieładzie ubrania, dosłownie wszędzie!!! :).Codzienny dylemat rano: co na siebie włożyć ? -szukając w szafie bluzki, która akurat pasowałaby do znalezionych przypadkiem w stercie ubrań spodni.W co ubrać córkę do przedszkola ,kiedy okazuje się ,że rajtuzy mają dziurę, a getry akurat wszystkie ,,wyparowały” (wczoraj na pewno je widziałam … no właśnie gdzie ? ). Nie mówiąc o skarpetkach (tak między nami nie wiem jak w innych domach u nas skarpetki są do pierwszego prania ,potem już znalezienie pary graniczy z cudem:) ).Zabałaganiony od niepotrzebnych zdjęć ,gier,aplikacji komputer i komórka .Do tego pełna lawina napoczętych kosmetyków.Przeróżne rzeczy!!! leżące na biurku,stole, parapetach naprawdę potrafią skutecznie popsuć nam samopoczucie, nieraz już od samego rana.Wiem coś o tym ,bo jako matka 5 dzieci borykam się z tym już od dobrych kilkunastu lat. Próbowałam już różnych sposobów,lecz … No właśnie zawsze, gdzieś po drodze ,się poddawałam i tłumaczyłam sobie ,że przy takiej ilości dzieci nie da się utrzymać porządku. Lecz tym razem było inaczej …Pozbyłam się wielu zbędnych ,do niczego nie nadających się przedmiotów, które niepotrzebnie zajmowały przestrzeń i dzięki temu zyskałam mnóstwo czasu(mniej rzeczy-mniej sprzątania).Gdzieniegdzie zrobiło się tak dziwnie pusto ,ale mam nadzieję ,że wkrótce wypełnię te miejsca odpowiednimi dekoracjami.Ponadto ,co dla mnie jest chyba najważniejsze,chaos w głowie został opanowany.
    Chciałam bardzo podziękować Tobie Aniu za ten fantastyczny pomysł.
    Wyzwanie #Oczyszczam przestrzeń napełniło mnie pozytywną energią i motywacją do zmian na lepsze! Ogromnie się cieszę z całej tej akcji, bo już zauważyłam efekty. To przedsięwzięcie zapoczątkowało u mnie falę zmian, nie tylko związanych z porządkowaniem materialnej części otoczenia wokół siebie.Wyzwanie pozwoliło mi nadać priorytet drobiazgom, a to zupełnie niespodziewanie przełożyło się również na inne zmiany! Dobrze że miałam dzielnych pomocników,sama nie dałabym rady :).
    Aniu, po prostu Ci dziękuję!Taki blog jest potrzebny by mieć ciągłą motywację i inspirację.
    Poniżej przedstawiam efekty naszej wspólnej pracy. https://uploads.disquscdn.com/images/9e9f40257cb9ed79b5b7a6c1d54cfc601e965551ca9383ca7996afffb0ad7cc8.jpg
    https://uploads.disquscdn.com/images/450696768d4f2bada3922f56cf5f1fb52f8d1fd7488249132e4840b9d4b669e7.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/64247748945fe34171112ab96752798237ce0594180e901ba372a3422b36902e.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/bcfccfe8bdbca60189f5085911565ae5ebe74d37dc3cd352b26aca648ecacb6c.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/f869aec1c819cf33fad892df94f0efd41b29cf40e52257e2a133e10b8cc611ff.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/5d685db3cbd312b9203792b6c759942c70bf0886e1e9910d51e5cbdd0cdbd22c.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/0e685c296bce59bc964ac023415c17bbc3a24151fc05928989b17f76d697613c.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/6c01bf1e23f80f7fa36b0b3515188fdb50ee4d4f57a8694423236eaef32bd991.jpg

    Odpowiedz
  37. Renata

    Już od jakiegoś czasu zainspirował mnie Twój blog. Z ciekawością obserwuję Cię na Instagramie i na blogu szukając rozwiązań ułatwiających życie .Gdy pojawiło się wyzwanie to pomyślałam ,,wchodzę w to,bo jeśli nie teraz to kiedy.Dzieci akurat mają ferie .Damy radę !!! ”
    A zaczęło się tak… Wiecznie rozsypane zabawki moich pociech. Leżące w nieładzie ubrania, dosłownie wszędzie!!! :).Codzienny dylemat rano: co na siebie włożyć ? -szukając w szafie bluzki, która akurat pasowałaby do znalezionych przypadkiem w stercie ubrań spodni.W co ubrać córkę do przedszkola ,kiedy okazuje się ,że rajtuzy są dziurawe , a getry akurat wszystkie ,,wyparowały” (wczoraj, na pewno je widziałam … no właśnie gdzie ? ). Nie mówiąc o skarpetkach (tak między nami nie wiem jak w innych domach u nas skarpetki są do pierwszego prania ,potem już znalezienie pary graniczy z cudem:) ).Zabałaganiony od niepotrzebnych zdjęć ,gier,aplikacji komputer i komórka .Do tego pełna lawina napoczętych kosmetyków.Przeróżne rzeczy!!! leżące na biurku,stole, parapetach naprawdę potrafią skutecznie popsuć nam samopoczucie, nieraz już od samego rana.Wiem coś o tym ,bo jako matka 5 dzieci borykam się z tym już od dobrych kilkunastu lat. Próbowałam już różnych sposobów,lecz … No właśnie zawsze, gdzieś po drodze ,się poddawałam i tłumaczyłam sobie ,że przy takiej ilości dzieci nie da się utrzymać porządku. Lecz tym razem było inaczej …Pozbyłam się wielu zbędnych ,do niczego nie nadających się przedmiotów, które niepotrzebnie zajmowały przestrzeń i dzięki temu zyskałam mnóstwo czasu(mniej rzeczy-mniej sprzątania).Gdzieniegdzie zrobiło się tak dziwnie pusto ,ale mam nadzieję ,że wkrótce wypełnię te miejsca odpowiednimi dekoracjami.Ponadto ,co dla mnie jest chyba najważniejsze,chaos w głowie został opanowany.
    Chciałam bardzo podziękować Tobie Aniu za ten fantastyczny pomysł.
    Wyzwanie #Oczyszczam przestrzeń napełniło mnie pozytywną energią i motywacją do zmian na lepsze! Ogromnie się cieszę z całej tej akcji, bo już zauważyłam efekty. To przedsięwzięcie zapoczątkowało u mnie falę zmian, nie tylko związanych z porządkowaniem materialnej części otoczenia wokół siebie.Wyzwanie pozwoliło mi nadać priorytet drobiazgom, a to zupełnie niespodziewanie przełożyło się również na inne zmiany! Dobrze że miałam dzielnych pomocników,sama nie dałabym rady :).
    Aniu, po prostu Ci dziękuję!Taki blog jest potrzebny by mieć ciągłą motywację i inspirację.
    Poniżej przedstawiam efekty naszej wspólnej pracy.

    Odpowiedz
  38. Anna Plum

    Hej hej, ogłaszam ze oczyszczanie skończone! UDAŁO SIĘ jakoś to wszystko ogarnąć.
    No dobra, będzie długo, ale inaczej nie potrafię. Zaliczenie sesji miałam koszmarne bo ostatni wykładowca to taki typ typu ‘słuchajcie jaki jestem zajebisty, nienawidzę was, wypchajcie się studenciaki’. I mimo że zaliczyłam z niezłym wynikiem to wychodziłam od niego z grobowym nastrojem. Postanowiłam ogarnąć swój pokój, może kawałek mieszkania i jakoś tak pożytecznie spędzić kolejne dwa tygodnie. I wtedy sobie przypomniałam o Niebałagance, i co? akuratnie wyzwanie na luty oczyszczania przestrzeni! Lepiej być nie mogło.
    Na pierwszy ogień poszło moje biurko. Wywaliłam wszystko co przez ostatni czas się na nim nazbierało, a przez sesję i zaliczenia nie miałam czasu ogarnąć – ścinki, ołówki, szkicowniki. Wszystko wróciło na swoje miejsce lub wylądowało w koszu. Mogłam zaplanować wszystko co mi potrzebne na następne dni, wreszcie miałam gdzie się rozłożyć porządnie. Razem z biurkiem załatwiłam szufladę – zrobiłam miejsce na przybory i wyrzuciłam rzeczy, które od lat mi tam zalegały – przy okazji znalazłam długopis z Krynicy. Niby nic – a to miła pamiątka po dziadku, do tego dalej dobrze się nim pisze <3 Miło było odzyskać szufladę, kurczę zawsze myślałam że tam jest względny porządek, ale nie, bajzel po prostu i chomikowanie bo coś się może przydać. Wyrzuciłam wszystko co do czego miałam wątpliwości, uznałam że im szybciej się pozbędę tym mniej powodów by coś zostało wymyślę.
    Po szufladzie opróżniłam torebkę i wywaliłam plik rachunków - ambitny plan ich zbierania i wpisywania w budżet domowy musi poczekać, jeszcze nie dziś. Za to właśnie wtedy przypomniałam sobie że hej, a może spróbuję szczęścia z kolejną szufladą? Padło na tą z elektroniką, do której nie zaglądałam od miesięcy - głównie ze względu na to że jest pełna. Kiedyś dobrze mi służyła i ciągle w niej było miejsce - dziś znów mi może służyć. Posprawdzałam wszystkie kable, nieużywane ładowarki wyrzuciłam podobnie popsute pendriwy i baterie - no po co trzymać? Ile można?
    Największą niespodziankę sprawiła mi szuflada z biżuterią - od dawna przestałam nosić cokolwiek, jakoś mam ten etap bez pierścionków, wisiorków i innych. Opróżniłam szufladę i uporządkowałam rzeczy - wyrzuciłam stare kolczyki, które są kompletnie nie w moim stylu, pozbyłam się zepsutych bransoletek i innych drobiazgów. Podzieliłam biżuterię do dwóch pojemników - w jednym jest ta, na oficjalne wyjścia, ta bardziej elegancka. W drugiej luźna, na imprezy. W szufladzie zrobiło się sporo miejsca i dobrze, bo akurat paczka z Chin przyszła i miałam, gdzie schować nowe dodatki do włosów - bo co jak co ale wszelkie ozdobne wsuwki, spinki i inne - no tych nie mogę sobie odmówić. 😉
    Największym wyzwaniem była dla mnie szafa - okropne miejsce, które sprzątam średnio kilka razy w roku, a tych ubrań nie ubywa. Postanowiłam być bezwzględna i pożegnałam się z dawno nie chodzonymi ubraniami, sukienkami i bluzkami. Podzieliłam je na te, które można jeszcze nosić, i te które nie nadają się do niczego. Pierwsze dwa worki oddałam na zbiórkę odzieży, kolejny wyrzuciłam. BAM nie ma. Jest więcej wolnego miejsca i póki co nie chcę tego zmieniać. ŻADNYCH zakupów!
    Przy porządkowaniu szafy przejrzałam moje piżamy - pozbyłam się tych, w których nie lubię spać, ale jakoś ciągle zalegały w komodzie. Teraz ich nie ma 😀
    Najmniejszym wyzwaniem okazała się dla mnie kuchnia - i nie dlatego że z niej nie korzystam. Wręcz przeciwnie ja uwielbiam w niej robić porządki. A porządkowanie szafek z których korzystam jest dla mnie na porządku dziennym, postanowiłam więc zmodyfikować wyzwanie. Posprzątałam szafkę z rzeczami do pieczenia - przy okazji odkryłam 2 opakowania ciast z proszku, których termin się powoli zbliżał, w ciągu dwóch tygodni domownicy mogli więc wcinać łakocie, a ja cieszyłam się że nie musze ich wyrzucać. Do tego, uporządkowałam też szafkę najmniej używaną. Znajduje się w niej rzeczy potrzebne od święta - pomyłam wszystkie sprzęty, miski, przejrzałam czy nie można czegoś wyrzucić i udało mi się wygospodarować jedną półkę - postawiłam tam brytfanki i blaszki - łatwiej mi będzie po nie sięgać.
    Mniej więcej wtedy się pochorowałam. Nie wiem jak u Was, ale u mnie w domu panowała grypa. Najpierw jedna osoba a potem to już było domino, połączyłam paskudne z pożytecznym i uporządkowałam szafkę z lekami - tuż po tym jak oczy przestały mi łzawić. Przeterminowane leki zaniesione zostały przy kolejnej wizycie do apteki, a reszta została posegregowana i uporządkowana. Tam gdzie brakowało etykiety, wyszukałam ulotek w internecie i dopisałam na co jest specyfik i jak należy go stosować.
    I przyznam szczerze po chorobie mój zapał do sprzątania osłabł. Kompletnie straciłam motywację do wyzwania. Usiadłam przy komputerze i ogarnęłam pliki, którymi zaśmieciłam pulpit przez semestr - wiedziałam że muszę to zrobić przed kolejnym więc jakoś tego oczyszczaniem nie łączyłam. Mam swój system i zawsze robię porządki po semestrach/ roku, więc teraz po prostu uzupełniłam i potworzyłam konkretne foldery - done. I wtedy rzuciła mi się w oczy rozpiska. No kurczę zostało mi niewiele do zrobienia.
    Posprzątałam więc reklamówki - ale nie składałam ich w trójkąty, no u mnie się to kompletnie nie sprawdza. ja zawsze składam w prostokąty i wkładam do niewielkiej reklamówki. Wszystko trzymam blisko kociej kuwety, bo właściwie reklamówki służą tylko do jej sprzątania - rzadko kiedy przydają się w innym celu (no chyba że kot chce się jedną z nich pobawić, no komedia z nim po prostu wtedy, ale proszę się nie martwić, zawsze jestem przy nim żeby sobie nic nie zrobił). Odnalazłam za to zakopane pod śmieciami torby lniane na zakupy, uprałam i poszły w ruch, z trzech dostępnych nagle mamy ich w domu siedem - o wiele łatwiej obdzielić nimi domowników, by mieli zawsze przy sobie jedną, i jeszcze zostawić ze dwie, trzy w domu na większe zakupy.
    No dzieci nie mam, zamiast tego połączyłam to wyzwanie z pozbyciem się rzeczy które trzymam z sentymentu. Otworzyłam pudła na wspominki i zaczęłam działać, z tego wszystkiego zostało jedno pudło, a ja zdołałam wyrzucić trochę rzeczy - bilety na sztuki, których już nie pamiętam, jakieś mapy, długopisy z różnych miejsc. Zostawiłam tylko to co rzeczywiście uznałam za wartościowe. Choć pewnie przyjdzie taki czas, że większośc z tych rzeczy zniknie.
    Tych trudnych rozstań miałam podczas wyzwania najwięcej - pierwsze mp3, które już nawet nie działa, jakieś radio, stare okulary, sukienki, buty, tyle rzeczy trzymam z sentymentu i przywiązania i mam wrażenie, że wyrzuciłam jakąś ich nieznaczną część. Chciałabym pozbyć się większej ilości. Otworzyć szafę i mieć ubrania tylko w których chodzę, chciałabym nie zaśmiecąć sobie pokoju skrawkami, wspominkami, durnostojkami, rzeczami które nie mają znaczenia, są nieużywane i po prostu są - zabierają mi przestrzeń. Mam postanowienie by to zmienić, i małymi krokami będę działać dalej.
    Wiesz Niebałaganko, największum sukcesem jest moja mama. Patrzyła na moje sprzątanie z miną powątpiewającą. W końcu sama stwierdziła że mogłaby coś wyrzucić, pozbyć się kilku rzeczy, bez których do tej pory nie wyobrażała sobie funkcjonowania i tak zrobiła. Zebrała worek ubrań nieprzydatnych, wyrzuciła kilka sprzętów trzymanych z sentymentów. Sama zaplanowała posiłki z zapasów, wyszło ich na 4 dni - i były przepyszne. Ale przede wszystkim postanowiła zrobić porządek w szafie w przedpokoju. A ta szafa to potwór - ja sama nie wiem co tam jest właściwie, bo nie używam jej nigdy - właściwie nikt jej nie używa, albo bardzo rzadko. A ta przestrzeń się marnuje i to w dużym stopniu. Jej sprzątanie to taki czarny scenariusz spędzania czasu. Jak się tam zajrzy to człowiek od razu ma ochotę zamknąć na 3 spusty i nie wracać tam wcale. A teraz jestesmy umówione, że sprzątniemy szafę razem, w najbliższy weekend, zajmie nam to pewnie ze 2 dni, ale wiem, że będzie warto. Jestem niesamowicie podekscytowana tymi wszystkimi workami, które wyrzucimy, i miejscem, które zyskamy. A najważniejsze, że będziemy działać razem, i pilnować się nawzajem by pozbyć się tych wszystkich nieużywanych rzeczy, pozbyć się tego całego składowiska. Dam znać w niedzielę jak nam poszło 🙂
    Dzięki za takie wyzwania, jednak mega motywujące jest gdy zdaje sobie człowiek sprawę, co udało mu się osiągnąć w ciągu ledwie 14 dni 🙂
    Pozdrawiam serdecznie i jak mówiłam JEST MOC!

    Odpowiedz
  39. Ola T.

    Hej Aniu!

    Do samego końca czekałam z dodaniem mojej relacji z wyzwania, a to dlatego, że jeszcze wczoraj odbywały się ostatnie porządki. 🙂 Wyzwanie – jak to wyzwanie – wymagało sporo zaangażowania, a ja robiłam wszystko głównie weekendami. Na początek chciałam Ci podziękować – to była wspaniała motywacja! W końcu zabrałam się za czynności, które wisiały nade mną od jakiegoś czasu u nie dawały mi spokoju. Najlepsze było to, że kiedy w końcu się za nie wzięłam, okazało się, że nie taki diabeł straszny. 🙂 Stworzyłam dla Ciebie krótki filmik/animację, w której pokazałam część z moich osiągnięć
    😉 Zapraszam: https://vimeo.com/256991518

    Teraz kilka dodatkowych słów ode mnie. Największym wyzwaniem były chyba dla mnie dokumenty. Miałam mnóstwo teczek, które były w całkowitym nieładzie, nieopisane, a papiery w wkładane były w nie bez zachowania jakiejkolwiek logiki. Teraz mam kilka segregatorów, jeden dla mnie, jeden dla męża, jeden z rzeczami wspólnymi i jeden z instrukcjami, gwarancjami itd. Z uporządkowania papierów jestem chyba najbardziej dumna. 🙂 Odetchnęłam też, kiedy zrobiłam porządek w siateczkach i reklamówkach. Ba! Powiem więcej! Odkryłam, że czynność składania siatek w trójkąty koi moje nerwy i pozwala się wyciszyć. To, co pokazałam w filmiku to tak naprawdę tylko część. Zrobiłam też porządek w ciuchach –
    tylko mój mąż może wiedzieć, że ubrania wylewały mi się z szafki, a ja każdego dnia nie miałam co na siebie włożyć. Teraz wyrzuciłam część rzeczy, uporządkowałam pozostałe i o dziwo… decyzje o poranku są dużo łatwiejsze. Mimo, że to koniec wyzwania, nie zamierzam przestawać. W weekend planuję wyprać
    pokrowiec z kanapy, poszewki na poduszki, koce i wszystkie inne tkaniny, w których zbiera się kurz. 🙂 Może jeszcze zdobię porządek w jednej kuchennej szafce, która doprowadza mnie do szału. 😉

    Podsumowując: dziękuję za pokazaniemi, że porządki, rozkładane na kilka czy nawet kilkanaście dni
    nie są wcale uciążliwe. A efekt ten sam! 🙂

    ps Akceptuję regulamin i zgadzam się na przetwarzanie danych osobowych. 🙂

    Odpowiedz
      • Ola T.

        Rany, jak się cieszę!!! 🙂 Bardzo dziękuję! I już piszę wiadomość. 🙂

        Odpowiedz
  40. Anna Cierniak

    Hej NiebałagAnko,

    na początku chciałabym Ci bardzo podziękować, ponieważ tym wyzwaniem otworzyłaś mi oczy bardzo szeroko. Okazało się, że nawet mój 3 – miesięczny syn ma mnóstwo niepotrzebnych rzeczy!
    Wyzwanie zrealizowałam, zagoniłam do niego mojego męża (powiesił w końcu telewizor w pokoju gościnnym, przecież nie trzeba mu przypominać co pół roku), żeby poczuł, jak wiele jest rzeczy, które mamy kompletnie niepotrzebne i nieprzydatne – a tych przydasi zawsze jest najwięcej.
    Ale też zrozumiałam jaki bałagan sami sobie robimy, codziennie, mimochodem, nie sprzątając po sobie od razu.

    Do tego Wyzwania oczywiście podeszłam na początku ze słomianym zapałem. 16 lutego popatrzyłam na listę i sprawdziłam, że właśnie 16 mija termin konkursu. Ale potem zrozumiałam, że to nie konkurs jest najważniejszy, a podjęta próba oczyszczenia swojej przestrzeni. A potem okazało się, że mam złą listę i do konkursu nadal mogę przystąpić 🙂 więc wzięłam się szybko do pracy, i nawet poszło. Na początku było ciężko (pisałam, że 3 miesięczne dziecko przecież nie dezorganizuje bardzo pracy – o jak baaardzo się pomyliłam – akurat wskoczył nam skok rozwojowy 😉

    Wiele rzeczy było dla mnie trudnych – nigdy nie mogłam się za nie zabrać. Zrobiłam porządek na poczcie, której nie używałam około dwóch lat – wyrzuciłam stamtąd 16 tysięcy maili, dodatkowo anulowałam subskrypcję na portalach: Wisła Kraków, Filmweb, Gruper, Groupon, TripAdvisor, a dla Allegro i Decathlonu zmieniłam adres poczty przychodzącej. Wyznaczyłam sobie także 3 swoje cele, i kilka do zrealizowania do końca tego tygodnia. Zrozumiałam też, że plan jest ważny, ale najważniejsze to być w jakiś sposób elastycznym. Jest jednak podstawą do działania, dlatego podjęłam też decyzję o zmianie systemu płatności rachunków. Wszystkiemu robiłam zdjęcia, a całość zebrałam w prezentacji, którą chcę się z Tobą podzielić.

    Oczywiście zgadzam się z regulaminem, a linka do filmików zamieszczam poniżej (oba pliki):

    https://drive.google.com/drive/u/0/folders/13febvihqdh483BlBQWTh_83xuwKZFTnF

    wszystkim współuczestniczkom i współuczestnikom życzę powodzenia w konkursie, ale przede wszystkim – małych bałaganów w domu i życiu codziennym 🙂

    Odpowiedz
  41. Anna Delong

    Nareszcie koniec….. myślałam że nie dam rady ale sie uporalam z wyzwaniem…nie mogę doczekać sie kolejnego dziękuję za swietny pomysł

    Odpowiedz
  42. REFLEKSOLOG

    Cześć Ania 🙂 Przygotowałam filmik ale widzę, że nie można go dodać w komentarzu ;(
    Mogę przesłać go na maila? FB?

    Odpowiedz
    • Ania Legenza

      Zgodnie z regulaminem odpowiedź konkursowa musi się pojawić tutaj, ale może jesteś w stanie umieścić go u siebie, np. na serwerze, vimeo, youtubie i tutaj podlinkować? Wtedy powinien być widoczny 😉

      Odpowiedz
  43. Joanna Macińska

    Uff…już jestem po. Udało się wszystko zrealizować i powiem szczerze,
    ze z każdym punktem było coraz…łatwiej. Tak, łatwiej. Do wyzwania
    dołączyłam praktycznie w połowie ale po pierwszym punkcie nabrałam
    rozpędu, złapałam wiatr w żagle i cały projekt stal się dla mnie
    przyjemnością.
    Widząc jak każdy kolejny zakątek mieszkania nabiera
    ładu i przestronności to serce rosło! Mało tego, jak już zaczęłam to już
    się nie ograniczałam ;). I tak:
    -zamiast jednej (najczęściej używanej szafki w kuchni) to od razu sprzątnęłam trzy,
    -nie
    mam biurka, ale posprzątałam najwyższą szufladę w komodzie, w której
    trzymam wszystkie dokumenty. I co? oczywiście od razu sprzątnęłam też te
    dwie niżej, w których trzymam inne rzeczy.:)
    Myślałam, że
    najtrudniej będzie mi się rozstać z czymś sentymentalnym ale w momencie
    kiedy poczułam jaką lekkość daje możliwość pozbycia się nadmiaru rzeczy i
    jaki to wprowadza porządek to zupełnie już bez sentymentu pozbyłam się
    rzeczy, które kiedyś dostały i które nie mają żadnych funkcji. Wzięłam
    je do ręki i tak sobie pomyślałam, że wydarzenia do których one
    nawiązują wydarzyły się tak dawno i w między czasie przytrafiło się się
    wiele innym, jednak ważniejszych chwili, że nie muszę już trzymać rzeczy
    z tym związanych.
    Największy problem miałam z porządkiem w pamięci
    cyfrowej. Robię bardzo dużo zdjęć (często tej samej pozy) i potem to
    wszystko zalega w pamięci. Poświęciłam na to dużo czasu ale się udało i
    obiecałam sobie, że od teraz będę kasować nadmiar zdjęć na bieżąco.
    Wybiorę najlepsze ujęcie a resztę skasuję. Jak na razie to mi się udaje,
    mam nadzieję, ze w tym wytrwam. 🙂
    Świetne też było posprzątanie w
    szafie, bo gdy zostały tylko rzeczy, które lubię nosić o wiele łatwiej
    mi komponować zestawy. Ogłosiłam się na lokalnej grupie na portalu
    społecznościowym, że mam do oddania torby z rzeczami w dobrym stanie i z
    przyjemnością oddałam, je Pani, której się one przydadzą.
    A
    najbardziej cieszę się z uprzątnięcia pokoju dzieci i pozbycia się
    nadmiaru zabawek. Teraz wieczorne sprzątanie pokoju w ich wykonaniu nie
    kończy się wiecznym marudzeniem i płaczem bo mają o wiele mniej rzeczy
    do sprzątnięcia a przestrzeń jest usystematyzowana, więc wiedzą, gdzie
    co ma trafić. BOSKO!! 🙂
    Bardzo się ciesze, że przyjęłam wyzwanie
    bo…poczułam ulgę. Od razu jest mi jakoś lżej i bardziej mi się chcę
    jak mam mniej rzeczy i nie muszę ich tylko przekładać z miejsca na
    miejsce.
    Czysta przestrzeń, czysta głowa, świetną kropką nad i było
    by czyste powietrze, dzięki Electrolux ;). Przesyłam też zdjęcia. Moja
    lista z „ptaszkami” -„zrobione!” oraz pełny worek zniszczonych zabawek z
    pokoju dzieci – przestrzeni z której jestem najbardziej szczęśliwa
    https://uploads.disquscdn.com/images/e980e244c9871125c37c08dd9ae9e501cc68a86aefa8cfdabcf4697b3ec266a1.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/13ab05a869c706a32e62a6fa95eef84fac459b42f55892587ef62b773e943cbc.jpg

    Odpowiedz
  44. Sylwia Makuch

    Aniu, wyzwanie znalazłam troszkę późno,ale muszę powiedzieć,że moje własne wyzwanie #OczyszczamPrzestrzeń realizowałam już od jakiegoś czasu, więc część podpunktów mogłam odhaczyć od razu, a niektóre jeszcze się przeciągną w czasie no i dołożyłam sobie inne własne jak np. rozmrożenie zamrażarki czy porządki w chemii łazienkowej. Z Twoim blogiem sprzątam już od ładnych kilku lat i nie ukrywam,że bardzo mi on pomaga zarówno w codziennym jak i sezonowym ogarnianiu mieszkania. Od dłuższego czasu przygotowujemy się do powitania nowego członka
    rodziny, który pojawi się z końcem maja, więc oczyszczanie i
    reorganizacja przestrzeni to moje priorytety w ostatnich miesiącach.
    Jednak ze względu na ciążę pracę muszę sobie rozkładać i mierzyć siły na
    zamiary, bo jednego dnia mam siłę góry przenosić,a kolejnego leżę
    plackiem i nie kiwam palcem. Trochę mi z tym ciężko,bo byłam dosyć
    energiczną osobą,ale czego się nie robi dla upragnionego maleństwa.

    1.Koszyczek/ szuflada jest dosyć często sprzątana także to była pestka;-)
    2. Szafa z ubraniami to zawsze temat rzeka,ale moje i małżonka półki z ciuchami doprowadziłam do porządku. Dla małej zamówiliśmy komodę,w której układam rzeczy rozmiarowo i cały czas mam w głowie metodę KonMarie.
    3. Przejrzyj biżuterię i pozbądź się tej,której nie nosisz. I tu jest pies pogrzebany, sama zajmowałam się robieniem biżuterii, mam tego mnóstwo i z niektórymi rzeczami ciężko się rozstać. Faza nadal w toku…
    4. Wyczyść telefon lub komputer. Telefon wyczyszczony, zdjęcia pozgrywane- akcja miała miejsce na początku miesiąca.
    5. Biurko, dokumenty, notatki ogarnięte pod koniec stycznia. Zamówiliśmy nowy regał na książki i segregatory, więc siłą rzeczy musiałam się wziąć za stare dokumenty, notatki ze studiów i szkoleń, które często występują jako „przydasie”.
    6. Menu na cały tydzień w oparciu o zapasy, z tym nie było problemu staram się to robić raz w tygodniu i dopisywać do listy zakupów to czego akurat nie mamy.
    7. Uporządkuj reklamówki- zajmowały całą szufladę, a teraz są w małym kartonowym pudełku. Uwrażliwiłam męża, żeby brał z domu wielorazowe na zakupy zamiast przynosić jednorazówki ze sklepów.
    8. Pozbądź się rzeczy, która została z sentymentu. To właściwie zrobiłam przy porządkach w szafie. Wyrzuciłam swoją ulubioną spódnicę z wstawką z ekoskóry. Dobrze mi służyła i była prezentem,ale ekoskóra zaczęła z niej schodzić,a ja nie miałam serca jej wyrzucić przez dłuższy czas,ale w końcu się przemogłam.
    9. Przejrzyj dziecięce zabawki- takowych jeszcze nie mam…Tutaj włożyłam swój podpunkt- umyj zamrażarkę, co z uwagi na panującą aurę było łatwiejsze-mrożonki na balkon,a rozmrażanie na spokojnie mogło przebiegać.
    10. Wyrzuć jedną zużytą rzecz z grupy pościel itp. Już dawno zostawiłam sobie tylko dwa komplety pościeli dla nas, jeden gościnny i kilka prześcieradeł,a ręczniki te bardziej zużyte wyrzucam na bieżąco.
    11. Porządek w szafce najczęściej używanej w kuchni. Tutaj był problem z szafką z pojemnikami, mamy ich dużo, czasami mi wypadają z szafki. Posegregowałam je i wyrzuciłam te popękane, bo nie służyły już jak powinny.
    12. Porządek w torebce. Namiętnie chomikuję paragony,ale jakoś udało się przebrnąć przez ich stertę. Lubię jak moja torebka od razu waży mniej.
    13. Przegląd lekarstw zrobiłam dwa tygodnie temu, a zużyte odniosłam do specjalnego pojemnika w aptece.
    14. Zbierz drobniaki- takowych akurat nie rozrzucamy po domu, więc nie miałam co zbierać.
    15. Dodatkowy własny- porządki w chemii łazienkowej, zmiana miejsca przechowywania przez wzgląd na niebawem mające przyjść na świat dziecko.

    Cieszę się też,że promujesz książki i marki, które mogą w znaczącym stopniu pomóc w utrzymaniu porządku. Od dłuższego czasu też interesuję się tematem Oczyszczacza powietrza, bo sama jestem astmatykiem i niestety jakość powietrza wpływa codziennie na moje samopoczucie, a teraz gdy pojawi się nasza córka będzie kolejna motywacja,aby nabyć taki sprzęt

    Odpowiedz
  45. Aleksandra Bartoszyńska

    z tym postem utożsamiam się dziś w 100%…. także się przeprowadzam na dniach. Sama nie byłam świadoma jak wiele punktów wyzwania osiągnęłam z przymusu ( w sumie wszystkie, bo nie było wyjścia 🙂 ). Jednak przeprowadzka to najlepsza opcja na porządki, selekcje, oczyszczanie przestrzeni !
    Z jednym tylko nie mogłam sobie w długim czasie poradzić… z planowaniem posiłków. Przy czterosobowej rodzinie i ciągłych zajęciach pozalekcyjnych dzieci, nie raz marnowały się resztki z lodówki…. I tutaj chwała planerowi do pobrania z Twojej stronki !!! O rety jak mi teraz lżej na sercu jak wyjadamy wszystkie resztki z lodówki 😀 🙂 Czuję, że to jest strzał w 10 i ostatni element jakiego brakowało mi w moim dość pokładanym i poplanowanym życiu 🙂 Będę korzystać nieprzerwanie!!!

    Odpowiedz
  46. Marlena Deda

    W zeszłym roku przypadkiem trafiłam na Twój blog, zaczęłam przeglądać, szperać, zachwycił mnie. Przede wszystkim prostotą i minimalizmem. Jestem typem perfekcjonistki, lubię, gdy wokół jest czysto, poukładane, chociaż nadal nie czułam satysfakcji, coś zakłócało moją harmonię. Zaczęłam więc od oczyszczania przestrzeni, porządków w kuchni – mniej produktów, ale świeżych, w łazience – mniej kosmetyków, ale lepszej jakości, w garderobie – mniej ubrań, ale lepszych gatunkowo oraz w stonowanych kolorach, w sypialni – ład i porządek, świece i książki. Oczyszczałam przestrzeń wokół, czułam się zdecydowanie lepiej, ale dalej coś nie pozwalało mi w pełni osiągnąć zadowolenia. Z biegiem czasu zalazłam rozwiązanie. Kluczem było oczyszczenie relacji, odseparowanie się od ludzi, którzy wywierają na mnie zły wpływ, potęgują we mnie stan nerwów i niepokoju. Oczyściłam się – oddaliłam się od tych ludzi, zakończyłam toksyczny związek, zerwałam kontakt z rodziną chrzestnego, który nawet nie raczył odpowiadać mi „dzień dobry”. Nie potrzebuję takich osób wokół siebie. Wniosek – szczęście i spokój ducha. W końcu! Osiągnęłam czystą i zadbaną przestrzeń wokół siebie, w domu, w pracy, a przede wszystkim znalazłam miłość swojego życia – w przyszłym roku wychodzę za mąż. Jestem naprawdę szczęśliwa, a Tobie Anno dziękuję, za cenne wskazówki, wskazanie drogi i pomoc w codziennych sytuacjach. Dziękuję.

    Odpowiedz
  47. Weronika Szuba-Góralczyk

    Kocham przedmioty, a przedmioty kochają mnie. Pochodzę z chomikującej rodziny – mimo doskonałego ogarnięcia i zdolności organizacji mojej mamy tonęliśmy w rzeczach. Gromadzili dziadkowie, gromadzili rodzice, gromadziłam i ja. Początkowo, gdy rodzice nie mieli pieniędzy, było troszkę tego wszystkiego mniej, ale potem, stopniowo, było to nadrabiane. Ja też dokładałam swoje trzy grosze – od zawsze przywiązana do przedmiotów, otaczająca się nimi, ukrywająca się za nimi w złych chwilach. Z przedmiotów (zabawek, książek, potem ubrań, kosmetyków itp.) budowałam dookoła siebie fortecę. Co więcej, znałam historię moich rzeczy– wiedziałam, od kogo je dostałam, co czułam, otrzymując je… Ileż wysiłku wymagało zapamiętanie tego! Potem się wyprowadziłam do chłopaka, obecnego męża. Zabrałam masę swoich rzeczy, a nasze nowe życie zaczęliśmy od gromadzenia – atrybutów naszego dorosłego życia (czy wspomniałam już, że mąż też pochodzi z rodziny chomików?). 2 ciężkie (dosłownie i w przenośni) wyprowadzki później przenieśliśmy się do naszego obecnego lokum – 100 m! Raj dla chomików! I obrastaliśmy dalej (jakoś nie wydało nam się dziwne, ile śmieci przewoziliśmy z mieszkania do mieszkania).

    A stres i frustracja narastała. Było coraz więcej kłótni o bałagan, chaos przytłaczał, osaczał, zwalał się na nas. Nie byliśmy w stanie znaleźć źródła frustracji w domu. Ja nawet wyspecjalizowałam się w metodycznym zarządzaniu chaosem. Nie pomagała rodzina, z coraz to nowszymi prezentami, sugestiami, co „powinniśmy” mieć. Nie pomagała nasza chęć kolekcjonowania i gromadzenia. Nie pomagał brak czasu na przemyślenia. No bo jak tu spokojnie pomyśleć, jak nam się rzeczy na głowę sypią?

    Aż tu nagle – rewolucja. Ciąża. Potrzeba zmian. Fascynacja minimalizmem, organizacją, pedagogiką Montessori. I odkrycie – lepiej nam się funkcjonuje w uporządkowanych przestrzeniach. Wtedy odkryłam Twego bloga, Aniu, i powoli, metodycznie, zaczęliśmy sprzątać, porządkować, wyrzucać – najpierw tylko przedmioty.

    Początki życia naszego Synka stanowiły przestój w tym procesie – Młody był szalenie wymagający, a my znowu straciliśmy kontrolę nad swoim życiem. Obrastaliśmy w rzeczy i, co gorsza, Młody też obrastał. Tyle, że tym razem już czuliśmy ciężar odpowiedzialności – nie tylko za siebie, ale też za Synka.

    I przyszła rewolucja numer dwa – druga ciąża oraz utrata kontaktu z pewnymi bardzo ważnymi Osobami. Pojawiła się ponowna chęć ogarnięcia swojego życia, ale tym razem porządnie. Zaczęliśmy wyrzucać, oddawać, ułatwiać, modyfikować. I zmieniać się na lepsze. Zaczęliśmy też porządkować siebie i naszą relację – poprzez długie, poważne rozmowy, terapię itp. Pojawiły się towary dotychczas deficytowy – czas i spokój.

    Synek nie ma wielu zabawek, a te, które ma, ma wyeksponowane w swoim pokoju, na swoich półkach. Wie, gdzie je znaleźć, nie frustruje się, że nie wiadomo, gdzie są. Ale też nie przywiązuje się do nich strasznie. Jeśli ich nie ma, to idziemy na spacer. Albo przez godzinę przesypujemy soczewicę z pojemnika do pojemnika.

    Wyrzucamy nadal. Pracujemy nadal. Polepszamy nadal. Twoje wyzwanie trafiło na podatny grunt – do porodu coraz bliżej, a tu jeszcze tyle rzeczy… Z każdym przedmiotem, którego się pozbywaliśmy, z każdą uporządkowaną przestrzenią czuliśmy się lżejsi. I spokojniejsi.

    Na taki grunt przyjdzie na świat nasza Córeczka. Na jej pojawienie się czeka kochająca rodzina, która da jej czas i spokój, przynajmniej w domu. Dom będzie jej bezpieczną przystanią. Bo jesteśmy za nasze dzieci odpowiedzialni – tak za ich zdrowie fizyczne, jak i psychiczne. A żeby to drugie osiągnąć, musimy najpierw popracować nad sobą. Jak powiedział Gandhi: „Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie”. Jestem tą zmianą. Już nie kocham przedmiotów – kocham ludzi.

    Odpowiedz
  48. Joanna Macińska

    jakiś błąd wyskoczył, więc spróbuję jeszcze raz 🙂

    Odpowiedz
  49. Joanna Macińska

    No cóż…tak z tym sprzątaniem się uwinęłam, ze nawet „posprzątałam” mój komentarz na temat wyzwania. Nie wiem jak, ale nagle znikł. Był długi i spontaniczny dlatego nigdzie nie zapisany :/
    Spróbuje jeszcze raz, chociaż przyznam, że „euforia” opadła :/

    Uff…udało się i mi. Ukończyłam wyzwanie #Oszczam Przestrzeń. Z każdym kolejnym punktem było…lepiej. Tak lepiej! Nabrałam wiatru w żagle i od razu zaczęło mi się chcieć. Uzmysłowiłam sobie ile rzeczy trzymam na „a nóż”, a które tylko zajmują miejsce i wprowadzają nieporządek.

    Świetne w tym wyzwaniu było to, że jak zaczęłam realizować jakiś punkt to już się nie ograniczałam 🙂 i np. zamiast jednej szafki w kuchni sprzątnęłam trzy. Zamiast jednej szuflady z dokumentami sprzątnęłam jeszcze dwie pozostałe w komodzie.

    Myślałam, ze największy problem będę miała z rzeczami sentymentalnymi. Ale jak zaczęłam niektóre rzeczy brac do ręki i o nich mysleć to przychodziło mi do głowy tylko „po co jak to trzymam. To były fajne chwile, ale od tego czasu wydarzyło się tyle piękniejszych rzeczy, które wolę przetrzymywać w pamięci”. Nagle okazało się, że wyrzucenie tych rzeczy nie sprawia mi żadnego kłopotu, wręcz przynosi ulgę bo zaczyna się robić bardziej przestronnie.
    Największy problem miałam z uporządkowaniem pamięci cyfrowej bo robię bardzo dużo zdjęć. Ale udało się i obiecałam sobie, że od dziś przeglądam i kasuję zdjęcia na bieżąco!
    Bardzo cieszę się też z uporządkowania pokoju dzieci. Od teraz wieczorne sprzątnie jest szybkie i przyjemne bo przestrzeń jest usystematyzowana nie nie ma tyle zabawek do odłożenia na miejsce. Dzięki temu jest mniej marudzenia;)
    Wyzwanie jest super i planuję robić je sama sobie częściej. Świetnie się też wpasowało jako początek wiosennych porządków 🙂 Czysta przestrzeń, czysta głowa kropką nad i było by czyste powietrze od Electrolux 🙂
    Przesyłam zdjęcia. Moją listę z „ptaszkami” – „zrobione”, która daje tyle satysfakcji oraz wór zepsutych zabawek dzięki którym pokój dzieci nie jest już polem walki o porządek 😉

    ps „zapoznałam się z regulaminem i akceptuję zgody ;)”

    https://uploads.disquscdn.com/images/13ab05a869c706a32e62a6fa95eef84fac459b42f55892587ef62b773e943cbc.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/e980e244c9871125c37c08dd9ae9e501cc68a86aefa8cfdabcf4697b3ec266a1.jpg

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cześć, tu Ania!

Czaruję wnętrza. Widzę potencjał tam, gdzie na pierwszy rzut oka go nie ma i zawsze znajdę sposób na to, aby mieszkało się piękniej i lepiej. Zapraszam Cię do mojego świata.

KATEGORIE

WYSZUKAJ

MOJA KSIĄŻKA O EKO SPRZĄTANIU

Do miejsca, w którym żyję podchodzę całościowo. Od wyboru najlepszego odcienia bieli, przez funkcjonalność, po to czym sprzątam. Od lat jestem fanką domowych środków czystości. Moje ulubione przepisy zebrałam w ebooku, który Ci szczerze polecam.